mam problem ze soba i bardzo prosze o porade

Napisze szybko o co mi chodzi.Mam 24lata.Skonczylam liceum i wyjechalam do Usa.Jestem tu nianka i chcialabym pojsc na studia ale problem w tym ze boje sie wszystkiego.Wogole w siebie nie wierze,nie wiem jaki zawod wybrac.Tzn wiem w srodku,ale boje sie,boje sie ze nie dam sobie rady,ze nie bede w tym dobra tak jakbym chciala,ze juz jest za pozno.Wiem ze chcialabym studiowac cos z pasja,i dlugo myslalam i doszlam do wniosku ze najbardziej ciagnie mnie do malarstwa,fotografii,projektowania.Maluje w domu,fotografuje,znajomi mowia ze mam talent ale ja komletnie w siebie nie wierze.W glebi duszy wiem ze powinnam isc w tym kierunku,bo ciagnie mnie do tego i zauwazylam ze jestem zazdrosna o innych.Nie jestem zazdrosna ze ktos jest prawnikiem,lekarzem,dyrektorem itp tylko zazdroszcze innym wernisazy,wystaw,nawet profilu na facebooku z ich zdjeciami.Wlasnie przez to stwierdzilam ze to jest to,ze powinnam isc w tym kierunku ale kurde wogole wogole w siebie nie wierze.Boje sie ze nie dam rady,ze nie podolam,ze nie bede tak dobra jakbym chciala.Ze nikt nie bedzie chcial robic sobie u mnie zdjec.Normalnie sama juz nie wiem.Czy ktos mial taki problem???z wyborem zawodu???z niewiara w siebie???czy ktos tu to pokonal.Wiem ze musze isc na studia bo nie chce byc nianka do konca zycia,i najwyzszy czas cos zrobic ze sowim zyciem ale jak jesli sie nie wierzy we wlasne mozliwosci?

spadaj

sam spadaj

przepraszam ze wkleilo mi dwa tematy ale cos chyba bylo popsute i pisalo ze moj temat nie istnieje wiec napisalam drugi raz.