Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aknelam

Co z tym dalej zrobić??

Polecane posty

Gość aknelam

Próbowałam sobie poradzić z tym sama ale to strasznie trudne. Moze internetowe fora tez nie są najlepszym sposobem uzyskania pomocy ale samo opowiedzenie komuś o tym co nas boli, przelanie tego na papier czy ekran komputera może pomoc przynajmniej powierzchownie... nie jestem małolata, mam 26 lat i kocham go...Spotkaliśmy się kilka miesięcy temu. Spotykaliśmy się jak zwykli znajomi przez dwa miesiące, po tym czasie, moich początkowych wątpliwościach zaczęliśmy być para...Na początku miałam wiele wątpliwości czy to przetrwa, nie chciałam pomylić uczucia z przyjaźnią, ale z dnia na dzień co raz bardziej się angażowałam. Bylo nam ze sobą naprawdę dobrze, przynajmniej tak mi sie wydawało, ale myślę ze to nie było tylko moje odczucie. Jedno co tkwilo miedzy nami to słowo "kocham". to głupie i dziecinne ale przez kilka miesicy bycia razem, podad pięć zadne z nas tego nie powiedzialo.. teraz sama nie wiem dlaczego tego nie zrobiłam, może się balalam ze on nie odwdzieczy mi sie tym samym, ze mnie odrzuci przezstraszy sie... I pewnie mialabym troche racji bo trzy tygodnie temu byl dziwny, milczacy itd. Wreszcie zapytalam o co chodzi i niby zartem dodalam czy chce sie ze mna rozstac? Odpowiedzial ze moze zrobmy sobie przerwe... ze on nie chce za dwa lata stwierdzic ze to nie to i odejsc...ze nie jest pewien co czuje... Jak obuchem w głowe...kilka dni jak w letargu, potemn rozmowa..i bliskosc pozostala...to znaczy nie wiem jak to traktowac. Jest nam razem dobrze, ja sie z nim kocham, ale on uprawia ze mna seks... kiedy jest z jednej strony jestem najszczesliwsza osoba na swiecie a z drugiej tesknie, wyrzucam sobie, chce zeby mi dawal odpowiedziec co dalej tu i teraz. A on nie wie. Nie chce ze mną zrywac kontaktu, chce sie spotykac, przytulac, odpowiada mu nasza bliskosc. Co mam robic...powiedzialam mu ze lepiej zebysmy sie nie spotykali, nie pisalai, bo to sprawia mi bol...w ten sposob mialalm tez nadzieje ze moze zateskni zrozumie, wroci... Ale pozniej obrocilam te slowa w słaby zart, nie chce go tracic. Wiem ze nigdy mnie nie zdradzil, ale spotkał się z kimś, planuje kolejne spotkanie. Nie wiem kim ona jest, co dla niego znaczy czy coś w ogole...moze po prostu chce sobie zajac czas po rozstaniu, a może chce spróbować z kimś innym żeby się przekonać i podjąć decyzje cco do mnie. Nie mogę niczego na nim wymusic, nie moge sama podjac zadnej decyzji bo wciaz trzyma mnie przy nim nadzieja na wspolne jutro. Moze gdybyśmy sie rozstali przez jakis konkretny powod, albo gdybyśmy sie kłócili byłoby mi łatwiej, a ja nawet nie ma sie do czego przyczepić. Nie zmuszę go do uczuć, ale on sam nie wie czego chce...może mu jest tak wygodniej, a może po prostu nie wie co to miłość bo nigdy wcześniej tego nie poczuł. Byłam jego pierwszą dziewczyna z którą był tak blisko... Kocham Go i nie wiem co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezły doradca
toksyczny układ a nie milosc.Wylecz sie i definitywnie zerwij kontakt, bo jestes juz uzalezniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj kochana,ciezka sprawa. musisz sie liczyc z tym ze mu na tobie nie zalezy. nie mozesz sie z nim teraz spotykac,bo jak nie jest pewien czy chce byc z toba,i nie bedzie mial szansy zatesknic,to wszystko mozesz stracic.daj mu od siebie odpoczac,niech zateskni.narzucanie sie,nic tu nie pomoze. jedyne co ci pozostaje to czekac na jego ruch,z nastawieniem ze moze to nigdy nie nastapic(zawsze lepiej sie milo zaskoczyc,prawda) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aknelam
wiem, strasznie tesknie za nim ale boje sie z jednej strony ze jak przestaniemy sie spotykac to go strace... wiem ze on chce sie spotykac, planowalismy wyjscie ze znajomymi. Boje sie ze gdy odpuszcze to on zrezygnuje. Ale z drugiej strony mam swiadomosc ze kiedy tak czesto sie widujemy to on nie ma szansy zatesknic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobnajlepiejtak
Jezu, kobieto, ogarnij sie natychmiast. On się spotyka z inną, a Ty chcesz na niego czekać? Jak się z nią prześpi, a potem znajdzie kolejną i z kolejną to samo, to nadal będziesz czekała? Nie kocha Cię to co nagle go olśni, że jednak sie pomylił? Jesteś kołem zapasowym i przyjmujesz to z takim spokojem, że nóż sie w kieszeni otwiera. Nie masz mu nic do zarzucenia? To, że trzyma Cie w zapasie i dalej sobie używa to jest nic? Wiesz w jakiej sytuacji wróci do Ciebie? Jak nie znajdzie nikogo lepszego! I to znowu będzie na chwilę, bo Ty mu nie odpowiadasz i zawsze będzie sie rozglądał za inną! Wake up!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikakikkka
faceci to gnoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aknelam
Nie tak łatwo sie ogarnąć... myślę ze on po prostu nie wie czym naprawd jest milosc jak to uczucie odroznic od innych.Przeplakaliśmy razem kilka wieczorow, odbyliśmy kilka"poważnych " rozmów... Widzielismy sie przed praca, powiedzialam mu ze dopoki nie podejmie dalej decyzji co z nami, jak wyobraza sobie nasza dalsza znajomosc to nie bedziemy sie spotykac. Płakał tak samo jak ja. Najbardziej bym chciala zeby sie złamał, odezwal, przyszedl, przytulil...ale na ile go znam to po prostu usznuje moja decyzje i nie zrobi nic, jesli powiedzialam ze nie chce zebysmy sie widywali to on po prostu tak zrobi. Juz sama nie wiem czego chce ale to nieodwracalne, wiem ze bedzie mnie kusilo zeby sie odezwac, napisac zadzwonic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie obraz się za to
co napiszę - ale jakby facet miał przysłowiowe jaja to by wiedział jak się zachowac , nie wie biedny miś co czuje , związku poważnego nie chce ale pociupciac - jak najbardziej i to jeszcze dwie równoczesnie , tak się zastanawiam skąd taki jego wyidealizowany obraz w twoich oczach ? Trochę czasu minie zanim ci te klapki spadną - mam taką nadzieję , nie wiem jak traumatyczne przeżycia musiałby miec za soba ten człowiek żeby można było usprawiedliwic jego zachowanie - jak dla mnie to on się zachowuje jak niedorośnięty gówniarz , nie wie co to milośc ? Gdyby dla niego to była miłośc tak wielka jak dla ciebie zrobiłby wszystko żeby cię nie stracic , a tymczasem troszkę się poprzytula do ciebie , troszkę do innej , troszkę sobie dziewczyny przetestuje i wtedy go olśni co to jest ta miłosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na Twoim miejscu
nie zawracalabym sobie nim glowy, tylko poszukala innego, bardziej dojrzalego emocjonalnie, wiedzacego czego tak naprawde chce od zycia. To jakis pustak, ktory na "biednego misia" chce trzymac kilka srok za ogon i korzystac z zycia. Autorko, przejrzyj na oczy! On sie Toba bawi i traktuje jak 'zapchajdziure'. Chcesz byc szanowana, szanuj siebie. Ot, co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoncz z tym
jestes od niego uzalezniona... wiem wiem wiem mam to samo i ;latwo mowic. ja niedlugo to tez skoncze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aknelam
z ta druga dziewczyna to nie jest tak, z cala pewnoscia moge powiedziec ze nie sypiaja ze soba. On ma duz znajomych, z wieloma osobami mnie zapoznal.Jak bylismy razem nie spotykal sie z zadna inna dziewczyna, nie w jego naturze jest tez zdrada. Naprawde dobrze zdazylam go poznac. Co innego wyjsc z kims na piwo pogadac a nie odrazu isc do łożka. Boje sie tylko ze z tą kolezanka bedzie jak ze mna. Tzn,ten sam poczatek...spotkania, fascynacja... wtedy juz go strace. Ale nie moge mu tez zabronic spotkan z innymi, przeciez jest wolny. Wie ze go kocham, wie ze czekam na jego decyzje. Czy moge zrobic cos wiecej? Juz i tak ponad moje sily jest to ze usunelam sie w cien, powiedzialam ze nie chce spotkan, choc tak naprawde chce go widziec i czuc kazdego dnia. Jest mi bardzo ciezko, nigdy sie tak nie czulam. Nie idealizuje go ale wiem jaki jest, moze nie potrafi okazywac uczuc za pomoca słow ale gesty czesto mowia wiecej... Caly czas bije sie z myslami czy taka terapia szokowa polegajaca na zerwaniu kontaktu to dobry pomysl. boje sie ze mimo tyvh wspolnych 7 miesiecy znajomosci on zapomni, odejdzie, pomysli ze jak nie chce sie z nim spotykac to koniec i ze nie bedzie sie narzucal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na Twoim miejscu
Nie usprawiedliwiaj go! Jestes strasznie naiwna i zauroczona nim na amen. Urwij kontakt, poki nie jest za pozno. Bo jak Ci spadna klapki bedziesz potwornie cierpiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aknelam
Rozmawialm z nim kiedys o tym czy to co powiedzial jest uzaleznione od strachu ze nie sprobuje z kims innym? ze moze cos go w zyciu ominie jesli spedzi je ze mna nie probujac spotkan z innymi, ostatnio zap[ytalam czy aby sie przekonac czy chce byc ze mna musi sprobowac byc z kims innym? Oposiwedz ngdy nie byla jednoznaczna, zawsze z zawahaniem. Musze zajac sie czyms zeby nie kusilo mnie napisac odezwac sie, nie wiem co zrobic ze soba. Mieszkam teraz sama, w mieszkaniu jest pusto, do tej pory pomagala mi jego obecnosc co jakis czas.Przytulenie dotyk a teraz czuje jakbym zostala calkiem sama i nie moge miec nawet nadziei na to ze on przyjdzie. Wiem jaki jest, uszanuje moja decyzje i nie zrobi nic. Tzn, pewnie po jakims czasie jak juz przemysli sprawe to powie mi ze to koniec. i chyba wole tak myslec bo wtedy moze bedzie mi latwiej to przyjac do wiadomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na Twoim miejscu
Nie siedz w czterech scianach, wyjdz do ludzi. Nie zamykaj sie na nowe znajomosci i powoli zaczynaj w glowie sobie ukladac, ze ten facet nie jest dla Ciebie i ktortegos dnia powie Ci: selavi. Nic na sile, w zyciu nie mozna miec wszystkiego. A Ty masz szanse kogos mocno pokochac z wzajemnoscia, miej tylko oczy szeroko otwarte. Gdyby Cie szanowal i mial powazne plany wzgledem Ciebie, nie wystawialby Cie na taka probe i nie bawilby sie Twoimi uczuciami. Zwykly manipulant z niego, ktory Cie od siebie uzaleznil, dowartosciowujac sie przy tym. Nie jest wart ani jednej Twojej mysl o nim. Smutne to, ale po co sie oszukiwac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aknelam
wiem, ze sie oszukuje, ale bylam z nim te kilka miesiecy i to nie jest tak ze z jego strony byla to manipulacja a teraz mnie oklamuje. Zastanawiam sie czy np. nie zdusic w sobie uczuc na tyle zeby moc sie z nim spotykac jako kolezanka, oczywiscie to na poczatku byloby trudne bo juz teraz przez trzy tyg.tego probowalam ale jego obecnosc bliskosc...po prostu bylo ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na Twoim miejscu
Nie probuj z nim utrzymywac jakiegokolowiek kontaktu, nawet na stopie kolezenskiej, bo sobie po prostu nie poradzisz. Kazde jego spojrzenie, dotyk, czy ton glosu beda powodowaly, ze bedziesz jeszcze bardziej cierpiec. Z Twojej strony to silne zauroczenie, aby sie od tego odciac musisz sie uzbroic w cierpliwosc i troche poplakac. Zapewniam, ze przejdzie. Aby zapelnic ta pustke emocjonalna, musisz sie spotykac z kolezankami, poznawac nowych ludzi, zajac sie rozwijaniem swoich pasji, musisz po prostu nauczyc sie zyc na nowo. Nie siedz bezczynnie w domu, nie rozpamietuj, bo to nie jest dobra droga. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aknelam
Będę sie starać. Ale boje sie stracic fajna przyjazń. Ja wiem ze uczucie nawet najsilniejsze ale niepielegnowane minie, a jesli nie minie to ucichnie,przerodzi sie w zdrowa obojetnosc. Nie wiem tylko czy w przypadku moim jego to bedzie mozliwe,czy jesli calkiem sie oddale to czy on nie zapomni o mnie ot tak. A tego nie chce, bo ja sobie poradze z bolem ale to fajny facet nawet jesli tylko jako kumpel. Mamy takie samo dziwne poczucie humoru, czas jaki razem spedzalismy to naprawde swietne chwile pary dwojga ludzi ktora sie doskolane rozumie i dogaduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akanaka
A moze powinnas walczyc o niego? Pokzac mu jak wiele traci? Ze bez niego tez sobie poradzisz? Nic na siłę, jesli z jego strony to był błąd to za jakis czas wroci z podkulonym ogonem, a jesli nie to zyj dalej, musisz sobie radzic,nie tylko on istnieje na tym swiecie. Wiem ze to zadne pocieszenie ale nie ma zadnego skutecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×