jestem beznadziejna, siedze i nie pisze pracy magisterskiej, JAK SIE ZABRAĆ

kolejny dzien zmarnowany a teraz jestem zmeczona . kurwa kurwa kurwa gówno!

mialam to samo jak pisalam licencjat ale w grupie seminaryjnej byl moj dobry kolega z grupy i on do mnie kiedys tak"napiasalem juz tyle i tyle...materialu mam juz tyle i tyle...a ty?? i to podzialalo na mnie, zaczelam latac po biblotekach, urzedach i jak juz zaczelam czytac, pisac to odrwac sie niemoglam. a przy pisaniu magisterki bylo troche inaczej, mialam bardzo mocna i ambitna grupe seminaryjna a ja oczywiscie niechcaialam odstawac od resty, wszscy bronilismy sie w pierwszym terminie. musisz tylko siac i zaczac pisac, potem do promotora oni tez podpowiadaja co i jak.

mialam dokladnie to samo, ale jakos poszlo, zwlekalam, moglam sie bronic w lipcu, a bronilam sie dopiero na poczatku grudnia :) ale to szczegol bo na koniec otrzymalam 5 i sie oplacalo, a sama nauka do obrony zajela mi grubo ponad miesiac - byly to studia na politechnice, a tam oprocz obrony pracy mialam egzamin teoretyczny z wiedzy "opanowanej" na studiach - ze wszystkiego po trochu, takze trzeba bylo ostro przypominac calosc :)

ja juz mam 2 tygodnie opoznienia, cala grupa juz oddala prace, ale ja jestem nonkonformistka i mam to gdzies, siedze sobie i ogladam filmy... normalnie osiagnelam szczyt odwlekania, a wsztskim sciemniam ze juz koncze pracunie swoja :(

ja tez jeszcze nie zaczelam pisac... :( co prawda ja mam prace licencjacka do napisania,ale w ogole sie jeszcze za nia nie zabralam,ani badan nie zrobilam...nie wiem co to bedzie :O