Jestem całkowicie zwyczają dziewczyną....

Mam 23 lata, mieszkam w niewielkiej miejscowosci, a na codzien studiuje w wiekszym miescie kierunek ktory mnie pasjonuje. Mam 2 lat faceta ktory jest moim pierwszym powaznym mezczyzna. Wczesniej to były znajomosci krotkie, ktore sie zwykle konczyły jak po kilku spotkaniach nie chciałam nocowac u kolesia i nie pozwalałam mu pchac łaps pod moja bluzke:o Stronie od alkoholu, papierosow w ogole nie pale, o narkotykach nie ma mowy. Nie przeklinam, nie jezdze po dyskotekach, jak imprezy to głownie domowki w gronie dobrych znajomych. Nie chodze do kosciola, to chyba moja wada najwieksza :D i nie wymagam slubu koscielnego, wolałabym cywilny. chce miec trojke dzieci, mieszkac w małym, przytulnym domu i spełniac sie zawodowo - nie tylko partner i dzieci. Niby niczego mi nie brakuje ale jednak czasem mnie boli ze inni oceniaja mnie w ogole nie znając. uwazają ze jestem zadufana w sobie przez to ze wsrod nowych osob prawie sie nie odzywam. mysla ze jestem ksiezniczka i ze stroje fochy a to nieprawda:( Własciwie nie powinna mnie obchodzic opinia innych jednak to niesprawiedliwe oceniac ludzi po pozorach.

Normalność jest wyjątkowa ;)

jak sie nie odzywasz to znak, że jestes niesmiała..ale głupki z tych znajomych, ze takich rzeczy nie wiedzą Kosciół to dom boży...a nie miejsce randek.

nie mow na kafe, ze chcesz miec meza i dzieci i, ze myslisz, o przyszlosci, bo to znaczy, ze nie masz w ogole na siebie pomyslu i maz, to jedyne kolo :D a tak serio, to na jakiej podstawie ludzie uwazaja, ze jestem wyniosla? ze nie przeklinasz, nie palisz? troche to dziwne, moze jestem zamknieta osoba i sprawiasz takie wrqzenie do momentu, kiedy ktos Cie blizej nie pozna?

Chwalisz sie, czy zalisz?

też jestem zupełnie zwykła dziewczyną..mam 23 lata, pochodzę z małego miasteczka, studiuję w dużym, kierunek którego nienawidzę, ale chcę dobrnąć do końca nie tylko dla siebie. Nie mam faceta, w liceum byłam w poważnym związku ale uczucie wypaliło się z mojej strony i się z nim rozstałam. Miałam kilka przelotnych romansów, jeden trwa do tej pory ale jest to znajomość międzynarodowa więc ostatni raz widzieliśmy się ponad miesiąc temu. Piję na imprezach, zdarza mi się zapalić papierosy i nie tylko. Pewnie po tym zdaniu wiekszość z was pomyśli głupia sucz, imprezy i nic poza tym. Ale poza tym jest dużo, mam małe grono znajomych ale lubię poznawać nowych ludzi. Tyle, że oni rzadko kiedy wydają mi się ciekawi i tu chyba mój problem. Lubię się bawić, kocham tańczyć i jestem uzależniona od muzyki. Nigdy nie "zabrałam" faceta z takiej imprezy. Nie chcę męża a najbliższe przyszłości, dzieci nie wiem czy kiedykolwiek chce..być może ale to zależy jak się życie potoczy. Jestem w stanie a chyba nawet wolałabym zaadoptować. Jak skoncze studia planuje wyjechać alby rozwiać swoje pasje i w poszukiwaniu nowych. Pochodzę z biednej rodziny. Też usłyszałam opinię, że zachowuję się jak ksiażniczka. aaa i zapomniałabym...jestem niepoprawna optymistką :)

Pisałam ze nie chce slubu i meza:P

A twój facet cie zdradza :P