Mówi, że chce ze mną być, a leci do innej.

Już po raz trzeci czy czwarty facet powiedział mi, że chciałby ze mną być. Prosił bym dała mu szanse, bo mnie kocha. Powiedział, że jestem wyjątkowa, że przy mnie się świetnie czuje itd. Ja jednak powiedziałam, że może nas łączyć tylko przyjaźń. Za każdym razem, gdy to mu powtarzam, ten idzie do drugiej. Nie wiem, czy to tylko spotkania, czy cos więcej. O co mu chodzi? Czemu się tak zachowuje?

A czemu tak Cię to boli, skoro go nie chcesz? A co ma zrobić, skoro dajesz mu kosza? Próbuje sobie ulożyć życie BEZ CIEBIE.

Ale to jest tak, że on powie mi, że mu na mnie zależy, a gdy usłyszy ode mnie, że możemy być tylko przyjaciómi, to leci do tamtej. Po niedługim czasie znowu próbuje w moją stronę (a z nią już nie jest) i, gdy znowu słyszy "nie", znowu idzie do tamtej albo do innej.

że Ci na nim nie zależy. To o co chodzi? Wolałabyś by cierpiał w samotności? facet ma koleżankę do bzykania?