Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sweet vanilia_345

Pytanie do tych co zdradzili..

Polecane posty

Gość mnie nie mam
mozecie mi wierzyc albo nie ale sumienie nigdy mnie nie gryzlo z powodu zdrady moze sobie to tłumaczylam tym ze to kara ze lubi sobie wypic ze nie moze mi dac dziecka i tym sie usprawiedliwialam .Kiedy sie m dowiedzial troche balam sie co bedzie dalej z tamtym nie chcialabym byc i nie moglam bo mial zone a z m niby chcialam odejsc a nie mialam odwagi .Po dłuzszym czasie jakos sie ułozylo i jestesmy razem ale na poczatku nie bylo łatwo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie nie mam....życzę ci, aby sie tam wszystko u ciebie wyprostowało.....tak jak bys tego chciała sama juz:) na mnie juz czas.....północ a rano trzeba wstac:) dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiający się
dgdfhfg: ehh no tak, bo kobiecie jest bardzo łatwo, do wyboru do koloru, nawet na kafe jak rzucisz zapytanie to od razu tysiąc numerów gg i maili... byłem kiedyś w związku opartym o bdsm, jestem dominujący... dręczy mnie brak tego... całkowitego oddania i posłuszeństwa. jednocześnie tej co by nie było perwersyjności, niekłamanej satysfakcji z bycia traktowaną tak czy inaczej... czerpania satysfakcji z zadowolenia osoby dominującej. moja obecna partnerka bardzo mi odpowiada na większości płaszczyzn... wiem, że seks to nie wszystko i mam też inne fantazje poza bdsm, których ona nie spełni (poza róznymi, które spełnia, albo spełni) i nie mam zupełnie jakiegoś parcia żeby ją namawiać albo realizować je gdzie indziej, ale bdsm to coś co mi się śni po nocach... jakbym był uległy, to jeszcze można poszukać jakiejś dominy, ale Ciężko poszukać uległej... jak już są takie co otwarcie szukają Pana, to już chcą 24/7 albo związku na stałe, co jakośtam jest zrozumiałe przy bdsm, natomiast tak na skok w bok trudno się dziwić że ciężko znaleźć uległą, bo pełno jest w necie psycholi i frustratów, którzy chcą po prostu coś zerżnąć i ryj obić... ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joooooooo
też nei mam wyrzutów bo mój facet woli czas spedzać z kolegami niż ze mna ! nawet nie zauważył niczego tak sie mna interesuje że nawet sie nie domyślił ze cos zrobiłam i nie umialam po nocach przez to spać i życ z tym... samo przeszło i sama juz o tym zapomniałam ! szczerze? w nosie to mam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdfhfg
no tak, do bardziej stałej znajomości jest łatwiej. Ja lubie kiedy, facet dominuje, ale bez przesady, bez bólu. "jak już są takie co otwarcie szukają Pana, to już chcą 24/7" przesadzasz, one szukają właśnie do bardziej stałej, niezobowiązującej znajomości. Ale nie 24/7, często od tego mają męża i właśnie chyba na mężatkach powinieneś się skupić. Ty chciałbyś na raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blokers z dyplomem
dgdfhfg: bdsm jest bardzo szerokim pojęciem, i ból jest raczej nieobowiązkowym środkiem niż celem, sednem jest relacja dominujący - uległa. niestety większość na bdsm reaguje skojarzeniem jakichś mrocznych dewiacji z biczami, lateksem i gwałtem... mnie kręcą raczej inne rzeczy niż ból... na raz nie na raz... gdyby miało do tego dojść, to pewnie chciałbym spróbować jak się z tym czuję... stały układ napełnia mnie właśnie obawami o późniejsze komplikacje emocjonalne... w czarnym scenariuszu wyobrażam sobie jakąś wariatkę, która mi do chaty wjedzie sceny robić jakby nam się nie układało czyt. jakby ona chciała czegoś więcej... a z tym 24/7 to poważnie Ci mówie, że jest zapotrzebowanie na służbę codzienną... dyscyplina domowa i te sprawy, ale może faktycznie nie aż tyle... natomiast te kobiety, które potrafią zidentyfikować w sobie poprawnie uległą naturę i upodobania do takiego seksu, wypływają w internecie właśnie szukając doświadczonego starszego mastera, któremu będą mogły "oddać się ciałem i duszą na stały układ" ze względu na wymagane zaufanie w takich zabawach raczej nie wchodzi w grę powierzchowna znajomość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefek burczy mu mucha
dziwni z was ludzie, smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oko cyklonuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Dziwni? Ciebie smucą dziwni ludzie to niby jesteś normalny?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zdradziłam,a może i nie...
Nie było między nami dobrze. On mi chciał celowo dowalić,ja rozgrywałam to inaczej... Jak dzieci:( Ciągle słyszałam "jesteś najgorszym co mnie w życiu spotkało","powinnaś być jak inne,myśleć jak one", "nie chcę cię"... Starałam się walczyć. Starałam.bo w końcu nie zabrakło mi sił. Walczyłam 4 lata... Odeszłam. Nie chciałam i nie umiałam ale skoro mój ukochany miał być szczęśliwy beze mnie? byłam w stanie poświecić wszystko-nawet szacunek dla samej siebie. Odeszłam i związałam się z facetem którego nawet nie lubiłam,a który za mną ganiał. Byłam z nim,sypiałam i starałam sie udawać,że mogę zyć bez ukochanego byle go nie błagać o powrót,nie dręczyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale z ciebie
głupia pusta cip.a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka przed 30-tką
Ja zdradziłam swojego byłego chłopaka (kilka lat temu). Powód: ja chciałam odejść tak po prostu (wszystko we mnie sie wypaliło po 5 latach, nie chciałam już od niego nic, nie miałam nikogo innego, ale potem z premedytacją poznałam kogoś na czacie), on mnie zatrzymywał na siłę (szantażował, że sobie coś zrobi). Zdradziłam, bo inaczej nie umiałam się z nim rozstać na dobre... były ciągłe powroty i rozstania... Musiałam mieć twardy powód, bo on nie rozumiał, ze wszystko wygasło we mnie, był mi obojętny, odrzuciłam zaręczyny, nie widziałąm z nim wspólnego życia... Wyrzuty sumienia: były od razu po pierwszym stosunku z innym (wcześniej nikogo nie zdradziłam), pociekły mi łzy, a ten "nowy" wiedział o co chodzi od początku, że jeszcze mam niezakończony związek. Minęły mi wyrzuty sumienia, gdy mój były po tym jak się przyznałam i chciałam zakończyć (a było to 2 dni po zdradzie), sam z siebie mi wybaczył i chciał ratować związek. Straciłam do niego wszelki szacunek i już go nie chciałam. Jak to zdrada to nic? Nie ma życia partnerskiego po zdradzie. Nie wyobrażam sobie. Teraz mam męża i zarówno on i ja wiemy, że zdrada oznacza rozstanie i rozwód. Zna dobrze tą historię od początku. Nie jest tym drugim jakby ktoś mógł pomyśleć. Poznałam go dużo później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thesampo21
Jakis czas temu poraz pierwszy zdradzilam swojego meza. Z facetem ktorego poznalam na czacie. Przstojny, sexowny, inteligentny, czego mozna chciec wiecej? Tylko, ze za bardzo sie zaangazowalam i najnormalniej w swiecie sie zakochalam. Wyrzutow sumienia nie mialam, do momentu az zobaczylam jego coreczke, wtedy cos mna szarpnelo i od tamtego czasu Nasz relacje zaczely sie psuc az wkocu nadszed koniec. Ale nie zaluje, bo On dal mi duzo milosci i ciepla. Czulosci i zrozumienia. Tesknie za nim strasznie, ale tak bedzie lepiej dla NAS obojga. Za jakis czas poszukam nowego przyjaciela ale tym razem wolnego bez rodziny i bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetka wieczorową porą......
ja jednak mam wyrzuty sumienie ,może dla tego że on jest wspaniałym człowiekiem ,że nie zasługuje na to ,po prostu w pewnym momencie życia mieliśmy "zgrzyty" nie układało nam sie .On by6ł daleko ...bardzo daleko na kontrakcie ,ja sama w domu po pracy obowiązki a wieczorem czas spędzony w necie... Brakowało mi mężczyzny ,jego silnych ramion ,czułości ,tak bardzo za tym tęskniłam ..chciałam z kimś pogadać ... zaczęłam czatować ,coraz częściej i częściej z tym jednym ,śmieliśmy się że jesteśmy "wirtualnymi kochankami ...i byliśmy ale nie tylko ... On był w związku nie formalnym ,ale podobno kochał swoją Panią ... Pragnęłam się z nim spotkać tylko zarz w realu ,tylko na kawkę .. i tak się zaczęło ..było cudnie do czasu aż się odcknełam i zrozumiałam że krzywdzę mojego M ... nawet jeśli ON też tam być może kogoś miał ,wiem że żle zrobiłam i nie ma na to wytłumaczenia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka przed 30-tką
Ja bym nie umiała żyć z człowiekiem, którego zdradziłam i nie umiałabym żyć z kimś kto mnie zdradził! To jest brak szacunku do siebie i do innych. Nie rozumiem takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetka wieczorową porą......
a ja jednak potrafię........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka przed 30-tką
Z jednej strony nie popieram tego, ale z drugiej strony podziwiam trochę. Ja bym po prostu nie dała rady żyć z taką tajemnicą, bo jestem zbyt otwarta. A jakbym powiedziała lub dowiedziałabym się o zdradzie, związek dla mnie straciłby sens. Może jeszcze jestem za młoda i nie znam życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetka wieczorową porą......
wiesz ,masz racie ..jeszcze rok temu o tym myślałam w ten sposób nie było u mnie takiej opcji jak zdrada czy on zdradza lub ja .... ale teraz myślę że On to też zrobił ,ale nie wiem nie doszukuję się tego ,bo w pewnym sensie rozumiem .Długo byliśmy związkiem na odległość a każdy ma swoje potrzeby co nie zmienia faktu że zdrada jest czymś złym ,mam tego cały czas świadomość ,zresztą wyrzuty sumienia mi o tym nie pozwalają zapomnieć ... wiem ,wiem ...należy mi się ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka przed 30-tką
Ja Cię nie osądzam, ani nikogo innego. Mam takie doświadczenia i zdanie, a nie inne. Kiedyś mnie partner zdradził i to pierwszy chłopak. I kiedyś ja zdradziłam już kogoś innego. Pierwszy związek uwazałam za idealny, kochałam go pierwszą naiwną i bezgraniczną miłością, dużo przeszliśmy takich życiowych wręcz tragedii razem, a on zdradził mnie z dziwką! I to prawdziwą, nie to że tak ją wyzywam. Nie umiałam tego wybaczyć. Też żyliśmy na odległość. Bardzo cierpiałam po rozstaniu, z resztą przez moje cierpienie też narodził się wyzej wspomniany związek. W zasadzie było mi wszystko jedno z kim będę, bo w tamtym czasie nie umiałam pokochać kgoś innego niż ten pierwszy. On chciał do mnie wrócić i przepraszał za zdradę, ale ja się czułam tak zraniona i serce mi tak krwawiło... Choć kochałam go nad życie, nigdy już do niego nie wróciłam. Teraz czasami się widzimy. Ja raczej unikam tych spotkań, on wręcz przeciwnie. Zanim wyszłam za mąż kilka razy rozmawialiśmy. Powiedział, że nadal mnie kocha i że wie, że ja jego też kocham. I że to coś głupiego zaważyło na naszej przyszłości. No sorry, ale zdrada to nie jest coś głupiego. Straciłam do niego szacunek, zaufanie... Może i w moim sercu gdzieś pozostał, ale już z nim nie umiałam być. Opis jak i czemu ja zdradziłam masz wyżej. Moją drugą prawdziwą i dojrzałą miłością jest mój mąż. Myślę, że tego nie zmarnujemy. On zna moje zdanie i sam mówi, że ma takie samo zdanie na ten temat. TAkże jakby co to krótka piłka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka-sandra
Jesli chodzi o powód do "skoku w bok",to może ich być wiele i każdy człowiek na pewno po zdradzie czuje się inaczej.Wszystko zależy od tego "DLACZEGO?" i jak się potoczy życie po tym wydarzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thesampo21
Ja tez bylam przeciwnikiem zdrady, pogardzalam ludzmi ktorzy robili skoki w bok, dla mnei bylo to nie dopomyslenia... ale teraz... tez nie mam pewnosci czy maz mnie nie zdradzil. Nie ufam mu ale dla dobra dzieci jestesmy razem i nigdy sie nie rozstaniemy. Ale jestem mloda bo mam 26 lat i nie chce do koca zycia byc nieszczesliwa, patrzec jak zycie przelatuje mi przez palce. Chce cos przezyc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka przed 30-tką
Ja i mój mąż mamy po 27 lat i całe życie przed sobą, a czy razem ze sobą czy osobno, to zależy od nas obojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest dobrze .....
ja też byłam przeciwikiem zdrady , oburzała mnie tak jak niejednych z was , aż pewnego pięknego dnia dowiedziałam się że zdradza mnie mój ,,wspaniały" facet . Zostawiłam go , nie odrzu , bo go kochałam , tak mi się przynajmiej wydawało . Zrobiłam to samo i poczułam się lepiej. Poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thesampo21
No to gratuluje Ci wspoanialego meza :) tez tak bym chciala, niestety moj maz ma swoja jedyna milosc zwiazana ze swoim zawodem i tylko to sie dla niego liczy. A poza tym wyjezdza caly czas w delegacje tez nie wiem czy nigdy nie mial skoku w bok. Nie sprawdzam jego kom, maili bo i po co? NIech robi co chce tymbardziej, ze ja tez nie jestem fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka przed 30-tką
Ja też po tym jak mnie pierwszy facet zdradził rzuciłam się w wir nowych znajomości. Nie narzekałam na powodzenie. Nawet jego niektórzy "przyjaciele" chcieli być ze mną... Stąd też ten kolejny nieudany związek. Ja potrzebowałam bardziej zemsty na pierwszym niż związku. Teraz to dokłądnie rozumiem, ale wtedy byłam bardzo młodziutka, a serce pękało. Wiem, że zdrada za zdradę na pewno daje satysfakcję, większe poczucie własnej wartosci. Jednak nie o t michodzi w życiu. Chyba jestem jakaś dziwna, bo mi wcale nie chodzi o jakieś względy religijne czy moralne. Po prostu ja nie umiałam żyć po zdradzie z którejkolwiek strony. Nie ufałam, nie szanowałam, nie czułam poczucia bezpieczeństwa i bliskości... traciło dla mnie sens to wszystko, co nas wcześniej łączyło. Coś się zaczynao, a coś kończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka przed 30-tką
thesampo21 ja nie sprawdzam swojego męża ani on mnie. Po prostu codziennie dużo rozmawiamy, spędzamy wolne chwile razem, mamy do siebie zaufanie (hmmm czy 100%, na to nie umiem odpowiedzieć, bo chyba w 100% to nawet sobie nie ufam; na pewno pewne doświadczenia z przeszłości też się odciskają w pamięci, jednak mam do niego maksymalne zaufanie, jakie mogę mieć do kogokolwiek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdradziłam bo miałam taki kaprys, było cudownie, nie żałuję. Z chęcią bym powtórzyła. Dzięki zdradzie odkryłam czego mi brakowało w związku, jak to naprawić i co dać z siebie żeby mąż też był zadowolony... bo skoro jeśli przed jakimś prawie obcym gówniarzem mogłam zrobić striptiz to i przed mężem mogę... szalenie teraz mu się podoba odmiana! pozdrawiam! ps. męża kocham nad wszystko, mamy dziecko, 6lat razem i jest moim pierwszym (choć już nie jedynym) i zapewne będzie ostatnim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdradziłam bo miałam taki kaprys, było cudownie, nie żałuję. Z chęcią bym powtórzyła. Dzięki zdradzie odkryłam czego mi brakowało w związku, jak to naprawić i co dać z siebie żeby mąż też był zadowolony... bo skoro jeśli przed jakimś prawie obcym gówniarzem mogłam zrobić striptiz to i przed mężem mogę... szalenie teraz mu się podoba odmiana! pozdrawiam! ps. męża kocham nad wszystko, mamy dziecko, 6lat razem i jest moim pierwszym (choć już nie jedynym) i zapewne będzie ostatnim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuhfdsiofjiows
zawsze gardzilam zdrada. Niestety sama sie jej dopuscilam :O powodem byla dawna wielka milosci.. mielismy szanse znowu sie spotkac ,bylam wtedy z innym mezczyzna ,ale kierowana impulsem pojechalam do bylego ,nie widzielismy sie bardzo dlugo ,ubzdruralam sobie ,ze to bedzie takie pozegnanie i juz nigdy wiecej go nie zobacze.. Niestety juz "w trakcie" zorientowalam sie ,ze moja prawdziwa miloscia jest obecny partner.. takiego obrzydzenia i nienawisci do siebie jak wtedy nie czulam nigdy... kiedy wrocilam ,obecny mezczyzna patrzyl mi w oczy ,calowal i nic nie wiedzial o mojej zdradzie. Wspaniale nam sie ukladalo ,jednak ja nie moglam na siebie patrzec wiedzac ,ze gdy on czekal na mnie i tesknil ja pierdolilam sie z innym :( ... po jakims czasie wszystko wyszlo na jaw .. na poczatku bylo ciezko ,ale w koncu on mi wybaczyl ... ja nie wybacze sobie nigdy. Nie wiem jak moglam zrobic to czlowiekowi ktory jest calym moim swiatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×