Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna18:(

Znowu się kłócą :(:( nie wytrzymam dłużej..przeczytajcie prosze...

Polecane posty

Gość smutna18:(

Siedze w pokoju i znów słysze odgłosy kłótni rodziców... tak jest niemal codziennie. Bylo tak odkad pamietam. Nawet pamietam kłotnie sprzed 10 lat. Jedna zapadła mi szczegolnie w pamieci. Jak chodziłam do 3 kl. podstawówki. Był to piątek wieczorem. Na drugi dzień miałam konkurs recytatorski. Miałam mówić wiersz. Byłam przygotowana i zalezało mi na tym. No wiec byl juz wieczór i ogladałam wieczorynkę, mama przygotowywała juz mi kąpiel chyba. I przyszedł do domu tata. Zaczęli się kłocić, nie wiem do dzisiaj o co. Coraz głośniej, padały coraz to gorsze słowa, było na prawdę strasznie :( kłocilli się w tym samym pokoju gdzie oglądałam bajkę. W końcu nie wytrzymałam i zaczęlam głośno ryczeć, myslac ze to ich uspokoi, ze skupia na mnie uwagę a nie na kłotni. Jednak mylilam się, powstała jeszcze wieksza awantura. Matka zaczela rzucac wszytskim po pokoju i krzyczec, zaczela wypychac ojca za drzwi a on był silniejszy i niemal ją uderzył :O byla jakaś szarpanina wtedy. Wszytsko latało po pokoju, a w tym wszytskim ja. Siedziałam i płakałam, moj placz byl tak slilny, ze nie mogłam przestać. Jednak oni byli zajęci 'sobą' :( Po wszystkim, poznym wieczorem, matka zadzwoniła do mojej wychowawczyni i powiedziała, ze nie przyjdę na ten konkurs bo jestem chora. Przecież nie moglam tam pojsc niewyspana, z podpuchniętymi oczami, rozkojarzona.. Bylo to dla mnie paskudne przezycie. Tak jest do teraz tyle, ze nie rzucają juz niczym ani nie szarpią sie, ale kłoca i to codziennie prawie, teraz tez slyszałam kłotnię i trzaskanie drzwiami. Przez całe życie moje się kłocili, przez 18 lat. Ja już dłuzej tu nie wytrzymam :( Kiedyś jak jeszcze bylam malutka, w czasie kłotni matka zapytała mnie kogo bardziej wole ją czy ojca...kogo bardziej kocham... jak mozna takie pyatnie zadawac dziecku? :O Ja tez wiele razy klocilam się z rodzicami. Czasem mam wrazenie, ze moja matka jest psychiczna. W podstawowce bardzo zalezalo jej na moich ocenach. Kiedy dostawałam ocene 3 to miałam przegrany cały dzień..krzyczała na mnie, szarpała mnie. Nie wspominam tego miło. A uczylam się wtedy naprawdę dobrze. Same 5 i 4 miałam. Pamiętam jak kiedys dostałam 3+ ze sprawdzianu z przyrody. Jakie mi pieklo wtedy zrobila w domu. Zbierałam takie zdjęcia znanych gwiazd z gazet, wycinałam je i kolekcjonowałam w pudełku. Miałam tego na prawdę sporo.. szczegolnie zdjęcia ulubionego wtedy zespołu : Ich Troje. Chyba przez 2 lata to zbierałam. Przyszłam ze szkoły matka spytała się co dostałam ze sprawdzianu, powiedziałam, ze 3+. Potem wpadła w szał, krzyczała na mnie, szarpała i wzięła moje pudełko ze zdjęciami i wrzuciła je wszystkie do pieca, spalily sie... bardzo to wtedy przezylam :( jak mogla mi to zrobic? :( Tak bylo zawsze jak dostawałam ocene nizsza niz 4. Dlatego postanowilam nie mowic jej jakie oceny dostaje, bo wiedziałam co mnie czeka.. potem oskarzyla mnie, ze ją okłamuje i znowu awantura:( Ogolnie moje zycie bylo ok, kupowali mi to co chcę, ale za duzo w tym wszytkim awantur, złych przezyc, ktore wyryły ranę w mojej duszy. Nigdy nie zapomnę co sie dzialo w domu przez te wszystkie lata. Wspolczuje sobie i im. Nie chce juz tu dalej mieszkac. Jeszcez 2 miesiace, koncze szkole i sie wyprowadzam, bo czuje, ze skoncze w psychiatryku:( Chciałam się wygadać. Moze ktos z was tez ma takie problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna18:(
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to w praktyce wyglada brak rozwodu - "dla dobra dziecka" szczerze Ci współczuję, ale na szczęście niedługo sie wyniesiesz, więc jeszcze te kilka miesięcy nie zrobi juz dużej różnicy.. i tak juz masz uraz na całe życie, to bardzo przykre mam nadzieję, że masz silną psychikę i mimo takiego "przykładu" małżeństwa, czy związku w ogóle, nie wykształcił się u Ciebie syndrom ofiary i nie znajdziesz sobie męża w typie "tatki" a sama nie potórzysz błedów matki tak nei musi wcale być jakby wszyscy powtarzali błedy i sposób życia rodziców, nie byłoby postępu ani ewolucji, więc - zaciśnij zęby i jeszcze trochę wytrzymaj a potem idź w świat i żyj po swojemu powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna18:(
nie wiem czy wytrzymam, jak się kłoca to gotuje się we mnie, czuje potworną złość na nich, ze znowu mi to robią. mimo ze jestem bardzo wrazliwa to mam ochotę im przywalić i to tak, żeby zobaczyli jak mnie ranią, Bo ranią i to mocno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
a jaki był dla Ciebie tata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna18:(
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna18:(
Zrobie ojcu laskę z połykiem to może nie bedzie taki nerwowy :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna18:(
Tata nie byl dla mnie surowy ani nie złościl sie na mnie za oceny, bo wiadomo ze kazdemu sie moze zdarzyc dosatc gorsza ocene. Hmm nie krzyczał na mnie tak czesto, nie bił mnie. Tylko jak weszłam w okres dojrzewania, to zcazely sie klotnie z nim. Nieraz płakałam przez niego, ale zaraz mi przechodziło. Wole z nim nawet nie gadac zeby nie zaczac kłotni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak oni potrafili się kłócić przy małym dziecku i to tak, ze prawie się pobili, to nie licz, że przy pełnoletnim będą sie hamować te kłótnie to ich jedyny chyba sposób komunikowania, tak sie nauczyli i tego nie zmienisz żyj po swojemu i myśl o sobie, a nie o nich, to straceńcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz mam to samo
tylko ze nie mam mozliwosci wyprowadzenia sie, mam dopiero 17 lat a oni jeszcze mi skutecznie zanizaja samoocene, nie wierze ze bedzie dobrze i ze mi sie w zyciu ulozy :(:O ty sie ciesz ze nie wyladowalas jeszcze w psychiatryku i bedziesz miala szanse na normalne zycie ja wlasnie wyladowalam i sie lecze na rozne chorobska, nawet podejrzewali uszkodzenie mozgu a ze mnie bija czesto to jest jeszcze gorzej :O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarzało się ze matka mnie tez bila... na zwsez pozostanie to w mojej pamieci. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwety33333333333
jakbym o sobie czytala... mialam tak samo.... było mnóstwo awantur, w tym szarpanin - dla mnie, dziecka, jak z horroru. Nie mogłam patrzeć na lament mamy i agresywnego ojca. Kłotnie dłuzyly sie i dluzyly, rodzice przeskakiwali z jednego tematu na drugi. Nie obchodzilo ich, czy jestem, czy mnie nie ma. A, chyba ze po awanturze, kiedy mama popisywala sie przed ojcem, a ojciec przed matka, jacy to oni nie sa dobrzy dla mnie :O To mi namieszało w głowie. Wieczor-stado dzikusow, rano-sztuczna życzliwość i udawana uczynność. Czułam, ze mi psychika wysiada i tak bylo. I tez mi duzo kupowali!! Szczegolnie ojciec po tym jak sie z nim klocilam. Wtedy ot tak mi dawal cos tam bez przeprosin i juz. Z odrazą przypominam sobie moment, kiedy mialam 6-7lat i rysowalam portret rodzinny do szkoly. A matka skrzyczala mnie, ze rysuję brzydko i zle ich przedstawiam. Nie wiedzialam, o co jej chodzi. Jedyne co mi pozostalo to obiecac sobie, ze dla swoich dzieci bede INNA :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna18 Kochana tak bardzo mi przykro...nie wiem co mam Ci napisać,jak pocieszyć...chyba po raz pierwszy na kafe nie mam pojęcia co napisać...eh życie jest okrutne...głowa do góry , pewnie jakoś to będzie 🌼, musisz być silna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem.....
własnie dlatego się rozwiodłam żeby moje dziecko miało spokój. nie wiem czy to rekompensuje brak ojca ale przynajmniej śpi w miarę spokojnie bez wrzasków i wyzwisk za ścianą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi naprawdę wysiada psychika, czesto zamykam sie w pokoju i placze. Oni chyba są ślepi, nie zauwazyli ze niszczą mi tym życie. W dodatku jestem cholernie wrazliwa i byle co doprowadza mnie do placzu. Odliczam dni do wyjechania stad. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebvu gt783gf
sieprzaj na swoje pasozycie 🖐️ mialam 1000x gorzej i w twoim wieku uczylam sie i mieszkalam na stancji :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huihuhuhuhhhfuuhcvufvhufvhfvhf
Skąd ja to znam.... Pamiętaj-tylko silne pragnienie wyprowadzki i zrealizowanie tego planu jak najszybciej da Ci wolność. Początki mogą być trudne (finansowo) bo ciężko teraz o dosć dobrze płatną prace ale dasz rade:) Spokój, bezpieczeństwo i możliwość decydowania o sobie i swoich priorytetach jest bezcenna. Później tylko bedziesz musiała zwalczyć "potwory w swojej głowie"-czyli to co pozostanie i bedzie się ciągnąć za Tobą w zyciu;wspomnienia, brak pewności siebie,lęk itd. A jak pozbędziesz się tego to przed Tobą całe życie -Twoje własne, ukształtowane tak jak tego zechcesz w miłości i cieple. Trzymaj się i pamiętaj o tym jak wiele siły wyciągniesz z tych doswiadczeń. Wiem, że może wolałabyś aby ta siła wynikała z dobra płynącego od rodziców ale uwierz mi -to co jest złe można przekształcić w mocne mury obronne:) Powodzenia i mysl tylko o tym jak to będzie gdy bedziesz już z dala od tego piekła..Acha i piszesz o współczuciu- ja też kiedyś współczułam sobie i im ale teraz wiem,że współczucie im się nie należy. Bo nie należy współczuć ludziom, którzy mieli możliwość życia w inny sposób(wystarczyłoby trochę miłości i zrozumienia między rodzicami) a nawet nie zadali sobie trudu aby zmieniać chore relacje... Wszystkiego dobrego mimo wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki wam za mile slowa. Ja nawet nigdy nie widziałąam rodziców przytulonych czy cos... nigdy nie slyszałam zeby powiedzieli do siebie 'kochanie' . nie bylo takiej sytuacji. Tylko czemu sie nie rozwiedli? :( po co w ogole brali ze soba slub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebvu gt783gf
ojej jak mi cie zal :D miliony dzieci/mlodziezy w polsce przezywa na codzien gorszy hardkor. Jestes glodna? masz sie w c o ubrac? to nie piertol 🖐️ :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze w tygodniu tak czekam na weekend, bo nie lubie szkoly, czuje sie w niej zle, jestem niesmiala itp. a z kolei w weekend wole juz byc w szkole zeby nie wysluchiwac klotni.. nie ma dla mnie miejsca na tym swiecie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebvu gt783gf
ojej jaka ty biedna, idz lepiej do tvnu poopowiadaj jak ci zle 🖐️ spieprzaj na swoje jak sie nie podoba, ludzi nie zmuszisz zeby sie kosiali, paniemajesz tepaku? ciesz sie ze cie nie napi.erda.laja bo takiemu zjeb.owi chyba tego trzeba :D zeby zobaczyl ze moze byc gorzej 🖐️ spadam stad :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij stosowac interpunkcje
nie jestes jedyna trzeba przezyc do studiow, potem samemu sie utrzymywac a od nich z dala ciesz sie ze cie nie bili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sebvu gt783gf widać ze pochodzisz z domu ociekającego patologią, nawet kultury za grosz nie masz. Nie mierz wszystkich swoją miarą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asienka20
witam!strasznie Ci współczuje ja tak nie miałam nigdy ale zdaje sobie z tego sprawe jak Cie to boli!A moze usiadz i porozmawiaj z nimi powiedz otwarcie co Cie boli i dlaczego tak robią!powiedz im wprost ze juz nie mozesz wytrzymac!a gdybys powiedziała ze sie wyprowadzisz przez nich jak by zareagowali?zobaczysz bedzie dobrze i tego Ci zycze!pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xzder
Skąd ja to znam...akurat u mnie ojciec był ten "gorszy", takie wieczne dziecko, nie kochał i nie kocha nikogo poza samym sobą... mama znosiła to przez 20 lat, już w ostatnim okresie to był koszmar, kłótnie i awantury na porządku dziennym, do rękoczynów prawie dochodziło ale mama wreszcie nie wytrzymała poszła na policję, wniosła sprawę o rozwód w tej chwili jest już po rozwodzie ale sytuacja dalej jest skomplikowana bo ojciec nie chce się wynieść z domu i szybko się to nie skończy ale ma we mnie wsparcie i ja zawsze mogłam na nią liczyć, nie to co na ojca, nigdy się mną nie interesował ... mam zamiar być w życiu szczęśliwa i jesli mnie facet nie będzie szanował to nie podaruje nie bede czekac tyle lat Tobie autorko wspólczuje wiem co czujesz :( nie zlicze ile razy siedzialam w swoim pokoju gryzlam poduszke i wyłam zatykałam uszy zeby nie slyszec tych wrzaskow ale PAMIETAJ to nie jest Twoja wina i obiecaj sobie ze stworzysz swoim dzieciom normalny dom rób wszystko zeby tak sie stalo trzymam za Ciebie kciuki poradzisz sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blowwww
już chciałam powiedzieć,że cie rozumiem,ale co znaczy ' ociekającego patologią'?nie szufladkuj wszystkich...pojechałaś nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blowwww Przeczytaj jej posty, obraziła mnie, nazwała tępakiem, zjebem. Napisała, ze miała 1000x gorzej, wiec mozna wywnioskować ze w jej domu panowała patologia. Zresztą widać to po jej postach, chyba ktoś musiał dać jej przykład takiego zachowania, wyniosła go z domu za pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×