Jest mi smutno, mialam nieudana lesson :(((

Byla u mnie dziewczyna na korepetycjach- pierwszy raz, z liceum. Chciala zeby rozwiazac jej piec stron z ćwiczeniami.Zajecia 50 min, przyszla z cwiczeniami, duzo zadan typowo czytankowych- ze trzeba sie skupic, cos przypasowac do czegos. Nie bylo szans zeby to zrobic w 50 minut. Wyszla niezadowolona :(( Nie wiedzialam paru ćwiczen, bo nie mialam jak sie nawet przygotowac bo nie wiedzialam co w tych cwiceniach bedzie. Ogolnie to niektore mnie zagiely :(( Czuje sie do dupy, pierwszy raz mialam takie zajecia bez przygotowania z marszu ktore sprawily mi trudnosc:(

ćwiczenia trzeba było kazać jej zostawić i wyznaczyć termin odbioru- zapłata tak jak za godzinę

Trzeba było jej kazać to czytać na głos, opowiedzieć Ci, a dopiero potem się zabierać za ćwiczenia.

Oo masz racje. Nawet nie pomyslalam :(( NIgdy nie mialam takiej sytuacji beznadziejnej z korepetycjami.. Nie wiem czego ona sie w ogole spodziewala. Bo.. wynikalo z rozmowy z jej mama ze chce zeby jej tlumaczyc, na zajeciach mowi zeby zrobic jak najwiecej. Ja skolowacona bylam, po czesci rozdrazniona, ze nie wiem czy jej tlumaczyc i zrobic mniej zadan czy wiecej zadan bez tlumaczenia..Po zajeciach czulam ze nie jest zadowlona i ze juz nie przyjdzie na zajecia kolejne.. Przykro mi :(

Korepetycje chyba nie polegaja na tym, aby odwalac za kogos robote. Mozna pomoc uczniowi w rozwiazaniu zadania, sprawdzic, ale robic wszystko za niego.

Nie wiem o co chodzilo jaki byl cel korepetycji. Ona chyba chciala zeby jej tlumaczyc, i zeby jak najwiecej zrobic.Ale tak sie nie da zrobic to w 50 minut :(

Pierdl szysko zostań Tap Madl

Sie nie przejmuj. W ogole to dziwne ze bierzesz kogos kto przyjdzie z zadaniami. To ty ucz i nie dawaj sie wmanewrowac w robienie zDAN.