ZAOCZNE STUDIA FILOLOGICZNE

Rozważam,by w tym roku zaocznie podjąć studia na filologii germańskiej.Dzienne w moim wypadku raczej już nie wchodzą w grę.. Czy jakość nauczania w trybie zaocznym jest gorsza niż na dziennym? Zależy mi na konkretnych odpowiedziach,bo tryb zaoczny na interesującej mnie uczelni kosztuje 500 zł na m-c, to wcale nie są małe pieniążki.Nie chciałabym wyrzucić pieniędzy w błoto,tym bardziej,że nie wiem,czy w ogóle znajdę po takich studiach pracę..

po tych studiach?? Bo to najwazniejsze pytanie. Czy jakos jest gorsza to sa zdania podzielone. No i zalezy czy czy zaoczne na panstwowej uczelni czy na prywatnej

Nikt nie wie jak jest na studiach zaocznych?

Na studia mgr (własnie filologiczne) są u nas osoby z dziennych i wieczorowych/zaocznych.Jest między nami ogromna różnica.No i dobrze ktos pisze,kim chcesz byc po takich studiach? Bo tlumaczem chyba nie?

Jeszcze dodam,ze na filologiach głownie chodzi o systematyczność, na zajęciach sie gada w obcym języku itp itd.Mając zajęcia raz na 2tygodnie...no sama sobie odpowiedz.Chyba,ze jestes systematyczna i duzo pracujesz w domu.

Myślę,że wybrałabym specjalizację translatorską,ale mogłabym pracować też jako lektor w szkole językowej..Tylko,że na indywidualnych kursach prawdopodobnie,bo do nauki niemieckiego rzadziej tworzą się grupy,nie tak,jak do angielskiego..Poza tym,chciałabym,żeby to była germańska połączona z jakimś językiem romańskim,jak np.francuski czy hiszpański.Miałabym po takim łączonym kierunku większe szanse na rynku pracy,czy tylko się łudzę? W końcu to byłaby biegła znajomość dwóch języków obcych..

Jeśli chodzi o systematyczność,to nie byłoby problemu.Bardzo często czytam w internecie stronki po niemiecku,tłumaczę je,słucham niemieckiego radia..Słowem,niemiecki to moje hobby.

Aha,jeszcze jedno,a wie ktoś,na czym polega różnica między filologią na uniwersytecie a kolegium języków obcych? Czy to prawda,że w kolegium można uczyć się tylko na nauczyciela?

Studia zaoczne sa dobre dla osób, które już bardzo dobrze znają język, albo pracują w miejscu, w którym stale tego języka używają. Bo jeśli twoja znajomośc niemieskiego jest na poziomie matury, to raczej idź na dzienne, bo nie nauczysz się języka mając zajęcia raz na dwa tygodnie. W kolegiach jest tylko specjalizacja nauczycielska, zdecydowanie lepiej isc na uniwersytet.

A i lepiej wybrać specjalizajcję nauczycielską, bo potem mogą nie zechcieć cię zatrudnić nawet na lektorkę, jeżeli jej nie zrobisz. Z tłumaczeń można zrobić roczną podyplomówkę i jest to nawet lepsze, bo na podyplomowych masz konkretne przedmioty z zakresu tłumaczeń, a na samych studiach, nawet na specjalizacji translatorskiej dobrze jak się trafia 3 przedmioty, z czego pewnie 2 to będa wykłady:)

A nie lepiej te pieniądze przeznaczyć na wyjazd do niemiec na pół roku, nauczyć się języka, zdać certyfikat i zrobić do tego odpowiedni kurs, zależnie czy chcesz uczyć czy tłuamczyć czy coś? Szybciej, łatwiej i logiczniej, prawda, zaoczne nie dadzą CI nic prócz papierka i przy zajęciach raz na 2 tyg tylko zmarnujesz lata... nawet bez wyjazdu, ttylko przy własnej intensywnej nauce możesz zdać certyfikaty i zrobić kursy, a w tym czasie robić jakiś sensowniejszy kierunek.