Nie wiem co robic i co myslec.

Witam, mam problem z chora mama. Ona jest chora na wlasne zyczenie, bo kiedy wszyscy ja wysylali do lekarza pare lat temu, to w zadnym wypadku nie chciala, charowala po 16 godz. w firmie bez ani jednego dnia wolnego. A teraz kiedy ma noge do obciecia (stopa cukrzycowa z martwica) placze, wrzeszczy, wyżywa sie na rodzinie i nadal nie chce leczyc sie tak jak lekarze juz w kilku klinikach i w szpitalach radza (boi sie stracic nogi, ale majac ją taką strasznie cierpi, zatruwa caly organizm i nie jest w stanie zajac sie soba. W zwiazku z tym cala opieka spadla na mnie i tutaj ja sobie nie radze, bo mieszkam odzielnie, pracuje na zmiany. Jak mam wolne badz jestem przed dyzurem to przychodze rano, robie sniadanie, obiad, kolacje, siedze caly dzien i wysluchuje jak wykancza sie moja matka, plus znosze jej wyżywanie na mnie. Kiedy jestem w pracy, to juz nikt mamie nic nie ugotuje. Jak jestem po nocnym dyzurze tez nie moge sie przespac, tylko leciec na zakupy, gotowac i inne. Czy jest ktoś, kto opiekuje sie w podobny sposob osobą chorą? Jak to zoorganizowac, zeby sobie radzic. Jesli wiecie pomóżcie.

ponosze, moze jednak ktos

Chce zyc a nie opiekowac sie stara warjatka mowilam lecz sie i nechciala teraz za kare obetna jej noge

popros lekarza prowadzacego o skierowanie do domowego hospicjum. Domowe hospicjum polega na tym ze przychodza wolontariusze do ciebie do domu i lekarz tez jesli trzeba. To cie troch odciąży bo oni tez całymi dniami u chorych nie siedza.szczegóły uzgania sie a kierownikiem hospicjum.Masz rodzeństwo?

kurwa ten wyzej to podszyw. Jejku ludzie nie maja zadnej moralnosci.

Dziękuję Ci, sprobuje w tym kierunku. Tak mam brata, ale on ma rodzine i sie nie kwapi do opieki.

To jest wasza matka! kiedys Ona poswieciła wam kawał swojego życia,teraz wasza kolej.Porozmawiaj z bratem,zróbcie grafik,taki zeby kazdy z was miał czas dla matki i czas na swoje sprawy dodatkowo jesli uda ci sie załatwic hospicjum.

Rozmawialam, dodatkowo mama nie pozwala mu zawracac glowy. Wybrala sobie mnie i final. Nawet z tym hospicjum pewnie tez sie nie zgodzi. Mysle jeszcze o takim rozwiazaniu obiadowym, aby ktoś nie wiem np. ze stołówki przynosił mamie obiady, a od czasu do czasu (kiedy bede w domu) ja bym gotowała.

a moze ma jakas sasiadke,sprawna i majaca troche czasu.porozmawiaj zaproponuj nawet jakas kase za to zeby zrobiła zakupy,i posiedziała przy mamie.starsi ale sprawni ludzie czasami nudza sie w domu i chetnie pomagaja bo maja zajecie.U mnie na osiedlu jest taka pani która za pare złoty osobom chorym ale duzo starszym pomaga w ten sposób.Zrobi zakupy,posiedzi pogada o dupie marynie i wszyscy sa zadowoleni.Oczywiscie nie na nia spada cały obowiazek ona pomaga

Z obiadami ze stołówki to dobry pomysł.

Z ta sasiadka to jest dobry pomysl, tylko nie wiem czy mama moja ja wpusci do domu. To jest ciezki przypadek ta moja mama, ona nie ma zadnych kolezanek, przyjaciolek, bo nie chce, strasznie zle traktuje ludzi.

Ale dziekuje Ci za wszystkie propozycje, ja bede probowac.