Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stalowa magnolia.....

ROZWODZĘ SIĘ DLA KOCHANKA, ON TEŻ SIĘ DLA MNIE ROZWODZI

Polecane posty

Gość zwiędla róża
seniorita - jestem. Siedzę u niego w mieszkaniu, on pojechał do dzieci, mają ustalić też z żoną jakieś szczegóły dotyczące rozwodu. Muszę przyznać, że dopiero do mnie dociera,że to początek lawiny trudnych spraw, którym musimy stawić czoła. Może okazać się, że decyzję podjęliśmy zbyt pochopnie. Dotąd byliśmy razem tylko na dobre, czy będziemy umieli być na złe? Jak będziemy żyć ze świadomością ile osób skrzywdziliśmy. Naszym bliskim wali się świat a my co? Czy będę myśleć tak samo jeśli któregoś dnia mój syn mi wykrzyczy w twarz, że rozwaliłam mu życie? Co myśli o mnie moja prawie dorosła córka? W tym roku ma maturę. Byłam w jakimś amoku, myślałam tylko o sobie i moim szczęściu. Mam do niego prawo, tylko czy w taki sposób powinnam je osiągnąć. W zasadzie weszłam tu, żeby zapisać wszystkie wątpliwości i upewnić się, że dobrze robię a mam ich coraz więcej. Powrotu do męża nie mam - dla niego umarłam, nie chce już ze mną być, nie walczy o mnie. Nie chcę, żeby okazało się, że jestem z kochankiem bo nie mam innego wyjścia a po naszej miłości został tylko popiół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka co spieprzy:a sobie życie
może zanim się wypowiem wspomnij sobie Annę Kareninę, przeczytaj książką albo wypożycz film, może to do Ciebie dotrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos madry powiedział mi kiedys ,, dopóki zyjemy jeszcze wszystko mozna naprawic,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka co spieprzy:a sobie życie
obejrzyj sobie Annę Kareninę albo przeczytaj książkę, będziesz wiedziała co zrobić to na początek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaa, kochana mamusia
Zastanowiłaś się, co powiesz SWOJEJ CÓRCE, gdy jakaś szmata rozwali jej małżeństwo. Czy też powiesz, że każdy ma prawo do szczęścia? No cóż, może córkę to nie spotka, może sobie poderżnie żyły, jak się dowie, że matka to dziwka. Bo matury NA PEWNO NIE ZDA. Ale co tam. Mamusia ma to w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiędla róża
Córka wie, na szczęście żył sobie nie podcięła. Nie jestem dumna z tego co zrobiłam i nie jest to łatwe dla moich dzieci ale nie obrażaj mnie w ten sposób i nie życz mojej córce żeby ją coś takiego spotkało. Wiem, że skrzywdziłam męża i dzieci, to już się stało. Dopiero zaczynam rozumieć jak bardzo ich skrzywdziłam. Jeszcze nie rozumiem do końca siebie, nie wiem dlaczego tak postępuję i mam coraz większe wątpliwości. Chcę wierzyć, że mogę wszystko naprawić ale nie wiem co mam naprawiać i jak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taaaaaaaa, kochana mamusia
kobieto,co ty sobą tu reprezentujesz? kto ci dal prawo wyzywać ? każdy ma prawo do szczęścia,nie ona pierwsza i nie ostatnia,która się rozwodzi jestem pewna,że jej córka szanuje swoją mamę i życzy jej tylko samych radosnych dni a jeśli przydarzy się to córce autorki,/wykluczam/to z pewnością mama ja wspierać będzie autorka jest na poziomie i takiego słownictwa jak ty patologio nie będzie używać,bądż tego pewna autorko,głowa do gory! spokojnie! powiedzieliście A,powiedzcie B itd znam wiele ponownych małżeństw po rozwodach i żyją bardzo szczęśliwie wszystko zależy od was,nie powielajcie dawnych błędów,będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez to bardzo proste, zakoncz ten romans, wiesz o tym doskonale. nie wiem czy uda ci sie na nowo csalic twoja rodzine ale czyz nie chodzi o to aby moc spojrzec w lustro bez wyrzutow sumienia? pobładziłas ale czy musisz w tym gnusniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej ty taaaaaaaa,
.."może sobie poderżnie żyły, jak się dowie, że matka to dzi**a. Bo matury NA PEWNO NIE ZDA. ty pierodlnięta kretynko! jesteś zgorzkniała i chamska,wnioskuję,że facet cię zostawił dla innej ,to widać, tak,pochodzisz z patologicznego domu,zero szacunku dla rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko...najłatwiej jest doradzać...ale ciekawe ile osób tutaj tak wspaniale radzących ma nasrane w swoim życiu... Przede wszystkim zastanów sie czego Ty chcesz, nie inni, tylko Ty. Ty musisz podjąć decyzje jak ma wygladac Twoje zycie. Rozwody są i będą i przestańcie mówić ze to takie straszne itp. Wszystko zalezy od ludzi którzy sie rozwodzą , od ich dojrzałosci i od tego w jaki sposób uświadomią to dzieciom. Teraz nawet choćbyś chciała cokolwiek odbudowac ze swoim jeszcze mezem...powiem Ci nie bedzie łatwo, on juz Tobie nie zaufa. Musisz wiedziec czego Ty chcesz, bo nikt za Ciebie zycia nie przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie, jak baba się
puszcza, to znaczy że ma prawo do szczęścia. Ale już jej dzieci nie mają? Nie mają prawa mieć pełnej rodziny? powiem ci ty szmato: moja matka tak właśnie postąpiła. Jak myślisz, pomogło mi to w życiu? Kurwa zawsze będzie kurwą. I ty właśnie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patologia powiadasz
"tak,pochodzisz z patologicznego domu,zero szacunku dla rodziców" A jak szanować matkę dziwkę?????????? Patologia? No właśnie ta szmata rozbiła swoją rodzinę. To jest właśnie patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiędla róża
herbaciana różyczko - sądziłam, że wiem czego chcę od życia. Chciałam być z mężczyzną, który zauważył we mnie kobietę a nie tylko matkę, kucharkę i sprzątaczkę. Nie miałam żadnych wątpliwości gdy powiedziałam o moim romansie mężowi i gdy składałam pozew rozwodowy. Zaczęłam myśleć o swojej przyszłości i o tym, na jakich fundamentach ją buduję dopiero teraz. Zaczęłam wątpić w słuszność swoich decyzji i w człowieka, który jest dla mnie całym życiem. Zastanawiam się czy zaufanie, którym go obdarzyłam ma racjonalne podstawy i wiem, że nie ma. Przecież w zasadzie go nie znam, znam go tylko jako cudownego człowieka, który mnie uwielbia i który tęskni. Ale na odległość, od święta to jest łatwe. Nie wiem jaki jest na co dzień, nie mieszkałam z nim nigdy dłużej niż tydzień. Wierzę, że decydując się na związek ze mną bierze odpowiedzialność za mnie i moje dzieci ale żadne z nas nie wie, czy będziemy umieli ze sobą być na co dzień. Nie mamy czystych kart, są nasze rodziny, z którymi musimy się liczyć. Dopiero teraz, w obliczu problemów związanych z rozwodami to do mnie dociera. Próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie czy tego właśnie chcę. W momencie kiedy podejmowałam tę decyzję wszystko wydawało się takie proste a nasza miłość taka silna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnica zdań
powiem ci,ze gdyby moja mama była w takiej sytuacji,z pewnością bolałabym nad ojcem,ale kocham ich obojga,więc uszanowałabym decyzję mamy nie odsunęłabym od mamy i wspierałabym ojca z całych sił,bo jestem coreczką taty wychowano mnie w wielkim szacunku dla rodziców,nigdy nie słyszałam słow krytycznych pod adresem któregoś z rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiędla róża
I jeszcze jedno - mój mąż tu nie zawinił. Oboje w równym stopniu przyłożyliśmy rękę do tego, że w naszym małżeństwie pojawiła się rutyna. Jest porządnym człowiekiem i postąpiłam wobec niego podle wplątując się w romans. Zupełnie nad tym nie panowałam, nie obchodziły mnie wtedy jego uczucia. Teraz moje uczucia go nie obchodzą ale nasze dzieci nigdy nie usłyszały od niego złego słowa na mój temat. Tym bardziej mi przykro. Nasze małżeństwo przestało istnieć przeze mnie, wiem że do męża nie mam powrotu. Za bardzo go zraniłam. Ale nie chcę być z kochankiem z konieczności, tylko z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ______zwiędło różo
zaczynasz mnie wkurzać! teraz dopiero sobie uświadomiłaś,ze mało go znasz trzeba było wczesniej mieć to na uwadze,a nie teraz dla mnie jesteś niedojrzała emocjonalnie,narobiłaś ambarasu,syfu nie tylko sobie, rób sobie co chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////////////
Zaczeliscie od zlej strony...... najpierw trzeba bylo sie rozwiesc dopiero pozniej ukladac sobie nowe zycie.Nikt nie zasluguje na to by go ranic,krzywdzic,zdradzac. Niektorzy tu sa bardzo wyrozumiali. Nie popierajcie lajdactwa. Łajdactwo nalezy tępic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja nie szanuję decyzji
mamy czy taty. Skoro się pobrali, spłodzili nas - im psim obowiązkiem jest dbać przede wszystkim o dobro rodziny. Dla mnie kobieta, która wybiera kochanka zamiast dzieci to szmata. Więc się zgniła różyczko zastanów, czy jeszcze masz rodzinę, czy jesteś tylko gościnna w kroczu. Dla mnie nie jesteś matką tylko zwykłą suką. I twój gach tak samo jest zwykłym psem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiędla róża
Sama siebie też zaczynam wkurzać. Czuje się jakby spadały mi klapki z oczu. Nie wiem co się ze mną stało. Ten romans sprawił, że nie byłam sobą, nadal nie jestem. Może to prawda, że stan zakochania trwa około 2 lat, potem zaczyna się okres otrzeźwienia? Podjęłam decyzję i czuję, że nie mam od niej odwrotu a jednocześnie dopiero teraz zaczynam się bać. Do tej pory myślałam, że wszystko ułoży się dobrze, inni nas zrozumieją a nasza miłość wszystko przezwycięży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odpowiedz różyczko
co powiesz swojej córce, gdy ją mąż zdradzi???????????????????? Masz odwagę odpowiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tym bardziej nie pchaj sie w wspolne zycie, cos za duzo tych watpliwosci mysle, ze zbyt szybko podjełas decyzje o odejsciu od meza, w emocjach.trudno, mleko sie rozlało, czas zaczac sprzatac. jesli twoj maz nie chce juz z toba rozmawiac uszanuj to, wycisz emocje i sprobuj odnalezc sie w tej sytruacji. odpowiedz sobie na pytanie czego ty naprawde chcesz? moze masz przyjazna dusze ktora pomoze ci pozbierac sie z tej rozsypki. daj sobie czas.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka co spieprzy:a sobie życie
a ja zostawiłam mojego dobrego męża, dobrego ojca mojego dziecka, dla człowieka, który mnie wielbił i byłam dla niego całym światem. Zostawił swoją rodzinę dla mnie. Rozwiedliśmy się. Zamieszkaliśmy razem. On z cudownego kochanka przeistoczył się w terrorystę dla mojego dziecka. Oczywiście lubi mieć służącą, którą się stałam zastępując w tym rolę jego żony. On dalej rusza na podboje, bo to taki typ. Ja już na to nie zwracam uwagi, chociaż boli. Ma zawsze pilne wyjazdy, chociażby i dziś.No cóż płacę rachunek, który sama sobie wystawiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka co spieprzy:a sobie życie
jak chcesz być w tym samym miejscu co ja, to dalej w to brnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiędla róża
odpowiedz różyczko - nie wiem co powiem swojej córce gdy mąż ją zdradzi, mam nadzieję, że ją to nie spotka. Jeżeli jednak kiedyś się zdarzy, nie wiem co powiem. Tak samo jak nie wiem dlaczego ja zdradziłam, bo brak motyli w brzuchu na widok męża to kiepskie wytłumaczenie.... ta co... - jak długo jesteś po rozwodzie? Czy wczesniej miałaś jakieś podstawy, żeby sądzić, że on może okazać się nie tak idealny? Mój kochanej ma kierownicze stanowisko i lubi rządzić. Dla mnie jest zawsze miły i opiekuńczy ale.... tak naprawdę go nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka co spieprzy:a sobie życie
był człowiekiem z bajki idealny się wydawał, dużo obiecywał, dużo też robił. Niespodzianki, czułam się przez chwile jak księżniczka i pomieszało i się w głowie. Długo też mnie zdobywał, bo miałam dobrego męża, więc chyba to go do mnie ciągnęło, że byłam taka nieuległa, aż w końcu wpadłam jak śliwka w kompot i mu zaufałam, a koniec tej bajki już znasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenoooooowyyyyy
nie bądż głupia i nie właż w czyjeś życie pomyśl co robisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty rózo
Rozumiem że skoro ty się puszczasz, to i ćorkę tego nauczysz, prawda? a może twój facet już ja posuwa ? podoba ci się to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka co spieprzy:a sobie życie
sobota wieczór ma pilny wyjazd poprzedzony telefonem, że kolega dzwoni w interesach, ma pilny wyjazd, przeprasza musi jechać. Kolega miał damski głos, pozostawiłam to bez komentarza, może to i lepiej ja odpocznę i dziecko przede wszystkim i mam nadzieję, że wróci jutro wieczorem, żebym mu nie musiała obiadu gotować, a dziecko odetchnie z ulgą, bo się nie bzie go czepiać i odpocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takiego faceta kopie się
mam nadzieję, że ta która rozwaliła moją rodzinę już zbiera tego owoce........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiędla róża
Mnie nie musiał długo zdobywać. Zaimponował mi od początku. Mówił, że jestem taka delikatna i chce się mną opiekować. To było dla mnie niesamowite, też czułam się, i czuję nadal, jak księżniczka. W moim małżeństwie mąż zarabiał a ja zajmowałam się domem. Nagle pojawił się ktoś, dla kogo stałam się najważniejsza. Mówił, że jestem tak inna od jego żony, która jest silną, zdecydowana kobietą. Że on jest takim opiekuńczym typem i potrzebuje kogoś takiego jak ja. Miękłam jak wosk. To on był inicjatorem tego, żebyśmy skończyli z ukrywaniem się i byli razem. Jeżeli mu nie zależy to dlaczego to robi? Sądził, że żona zgodzi się na łatwy i bezproblemowy rozwód i podział majątku ale się pomylił. Niestety ma duże trudności i szybko rozwodu może nie uzyskać ale chce żebyśmy zamieszkali razem jak najszybciej. Czy gdyby mnie nie kochał, to by tak postępował? Z drugiej strony skoro jest tak pięknie to skąd moje rozterki? Może powinnam przełożyć decyzję o przeprowadzce do końca roku szkolnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×