mam zgryza...

chodzi o kolege z pracy. jest nowy, poznaliśmy się jakieś 2 mies temu. no i takie mialam wrażenie ze do mnie startuje;) jego zachowanie bylo trudne do rozgryzienia:) uśmieszki, komplementy, ciągle kiedy dzwonilam do jego wydzialu ze teczk sa podpisane, zawsze on odbiera i biegnie mino ze mają sekretarkę;) w pewnym momencie zaproponowal mi zebym zostala po pracy i będziemy trenować:D nie moglam, poprosil zebym wyslala mu sms czy bede mogla w poniedzialek, nie moglam...kiedy sie widzimy rozmawia raczej slużbowo, ale np dzisiaj w czasie pracy oznajmil mi w sms ze wyglądam oszalamiajaco, i ze on czeka na ten trening. napisalam ze milo mi i ze żaluje ze dzisiaj jestem już umowiona, ale ze jutro mam wolne. a on mi z tekstem zebym pojechala z nim na weekend do krakowa. myślaam ze sobie jaja robi, tym bardziej ze jak zapytalam czy pyta poważnie to zamilkł. po czasie zapytalam dlaczego mnie zostawił z niezaspokojoną ciekawoscią;) więc napisal ze molibyśmy przeżyć tam chwile, ktore bedziemy dlugo pamiętać:D i ze wreszcie znajdziemy chwilę zeby trening sie uskutecznil;) nie znam go zbyt dobrze,nie mam pojecia jakie ma zamiary. tzn domyslam się ze chodzi o sex, ale jestem w lekkim szoku, bo nie należę do super lasek z wielkim biustem pod nosem, i nogami do szyi;) jestem zwyczajną dziewczyną;) pojechalybyście??

nikt się nie wypowie??

no ej no

wypytaj kolegów z jego działu kim on jest

ktos jeszcz cos podpowie?

myśle że on chce zaruchać i tyle potem da ci kopala na dupala

gdyby chciał zaruchać to nie ciągnąłby mnie do krakowa tylko zrobiłby to na miejscu:p a on w krakowie robi podyplomówkę zaocznie, więc albo musiałabym siedzieć w hotelu i czekać aż skończy zajęcia, albo on zarwie zajęcia...dzisiaj ma mi przedstawić szczególy ewentualnego wyjazdu:)