Nasza wpolna znajomosc rozpoczela sie jakis rok temu...

on przystojny mlody ja tez sliczna lecz po lepszym poznaniu okazuje sie ze ma dziewczyne, ale miedzy czasie dochodzi tez i do flirtu z jego jak i mojej strony, jest fajnie on chce cos wiecej ode mnie ale ja ide po hamulcach poniewaz uswiadamiam go ze nie jestem pierwsza lepsza, ze znam swoja wartosc i ze jestem jedyna albo wogole mnie nie ma... nastepnie postanowilam ograniczyc troche kontakt z nim poniewaz nie chcialam zeby sobie pomyslal ze jestem jakas latwa. on po tym nApial mi eska ze jego dziewczyna wie o mnie i chce zeby on ograniczyl kont. ze mna hm. wiectwierdzilam ze nie bede robila z siebie ofermy i przestalam sie chwile odzywc gralam strategie wedle mego widzi mi sie kontakt co jakis czas. po 2/3 tyg. odzywam ie tak na zaczepke on odrazu odpisuje na eska ale po kilku eskach znowu zaczyna nie odpisywac wiecsie wkorwilam i wygarnelam mu ze to takie nieodpisywanie to brak szacunku do mnie a on mi na to ze ma dziewczyne. podwplywem zlosci napisalam mu ze jak tak ma wygladac nasza znajomosc to ja tak nie chce i zeby wykasowal sobie mnie z telefonu i niechce takiej znajomosci skoro mnie nie szanuje(hm a moze aon sie po prostu odgrywa i zlosci na mnie bo owszem byly sytucje ze chcial sie spotykac a ja ciagle nie mialam czasu dla niego hee ciagle mialam jakas wymowke teraz zaluje troche) ostatnio sie dowiedzialam ze sie rozszedl z ta dziewczyna hm mam pretekst zeby go zaczepic i sie tak zastanawiam czy to zobic po raz ostatni czy dac sobie d**y siana z nim...flirtujac z nim byly tematy ewedentnie poruszane o nas o tym ze chcialby byc ze mna ale jest ta jego dziewczyna... mowil mi ze sie mu nie uklada z nia ale ona jet wrazliwa i nie chce jej krzywdzic.... sama nie wiem jak to wzytsko sobie w glowie poukladac POMOZCIE JEST JESZCZE COS wokol niego sa ciagle jakies nowe panny taki jego zawod... takze wiem ze jakby mu zalezalo to on powinien sie odzywac odmnie ale ewolucja jakby nie bylo pokazala nam ze to kobieta jak nie zacznie to on ani tyle...