tak go kocham ,a ciagle sa nerwy przez niego

Przez mojego faceta. dzisiaj miałam dobry nastroj , wszystko mi się udawało ,a on oczywiście musiał na wieczór mi go zepsuć . Bo zaczyna wywlekac stare sprawy itd np sprzed tygodnia mimo ,że miło zaczynam rozmowe ,albo zaczyna mi mówić jaka to jestem beznadziejna. A ,że on niby jest idealny choć do idealu mu daleko. ja tez popełniam błedy ,ale on też tylko sobie nie zdaje z tego sprawy.. po co wałkować moje stare błedy ciagle? np jak się pokłociliśmy tydzień temu o jakieś pierdoły i ,że to z mojej winy bylo? po co to przypominać? Kocham go ,ale co spotkanie z nim ,albo i kontakt przez tel czasem to jest kłotnia

to małostkowy, upierdliwy i w gruncie rzeczy prymitywny gość...odkochaj się lepiej.

Z jednej strony jest mi z nim dobrze bo są i piekne chwile ,a z jednej ciągle ten stres przez niego.. Probuje się z nim nie kłocić ,miło z nim rozmawiać ,ale jak można jak on zaczyna wywlekać jakieś stare sprawy i byc nie miły.. i to błahe sprawy ,że o coś sie tam pokłociliśmy ,że ja się zachowałam tak ,a tak itd.

:D

Bo np rozmowa wygląda tak : ja: to jak jutro do Ciebie przyjade to wyjdziemy gdzieś z twoimi znajomymi?bo wczoraj coś wspominałeś on: tak ,ale nie wiem czy to dobry pomysł bo jak zawsze jestes nie taka jak trzeba przy nich. Pamietasz jak sie kłociliśmy tydzien temu przy nich? i zaczyna się kłotnia albo ja : no to mówisz ,że juz tęsknisz za mną troszke? on: już coraz mniej bo zachowujesz sie tak i tak ( czyli nie robie zawsze tak jak on chce) albo ja: co dzisiaj taki bez humoru jesteś ? stalo się coś? on: tak ty mnie denerwujesz bo jesteś taka i taka

i znowu dzisiaj chce mi się płakać ,a mialam taki dobry dzien :(

daradzicie coś?

up

Ja Ci nie poradzę bo sama mam podobnie i nie daję sobie z tym rady...

Zdymisjonuj go.

miaalam podobny zwiazek,az wkoncu cos zrobila,zerwal ze mna i jestem szczesliwa osoba..naprawde:( wiem ze go kochasz ja mogego TEZ KOCHAŁAm ale teraz jest mnostwo razy lepiej