Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grazkaa344

Jak myślicie czy warto pracować tam dalej?

Polecane posty

Gość grazkaa344

Urodziłam dziecko i teraz postanowiłam wrócić do pracy. A pracę znalazłam sobie nową blisko domu, w domu handlowym w butiku odzieżiowym. Może to nie ejst praca marzeń ale jednak dobre zarobki, nie traci się kasy i czasu na dojazdy więc się an nią zdecydowałam. Tak wiec pracuję od 2 tygodni tam i szczerze powiedziawszy mam już dość. Dlaczego? Właścicielka tego butiku zatrudnia swoje dwie córki też jako sprzedawczynie. Jedna córka jest ze mną w tym butiku a włascicielka z drugą córką w innym butiku ale w tym samym domu handlowym. No i ta córka która ze mną pracuję to pedantka. Wszystkie ubranai muszą byc poukładane co domilimetra na idealne kupki. Odległość między wieszakami ma być taka sama. Widaomo jak to jest, przyjdą klienci, przeglądają ubrania, trochę te stosy ubrań naruszą aona już domnie pędzi i to z pretensją że mam to układać. Jak według niej źle ułoże to podchodzi i wszystko rozwala i każe ukłądac od nowa. Z kolei szefowa gdy przychodzi daję mi opieprz że robie ze sklepu muzeum bo nie powinno być tak poukładane idealnie bo to odstrasza klientów,że powinien byćtakie delikatny nieład bo to zachęca ludzi do przeglądania ubrań i kupowania. Także ona przychodzi, rozkłada ubrania, te wszystkie kupki roztrzasa i idzie sobie. A za chwile przylatuję jej córka i mnie ochrzania za to. Jest też kwestia mówienia "dzień dobry" klientom. Córeczka uważa że mam kłaniać się w pas każdej osobie która przechodzi, a matka, że mam sie szanować i mówić dzień dobry tylko tymosobom które się przywitają bo nie mozna być nadgorliwym. Jestem po prostu wykończona psychicznie tym co się dzieje w tej robocie. Dodam, że żadna pani nie przyjmuje do uwagi, że obie mają inne poglądy i nawet już próbowałam im tłumaczyć że jest o jedną za dużo "kierowniczkę" bo tak się nie da. Ale jak o ścianę.. Co wy byście zrobiły w takiej sytuacji? Zrezygnować i poszukać sobie normalniejszej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym porozmawiała z szefowa czyli matka tej dziewczyny.Ona Cie zatrudnila i ona jest Twoim przelozonym. Popros o rozmowe na osobnosci i powiedz jak sprawa wyglada, tylko na spokojnie bez nerwow i niepotrzebnych pretensji. Kulturalnie z usmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej to, albo spotkaj sie z nimi z córka i matką i powiedz, ze za chwile dostaniesz rozdwojenia jaźni, jak sie nie zdecyduja na jedno ułożenie ubran itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazkaa344
Rozmawiałam już z nią, powiedziała mi, że to córka podczas jej nieobecności w tym butiku jest szefową i mam jej słuchać. Ale z kolei gdy ona przychodzi to mam słuchac jej. I weź się dogadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazkaa344
No ciężko się tym nie przejmować jesli codziennie przewala się po 30 razy kilkadziesiąct sztuk ubrń... Nie wspomnę że u córki nie mam przerw na jedzenie czy na ubikację... W piątek jak cały dzień była tylko córka to od 10 do 18 nie byłam w toalecie bo jej córka mnie nie puściła (ona ma klucz od toalety).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szproket
uciekaj stamtad jak najszybciej.niech sobie wariatki same prowadza taki sklep.watpie zeby ktos tam wytrzymal dluzej. no chyba ze jestes w stanie to zniesc i faktycznie sie nie przejmowac. ja bym nie umiala. nie wiem co ci doradzic. trudna sytuacja. ale jesli masz sie meczyc i denerwowac kazdego dnia to chyba zadna kasa nie jest tego warta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cegla1998
Racja uciekaj stamtąd ,albo porozmawiaj z szefowa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracowałam na studiach w butki i aż mnie ciary przeszły na wspomnienie Ja bym się zwolniła i jeszcze ich o mobing podała Plus PIP bo takie nie puszczanie do łazienki czy też brak przerwy na obiad jest poprostu nielegalne a to że ci ta młoda przyłazi i pilota w ciuchach robi, to już mobbing jak ta lala matka widać zna się na handlu bo istotnie takie poukładane jak od igiełki szmatki odstraszają współczuję Ci atmosfery. Ale powiem Ci że ja wywalczyłam swoje z taką szefową bo miałam podobne jazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym na twoim miejscu
przed odejsciem uswiadomila jednej i drugiej o co chodzi. Wziela je obie na rozmowe. Sa porąbane obie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szproket
ja osobiscie wchodzac do sklepu nie lubie jak ktos mi od razu wali "dzien dobry" zanim zdaze otworzyc buzie.nie lubie jak ktos nadskakuje. i podejrzewam ze wiekszosc tak ma. nie jestesmy debilami i jak bedziemy potrzebowaly pomocy to same zapytamy. a jesli chodzi o poukladane ciuchy to ja tez wole jak nie panuje idealny porzadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×