Mam duży problem z chłopakiem, pomożecie?

Jesteśmy razem 8 miesięcy bardzo mi na nim zależy, tyle, że on mówi, że póki co nie chce zakładać rodziny, po prostu o tym nie myśli i nie wie czy to się zmieni czy nie. Ja nie mam z tym żadnego problemu, bo też mi się do żeniaczki nie śpieszy. Chodzi o to, że on od trzech dni dziwnie się zachowuje mówi mi, że nie wie czy możemy być razem, że męczą go myśli, że mnie skrzywdzi, że będę chciała ślubu, a on nie może mi tego dać. Powiedział też że jest trochę zmęczony. Ja może zbyt bardzo pokazywałam mu, że mi na nim zależy, jak tylko napomknął o rozstaniu rozpłakałam się jak dziecko... I stąd moje pytanie, ale proszę bez ironii i obraz.. czy powinnam się powstrzymać dać mu czas, czy pokazywać że mu zależy ? Czy po prostu troszkę go jakby po olewać, żeby zobaczył, że nie czekam na niego jak kretynka ?? To dla mnie bardzo ważne, ciężko mi jest i dlatego tutaj szukam pomocy..

Jeśli coś kochasz, puść to wolno... Jak wróci jest Twoje, jak nie... cóż - nigdy Twoje nie było... (ps. to naprawdę działa i nie warto robić nic na siłę)

na stale i jestes tylko czasoumilaczem-zabawka:o on nie chce, waha sie i nawala, to zastanow sie czy chcesz to dalej ciagnac...ile macie lat?

Zgadzam sie z postami powyżej.Absolutnie sie nie narzucaj,zostaw to tak jak jest,jesli kocha i mu zalezy to wróci i powie ze brakowało mu Ciebie,jesli nie to byłas przyjaciółka na miłe spędzanie czasu i dał noge bo niechce sie wiazac. Niewydzwaniaj,niepisz sms,nic nie rób.

on traktuje Cie jak zabawke

Wiem, że nie traktuje mnie jak zabawki , bo też miałam takie przeczucie, ale wczoraj kazałam mu mi powiedzieć co będzie czy się rozstajemy czy nie, a on powiedział, że nie wie co ma zrobić.. i tak w kółko. zaznaczę, że nigdy nie był zakochany, zawsze się bawił dziewczynami, a teraz mówi, że nie wie co się z nim dzieje. Mam wrażenie, że on się boi tego uczucia...

Prosze w wypowiedzi..

o wypowiedzi*

wiesz co, ja mysle, ze najwazniejsze to w dalszym ciagu byuc soba. nie baw sie w zadne sztuczki typu, olewanie, branie go na przeczekanie. badz soba. nie ma tez sensu wciagac sie w powazne rozmowy o przyszlosci. niech wszystko sie rozwija w swoim tempie. on moze byc przestraszony tym, ze sytuacja tak szybko sie rozwija.

Częściej on mówi o przyszłości niż ja. Wydaje mi się, że jak będę do końca sobą to nie dam mu żyć..

Dlacczego jak będziesz sobą to nei dasz mu zyc?

Będę wydzwaniać jak potrzepana, pisać i w ogóle. Bo mi bardzo zależy na tym związku, ale nie chce tego swoją nachalnością popsuć...

No to moze poprostu wyluzuj a nie przygniataj biednego chłopaka... ;-)

no właśnie wiem ;p

No i wrocil do mnie :))