pyt do osob ktore pracuja w spozywczym jako sprzedawca.

dostalam prace, szukalam dosc dlugo ale potrzebowalam puki co na pol etetu, jestem ograniczona czasowo. Ale udalo sie, w sklepie spozywczym. Taki maly osiedlowy, bez tytoniu, pieczywa i alkocholu. Tylko podstawowe produkty spozywcze, swieze mieso i wedliny, konserwy, ryby mrozone. Bylam dzis pierwszy dzien i jakos nie moge sie odnalesc. Niema tego duzo, male lodowki, tace. Kasa fiskalna jako tako, szefowa idzie bardzo na reke, godziny pracy do utalenia na bierzaco, jest dosc elastyczna, nie ma akiegos tam parcia na godziny takie czy inne...jak dlugo w takich warunkach poczulyscie sie wreszcie na luzie, bez stresu obslugiwaliscie klientow, nie myliluscie sie, poznalyscie towar i kody... mialam przerwe 2 lata w pracy i teraz niewiem ile mi zajmie przystosowanie sie. Piszcie o swoich doswiadczeniach, jak wam poszlo i ile potrzebowalyscie czasu na przyzyczajenie sie do tego wszystkiego??