Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agatka30

jak radzicie sobie z dziecmi faceta z poprzedniego zwiazku?

Polecane posty

czesc wszystkim! mam pytanko jak radzicie sobie z emocjami i sytuacja...moj nazyczony a syna z pierwszego zwiazku .malutki a 4 latka i jest kochany. my teraz czekamy wlasnie na nasze wspolne malenstwo.i jak mam troszke obaw i mieszanych uczuc.jego maly nie mieszka z nami. czy jest ktos w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajthh Hope Gl0ryyy
zawsze możesz oddać go do adopcji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkgjdgvb gh
nie bierzemy sobie na głowę takich problemów, popaprańców co nie ułożyli sobie życia z 1 partnerką a mają dziecko omijam szerokim łukiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety w zyciu to nie zawsze udaje nam sie poukladac tak jak chcemy. przyznam ze nie chcialam wchodzic w zwiazek z facetem z przeszloscia...moze to egoistyczne...ale latwiejsze:( ale skoro juz jestem to chetnie bym posluchala waszej opinii na ten temat bo nie mam z kim o tym pogadac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedny pieseeeeeeek
Boże co Ci to dziecko przeszkadza,boisz sie,zedostanie w przyszłości więcej od Ciebie i Cie wygryzie?sorry tak to własnie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermisia
może sprzedaj je do szwecji lub niemiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyaaaa
Autorko będzie dobrze, Twoje dziecko będzie miało starszego braciszka :) Aa.. i nie przejmuj się nudnymi komentarzami tych nudnych ludzi wyżej :) Trzymam kciuki za Ciebie! ;***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antyaaaa dzieki za mile slowo:) to ze ktos chce pogadac z innymi o swoich sprawach i sytacji nie znaczy ze ma z tym problem jak mysli kilka osob wyzej sie wypowiadajacych.ty chba zrozumialas o co chodzi:) dzieki ja nie mam klopotu z tym ze jest sobie na swiecie niewinne dziecko.i uwazam ze to slodki maluch.poprostu cala sytuacja jest dla mnie nowa i chce wiedziec jak na poczatku radza sobie z tym inni. czy to zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesz wiedzieć jak to będzie?
To ci powiem. eraz ten mały to słodki dzieciak, a potem, kiedy pojawi się na świecie wasze dziecko będą już tylko trzy opcje waszej przyszłości: 1. Albo twój genialny facet zacznie pomalutku i stopniowo odzwyczajać się od swojego starszego syncia, bo będzie zachwycony tym nowym; 2. Albo wasze życie przerodzi się w małe piekiełko, w którym będziesz zazdrosna o to, że na ferie/wakacje/święta zamiast wyjechać gdzieś we trójkę musicie zostać w domu, bo a)mama starszego nie wyrazi zgody na wspólny wypad, a tata nie będzie chciał, żeby tamten był zazdrosny gdybyście pojechali bez niego b)starszy będzie akurat chorował i będziecie zmuszeni zostać z nim w domu c)inna równie prawdopodobna historia. 3. Pojawią się problemy/konflikty na tle finansowym bo w końcu i ciebie trafi szlag, że tata chce np zafundować starszemu komunię podczas, gdy wy akurat będziecie musieli oszczędzać na nowy rower dla waszego dziecka. Tak czy siak gratuluję wyboru faceta z takim ogonem 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczyna mnie juz dobijac ta sytuacja bo nikt nie widzi z niej rozwiazania ...pozytywnego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhjbhjb
Najwazniejsze, abys sobie uzmyslowila, ze dla twojego faceta oboje dzieci bedzie rowniez waznych i nie mozesz od niego wymagac, aby poswiecal sie w 100% Wam, a swoje starsze dziecko traktowal na odczepnego. Potrzeby tego 4 latka sa rownie wazne jak potrzeby nowonarodzinego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to zabrzmi egoistycznie ale....za bardzo kocham siebie. Facet z dzieckiem nie ma u mnie czego szukać. Nie mam zamiaru brać udziału w wychowywaniu dziecka, które nie byłoby moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie mialam zamiaru powiedziec mu aby traktowal ktores z dzieci lepiej albo poswiecal mu wiecej czasu.bo sama bym nie chciala zeby ktos tak robil gdybym byla w podobnej sytuacji.to ze rozstal sie ze swoja ex to nie znaczy ze ma nie kochac syna. zastanawiam sie tylko jak sie wszyscy odnajdziemy w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on do mnie cipciu
syn mojego męża ma 16 lat. Wspaniały chłopak, kulturalny, poukładany. Aż zazdroszczę ;) nigdy nie był wobec mnie niemiły czy coś. Byliśmy nawet razem na wakacjach, spoko. Bałam sie tego, ale niepotrzebnie. Mąz jeżdzi do niego 2-3 razy w tyg, stara się być z nim często. Nie mam z tym problemu, cieszę się, że dba o niego. To raczej świadczy dobrze o nim. Sama uważam, że wizyty raz tyg czy rzadziej są bez sensu. Dziecko częściej widzi ciotkę czy wujka niż własnego ojca. W życiu bywa różnie, a akurat w rodzinie męża wszyscy mają drugiego męża czy żonę :D u nich to dziedziczne ;) ale drugie małżeństwa są szczęśliwsze, mądrzejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka30 ale co chesz
usłyszeć?? Że będzie miło i sympatycznie do końca waszych dni? Nie będzie, nigdy nie będzie. Szczęśliwi możecie być w tej sytuacji chwilami. Po pierwsze - nie wiem jaka jest syt między matką tego chłopca a twoim facetem - ale jakakolwiek by nie była, na tej linii zawsze będą problemy - mniejsze, większe ale będą. Po drugie - mały w końcu dorośnie i zobaczy w jakim jest układzie - wtedy albo będzie zwyczajnie zazdrosny, a Twój facet za wszelką cenę będzie chciał mu wynagrodzić całą sytuację (również za cenę Twojego spokoju i szczęścia) ALBO mały doskonale zmanipuluje twojego faceta i będzie chciał ciągnąć od niego ile się da (nie myślę tu o pieniądzach w każdym razie). Oprócz tego jesteś tylko człowiekiem i przy najszczerszych chęciach nie unikniesz sytuacji, w której będziesz zazdrosna o tego starszego względem twojego dziecka - a takie sytuacje będą nieuniknione, choćbyś się teraz zarzekała, że tak nie będzie. To wszystko oczywiście pod warunkiem, że twój facet to porządny gość, który nie będzie się migał przy pierwszej lepszej okazji od opieki i obowiązków względem starszego syna. Bo jeśli to typ niedzielnego tatusia, który płaci alimenty, a jego opieka ogranicza się do puszczenia bajki i zabrania do bajkolandu - to w ogóle nie ma o czym mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka30 ale co chesz
on do mnie cipciu - ale macie też wspólne dziecko?? Bo wiesz, to dosyć kluczowe, chodzi właśnie o ten fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany...juz sama nie wiem co mam myslec!!!!ratunku nie moj facet z zadnym wypadku nie miga sie od opieki nad malym i nie jest typem faceta ktory placi alimenty i nie chce znac syna. jego sytuacja z ex jest prosta on nie chce miec z nia nic wspolnego bo po tym jak sie rozeszli zabronila mu przez dwa lata widywac malego i sadzili sie bo nawet nazwisko chciala mu zmienic.kurde ale to zamotane im wiecej o tym pisze tym bardziej mnie to zastanawia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zleciały się i kraczą- nie będzie w Twoim życiu dobrze nigdy wszystkie jasnowidzki durnowate w życiu jest tak, jak sobie poukładamy ja tam radzę sobie z tą sytuacją całkiem dobrze, też miałam lekkie obawy na pocztąku dorosły teraz syn mojego faceta od kilkuu lat mieszka z nami, jest ok to dobrze wychowany chłopak, nie ma się za bardzo do czego przyczepić fakt, nie mam swoich dzieci ani nie mamy wspólnych ale myślę, że jak wszyscy mają olej w głowie i reprezentują odpowiedni poziom kultury, to wszystko da się poukładać tyle, że nie trzeba czekać, aż samo sie ułoży albo jakoś to będzie, tylko rozmawiać, ustalać zasady, myślec o tym, żeby było jak najlepiej i będzie czego Ci życzę :) a tym wredotom - to się jeszcze zastanowię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on do mnie cipciu
nie, nie mogę mieć dzieci. Ale jestem z mężem na tyle długo, że wiem, że nie byłoby problemów. raczej bałabym się, że zacznie zaniedbywać syna. A tego też bym nie chciała. teściowa też ma jeszcze wielkie nadzieje na wnuczkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję żeby autorka
wpisała się tu za dwa lata i napisała, jak jej poszło. Łatwo wam mówić, bo nie macie własnych dzieci w takim układzie jak ten autorki, wtedy wszystko wydaje się ''do uzgodnienia'' i do ''ustalenia''. Ale w takim życiu nie jesteśmy tylko MY i PARTNER, nie wszystko od nas zależy, jak sama autorka zresztą napisała. Ale lepiej sobie mydlić oczy i żyć w przekonaniu, że jakoś tam będzie :) Otóż nie będzie, a autorka wspomni moje słowa. Takie życie to bardzo trudne życie, nie każdy się do niego nadaje, nie każdy wytrzyma psychicznie. A z mamą małego życzę powodzenia, bo skoro odwalała akie cyrki już na początku, wolę nie myśleć co będzie wciskać młodemu do głowy, kiedy zacznie myśleć logicznie. Oczywiście słowa kieruję do autorki, nie do takiej Ewy, której nikt o niczym nie przekona, bo przecież wie najlepiej :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on do mnie cipciu
no jasne najlepiej niech od razu strzeli sobie w łeb, bo w życiu nic dobrego jej nie spotka to, że tobie się nie wiedzie w życiu, to jeszcze nie znaczy, ze wszyscy tak mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto to nazyczony
glabie kapusciany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaallllllllooooooooooooo
NIE RADZE SOBIE, FEEEEEEEEEEE, WEZ FACETA Z DZIECKIEM KURWA :? NIE MOGLABYM!!!!!! ale to tylko moja opinia, nie zebym cie obrazala czy cos :* powodzenia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto powiedział, że mi
nie wyszło? :o:o:o Byłam w podobnej sytuacji i mi akurat wyszło, to ojciec naszych (i tego poprzedniego) dzieci nawalił i uciekł, bo nie radził sobie z niczym. Teraz jestem w innym, odpowiedzialnym związku z odpowiedzialnym facetem. Skoro sama nie byłaś w takiej sytuacji to z łaski swojej nie pouczaj mnie co mam radzić, a czego nie. Życie to nie bajeczka, w której jaki scenariusz sobie założysz, taki się ziści. W życiu trzeba być przewidywalnym, inaczej można nieźle zarobić po tyłku. W przypadku autorki już po ptakach, bo jest w ciąży, teraz można tylko liczyć na szczęśliwy rozwój wypadków ale czy taki będzie - zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on do mnie cipciu
to znaczy, że ma tylko czekać na to co będzie? sporo w życiu zależy od nas. oczywiście, otaczają nas ludzie, oni podejmują decyzje często sprzeczne z naszymi interesami, ale mów, że ona ma czekać na rozwój wypadków. napisałam wyżej, że mąż ma syna. no i co? nie widzę dramatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on do mnie cipciu
* nie mów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto powiedział, że mi
no właśnie piszę o tym, że nie wiesz jak to jest, bo nie masz wspólnych dzieci z mężem, więc nie porównuj sytuacji bo nie ma w ogóle porównania, rozumiesz? Zresztą dyskusja jest bezcelowa, ty obstajesz przy swoim, ja przy swoim - czas pokaże, kto ma rację. Twierdzę po prostu, że takie związki są bardzo trudne i jeżeli ktoś nie jest dość silny psychicznie nie wyrobi w takim układzie, włącznie z samym tatą. Tak czy owak powodzenia, prosto z serca. Miłego wieczoru 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×