Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ela pomagająca w potrzebie

agresywny ale kochający?! paradoks

Polecane posty

Gość ela pomagająca w potrzebie

Może zaczne od poczatku. Mam 23 lata i jestem po bardzo ciężkiej operacji serca w czasie mojej choroby(kilka miesięcy) bardzo opiekował się mna narzeczony, przyjeżdżał, spał byle gdzie w szpitalu, mimo że byłam umierajaca, a my znaliśmy sie tylko 3 miesiace przed chorobą, wciąż trwał. Gdy wyzdrowialam na początku było wspaniale, nareszcie mogłam okazywać mu uczucia itp. Niestety kilka tygodni temu z byle powodu zaczał zachowywać się w stosunku do mnie agresywnie, ciągnąć za włosy, szarpać, zamknął się nawet ze mna w domu żebym mu nie uciekła. Najdziwniejsze jest to że zaraz po tych sytuacjach on bardzo załuje, płacze, przeprasza... Wie że ma problem i zawsze miał ( był skłonny do bójek) tyle że ja próbowałam mu pomóc, opanować go wtedy, uzywać argumentów, nawet spoliczkowałam go raz żeby optrzytomnial,ale to na nic... Zaznaczam jeszcze że on jest bardzo wierzący i pochodzi z dobrej kochającej rodziny. Czy sądzicie że może to nadmiar testosteronu? Jak mu pomóc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Klasyczny przykład ADHD A pomoże mu psychiatra. Po następnym ekscesie powiedz, że chcesz z nim razem iść do psychiatry, żeby lekarz powiedział, że to normalne i on sobie da z tym radę. W przeciwnym razie facet kiedyś cię zabije. Ja cię nie straszę, poczytaj trochę gazet, jak kończą takie, jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, uciekaj ile sił w nogach i wcale nie żąrtuję.Po co Ci taki wariat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uciekaj dziewczyno, szarpie Cię po operacji serca, co będzie jak wyzdrowiejesz? Miło, że się Tobą opiekował ale nie musisz spłacać mu długu wdzięczności pozwalając na rozładowanie napięć agresją fizyczną. Ma problem, nie pochodzi z "dobrej rodziny"... skądś to mu się wzięło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym uciekała... ale skoro jest bardzo wierzący to może pomoże mu przysięga przed ołtarzem, że Cię nie będzie krzywdził...i podpisanie w kościele takiej przysięgi...wiem z doświadczenia że ludziom faktycznie mocno wierzącym to pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiek---> z ADHD niewiele to ma wspólnego. raczej bardziej po prostu ma zaburzenia kontroli zachowania lub CP (zaburzenia w "prowadzeniu się" i kontroli zachowań)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja droga - to klasyka jak pisza inni, facet sie opiekowal toba bo zaspokajal tym samym swoja potrzebe bycia potrzebnym - cos jak kobiety ktore lubia sie "poswiecac/cierpoiec" a gdy stanelas na nogi i sila rzeczy stalas sie bardziej samodzielna - on nie daje sobie z tym rady- bo podswiadomie w takim ukladzie cxuje sie slabszy... kuriozalne, ale dosc czeste - niestety facet ktory kocha nie uzywa przemocy - a juz nie wobec kogos chorego wedlug mnie - problem jest calkowicie jego - a ty mozesz stac sie ofiara ae cokoliweik zrobisz mu nie pomozeesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela pomagajaca w potrzebie
Jestem silną psychicznie kobietą i wiem że jak się zapre to go zostawie, tyle że on sam w koncu sie zniszczy, albo kogoś, a ja na prawde wierzę że ludzi mozna leczyć. Raz nawrociłam już zupełnie zagubionego człowieka i wiem że to jest wykonalne, tyle że nie wiem jak się wziąć. No okey, dam mu adres pójdzie do psychiatry, może to faktycznie adhd. Jest to pomysł, trzeba spróbować! A co do tego co napisał ROR, to oczywiście sie zgodzę. Wiem że to jego malejąca rola powoduje też te zachowania. Pewnie ma tez znaczenie, że z tego co wiem podobam sie wiekszości jego kolegom i będąc jeszcze wolna miałam duzo adoratorów. To chyba też zazdrośc. Tyle że ja nigdy w życiu nic nie prowokowałam. A opócz psychiatry, macie jakieś inne opcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomóc pomagaj
ale nie wiąż się z tym człowiekiem :O może ci zrobić coś bardzo złego !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomóc pomagaj
nie wiąż się na stałe - nie bierz ślubu ! to nie jest normalne co opisujesz, mogłabyś być maltretowana, bita i kij wie co jeszcze. To nie są kłótnie czy choćby trzaskanie drzwiami ale bicie naruszanie godności drugiego człowieka- rzeczy karalne. Oczywiście możesz starać się jakoś pomóc ale naprawdę daj sobie spokój z czymś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oprócz psychiatry możesz się zorientować czy w Twojej okolicy są organizowane jakieś warsztaty czy terapie dot. agresji i przemocy- powinien zacząć od czegoś takiego. uczą tam jak opanowywać złość, chęć zrobienia innym krzywdy...czasem to działa nawet na osoby które przez przemoc wylądowały już w więzieniu więc na niego też może podziałać ale musi sam tego chcieć. Możesz zapytać w Ośrodku interwencji kryzysowej... ale ja bym mimo wszystko uciekała...takich ludzi bardzo ciężko zmienić i tylko w ułamkach przypadków się to udaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to na pewno nie jest ADHD!!! ADHD to zespół nadpobudliwości oraz zaburzenia uwagi i koncentracji a człowiek ma ewidentnie kłopoty z kontrolą własnych zachowań i agresją wobec innych!!! warto poczytać na ten temat jeśli się myli te pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Miałem kolegę, jako dziecko miał stwierdzony zespół ADHD, nie mógł się opanować, wiecznie rozbiegany, wiecznie gdzieś daleko. Terapia pomogła mu opanować odruchy, pomogła uspokoić zachowanie, niestety, wszystko przeszło w agresję. Potrafi znienacka kogoś uderzyć przy błahym sporze, a później płacze, przeprasza... A jeszcze jedno mi się nasuwa - nie sądzicie, że schizofrenia też może objawiać się podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
schizofrenia jak najbardziej ale to co piszesz o koledze to już naprawdę nie ADHD... może faktycznie jak był dzieckiem miał tylko ADHD i nie stwierdzono mu innych zaburzeń ale z tego co piszesz to w wieku dorastania/dorosłości doszło do dodatkowych zaburzeń osobowości (a może wcześniej je już miał ale nie ujawnione) samo ADHD nie prowadzi do agresji ale połączenie ADHD z innymi zaburzeniami tak. i równie dobrze może to być schizofrenia jak CP--> wg badań to właśnie połączenie ADHD z CP są najczęstsze w takich przypadkach ale raczej nie jest to samo ADHD (HIA) ale to już lepiej zostawić psychiatrze do określenia bo na odległość zdiagnozować się nie da. ale rada pozostaje taka sama- kobieto, jak chcesz mu pomóc to namów go na terapię i odejdź od niego- taka terapia "wstrząsowa" też może coś dać...ale przede wszystkim pomóż sobie- odejdź i pomagaj mu już z pewniej odległości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina :)
Moim zdaniem Karola ma rację- UCIEKAJ od niego. Skoro jest taki nieobliczalny to takie zachowania będą się powtarzać! Może nie dziś i nie jutro, ale za tydz, za miesiąc, za rok on znowu się nie pohamuje i wtedy może być jeszcze gorzej. Najgorsze jest to, ze po tym co zrobił, ty nadal z nim jesteś. Gdzieś w jego podświadomości podkreśliłaś, ze może sobie na takie rzeczy pozwolić, bo ty mu wybaczysz.... Uciekaj puki jeszcze możesz i nie pozwól na to, żeby się od ciebie uzależnił, bo nigdy nie da ci spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela pomagajaca w potrzebie
Aktualnie od ponad tygodnia przestałam sie do niego odzywać. Ale On już po 4 dniach zaczął do mnie pisać. Mówi że błaga o moja pomoc, że kocha mnie nad życie, że zrobi dla mnie wszystko itp. Ja trwam w nieugietości, niech sobie mysli. Z tego co piszecie (za co dziekuję) to faktycznie uświadamiam sobie że ,, zachowuję sie jak naiwna dziewka" -a nigdy taka nie byłam. No to wam jeszcze na to wszystko dodam że on jest mundurowym... Gdybym to wszystko zgłosiła w trakcie jego furii... to jest dla niego game over. Tu niestety punkt dla niego, bo wiem że nie potrafiłabym komuś tak zrujnować zycia-ale jest to jednak silna deska ratunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno!!!!!!!!!!!!!
Proszę Cię, w tak poważnych sprawach powinnaś sama zdecydować. Rozumiem, że chcesz się wyżalić na forum...ale to zbyt poważne... W rodzinie nikt na nikogo nie powien podniesc reki, ani maz na zone, ani zona na meza, nie wspominajac juz o dzieciach. Nie ma chyba takiego powodu dla którego bije się bliską osobę. Dla mnie to co opisałaś jest przerażające!!!!! Ciągnie za włosy...ale zamyka dom żebyś nie uciekła!!!To scena jak z filmu kryminalnego. ON ma problem z agresją i to poważny....nie ty jesteś od uleczania go. Związek to jest partnerstwo a nie niańczenie innych osób. Od leczenia chorób są lekarze, a nie partnerzy służący za worki treningowe! Jesli ci na nim zalezy (ale mam nadzieje, ze nie patrzysz tylkoz wdziecznoscia bo byl przy tobie w czasie choroby. ty mozesz byc przy nim,ale leczyc go ma lekarz nie ty) to walcz....ale serio? Po takiej akcji wywalilabym faceta za drzwi i nigdy nie pozwolila wrocic...jak po zdradzie. Jesli ma problemy z przemocą to to się powtorzy, a potem będzie płacz i kwiaty...to tak znany jak swiat stary standard zachowan agresorow...zaatakowac a potem przepraszac. To nie my bedziemy liczyc siniaki na tobie...twoje zycie twoj wybor. Nigdy nie mysl, ze ktos przez ciebie sie stoczy. Prawdziwy zwiazek to nie uzaleznienie!Tworzyc moga go dwie osoby, ktore doskonale w zyciu radza sobie same i nie "potrzebuja" do czegos partnera, ale chca z nim zyc razem wspierajac sie. Czlowieka nie nalezy traktowac utylitarnie, druga osoba nie jest naszym lekarstwem na kompleksy, problemy psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×