Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość abrakadabraabrakadabra.....

czy da się znieść ból podczas porodu naturalnego bez znieczulenia....

Polecane posty

Gość gość
no sory a na kim mam się skupiac jak nie na sobie na Tobie,buahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak widać, ile kobiet, tyle opowieści, nie ma co uogólniać. ja mogę dorzucić swoją opowieść. bardzo chciałam rodzić naturalnie, bez interwencji medycznych, w tym znieczulenia. ale po wielu godzinach koszmarnego bólu poprosiłam o znieczulenie. potem o drugą dawkę. a jak ta się skończyła i trzeba by było przeć, to czułam już tylko nieprzerwany straszny ból, nie byłam w stanie powiedzieć, czy mam skurcz, czy nie, nie miałam siły przeć, czułam się zmasakrowana i błagałam o cesarkę - i tak też się skończyło. a naprawdę od wielu miesięcy nastawiałam się na naturalny poród, rodziłam w bardzo dobrym szpitalu, nastawionym na wspieranie kobiety w naturalnym rodzeniu. ale niestety okazało się, że ten ból mnie przerósł. choć u mnie kłopot był też taki, że zaczęło się od odpłynięcia wód, a długo nie było rozwarcia, potem podali mi oksytocynę i po niej bóle były już koszmarne, partych albo nie doczekałam, albo już nie byłam w stanie rozpoznać. koszmar. ale syn zdrowy, ma półtora miesiąca, a ja nie mam sennych koszmarów, teraz co innego jest ważne, tamto to była tylko doba z mego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam porod wywolywany, okropne bole krzyzowe, a postep w rozwarciu minimalny- od 1palca do 2 po kilku godzinach, wtedy polozna przebila mi pecherz plodowy , co najgorzej wspominam, ale rozwarcie postepowalo juz blyskawicznie, tyle ze wtedy juz nie umialam nawet wstac z lozka... Parte i szycie to juz byl pikus ;) wiadomo, ze kazda ma inny prog bolu, ja sama momentami nie kontaktowalam, ale nie ma co sugerowac sie opowiesciami innych o porodach, bo wlasnie chocby byl niewyobrazalny, to w koncu mija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki jest to szczera wypowiedz i prawdziwa Kazdy od zawsze mi mowil ze bol porodowy ledwo przezyje ze to masakra ze tragedia itp a ja nikogo nie sluchalam i powiedzialam sobie ze bedzie dobrze i w ogole sie nie balam 1 skurcz delikatny mialam o 5 rano zrobili mi ktg i skurcze byly regularne co minute, spakowalam sie i o 7:10 wyladowalam na porodowce a o 8:35 trzymalam maja corcie Nie zdarzylam wziasc znieczulenia,gazu, nic ledwo maz zdarzyl, co do boli to najgorsze sa krzyzowe ja tak mialam ale to byl bol do zniesienia poproatu okropnie nieprzyjemny jakby ktos wyrywal robie kregoslup, albo kakby ci slon siadl na kregoslup, jak siedzisz na lozku porodowym to jak masz parte to niesamowita ulga bo wkoncu mozesz cos zrobic a mianowicie przec i mniej boli Ja moze tak latwo to przezylam bo nasluchalam sie duzo gorszych niestworzonych rzeczy wcale nie jeat tak zle maz i polozna bardzo mi pomogli, maz wspieral na 6 z plusem za to kocham go jeszcze bardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.09.13 [zgłoś do usunięcia] gość ale sie dowartościowujesz i niestety sama wychwalasz w której knidze opisują twój poród, a twój mąż co czuje jak ci wkłada w tą popękaną....nicccccc...rozeszło sie echem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodziłam SN bez znieczulenia 16 godzin i nie był to dla mnie ból nie do wytrzymania w dodatku miałam wywoływany oksytocyną. Do dzisiaj zachodzę o głowę że kobiety które jęczą jak to je bardzo bolało to albo jakieś księżniczki co uwiera je ziarenko piasku albo histeryczki albo nie wiem. W planach mam jeszcze jedną ciążę i też będzie bez znieczulenia i na chwilę obecną wisi mi czy będzie wywoływana oksy czy nie mnie osobiście bolało ale nie bardziej niż ból migrenowy głowy - ten chyba jest gorszy i się rzyga dodatkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamcia2212
wszystko da sie wytrzymac :) rodzilam bez zadnych wspomagaczy, boli w czasie skurczu a pozniej chwila spokoju, parte byly dla mnie wybawieniem bo w koncu moglam cos zrobic ( przec)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodziłam 2 razy bez znieczulenia..najbardzie boli gdy są skurcze parte i rodzi się główka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam juz 8 dzieci i chce jeszcze 3 dzieci bo mnie to nie boli kocham ten ból

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szymon kania ma malego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzilam 5 miesiecy temu i od samego poczatku wiedzialam, ze chce rodzic bez znieczulenia. :-) Do samego dnia porodu nie myslalam o strachu. Oczywiscie zastanawialam sie wielokrotnie jak to jest, bylam ciekawa tego jak bedzie, jak to zniose, ale nie myslalam o znieczuleniu. Cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jasne że się da, ale boli w ch...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A MNIE PRZERAŻAAA
Mi wszystkie babki które rodziły mówią że przy pierwszym porodzie aż tak się nie denerwowały, ale przy drugim to już wariowały ze strachu, miały nocne koszmary itp bo już wiedziały co je czeka..... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja urodziłam córkę 4200g i 59 cm, główka 34 cm całe życie mam niedowagę i bez znieczulenia dałam radę, nie uważam tego za jakiś wyczyn?? podeszłam do porodu z nastawieniem na dobro dziecka, na porodówce myślałam o nim - że to dla dziecka też duży wysiłek, przeżycie, poród miałam wywoływany oxytocyną + przebijanie pęcherza płodowego bolały głównie skurcze przy ok. 7 cm rozwarcia bóle parte to już raczej dodają energii - byłam pewna, że lada moment będę już miała dziecko na sobie, a nie w sobie ;-) i współpracowałam z położną miałam masaż szyjki, dzięki temu chyba??nie pękłam, nie byłam nacinana, nie byłam szyta a między skurczami przysypiałam po porodzie czułam się jak na dobrym dopalaczu :P już się nie mogę doczekać kolejnego porodu :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Urodziłam bez znieczulenia. Przez 2 godziny miałam naprawdę silne i bolesne skurcze non stop. Tak naprawdę nie miałam nawet chwili wytchnienia. Bo dosłownie po skurczu kilka sekund później nadchodził kolejny. Byłam już zdecydowana na znieczulenie, ale nim anestezjolog dotarł do mnie Mała zeszła do kanału rodnego i 5 minut później była na świecie. :) Dla mnie skurcze parte były ekscytujące i absolutnie bezbolesne. Już w momencie zejścia dziecka do kanału poczułam niesamowitą ulgę. Także da się. Trzeba tylko skupić się na "zadaniu" i słuchać lekarzy i położnej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też rodziłam bez znieczulenia. Bolało jak nie wiem co od 14 do 19. Podczas przerwy też bolało, ale nie aż tak. UlMało komfortowa sytuacja jak krew i wody kapią między nogami i już czujesz że idzie kolejny skurcz :/ serio myślałam, że nie dam rady. U mnie było trochę nie tak jak u wszystkich, bo nie miałam typowych partych, nie czułam nawet potrzeby parcia jako takiej. Zero ulgi dopóki mała nie wyszła. Ale warto. Też słuchałam położnych, skupiałam się na oddychaniu i wiedziałam, że trzydzieści oddechów= ulga na chwilę. Pomagało liczenie tych oddechów, nawet na głos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodziłam 2 razy bez znieczulenia i źle tego nie wspominam, a nawet bardzo dobrze z sentymentem :) drugi poród był zdecydowanie szybszy i lżejszy, bo już jak to się mówi "droga była przetarta" ;) oba porody były bez komplikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamkaa
dziewczyny to nie zawsze tak jest że wystarczy sie pozytywnie nastawic, ja cała ciaze wierzylam święcie w to że przyjadę do szpitala, trzy godzinki i urodzę ( jak moja mama). Poza tym jestem dośc odporna na ból, mało tego, z racji zawodu przy niejednym porodzie byłam:) Więc na porodówke jechałam jeszcze z nastawieniem co to nie ja;) A tu niespodzianka, po 12 godzinach skurczy dalej tylko 1,5cm rozwarcia.. po 16 tylko 4cm więc kroplówka. I o ile do tej pory dalo sie nad bólem panować, oddychanie pomagało, to po trzeciej kroplówce mialam jeden wielki skurcz bez przerw. Po 20 h wzięlam znieczulenie prawie całując doktora po rękach:) ( 7cm i rozpoczynające się skurcze parte) I tu bajka, bolało na tyle że dało się nawet rozmawiac, kroplówkę odkrecili mocniej więc w 10 minut zrobiło sie pelne rozwarcie i mozna było przec.. Bóle parte to wlasciwie nie były bóle, parcie szło ok, ale małemu zaczeło tętno leciec więc niestety musieli zastosowac vacuum i w 3 skurczach mały był na świecie. Ja uważam że najlepszą opcja jest rodzenie bez znieczulenia ( bo może wcale nie taki ten ból straszny będzie..) ale z mozliwością jego wzięcia. Bo szczerze mówiąc, uwazam ze gdybym nie dostala zastrzyku, mialabym traumę porodową jak jasna cholera i rodzilabym jeszcze pewnie z 6h dłużej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko da się znieść co nas nie zabije. Tylko nie wiem po co. Kiedyś nawet do amputacji nie było znieczulenia. Wkładano do ust patyk, żeby pacjent z bólu nie odgryzł sobie języka i ucinano nogę. I ludzie też znosili ten ból. Często nie mieli innego wyboru jeśli chcieli żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodziłam pierwszy raz ze,znieczulenie a drugi bez trzeci jak sie trafi tez bedzie bez. skurcze trwają max minute wiec chyba można tyle wytrzymać :-) i powiem,ze ja wcale nie jestem wytrzymała na ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam bez znieczulenia. Dla mnie parte-były super,wreszcie taka ulga-3parte i po wszystkim. Najgorsze było rozwieranie się szyjki,czyli skurczę...a te od 5cm to mega bolały,ale do przeżycia. U mnie od 1 skurczu 4 godzinki i po wszystkim :) ogólnie miło wspominam poród,mimo tych bóli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skurcze to mocny ból miesiączkowy, boli jak cholera, ale da się wytrzymać. Mnie najbardziej bolało parcie jak mały wychodził, ale to jest takie nierealne że inaczej to się odbiera. Bolało mnie nacięcie a raczej piekielnie zaszczypało. Bolało mnie też szycie i wydawało mi się że trwa wieczność. Potem było najgorsze. Krocze boli jakby ktoś cię skopał, cięcie szczypie jak cholera. Dużo osób pisze że dziecko wyjdzie i już nie boli, a mnie własnie potem najbardziej bolało krocze + nacięcie chociaż było malutkie i nie pękłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sluchaj tych, ktore mowia, ze bol porodowy mozna przezyc, bo kazda kobieta odczuwa go inaczej I Tobie, akurat, moze sie wydac nie do zniesienia. Moja kuzynka, na przyklad, moglaby rodzic kilka razy w miesiacu, bo ona w zasadzie nie ma boli porodowych, mowi, ze bardziej ja boli przy okresie. A sa takie kobiety, ktore dostaja histerii I kompletnie traca kontakt z rzeczywistoscia. Jedna polozna mi kiedys powiedziala, ze ona to nawet woli, zeby takim pacjentkom podawac zzo, bo inaczej nie wykonuja polecen I kompletnie nie wspolpracuja, a ti ogromnie utrudnia prawidlowy przebieg porodu. Prawda jest taka, ze nikt ci nie powie, jak boli, sama sie musisz przekonac :-) Ja, przy pierwszych skurczach, cmokalam ze zdziwieniem, co te baby tak opowiadaja, ze boli jak cholera, bo tak zle nie jest. Przy skurczach wlasciwych przestalam cmokac :-D Dodam, ze w trakcie porodu sporo wymiotowalam, co mnie zaskoczylo, bo nikt nigdy nie wspominal o takiej ewentualnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzilam ze znieczuleniem..i nie wyobrazam sobie inaczej! :/ bole w domu coraz gorsze, nie do zniesienia.. Porod ciezki, kleszczowy, nacieta,popekana.. Przy partych juz nie dozuje sie znieczulenia. Rodzenie glowy i ciala..masakra.. Mimo niby jeszcze dzialajacego znieczulenia, bol okropny. Poki co, jesli zdecyduje sie na drugie dziecko, mysle o cesarce.. Nie chce tego drugi raz przechodzic:/ nawet polozna po, ze lzami w oczach mowila ze to naprawde cos,ze dalam rade na 3-ch parciach ur.glowke i cialo.. Bylam wyczerpana 3-ma dniami bolu i samym porodem. Liczylam sie z bolem,przed znieczulenie bralam pod uwage ale jako ostatecznosc. Ale jak przyszlo co do czego...o niee... Mijaja 2 miesiace a mi sie nadal.koszmary snia na ten temat :-/ jednak kazda kobieta jest inna. Obys miala lekki porod :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam ze znieczuleniem. Było dobrze, dopóki działało. A zanim zaczęło działać, było już dość źle. Przy pierwszych skurczach, silnych, wyłam z bólu i ręce mi tak latały że nie mogłam nawet podpisać zgody na przyjęcie do szpitala - serio. Potem znieczulenie w kręgosłup i 5h spokoju. A potem przestało działać i zrobiła się jatka, bo ktoś uznał że 2 dawki mi nie dadzą.To był dla mnie szok bo bolało jak cholera, zaczęły się parte i to było gorsze niż rozwieranie z 1000 razy. Prosiłabym, żeby mi dali 2 dawkę, obiecywałam że zapłacę ile chcą. W tym momencie dałabym wszystko żeby przestało boleć, łącznie z życiem. Potem była chwila spokoju gdy urodziłam i zaczął się koszmar - szycie na żywca. Jak, k...., można szyć komuś ranę na żywca? Czemu jak rozbiję sobie kolano czy brew i zakładają jeden szef, to są znieczulenia takie owakie i nie boli nic, a jak urodzę po nacięciu, zmęczona, wyczerpana, po bólu, to szyją bez znieczulenia? Dala mnie to jakiś horror. Głupie zęby wyrywa się na nfz w znieczuleniu. A miałam raz usuwanego korzenia bez znieczulenia i to było nic w porównaniu z końcówką porodu. Najgorsze że byłam zdrowa, zapłaciłam 250 zł za znieczulenie, i nie działało do końca. A mając je mogłam się poruszać, przeć, robić wszystko, chodzić, więc odpada argument że nie dałabym rady urodzić. Upewnijcie się więc czy znieczulają u was w szpitalu do końca, porządnie, czy na odwal się :) Aha po szyciu pod koniec zemdlałam z bólu i dopiero wtedy się ktoś mną przejął i tym co mówiłam że nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam bez znieczulenia, porod wywolywany oksytocyna no i dalo sie wytrzymac sam bol -nie powiem ze nie bolalo ale bol byl do wytrzymania. Myslalam bardziej o dziecku niz o sobie. Pamietam ze raz krzyknelam z bolu jak rodzila sie glowka ale w ogole to niestety mialam duze pekniecie wymagajace zszywania i na zewnatrz i w srodku wiec napewno jeszcze bardziej bolalo niz jest to zazwyczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pekaj. Rodzilam bez znieczulenia. Bolalo i owszem ale przynajmniek urodzilam szybciej. Miesiac po porodzie czuje sie rewelacyjnie. I dawno zapomnialam o bolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam dwa razy bez znieczulenia.bolalo jak diabli nawet raz chcieli mi dać ale nie zgodzilam sie.przy pierwszym dziecku mialam takie bolesne skurcze ze lapalam tylną barierkę lóżka szpitalnego aż wybilam sobie palec poza tym gryzlam pieluchę tetrowa aż dziury byly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 5cio miesięczniaka
Zależy od kobiety z bólem ja pojechalam do szpitala już z pelnym rozwarciem i 20minut od przejscia z ip na salę porodowa urodziłam ;) więc wszystko wspominam dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ból bym porównała do wyrywania flakow na żywca. Miałam poród wywolywany, coś strasznego, 2 kroplowki z oksytocyna, masaze szyjki, moje wycie na cały oddział.. Ból był tak silny że części wydarzeń nie pamiętam, dopiero mąż mi opowiadal. Gdyby nie on i wynajęta polozna to nie dalabym rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×