Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beskidzki_włóczykij_

Czuję się taka samotna we współczesnym świecie

Polecane posty

Gość Beskidzki_włóczykij_

Witam. Od kilku lat towarzyszy mi nieustannie poczucie dziwnej, nie dającej się w żaden sposób zapełnić, pustki. Odkąd skończyłam szkołę średnią i poszłam na studia, niezbyt potrafię się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości. Gdziekolwiek trafię, okazuje się, że to wciąż nie jest właściwe miejsce, że ciągle mi czegoś brakuje. Niepokój próbowałam przeistoczyć w twórczość, znalazłam sobie też pasje, które rozwijałam w wolnym czasie, ale mimo to smutek, poczucie izolacji pozostały. Nie mogłam spać w nocy, nieraz włóczyłam się po ulicach, co robię do tej pory, bo wciąż do końca nie znam do końca prawdy o samej sobie. Noce upływają mi na rozmyślaniu o własnym życiu, tłumaczeniu sobie tego, co widzę i czuję. Codzienność z kolei przytłacza. Ciągle jestem nieobecna duchem, pogrążona w świecie wyobraźni, marzeń.Czuję, że mam dość świata, w którym żyję, drażni mnie ta pogoń za Bóg wie czym, szpan i lans, laski z gołymi pępkami na wierzchu, głośne centra handlowe, chlanie bez umiaru, plytkie rozmowy itp. Nudzi mnie to, nie zadowala. Mam zupełnie inny system wartości. Może za dużo we mnie staroświeckiego idealizmu, jestem nadwrażliwa, sentymentalna, ale naprawdę nie czuję więzi ze współczesnością. Od dłuższego czasu żyję tylko od weekendu do weekendu, jedynie w minimalnym stopniu reagując na to, co dzieje się na co dzień. Moje kontakty z ludźmi są ograniczone. Niby mam sprawdzone osoby, z którymi czasem gdzieś wychodzę, ale od pewnego czasu czuję, że w miarę zmiany priorytetów nasze drogi coraz rzadziej się spotykają. Kilka koleżanek ma już facetów, dzieci, nie mają za wiele czasu, i choć staram się to zrozumieć, to często odczuwam ogromny smutek. Brakuje mi ludzi, z którymi mogłabym pojechać w góry, przeżyć coś szalonego, powygłupiać się, ale i pogadać o tym, co leży na sercu. Wszędzie praktycznie muszę chodzić sama, no i chociaż jestem raczej indywidualistką, która potrafi sama sobie zorganizować czas, to momentami ubolewam, że nie mam kogoś, z kim mogłabym dzielić te wszystkie chwile. Czy ma ktoś podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13258
To niech za towarzystwo zacznie robić Ci klawisz ENTER...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beskidzki_włóczykij_
Dodam, że stuknął mi już 23 rok życia, ludzie w moim wieku na ogół wiedzą czego chcą w życiu, a ja wciąż nie znalazłam swojego miejsca w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beskidzki_włóczykij_
Sorki za chaos, ale jak zwykle w nocy nie śpię i musiałam to wszystko z siebie wydusić, żeby nie zwariować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvviolin
Dokładnie... jak bym czytała o sobie. Może jestem egoistką ale fajnie wiedzieć, że nie tylko ja obawiam się, że czegoś we mnie brakuje ale czegoś jest za dużo, żeby normalnie funkcjonować na tym świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beskidzki_włóczykij_
Nie wiem, czy też tak masz, ale cały czas towarzyszy mi trudny do zdefiniowania niepokój. Ciężko mi wysiedzieć na zajęciach, moje myśli są zupełnie gdzie indziej. Nieraz mam wrażenie, że się duszę. Najszczęśliwsza czuję się dopiero w pociągu, zmierzając w stronę gór i innych malowniczych zakątków, ze słuchawkami na uszach i wzrokiem wlepionym za szybę. Kiedy wracam na uczelnię, ogólnie do miejskiego zgiełku, odchodzą mi wszystkie siły, przestaje mi na czymkolwiek zależeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×