Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 9837873873

Pytanie o obiad i wybrzydzanie.

Polecane posty

Gość 9837873873

Czy zdarza się, że domownicy (dorośli, nie dzieci) grymaszą, mówią, że np na zupę pomidorową i zapiekankę nie mają dziś ochoty, a akurat to dziś przygotowałyście na obiad? Co robić z taką osobą, dlaczego tak robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam takich problemow na cale szczescie dzieci nie mamy, ja gotuje niezle nie chwalac sie a moj maz zje prawie wszystko ostatnio mialam sytuacje taka oboje nie lubimy watrobki ja nie zjem pod zadna postacia a moje szczescie tez nie przepada Mowil ze tylko raz jadl dobra watrobke :) alurat babcia przyniosla ze sklepu m.in watrobke przyrzadzilam z jabluszkami cebulka i odrobinka gruszki jadl az mu sie uszy trzesly :D i chce jeszcze ale nie za czesto :D raz na jakis czas np raz w miesiacu juz mi to zapowiedzial :D zreszta staram gotowac tak aby zjadl kazdy podobna sytuacjan byla z poledwica z kminkiem w sosie musztardowo-smietanowym :D talerz wylizywal a twierdzil ze kminku nie lubi :D nie moge go jedynie przekonac do frutti di mare ale pracuje nad tym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9837873873
To super. A ma ktoś może taką sytuację jak ja albo może coś poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupeczka z okieneczka
Mój dorosły mąż, dla mnie to kwestia rozpieszczenia, jest baaaardzo wybredny.. Po pierwsze obiad codziennie musi być inny bo z poprzednego dnia to już zepsuty.. Dwa, to musi być duża różnorodność... Dwa razy ziemniaki w tygodniu to już przesada, "jakby nic innego na świecie nie było" - jego cytat... Po trzecie raz mu coś smakuje i pyta czemu nie robię tego częściej a jak za jakiś czas to znów zrobię i akurat nie ma ochoty to mówi żebym nie wymyślała... Generalnie maruda i co ja robię? Nic :))))" Nie pasuje, to zjedz kanapkę" :))).. " widocznie nie jesteś głodny" :))) i takie tam... Nie dajmy sie zwariować, oczywiście bardzo chciałabym aby mu wszystko smakowało, ale to nie możliwe... Co do gotowania, to zawsze wszyscy mnie chwalą i biorą przepisy, więc chyba dobrze gotuję (mi smakuje ;) dzieci też nie narzekają )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupeczka z okieneczka
acha a czasem robię też tak, że jak zostanie coś z dnia poprzedniego i wystarczy dla dzieci, to nie gotuję w ogóle. Dlaczego? Bo często jest tak, że przygotuję obiad a ten wraca (nie zawiadomi wcześniej) i mówi że on to jadł na mieście i nie chce obiadu... No to ja też go nie informuje, że obiadu nie ma.. Może jestem okrutna, ale staram się wychować trochę gościa, dobrocią, prośbą się niestety nie dało, teraz idę po całości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9837873873
Dziękuję za konkretną radę. Po prostu czasem płakać mi się chce, jak ze 3 godziny przy garach stoję, przepisów szukam po necie, a ta mi mówi "nie chce mi się tego jeść" albo "nie jestem głodna". Albo otwiera pełną lodówkę i mówi " jeść mi się chce, a nic nie ma". :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalllaaa
jakoś w tamtym tygodniu zrobiłam zupę z ryżem i poprzez gg powiadomiłam o tym szanownego małzonka a on mi odpisał - obrzydlistwo. Jak wrócił z pracy powiedziałam : "jest zupa sobie weź albo zamrożone pierogi z Tesco, ja wychodzę". Jak wróciłam było po krzyku, generalnie kiedy wiem, że gotuję coś za czym nie przepada, informuję go wcześniej aby się chłopak przygotował psychicznie :). Nie pozwalam sobą rządzić zbytnio, jak on będzie zajmował się kuchnią, to na moje może co dzień grochówę gotować (kiedyś pół roku był w domu i co dzień była grochówa na przemian z rybą z parowara, fuj)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenk
staram się gotować to co wszyscy lubimy -i na zamowienie .ale jak coś im nie pasuje to zjedzą bez entuzjazmu ale zjedzą .Nie dajmy się zwariować .Kuzynka gotuje czasem 3-4 zestawy tak rodziną nauczyła i ma kłopot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś zrobiłam
na obiad ogórkową a dorosła córka mówi "śfe" na sniadanie była smażona cebulka córka mówi "znowu" chciaż tak po prawdzie nigdy nie robiłam na śniadanie cebulki wczoraj wieczorem kanapki z karczkiem pieczonym i faszerowanym kurczakiem oczywiście "ble" nie będę jadała a zawsze słyszę nie chce mi się jeść jak nie ryknę dziś bo już nie da się wytrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngdz
zeby dorosly wybrzydzal to ja tego nie jarze, moj facet nidg nie wybrzydza i zawsze sie go pytam na co ma ochote,daje mu do wyboru kilak dan a on i tak mowi zeby zrobila to na co ja mam ochote :P i je zawsze to co ugotuje (poza zupa czosnkowa i cebulowa:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja gotuje dla 2 osób czyli
dla mnie i męża i akurat mąż uwielbia wszystko co ugotuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby mi facet zaczął wybrzydzać to już nigdy więcej nie zrobiłabym mu obiadu! dziewczyny trzeba się szanować, a nie pozwolić sobą pomiatać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie moi zjedzą wszystko, co im podam i to bez gadania a nawet z uśmiechem, smakiem i jeszcze pochwalą jak wczoraj przygotowywałam sos bolognese, to młody stał mi za plecami, że ma takiego smaka (robiłam na dzisiaj) - wziął sobie jeszcze niegotowe na talerzyk spróbować dzisiaj był u niego kolega - jedliśmy wszyscy, smakowało, pochwalili, podziękowali trzeba sobie umieć ustawić rodzinę w odpowiedniej kolejności ;) a nie być ich służącą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9837873873
Osobą wybrzydzającą NIE jest mój mąż. Nie chcę tutaj pisać, bo ta osoba czytuje kafe. Gotuję dobrze, wyszukuję róznorodne przepisy, nie jemy codziennie tego samego, no może 2 razy pod rząd niekiedy. Dziękuję wszystkim, którzy służą radą, a nie chwaleniem się, że u nich w domu nikt nie grymasi, bo - wybaczcie - ale to nic nie wnosi do tematu. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. Do osoby o nicku "dziś zrobiłam" - dokładnie, u mnie też tak bywa. Tylko że ryknąć po prostu nie umiem, raczej siedzę cicho, przerażona. Boję się kłótni w domu i jej złego humoru. Nie jestem asertywna. :O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co Cię tak w Twoim domu przeraża? może trzeba na policję się udać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsgvsa
Ewa, 33 biedna co ty tutaj o tej porzerobisz:-) 40 latko gdzie mnasz tego swojego chłopa tak ustwionego przez ciebie,ze ciągle na kafe siedzisz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9837873873
Nie, nie jest aż tak źle, żadne "bo zupa była za słona". Po prostu dobrowolnie weszłam w rolę kuchty i sprzątaczki. Lubię się nad sobą użalać, jak to muszę zapieprzać w domu, ale jednocześnie chciałabym tego nie robić, a nikt nie pali się do tej roboty. Ta osoba o której piszę chciałaby codziennie porządny obiad, nie lubi jak jest coś skromniejszego np omlet czy jakieś placki na przykład. Zup nie znosi, wątróbki też, w ogóle wielu rzeczy nie jada, bo nie. Niektórych wcale nie próbuje. Dziś było dobrze, bo przygotowałam rybę z sałatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alisjaaa
W moim domu dorosły syn wybrzydza,ale Jemu to ja się nie dziwię,bo Jemu nic nie brakowało od urodzenia,nawet można powiedzieć, od poczęcia. Ale swojemu męzowi to okropnie się dziwię,ze wybrzydza,bo On wychowany w wielodzietnej,biednej rodzinie,więc powinien być zadowolony z każdego posiłku. Tylko,że Jemu znowu przydałaby się bieda,wtedy może by docenił to co ma podane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko: jedyna rada na to, zeby ludzie nas nie ponizali i nie wykorzystywali jest nauczyc ich tego. jezeli czujesz sie zastraszona i dajesz soba pomiatac, czy to mezowi, czy tesciowej, czy corce, czy siostrze (mam wrazenie, ze piszesz o kobiecie), to taka osoba o sklonnosciach do wykazywania wyzszosci i kontroli bedzie zawsze to robic, nawet gdybys gotowala jak sa jacques pepin ;) jak ta sytuacje teraz, po czasie, odwrocic, to juz jest pytanie ciezszego kalibru. czy masz w domu kogos, kto stanalby po twojej stronie? poza tym wybrzydzajaca osoba faktycznie nie musi lubic tego, co gotujesz, ale wtedy po prostu nie wlaczasz jej do grona swoich biesiadnikow. no ale zdrowa sytuacje to trzeba samemu ustawic bo samo sie nie zrobi. jak slysze mamy i zony narzekajace na marudzace odnosnie jedzenia dzieci i mezow, to niestety nie wiem, jak te marudy sie do tej pory w swym maruderstwie uchowaly - te kobiety nie pokazaly im, ze owe dzieci i mezowie za te same pieniadze moga sami sobie robic jedzenie, a jezeli nie chce im sie, to jedza to co maja podane na talerzu i jeszcze ladnie podziekuja za wklad pracy i czasu. no nie wyobrazam sobie mieszkac w domu, gdzie nie ma tej podstawy przyjazni i wzajemnego docenienia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajaj
W pełni popieram moją przedmówczynię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemotowa
Jakby mnie tak wybrzydzali, przez tydzień nie zrobiłabym nic do jedzenia, choćby mieli na samej wodzie być!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokkokokok
Prosta sprawa, nie pasuje nie jedz i ja wam sie kobiety dziwie ze wy doroslym corkom sniadanka robicie, kolacyjki, i pewnie jeszcze wszystko pod nosek podstawiacie. Ja kolacji i sniadan mezowi nie robie jesli sama nie jem, dzieci jeszcze male ale syn juz sobie kanapki sam potrafi zrobic, lub tosty, ma 9 lat. Nie robcie zyciowych kalek ze swoich dzieci ktore potem nawet wody w czajniku zagotowac nie potrafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretgie
"na sniadanie była smażona cebulka córka mówi "znowu" chciaż tak po prawdzie nigdy nie robiłam na śniadanie cebulki" trudno oczekiwac entuzjazmu od domowników serwujac na sniadanie smażona cebule, blee :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale po co gotować coś
Czego nie lubią ? Ja tam konsultuje z rodzina co ugotować żeby wszyscy byli zadowoleni i nic się nie marnowalo. Jakie to proste. Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co.... .
ja sie nie dziwie tym wybrzydzajacym. Myslicie ze jestescie takimi wspanialymi kucharkami a prawda jest taka ze wielekobiet nie umie dobrze gotowac. przyklad. zostalam zaproszona na obiad do znajomej rosól z lycha wegety, kotlety smazone na margarynie z wegeta, salatka z octem.....ciasto z pudelka +krem z margaryny.....itp to ma byc smaczne? albo te wynalazki zapiekanki makaronowe czy inne dziwactwa.. Nauczcie sie DOBRZE i Smacznie gotowac a nie beda wybrzydzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiekanka z makaronem
zapiekanki i sałatki makaronowe sa wstretne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no sa wstretne
to fakt. takie zapchajdziury. i te wszystkie "pomysly na"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfrurururu
ciekawe jakbyscie byly szczesliwe jak byscie wracaly glodne z pracy i mialy ochote na pyszny obiad a tu w domu ktos wam przygotowal jakies byle co cos na co zupelnie ochoty nie macie lub poprostu nie lubicie i jeszcze kazal by wam to jesc z usmiechem na ustach i chwalic jakie pyszne. Bo jak nie to Foch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×