Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marysieeeNNka

jestem w związku na odległość. U was też tak jest?

Polecane posty

Gość marysieeeNNka
co do agresji nigdy mnie nie uderzył, NIGDY mnie nie wyzwał a naprawde zjedliśmy wspólnie beczke soli. nerwowość i wrażliwość - wiele rzeczy go wkurza i to tak dość przesadnie, np. z czymś się nie zgadza to od razu cały chodzi od nerwów, gdzie np. ja to olewm. ktoś go skrytykuje juz od razu czuje sie obrażony urażony, jak małe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
i tą swoją złość raczej okazuje przez zamkniecie sie w sobie a jednoczesnie widze ze cały chodzi od nerwów, potem wybucha. w sumie przypominam sobie jedynie sytuacje gdy wybuchł - był dla mnie straszny przy znajomych, krzyczł na mnie, był niemiły, kiedy ja robiłam wszystko by go uspokoić i byłam miła... to też w sumie przypomina relacje mój ojciec - matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
hmmm... znam to - mój były potrafił pierdołą się denerwować. nie potrafił przez to logicznie myśleć ani podejść do problemu jako do sprawy do rozwiązania a nie rzeczy bez wyjścia... to ja musiałm nosić w tym związku spodnie i podejmowac trudne decyzje, zajmowac się problemami. To ja byłam motorem który to napędzał... ciężko się tak zyje... a nadwrażliwość - duże kompleksy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
cholera jest w sobie zamkniety i zamyka się w sytuacja kryzysowych po czym wybucha? A potrafi rozmawiać? jakpodchodzi do problemów? Nie chcę krakac ale widzę coraz więcej podobieństwa do mojego ex :( Powiedz mi tylko a jakie ma podejście do twojej wolności osobistej i wolności w związku? Tylko tak szczerze - dla samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
spore kompleksy, naprawde :o praktycznie na każdej płaszczyźnie życia. potrafi rozmawiać jak sie go przyciśnie a to naprawdę jest męczące :o bo ile można? też się obawiam ze w tym ziwazku to ja bede musiala nosić spodnie, bo sobie przypominam ze nie raz zarzucałam mu, że zachowuje sie jak baba, ale teraz nie moge sobie przypomniec o co chodziło... co do wolności - na początku strasznie był zaborczy przy czym owinął mnie wokół palca i musiaąłm robić wszystko to co on chce - nie moglam pisać smsów z koleżanką, a jak opowiadałam o jakimś koledze to dostawał białej gorączki, gdy chciałam iść na jazde z kursu z prawka w weekend (a przecież to raptem 3 h) to zrobił mi niesłychaną awanture, nie mogłam praktycznie z nikim sie spotykać a on na jakieś spotkania ze znajomymi nie chciał chodzić bo znajomych nie trwai, w szkole musiałam mu co przerwe odpisywać bo inaczej była awantura - byłam ślepa, ale kapki opadły no i zerwałam z nim. po miesiącu chłopak sie ogarnął, a ja steskniona z miłości do niego dałam szansę. teraz jest całkowicie inaczej - nie ma scen zazdrości, zrozumiał swoj błąd. chociaż nadal uważa, że powinniśmy spędzać z sobą KAŻDĄ wolną chwilę, co wydaje mi się podejrzane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
już wiem o co chodziło - dał się komuś po prostu podłamać,zamiast jak facet odpyskować, że nie bronił mnie przed atakami rodziców (chociaż mu aż tego nie zarzucam :o) , że płakał bo ktoś mu coś przykrego powiedział i miał doła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
* chodzi o moich rodziców. był świadkiem jak na mnie najeżdzaja, wyzywaja a nawet słowem się nie odezwał :o potem tez obgadywali mnie - tzn gadali mu na mnie podczas mojej nieobecności, niczemu nie zaprzeczył z tego co wiem (relacja jego i rodziny), w ogóle mnie nie bronił :o mimo że mi gadał że mam sie nimi nie przejmować bo jest inaczej.. on tak jakby przede mną był mocny w gębie itd a gdzieś to taka cicha ciamajda :o - znowu typ mojego ojcia ehhhh w co ja sie pakuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
sorry ale... teraz to ja naprawdę mam ochotę powiexzieć Ci - uciekaj dziewczyno uciekaj! Wypisz wymaluj mój były... Tak okręcil Cię wokółpalca żebyś robiła to co on chce. Chcesz znać ciąg dalszy? Będzie między wami super dobrze, wręcz cudownie - póki bedziesz robiła wszystko!!! absolutnie wszystko! czego on chce. Dojdzie do tego że nawet bielizny sama sobie nie wybierzesz, fryzury czy znajomych... On się zmienił w ciągu miesiąca? Wątpię - to maska - wie że nie akceptujesz jego zachowań więc ją zakłada ale i tak myśli to samo. Teraz będzie uzywał innej metody - będzie Toba manipulował i wymuszał pewne zachowania maleńkimi kroczkami tak żebyś się absolutnie nie zorietnowała że on zabiera Ci Twoje "ja". Wiedząc tyle o Tobie co wiem - moge powiedzieć tylko jedno - z deszczu pod rynnę. Czy rozmawiałaś ze swoim psychologiem o Nim i czy Twój psycholog wie to wszystko co mi dziś napisałaś? Jeśli nie to nawet wydrukuj to i koniecznie mu to pokaż - on jest bardziej kompetetny ode mnie żeby ocenić to co mi napisałaś... Ja się o ciebie zaczynam bać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spadkobierczynizlychcech
o matko troszke tak jakbym czytala o sobie tylko, ze nas dzieli ponad 1000 km tak smao wieczne klotnie tylko, ze my rozmawiamy od rana do poznych godzin nocnych ze soba to troche dziwne, ze Twoj unika kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
nie, nie mówiłam mu o tym. tylko o jednej sytuacji, w której dosadnie powiedziała mi, ze to jest moje życie i powinnam robić to co ja chcę a on nie może za mnie decydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
a Twoj chłopak też taki sam był gdy byliście parą? I co było dalej w małżeństwie? Proszę Cię pomóż mi - mówiąc mi o tym co było dalej... oboje tutaj jesteśmy przecież anonimowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
powiedz koniecznie... zapytaj też o współuzależnienie od przemocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
i tak trwa w tej masce ponad pół roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
dalej było znęcanie się psychiczne... wymagał absolutnego podporządkowania się sobie i robienia wyłącznie tego co on chce - nawet w małych sprawach... sztandardowy przykład - zabronił mi ubierac spodni. nie chce o tym pisać bo pomimo terapii wciąz gdzies tam kłuje... przeczytaj uwaznie moje posty - tam jest prawda która mnie dotyczy - wszystko co pisze to moje osobiste doświadczenia - niestety :( jak napisałam dzis jestem w związku na odległość i jestem bardzo szczęśliwa i tego chcę się w moim zyciu trzymać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
Będzie trwał póki nie bedzie pewny że jestes pod jego absolutnym wpływem. Co by było gdybyś kategorycznie w czymś mu się sprzeciwiła? Awantura? Rozmowa o problemie? Odpowiedz sobie na to bo to jest klucz do odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
Ok, nie naciskam. Naprawdę współczuję... Ale mam pytanie... Ile byliście czasu parą? I po jakim czasie w małżeństwie się zmienił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
awantura, obwinianie mnie, że jestem uparta i nie ide na kompromis, że jestem egoistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
swoja droga tak jest u mnie w domu - gdy robie to co chca rodzice powiedzmy ze jest ok ino wyraże tylko swoje zdanie - jestem smieciem, szmata, zrobie cos innego niz oni chcą - kurwa dziwka, dnem itd.. :o powiedz mi czy to sie nazywa MANIPULACJA ? to co robi mój facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
To była szalona miłość :) bardzo szybki ślub - mniej niż rok znajomości :) Vyłam młoda jak Ty i bardzo zakochana... On od początku gdzieś tam przejawiał te cechy ale były one jakieś takie malo istotne, nie tak uciążliwe - powoli urabiał mnie, uzalezniał, robił mi z mózgu wodę... Najbardziej się to objawiło kiedy straciłam pracę i zaczęłam być zalezna od niego i jego pienimędzy - mój brak samodzielności dał mu duze pole do popisu. to było mniej więcej po jakiś 2-3 latach małżeństwa. Ale od początku był właśnie zaborczy, na mnei mój czas, odtrącał moje ine znajomości... od początku było coś nei tak... no i te mega kompleksy :( Ja jestem może nei piękna kobieta, przeciętna ale bardzo zadbana, zawsze z klasą wyglądam - szczupła, ładne ciało, miła buźka i usmiech, a on był facetem niezbyt atrkacyjnym - co miabsolutnie nie przeszkadzało bo jak kogoś kochasz to nie ma to dla Ciebie znaczenia... ale w związku z tym wiecznie byłam podejrzewana o zdrady o jakieś nieczyste sytuacje... a byłam niewinna - absolutnie niewinna. Nawet kiedy już się to rozsypało całkowicie i miałam szansę zacząć znajomość z kimś innym to stanowczo powiedziałam nie nawet wyjściu na kawę - bo chciałam zakończyć jeden związek zanim zacznę następny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
Myślę że tak. Ale to Ty jesteś w tej sytuacji i to Ty wiesz najlepiej czy to jest manipulacja czy nie! Bądź tylko wobec siebie absolutnie szczera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
to u mnie jest troszkę inaczej - znamy się ponad dwa lata a jesteśmy z sobą 1,5 roku. Niby wszystko zgodnie z rozsądkiem, a jednak coś nie tak... Dziękuję za pomoc i wsparcie 🌻 i życzę szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysieeeNNka
👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfdhfjfh
Jestem bardzo szczęśliwa i zakochana ze wzajemnością :) tamten czas to dla mnei jakby inna era mojego życia. Inna ja. Dziś jestem silną, pewną siebie kobietą po 30. Wiem czego w zyciu chce i jak to osiągnąć. Nie nie jest tylko rózowo - mniej jak tydzień temu ktoś mnie bardzo zawiódł, zdeptał moją przyjaźń... nieciekawa sytuacja ale dzis potrafię sobie z takimi radzić, po prostu :) Także zycze dużo siły i szczęścia w życiu - buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×