Mialam depresje poporodową i odebrali mi dziecko...

Porod byl dla mnie trauma.. jak juz wydalilam na swiat mojego synka bylam wykoncza, czulam sie odarta z godnosci i totalnie wyczerpana, nie chcialam nawet wziac go na rece ani na niego spojrzec. tak bylo tez przez kolejne kilka dni.. ciagle wylam, nie mialam nawet pokarmu, nie blo miedzy nami zadnej wiezi. po tygodniu wypisali mnie do domu i okazalo sie ze moje dziecko trafilo do rodziny adopcyjnej.. rzekomo przeze mnie odrzucone.. nie wiem co mam teraz robić, jest jeszcze gorzej niż było, jestem wrakiem czlowieka...

zaraz jak mogli oddac twoje dziekco podpisywalas cos ?? potepowanie w sadzie bylo o pozbawienie cie wladzy rodzicielkiej ?? bo skoro ani jedno ani drugie to nie moge sobie wyobrazic ze ktos ci od tak dziecko zabral W AKCIE URODZENIA KTO WIDNIEJE JAKO MATKA ??

.

ukrocili procedure, potraktoqwali to jak "okno zycia"...

z rtego co wiem nie moge nic im zrobic, bo powiedzialam ze nie chce tego dziecka ....

przeciez duzo osob tak mowi po porodzie,nie mogli ci go zabrac idz i walcz o nie kobieto!!!!!!!to nie jest rzecz!!!!!

Słowem nie podpisuje się żadnych umów, prowo jak nic 1/10

a co Ty tydzień w szpitalu robiłaś? Durna prowokacja. Idź spać bo rano do szkoły musisz wstać.