Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Requiem

Moja mama marnieje w oczach... Dlaczego :((

Polecane posty

jakies siedem lat temu wycieta macica i jajniki, problemy rodzinne- tzn. z ojcem ,po kolejnych kilku latach stwierdzono u niej Reumatoidalne Zapalenie Stawow...Całe szczescie ( chociaż dopiero po kilku miesiacach brania bardzo silnych leków-na miarę chemii) okazało się ,że to jednak "fatalna pomyłka lekarzy" ...rok temu kolejne problemy - zapalenie jelita grubego... wynikiem czego jest stomia ( kto nie wie, czyt. google) ;( Od tego czasu wszystko legło w gruzach... Lekarze przez moment dawali nadzieje,ze jesli wszystko bedzie dobrze ,to moze zoperują ją drugi raz i wszystko bedzie "jak dawniej". Potem te szanse zmalaly do zera... teraz od listopada, bol, ogromny bol po prawej stronie ( w tym miejscu mniej wiecej gdzie wyrostek) i znizajacy się az do uda( noge ledwo co podnosi). Nie chciala po raz kolejny przezywać wszystkiego w "naszym" tutejszym szpitalu, gdyz to jakas porazka. Leczy sie prywatnie,ale ten proces tez trwa i dpoiero w poniedzialek jedziemy do pewnego docenta, ktory mam nadzieje skieruje ja do porzadnej kliniki. Straciła checi do zycia...przez te kilka miesiecy tylko by lezała i odpoczywala ,bo nie ma na nic sily...A ja razem z nia ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że siada... I wcale jej sie nie dziwie. I to "dlaczego" to wcale nie pytanie, tylko żal, dlaczego akurat ona... Najgorsze jest to ,ze doskonale zdaje sobie sprawe z tego jak bardzo cierpi,ale nie moge jej pomoc... Serce peka,na prawde;/ I czesto w takiej sytuacji czlowiek sie zastanawia,ze czemu akurat na nia ten caly ciezar spadl... Mam zlego ojca, ktory juz dobrych pare lat temu stracil w moich oczach, wyzwala we mnie zle emocje...A mimo to jest zdrowy i nigdy nie poniosl "kary" za swoj zly charakter... Za to stres i nerwy przez niego wyniszczaja moja mame ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem ból, bo przeżywam to samo :(...moja trafiła prosto z przychodni do szpitala z ostra niewydolnością krązeniową...na oddziale zrobiono jej badania i się okazało, że oprócz kłopotów z sercem i nadciśnieniem ma guzki na tarczycy i cukrzyce. Wiem, ze jeśli biopsja wykaże zmiany do wycięcia nigdy nie zgodzi się na operację, tak jak przed laty nie zgodziła się zoperować cieśni nadgarstka. Poza tym jest po nowotworze szyjki macicy, leczona była przez naświetalanie...minęło chyba juz z 10 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,tak...wiem, że mnóstwo innych ludzi ma podobne problemy, jednak skumulowanie się ich w tak niedługim czasie (prócz zdrowotnych dochodzą inne problemy), jest bardzo przytłaczające. Moja mama ma dopiero 54 lata, ja mam 19...mam 2jke starszego rodzenstwa,mama spodziewa sie pierwszego wnuka. Jest mi najblizsza osoba z rodziny, ja jej tez... i nie wyobrazam sobie ,gdyby teraz się okazało, ze ma raka,z przezutami i zostalo jej nie wiele czasu... A na prawde w ciagu ostatniego pol roku, zmienila się i to bardzo -wyniszcza ja ta choroba...;/ Nie wiem czemu o tym pisze,ale chyba jest mi łatwiej tutaj, niż odpowiadajac na pytania znajomych "jak tam,co tam u mamy,etc. " ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie napiszę, że będzie wszystko dobrze... bo może nie być, ale postaraj się ją jakoś zdopingować tak po babsku, żeby się przynajmniej zrobiło cieplej na serduszku... Niestety taka droga każdego z nas, tyle, że jeden się musi nacierpieć przy tym, a inny nie. Nic nie poradzimy na to, bo nie mamy wpływu na naturę. Trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, a skąd jesteś? Bo mogę polecić Tobie specjalistę od chorób jelta grubego w Poznaniu. Wiele osób wyciągnął ze stanów agonalnych prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem ze śląska i ostatnio lekarz, który się "zajął" mamą, polecił nam dobrego gastrologa, do którego wybieramy sie w poniedziałek. Mam nadzieję, że wyśle ją do odpowiedniej kliniki( tej w ktorej pracuje). Dziękuję za wasze zainteresowanie i wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" jakies siedem lat temu wycieta macica i jajniki, problemy rodzinne- tzn. z ojcem ,po kolejnych kilku latach stwierdzono u niej Reumatoidalne Zapalenie Stawow...Całe szczescie ( chociaż dopiero po kilku miesiacach brania bardzo silnych leków-na miarę chemii) okazało się ,że to jednak "fatalna pomyłka lekarzy" ...rok temu kolejne problemy - zapalenie jelita grubego... wynikiem czego jest stomia ( kto nie wie, czyt. google) ;( Od tego czasu wszystko legło w gruzach... Lekarze przez moment dawali nadzieje,ze jesli wszystko bedzie dobrze ,to moze zoperują ją drugi raz i wszystko bedzie "jak dawniej". Potem te szanse zmalaly do zera... teraz od listopada, bol, ogromny bol po prawej stronie ( w tym miejscu mniej wiecej gdzie wyrostek) i znizajacy się az do uda( noge ledwo co podnosi). Nie chciala po raz kolejny przezywać wszystkiego w "naszym" tutejszym szpitalu, gdyz to jakas porazka. Leczy sie prywatnie,ale ten proces tez trwa i dpoiero w poniedzialek jedziemy do pewnego docenta, ktory mam nadzieje skieruje ja do porzadnej kliniki. Straciła checi do zycia...przez te kilka miesiecy tylko by lezała i odpoczywala ,bo nie ma na nic sily...A ja razem z nia ;(" Należy zapamiętać aby nie ufać konowałom:P.Ja myślę że najprawdopodobniej są problemy przez zatrucie albo niedobory:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To czy się ufa, czy nie to inna sprawa...a To co się dzieje, to też inna. Twoje "ja mysle" zachowaj dla siebie... Bo niestety nie ma to nic wspolnego z Twoimi domysłami. Ktoś kto problemów ze zdrowiem nigdy nie miał, nie zrozumie ... Niestety w takich sytuacjach trzeba oddać się w ręce lekarzy- nie ważne jak bardzo się im "ufa" ... bo własne domysły prędzej nas usmiercą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" 12:27 [zgłoś do usunięcia] requiem To czy się ufa, czy nie to inna sprawa...a To co się dzieje, to też inna. Twoje "ja mysle" zachowaj dla siebie... Bo niestety nie ma to nic wspolnego z Twoimi domysłami. Ktoś kto problemów ze zdrowiem nigdy nie miał, nie zrozumie ... Niestety w takich sytuacjach trzeba oddać się w ręce lekarzy- nie ważne jak bardzo się im "ufa" ... bo własne domysły prędzej nas usmiercą..." Ale brtednie:P.Jak byłem u konowała to wygnał mnie z gabinetu i na tym zakończyło się leczenie.A uśmiercać to powinno sie takich konowałów.Do tego konowały z definicji mają konflikt interesów więc nie można bez powodu ufać:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja znam definicję słowa którego tutaj nadużywasz... Ale Ty chyba nie bardzo rozumiesz sens tego tematu,wiec najlepiej delikatnie się wycofaj. Nie mam ochoty wysłuchiwać Twoich problemów jakie miałeś podczas wizyty u (mimo wszystko) lekarza. Ciekawa tylko jestem co zrobisz (czego Ci-nikomu-nie życzę) gdy "przyciśnie Cię pod ścianę" taki ból, któremu nie będziesz mógł zapobiec,ani swoimi domowymi metodami zaradzić. Jestem przekonana ,że wtedy przeprosisz, schowasz w kieszeń swoje uprzedzenia (bo ja nawet gdybym spotkała 1 na 10 porządnych ,to nie wrzuciła bym wszystkich do jednego worka) i skruszony wręcz będziesz prosił ,żeby Ci pomogli...tak, tak...Taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie że rozumię temat:P.A jak będzie problem z bólem to jak pojdę do konowała to na pewno nie dlatego że mu zaufam tylko dlatego że nie ma innego sposobu:P.Co oczywiście nie znaczy że mu uwierzę:P.A jakbym miał umrzeć przez takiego to zadbałbym o to aby on wykorkował wcześniej usmażony w piecu.Ale frajerzy zdychają nie karając winnych konowałów:P.Tamtemu śmieciowi nie odpuszczę i załatwię mu conajmniej pozbawienie prawa wykonywania zawodu a niewykluczone że kwalifikuje się jak standard do wizytę w pierdlu za łapówkarstwo.A jak mnie tak krytykujesz to udowodnij że metody które polecam nie działają:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do9sadna
z rakiem jelita grubego jest róznie jak z wszystkimi rakami. Bliska mi osoba żyje ze stomią już ładnych parę lat. Moja mama niestety walczy z innym nowotworem: piersi przeżuty na wątrobę i kości. Też czekamy na pewien lek jak na zbawienie lecz wcześniej jesczze wyniki badań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ciebie nie krytykuję, tylko to ,że piszesz już z góry założonym celem. Rozumiem Cię i doskonale wiem,że niektórzy lekarze- niestety większość ma zamiast oczu monety pięciozłotowe i każdą "pomoc" przeliczają na kasę- a tych z powołania, z prawdziwego zdarzenia jest niewielu. I też już na przykładzie mojej mamy mogę stwierdzić, że potrafią nieźle spaprać robotę- jak teraz wyjdzie z tego wszystkiego i nabierze troche sił, to też mi obiecała, że nie zostawi tej sprawy, przez którą prawdopodobnie musiała się znaleźć w szpitalu oddalonym od mojego miejsca zamieszkania o ponad 100 km, bo nasz szpital, to jakaś totalna pomyłka. I zaufanie, to troche za mocne słowo... po prostu sytuacja, w której ktoś najblizszy nam, kogo kochamy, ufamy mu i wierzymy w każdej kwestii musi odejść na drugi plan, bo nie ma pojęcia jak pomóc w tym cierpieniu fizycznym...i wtedy pojawia się LEKARZ. To miejsce w ktorym obecnie jest ,to zupelnie inna bajka...i aż się nie dowierza, gdy się okazuje, że chociaż nasza służba zdrowia jest kulejącą, to są miejsca, gdzie chociaż przez chwile zaczyna się wierzyć, że "nie jest jednak tak zle". Czekamy na wyniki badań. Mam nadzieję, że to świństwo, to nie rak.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ważne czy pisze z jakimś celem ale czy mam rację:P.I zapewniam że sa choroby gorsze od raka bo ja takie mam:O.W odróżnieniu od raka nie znam żadnych pewnych metod na nie:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×