klotnia z mezem

poklucilam sie z mezem i on strasznie mnie zniewazyl. dotknal mojego czulego punktu. nie wiem jak sie teraz zachowac, nadal jestem na niego zla, i jest mi smutno. on teraz przeprasza bo sie do niego nie odzywam. przeprasza bo chce miec juz spokoj, zawsze tak robi. podpowiedzcie jak mam sie zachowac, nie czuje sie na silach wybaczyc mu tak szybko. nie bede go oklamywac ze mu wybaczylam i wszystko ok. chcialabym go ukarac za to co powiedzial - wiem ze to glupie myslenie. moze mi cos poradzicie?? porsze :(

ale co ci powiedzial??:))

a po co kara? bedziecie sie tak zawsze karac za wzystko?? to bez sensu. porozmawiaj z nim, wytlumacz dlaczego Ciebie to zabolalo i popros zeby wiecej do tego nie wracal. takie "oko za oko" to nie jest metoda na rozwiazywanie problemow w malzenstwie

a może rozwiązać problem który był przyczyną kłótni?

mam kompleksy i on powiedzial ze nie są one bezpodstawne.

kochana ,najlepsza kara dla niego -wyniesc sie z domu na cały dzien zeby poczuł pustke ,przemyslał swoje zachowanie ,poczuje pustke bez ciebie zrozumie-gdy zadzwoni-odbierz i powiedz o co ci chodzi u mnie to pomaga -gwarantuje,jak chcesz jeszcze pogadac to zapraszam

zawsze o wszytskim rozmawiamy, nie jestem osoba która rozwiazuje problemy w taki sposob, ale w tej sytuacji nie wiem jak sie zachowac bo jak sie pogodzimy to bede miec swiadomosc ze wszystko co mi zawsze mowil bylo nieprawda. myslalam ze mysli o mnie dobrze a okazalo sie ze jestem dla niego nieatrakcyjną tylko żoną.

myslalam ze po slubie bedzie jeszcze wieksza sielanka niz przed a jest beznadziejnie :(

jesli chodzi o kompleksy to moze dobrze, ze byl z Toba szczery, ze jemu tez to przeszkadza. zacznij walczyc i sie ich pozbywac

zycie to nie sielanka, ale we dwoje jest latwiej

bardzo niesmieszny prymitywny zart