mam nadzieję że ktoś mnie zrozumie......

mam już tego wszystkiego DOSYĆ!!!!!!!! Byłam w życiowej formie.....na szczycie kariery.... Kosztowało mnie to duuużo pracy bo nic od nikogo za darmo nie dostałam. Wychodząc za mąż czułam ,że nic nie może mojego szczęście zakłócić...wszystko ustaliliśmy...kariera, dziecko itd W końcu ( właśnie dobijałam do 30 - stki) zaplanowaliśmy dziecko...po macierzyńskim chciałam kontynuować karierę....oczywiście pracować mogłam w domu po kilka godzin...i do tego naprawdę spora krajowa. Po długich negocjacjach przystałam na prośbę męża....do momentu aż synek nie pójdzie do przedszkola rezygnuję z kariery. Wszystko byłoby ok gdyby nie to że z racji tego iż siedzę w domu muszę odmawiać tego wszystkiego co wcześniej było codziennością..zakupy w bez ograniczeń...wyjazdy weekendowe...masaże, kometyczka, fryzjer itd....