Zawiodlam się :(

Mam taki problem Biorę udzial w organizacji pewnego przedsięwzięcia na uczelni. Jest koło naukowe któremu pomagam i to bardzo ale nie jestem jego członkiem. Wiele pomysłów i inicjatyw było moich, jestem odpowiedzialna za kontakty z mediami, z uczelniami i innymi instytucjami oraz za reklamę. Ma sie odbyc spotkanie, na które zostało zaproszonych ponad 20 osób a ja nie. Mój chłopak tez został zaproszony stąd wiem, że oni dostali zaproszenia ja nie. Poczułam się dotknięta i powiedziałm chłopakowi że nie ide na to spotkani skoro nie jestem potrzebna i to co robię jest nieistotne dla nich. I że informacje które pozyskałam ze spotkania i pomoca z Panem X ma nie powtarzać (był ze mną na spotkaniu więc wszystko wie). Stwierdziłam, że jeśli nie chcą wiedzieć co załatwiłam i ustaliłąm to nie. Bez łaski. No i wszystko ok. Wieczorem dostałam meila od prezesa koła z zaproszeniem. Myśłałam, że przypomniała sobie o mnie i wysłała spóxnione. Odpisałam że będę. Ona odpisała że bardzo się cieszy, że jestem dla nich bardzo wazna itd słodkie komplementy. Ja ucieszona zgodziłam się przyjść. I najlepsze. Dzisiaj dowiaduję się, że to mój facet do niej napisał żeby wysłała mi zaproszenie :( A prosiłam go żeby na ten temat nie rozmawiał z Prezesem :( Mało tego. Wysłał do Prezesa meila u mnie w domu jak ja byłam w kuchni i udawał, że czyta dalej swoją pocztę. Wyszło to dzisiaj popłudniu bo pozbierałam fakty do kupy. Napisałam mu że się na nim zawiodłam i mnie oszukał. A on, że to nie jest powód, żeby sie do niego nie odzywać i sie obrażać. Ja mu piszę, że się na nim zawiodłam a ten "ok, trudno" Mam prawo czuć się źle? Czy to ja wymyślam, że mnie to zabolało?:(

Ja na Twoim miejscu tez czuła bym się zawiedziona. Hmm chciał dobrze ale mu nie wyszło. Szkoda, że nie widzi swojego błędu, że zrobił to bez Twojej wiedzy.