Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kajrana

Może ktos doradzi?

Polecane posty

Gość Kajrana

Jesteśmy razem prawie 3,5 roku. Zaręczeni, w przyszłym roku slub. Mieszkamy razem ponad rok. Ja mam 23 on 4lat starszy. Tyle z teori, a teraz o moim (naszym) problemie. Od początku był nieśmiały względem kobiet, takie nieobeznany. Miał jakieś tam dwie dziewczyny ale było to krótkie (3 i 6mc w tym ta druga to na odległość). Od początku widziałam, ze nie nie wie "co i jak". Byłam dla niego pierwszą i on dla mnie pierwszym. On studiował, mieszkał w akademiku miał dużo kolegów imprezy, studenckie życie itd. Dużo grał. Pojawiałam się ja. W momencie kiedy przeprowadził sie na wynajęte mieszkanie i zaczął pracę. Wiadomo ukróciło się jego życie towarzyskie, pojawiło więcej obowiązków. Podchodziłam do niego nieufnie jak do każdego faceta (kiedyś sie zawiodłam bardzo...). Ale udało się i zostaliśmy parą. Spędzaliśmy dużo czasu ze sobą, widywaliśmy sie prawie codziennie. Kino, restauracje, w domu filmy wspólne gotowania. Co jakiś czas jakaś sprzeczka. Później kłótnie. Wynikały one głównie z jego niewiedzy i mojego temperamentu. On cos zrobił nie tak ja sie irytowałam. Wiedziałam, że potrzebuje czasu, żeby sie obyć z tym wszystkim. Tak przynajmniej myślałam, że chodziło o czas. Ale czas mijał, ja zakochałam sie bez opamiętania, on również. Kłóciliśmy się czasami chwile jakaś sprzeczka czasami kilka godzin. jednak nigdy nie było między nami 'cichych dni' itp. Zawsze w końcu dochodziliśmy do porozumienia. Tak mijały miesiące, aż zamieszkaliśmy razem i oświadczył mi się. Mimo tych kłótni kocham go, ale zupełnie nie wiem juz jak na niego wpłynąć, żeby zaczął myśleć. Jeszcze jeden ważny element, który jest problemem to fakt, że podczas tych kłótni on jest małomówny co mnie jeszcze bardziej irytuje i przez to sie nakręcam. Musielibyście zobaczyć to, żeby to zrozumieć. ogólnie do tych kłótni by nie dochodziło gdyby on ruszył głową... Podam przykład z walentynek : wpadł po pracy i szuka czegoś ja sie pytam czego szukasz a on że jakiś drobnych, pytam po co a on uwaga : bo chciałem ci kupić kwiatka. Myślałam, ze sie przewrócę to mówię mu to juz nie kupuj daruj sobie. A on , ze nie i poszedł na dwór z psem i narwał jakiś choinek, wrzosów itp i przyszedł i powiedział, ze to bukiet zimowy. No kurcze mógł pomyśleć, ze są walentynki i wypłacić z bankomatu wcześniej pieniążki, ale mógł skoczyć do sklepu osiedlowego i kupić głupia bombonierkę i zapłacić karta. No cokolwiek. Po prostu opadają mi ręce przy nim czasami. On jest bardzo szczera osobą, mówi to co myśli, nie zataja jeżeli zrobił coś źle. Na co dzień bardzo mi pomaga w domu, jest kochany i wiem, że chce sie starać, ale mu to nie wychodzi. A ja się szybko irytuje. Po prostu odczuwam, ze przez to nie potrafimy sie zgrać i że zawsze będzie ten problem. Wiem, że trochę to nieskładnie i dużo, ale proszę o pomoc jak zaradzić w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazkatoja
A co Ty chcesz radzić. Zaakceptuj to w końcu, a nie chcesz go zmieniać na siłę, nie widzę jak miałoby się zmienić to o czym piszesz. To takie nieporadne, ale słodkie w pewnym sensie. Zapomniał o pieniądzach, to zrobił bukiet. Inny by wykorzystał to jako powód do tego, żeby nie robić Ci prezentu. A on sie postarał. Ale Ty się irytujesz, bo nie po Twojej myśli. Zamiast docenić. W każdym związku jest taki etap, że coś cię wkurza, ale potem przychodzi miłość i zaczyna się na pewne rzeczy machać ręką i decydujesz, że pomino tych irytujących drobnostek, warto być właśnie z tą a nie inną osobą, zaczyna się doceniać co robi, że jest. A Ty kochasz swojego partnera, czy wyobrażenie o tym jaki będzie kiedy uda ci się w końcu go zmienić? Bo jeśli ta druga opcja, to wybacz, ale szukaj innego. Bo ani Ty nie będziesz szczęśliwa, ani on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oklahoma
wydaje mi się, że wiem o czym mówisz bo mam podobny problem. Czasem w rozmowie zajmuje mi 2 godziny wytłumaczyć mu coś oczywistego. Nie wydaje mi się, żebym się wyrażała w zagmatwany sposób bo do tej pory wszyscy mnie z łatwością pojmowali. Po 2 latach związaku mój wniosek jest taki: nie mam prawa go zmieniać mogę mu tylko dawać wskazówki ale nie liczyć na cud. nauczyć się nie irytować. Co do tego drugiego to będzie to baaaaardzo bardzo ciężka robota. Czasem myślę, że nie uda mi się zmienić mojej natury. Mówią, żeby zaakceptować takim jaki jest. Próbowałam ale się ciągle nie udaje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj niestety zmartwie cie
ale moge dac glowe ze 80% facetow takich jest....moj to samo, ja nie wiem o czym on mysli, ale nie pamieta o rzeczach, o ktore go prosze, nie pamieta dat urodzin swoich rodzicow (swoja juz mu wpoilam - chyba...) o jakies drobne rzeczy mozna go prosic nie wiem ile razy - chyba trzebaby stac i powiedziec zrob to teraz prosze i koniec, to moze i by to zrobil :) czasem sie zachowuje tak, ze nie potrafi przewidziec sytuacji, powiedzmy mamy impreze w niedziele, a on nie mysli wczesniej o prezencie, tylko kupowalby w niedziele kwiaty, chociaz kwiaciarnia jest w niedziele zamknieta - takie duze dziecko. Ale dla pocieszania ci powiem, ze jak sie postara to tez potrafi, np. ostatnio po klotni zrobil sam sniadanie niespodzianke - salatke z serem feta, ja wiem, ze to niby nic, ale sam gest sie liczy, a na walentynki wrzucil karte do skrzynki i wymyslil smieszna rymowane odnosnie naszych ostyatnich klotni trzeba ich czasem doprowadzic po prostu do pionu i juz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajrana
Czyli po prostu zaakceptować? Ja nie chce go na siłę zmieniać, ja mu się zawsze starał tłumaczyć jak cos zrobił nie tak tylko wyobraźcie sobie ja mu coś mówię i np zadaje pytanie i cisz i czekam sobie czekam i moge czekać do następnego dnia bo on musi to sobie przemyśleć. I ja się wtedy irytuje nie tym że on cos zrobił nie tak czy cos powiedział czegoś zapomniał. Wiem że to jest facet i nie umie czytać w mojej głowie czego od niego n ie wymagam. Chciałaby tylko żeby umiał ze mna porozmawiać jak jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
typowe rozterki pary, ktora w ogole do siebie nie pasuje. co nie znaczy, ze ty jestes lepsza a on gorszy, czy na odwrot - po prostu jestescie zupelnie inni, co nie wrozy na dobry zwiazek...bo bedzie wymagal od was ciaglych kompromisow. a ty juz teraz masz z tym duzy problem, jak widze. czy zastanawialas sie, co by bylo, jakby to on chcial ciebie ciagle zmieniac, tak jak ty jego? gdyby zmiana charakteru partnera byla taka prosta, to zaczelibysmy najpierw od zmiany siebie. nie uwazasz? albo zaakceptujesz go takim jakim jest, albo poszukaj sobie faceta, ktory bedzioe bardziej do ciebie pasowal ,bo to tak, jakbys mu ciagle wmawiala ze zupa pomidorowa jest smaczniejsza od ogorkowej...ale on akurat woli ogorkowa? kapujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazkatoja
No cóż. kazdej z nas w tych sprawach brakuje cierpliwości. Ja też się uczyłam odpuszczać niektóre rzeczy. Bo czasem po prostu złość nic nie daje, szkodzę tylko sobie. Mój też jest taki niedomyślny, ale ja przestałam tego oczekiwać, jak coś chcę, to jasno komunikuję i nie wiem dlaczego wcześniej widziałam w tym problem. Tak samo on się dostosował z czasem do mnie w niektórych sprawach. A czasem jak mnie mocno zdenerwuję to zrobię parę głębokich oddechów, zastanowię sie czy w ogóle wajno zaczynać wojnę i dopiero wtedy reaguję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńka83838383838383
ja swojego zaakceptowałam, jesteśmy 9 lat po ślubie, mamy cudnego dwulatka i nie ma nic złego co by na dobre nie wyszło. tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się uśmiałam z tego bukietu. Wiesz facetom trzeba mówić wprost to takie niedomyślne typy. Nie nakręcaj się tak sama wiem, że to irytuje wnerwia ale to jest tak że on milczy zamyka się jak Ty narzekasz i ciągle coś mu zarzucasz powiedz mu że to czy to cie zabolało bo oczekujesz tego i ego i niech to przemyśli i zostaw go z tym samego a Ty pomyśl czy te wasze problemy są aż takie duże w świetle życia bo np nie kupił nic Tobie, ale nie opuści Ciebie jak zachorujesz a to chyba ważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj niestety zmartwie cie
i przede wszystkim jak sie czegos chce to trzeba jasno i wyraznie to powiedziec bo oni w wiekszosci nie potrafia sie domyslec prostych spraw A z tym jego zastanawianiem to nie jest tak, ze jemu sie po prostu nie chce ciebie sluchac i mowi ze musi to przemyslec zeby juz sie nie klocic teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajrana
Ok dziękuje za wypowiedzi, postaram sie to wcielić w życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj niestety zmartwie cie
a jeszcze mnie u mojego bardzo irytuje jak on siedzi przed komputerem i ja do niego cos mowie, on odpowiada dobrze dobrze,a potem sie okazuje, ze w ogole nie wie co do niego mowilam :D - trzeba podejsc powiedziec, sluchaj mam ci cos do powiedzenia, wtedy sie odwraca i slucha, oczywiscie grymas jest na twarzy, bo nie przeczyta w tej chwili jakiejs tam nowej relacji sportowej tylko musi mnie sluchac, ale co zrobic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajrana
Nie nie to nie jest tak, że on nie chce się kłócić on po prostu nie umie ze mną rozmawiać jak widzi, ze sie o coś irytuję i mówi, że jest mu po prostu smutno i długo zawsze muszę czekać aż mi odpowie na pytanie. Ja nigdy nie krzyczy, nie wyzywam więc te kłótnie to w ogóle trudno nazwać kłótniami. Jak tak na to patrzę na przestrzeni okresu w którym jesteśmy razem to i tak zrobił duży postęp. Może jestem faktycznie za bardzo wymagająca i nie liczy się głupi kwiatek, ale to jak będzie mnie traktował w życiu. A z tymi kwiatkami to nie pierwszy raz, kiedyś zapomniał o moich imieninach, ja też zapomniałam, ze mam i nagle zerwał sie chyba już 22 była i poleciał z psem, pół godziny go nie było i wrócił z kwiatkami narwanymi gdzieś na osiedlu :) czasami jest szalony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj niestety zmartwie cie
sama widzisz, ze nie jest tak zle :) co prawda zapomnial, ale jednak poszedl i narwal o tej 22 :) ale wiedz tez, ze nie mozesz kazdego jego zachowania olewac, jesli cos jest nie tak to mow mu o tym, ale najpierw sama sie zastanow czy jest sens w ogole czy to co zrobil lub nie zrobil jest tego warte poza tym namow go moze zeby zrobil ci jakas niespodzianke albo sama mu zrob, a potem powiedz, ze moze ty bys tez cos zorganizowal, to go troche zmusi do myslenia, a moze byc przyjemnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajrana
słuchaj niestety zmartię cie- mam to samo ja mówię, on w coś gra i tylko "no no zaraz zrobię'. Pół godziny później dalej gra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×