Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zasmucona żoona

Mój mąż kradnie

Polecane posty

Gość mama29-2010
wiesz co autorko? Ty zdrowo kopnieta jestes, ze dajesz sie tak mezowi! co tu ma wychowanie do rzeczy? mnie matka podobnie wychowala ale u nas w domu wspolnie ustalilsmy kwestie finansowe i to ja trzymam kase i ja zawsze mezowi daje jakies 'drobne" na fajki, bilety, wode czy jakby chcial kupic mi kwiatka Żal mi Cie ze jestes taka glupia (sory!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Czyli według Ciebie jakbym to ja trzymała kasę to bym ja była mądra, mąż głupi i było by ok? Problem w tym, ze nie wszystko da się przelewem zapłacić, a ja nie mam możliwości iść stać w banku czy na poczcie. Mąż to robi. Więc co by mi przyszło z tego trzymania kasy? Chodzi mi o coś zupełnie innego. O samo podejście nie tyle o kasę! O to że dla mnie branie czegoś co sobie leży w domu na półce, a nie należy to mnie to zwyczajna kradzież, a dla mojego męża nie bo przecież jak można ukraść coś co i tak jest wspólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5678i8
zabierz mu też kasę to sie zdziwi :-) a jeśli nie nosi przy sobie to zabierz mu papiery, dokumenty, prawo jazdy i zrozumie że nie grzebie się w cudzych rzeczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz problem czy nie
no ale to w końcu masz problem czy nie? bo jak Cię czytam to najpierw coś zasygnalizowałaś a potem we wszytskich postach przekonujesz nas ze jest w porządku :) nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Ja mam swoją kartę do naszego konta i jak coś potrzebuję, wyciągam kase z bankomatu i tyle. Zaraz powiesz ze ci nie potrzbna karta bo w promieniu 50 km nie masz bankomatu ;) U nas mąż wszystko opłaca, on wie ile mamy kasy, lokuje ją po różnych lokatach, ale do wszystkiego ja mam dostęp, mamy wspólne konto..... Jak możesz pozwalać na takie ubezwłasnowolnienie? a jak chesz mu kupić prezent np na urodziny???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Mam kartę do konta na którym są pieniądze na życie. Jak bym chciała iść na zakupy do hipermarketu to mogę zapłacić za nie, ale nie chodzę na takie zakupy bo z racji pewnych spraw zdrowotnych sama nie bardzo mogę. A tak na prawdę tą kartą do konta mogę sobie nos wytrzeć bo jak siedzę w przychodni u lekarza i zejdę na dół do kiosku po wodę to mi pani nie sprzeda tak żebym kartą mogła zapłacić. Mój mąż mi nie skąpi pieniędzy! Chodzi o to ze po prostu zabiera to co jest w domu. Nie szanuje, nie uznaje prywatności. Jak coś leży to to bierze, jak w lodówce stoi coś co sobie kupiłam bo miałam na to ochotę to to zjada i nie zapyta czy to moje, czy to dziecka. Jak robię awanturę to jedzie do sklepu i odkupuje, ale nie w tym rzecz że on to odkupi tylko w tym, ze nie zapytał! A skoro wiedział, ze nie on to pakował do koszyka to znaczy ze nie on miał ochotę. Jak mu się nawinie moja torebka to niej zabiera pieniądze, długopis, notesik jak sobie znajdzie. Jak mój ręcznik wisi pierwszy na wieszaku w łazience to się nim wytrze! Jak leży sobie mój telefon to sobie z niego zadzwoni, albo wyśle SMS-a, przy okazji sobie przejrzy moją skrzynkę. Jak przychodzi poczta to ją otwiera bez różnicy czy tam widnieje jako adresat jego nazwisko czy moje czy to pocztówka do dziecka od babci z wakacji. Otwiera i już. Dla niego to wszystko jest takie naturalne i nic się nie dzieje, a mnie irytuje! Rozumiecie już o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz problem czy nie
możesz sobie wziąć kasę z konta i poprostu schować nie? no przecież pilota Ci w domu nie zrobi. Skoro rozmowy nie pomagają to Ty też zacznij w znaczący sposób ingerować w jego prywatność. On teraz mówi ze nie ma nic do ukrycia, ale jak zaczniesz mu szperać i kontrolować to zobaczy jakie to uciażliwe. Co do zjadania rzeczy to wybacz, ale skojarzyło mi się to z moją przyjaciółką i jej mężem, którzy to mieli osobne półki w lodówkach i osobno robili zakupy na nie :) No zjadł i tyle :) Następnym razem kup razy dwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja rozumiem
to jest faktycznie problem, jedynie rozmowy i tłumaczenia, ale skoro on nie szanuje czyjejś prywatności no to co zrobić?! nie wiem czy jest na to jakaś rada jak nie ciągłe tłumaczenia i rozmowy.... No chyba musisz mu wylutować w pyszczycho jak otworzy list do Ciebie czy coś. Tyle że z tego co piszesz to gość jest w porządku oprócz tego braku zrozumienia dla faktu że kazdy chce mieć kawałeczek prywatnego terytorium... Może napuść rodzica albo kogoś kto zauważy jak on coś bierze co jest Twoje i niech ta osoba mu zwróci uwagę żę tak się nie robi.. no już nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja rozumiem
właśnie, może i taka rada jest dobra, żebyś zaczęła robić podobnie jak on. Też grzebać, dzwonić z jego telefonu, otwierać listy. Wiem że Ci się to nie podoba i Ty szanujesz prywatność ale tak specjalnie to zrób, żeby zobaczył jak to jest. No bo chyba nie ma innej rady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Tak zawsze pytam czy on też by chciał np ten jogurt (to taki przykład bo akurat jogurtów nie jada) ale słyszę w odpowiedzi no co ty kochanie, jakbym chciał to bym sobie wziął. A potem chowam do lodówki i następnego dnia nie ma. Zjadł bo stało. Wkurza mnie to! Wiem, ze mogę sobie schować i że wtedy będzie. Mogę wszystko pochować tylko ja nie chcę! Chce żeby było normalnie, a nie że chowamy po kątach bo inaczej to kto znajdzie to jego. To mi się z jakąś niezdrową atmosferą i dziwnymi układami kojarzy takie chowanie i oszukiwanie się. Z drugiej strony mnie po prostu trafia jak otwieram torebkę żeby sobie zapisać coś ważnego a tam nie ma długopisu bo mężowi był potrzebny to sobie zabrał. Nie wiem jak mam mu wyjaśnić ze mnie to irytuje bo on nie pojmuje. Bo jak napisałam tak u niego w domu jest i było i to dla niego dziwne że dzieci mogą mieć swoje skarpetki! A nie brać sobie z kosza obojętnie jakie, albo w rodzinie każdy może mieć swój ręcznik, swój żel pod prysznic czy odpowiedni szampon do odpowiedniego rodzaju włosów. U nich prywatność kończyła się na szczoteczce do zębów, reszta była własnością rodzinną. A ja tak nie mogę. A problem jest nie od dziś. To fakt, ale akurat dziś szukałam moich drobnych od mamy, których nie znalazłam no i ciśnienie mi podskoczyło i to mnie sprowokowało do założenia tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz problem czy nie
na drugi raz weź jakąś starą torebke, powieś w miejscu tej z którą chodzisz zazwyczaj i do srodka wlej słoik kleju,smaru lub innego paskudztwa ;) może jak wysmaruje łapę to da mu do myślenia co o tym myślisz. Albo włóż wielką kartke w której bedzie napisane : kochanie, to moja torebka, jak chcesz swoja to ci kupię. Albo mu kup jego własną, wsadź tam notes, długopis, 20 zł i powiedz grzeb ile wlezie :) nie wiem, chyba bym poszła metodą karteczkową :) zabawnie a może coś poskutkuje. a najważniejsze wryje się w pamięc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Oj poprawiłaś mi humor :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znasz takie powiedzenie ze
Jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi to co ma? Wymyslilas problem ktory dla ciebie nie jest problemem. Przecież jak pieniądze dają ci rodzice to są to twoje pieniądze nie wspólne. Masz prawo je schować jeśli masz złodzieja w domu.! Dziwna jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz problem czy nie
oj tam oj tam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tam oj tam:) Podobają mi się Twoje pomysły. A Twój mąż bojkotuje Cię specjalnie, Zasmucona. No chyba nie powiesz, że po tylu prośbach i upomnieniach nie może sobie przyswoić, by nie grzebać w Twojej torebce i nie podberać Ci drobnych. Nie jest głupi, mógłby się postarać, ale nie chce. Zatem, jak radzi Ojtam, działaj ostentacyjnie. Inaczej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxssssssy
Uważaj po ten dom twoich rodziców niedługo będzie jego własnością :) nie licz na to ze zawsze będzie miedzy wami cudownie bo jak widać już nie jest wiec na co ty liczysz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam, oj tma
mimo ze nie byłam oj tam oj tam to mi się spodobało i teraz sobie będę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech tw
on Cie kontroluje i to jest chore. Mialam takiego kandydata na meza, i pogonilam...bo mnie jeszcze oskarzal o cos co nie ma miejsca. Kartke mu napisz jak ktos Ci radzil, albo wyslij list na swoje nazwisko i napisz a kuku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
No ten pomysł z kartką jest świetny :) Jednak jak się wkurzę to mi humor nie dopisuje. Że zawsze będzie między nami świetnie? Nie zawsze jest świetnie. Czasem się kłócimy, raz jest lepiej, raz jest gorzej. Jesteśmy 6 lat po ślubie. Myślę, ze rozwód nam nie grozi w najbliższej przyszłości i akurat o to się nie boję. A jeśli chodzi o to że ja mówię coś tysiąc razy a on dalej nie pojmuje to właśnie się nad tym zastanawiam jak to jest. Nie tylko w tej sprawie ale w wielu innych, nie będę już wchodzić w szczegóły w każdym razie twierdzi ze owszem rozumie i już nie będzie po czym robi to samo i teraz pytanie za 100 punktów czy on to robi naumyślnie i z premedytacją czy faktycznie pewnych rzeczy nie jest w stanie w głowie zakodować i przyzwyczajenia biorą górę? Co ndo opisanej w tym temacie sytuacji i problemów to właśnie to jest konflikt wychowania. Każdy z nas miał inny dom, dla każdego z nas nasz dom był fajny, a system tam panujący przemyślany i mądry. No i potem jest kłopot bo coś co dla mnie jest kradzieżą czy brakiem szacunku dla cudzej prywatności dla mojego męża zupełnie tak nie wygląda i nawet nie podchodzi to pod problem. To po prostu duperelka, którą ja roztrząsam jakby się coś działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxssssssy
Tak siedź dalej i roztrzasaj :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewidentnie macie problem
A ty chyba większy. Przemysl to i zrób coś zsnim sie obudzisz z palcem w dupie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hm, to wobec tego Ty bierz
mu rzeczy ktore wiesz ze on potrzebuje. Kase z portfela, cala, karte - bo moze wode sobie kupisz. Krem do golenia (do nog). Jego ciuchy na jutro do pracy, bo kolega chcual pozyczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
xxxsy nie no twoim zdaniem powinnam pozew rozwodowy pisać. Owszem mam problem ale myślę, ze jest to problem do rozwiązania. Kto problemów nie ma? To nie powód do zakończenia związku. Nie chcę nic kończyć tylko chcę coś zmienić żeby było nam lepiej. Nie mam 2 lat że jak coś mi nie pasuje to tupie nóżką i odwracam się na pięcie. Mam rodzinę za którą jestem odpowiedzialna i to nie jest powód do tego żeby ową rodzinę rozbijać, ale jest to irytujące, uciążliwe i czasem wyprowadza mnie z równowagi i stąd też ten temat i moje wypowiedzi w nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam, oj tma
to jest trochę tak, że dla jednych ludzi, szczytem wtajemniczenia i zżycia się jest puszczanie przy sobie bąków i staiwania klocka w łązience podczas gdy druga połowa bierze prysznic, a dla innych takim zżyciem jest właśnie grzebanie po rzeczach i szeroko pojęta wspólnota rodzinna. Nie odsądzała bym chłopiny od czci i wiary. Co do tego tłumaczenia po 100 razy tego samego, nie od dziś wiadomo ze faceci mają umysł z gatunku błądzących. I jak ty do niego mówisz po raz setny tym samym tonem : kochanie nie grzeb mi w torebce, to on słyszy w tym czasie nieokreślone ble ble ble ble i zastanawia się czy będzie dziś seks. Trzeba mu moim zdaniem jakiegoś wstrząsu vel bodźca, który zrobi na nim wrażenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewidentnie macie problem
Wiesz co? Ty nic nie masz! Nie masz nawet 10zl na bilet wiec o czym my tu rozmawiamy?? Dom tez nie jest Twój ? I nie będzie. Nic nie masz i jest ci z tym dobrze wiec daj spokój i zakoncz topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
Nie zrozumiałaś całego problemu i tego tematu. Przeczytaj raz jeszcze to możne załapiesz o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewidentnie macie problem
Owszem , czytałam. Ciagle go tlumaczysz jakie to wasze małżeństwo jest ok , ty nic nie potrzebujesz .. Etc Ile Ty masz lat???? Jesteś kobieta czy dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewidentnie macie problem
Zreszta czego ty od nas oczekujesz? Mamy przyjechac do was i wytlumaczyc to twojemu mezowi? Czy jak?? ?czy tylko chcesz sie poskarzyc ...okresl sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam, oj tma
może od ciebie akurat ona nic nie potrzebuje więc możesz czuć się zwolniona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żoona
A czego mogę oczekiwać. Chciałam coś wyrzucić z siebie i tyle. Zdaje sobie sprawę z tego, ze forum za mnie problemów nie rozwiąże i jedyne w czym mi pomoże to właśnie pozbyć się złości i poprawić sobie humor. Resztę muszę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×