Nie mogę się uczyć do matury, naprawdę nie mogę. :(

Wiem, że powinnam się uczyć, a i tak tego nie robię. Zamiast się uczyć siedzę w internecie. Czuję, że już nie zdążę się nauczyć na dobry wynik i nigdzie się nie dostanę na studia. Dzisiaj zdałam sobie z tego sprawę. Musiałam to napisać, bo może wreszcie do mnie dotrze żeby zabrać się za siebie, bo inaczej będzie źle. I tak wydaje mi się, że już za późno... Wiem, że jestem beznadziejna. :(

na maturę już się chciałaś uczyć? :D ja zaczęłam tak miesiąc przed , to wbrew pozorom wcale nie jest aż tak dużo materiału

Ja się w ogóle nie uczyłam(nie byłam kujonkom:D) do matury a zdałam bardzo dobrze:) Tak na prawdę nie ma sensu zakuwać, jeżeli masz coś w głowie zdasz dobrze:) Nie stresować się, podejść na luzie i do przodu:) Tym bardziej, że z roku na rok jest coraz łatwiejsza. Poza tym jak nie będziesz zadowolona z wyniku zawsze możesz poprawić na lepszy. Dostałam się bezproblemowo na bardzo dobrą uczelnie:)

Ale wszyscy podobno już się przygotowują. Chodzą na korepetycje itd. Ja mam kupione książki i najpierw za nie miałam się zabrać, a leżą na półce do dzisiaj. :( Nie wiem czy w miesiąc się wyrobię. Jak teraz mi się nie chce to czy będzie mi się chciało za tydzień, dwa? Boję się, że będzie tak samo jak do tej pory. Mam zero samozaparcia w sobie. :( Nawet teraz... Mogłabym coś poczytać, a nic nie robię...

"Poza tym jak nie będziesz zadowolona z wyniku zawsze możesz poprawić na lepszy." A można po wakacjach jakiś przedmiot poprawić, czy trzeba czekać rok?

Wam dobrze poszło z małym wysiłkiem i też bym tak chciała, ale czuję, że jak dojdą nerwy to zupełnie polegnę. Wiem co powinnam robić, tylko nie wiem dlaczego tego nie robię. Od jutra to już na pewno postaram się chociaż zacząć. Nie wierzę, że tak po prostu się uda, więc czas zacisnąć zęby i się uczyć niestety. Boże, jak mi się nie chce! Nie wiem jak się przymusić żeby było łatwiej. :(

Ja się uczyłem tylko matmy rozszerzonej. Reszta z banii,nawet wziąlem sobie historie roz i fajnie zdałem.Dlaczego?Bo umiałem historie do zawsze,wiec zaden wysiłek..a łądnie wygąla +1 przedmiot.polskim sie nie przejmowalem,byle zdać

żeby się nie uczyła, bo wy tego nie robiliście, a i tak zdaliście maturę. Niewiadomo jak naprawdę ona się uczy i jaką ma wiedzę. Nie bez przyczyny wiele osób wciąż oblewa maturę. Nawet jeśli jest prostsza od starej.

w mojej klasie tez wszyscy panikowali, chodzili na korepetycje, wstawali wczesnie rano i darli do szkoły na dodatkowe lekcje. Mnie nie bylo na ani jeden, nie panikowałam, nie nadrabiałam materiału i mature zdałam całkiem dobrze.

wlasnie kiedy mozna poprwiac wynik z matury jesli nie bedzie mi odpowiadal???

Ja się nie uczyłam i zapewne nie będę się uczyć :D Leń ze mnie i w sumie niezbyt mi zależy - zdaję dla świętego spokoju. Pójdę na spontana, jak zawsze ^^

Nie wiem, ale słyszałam, że jak się nie zda matury to chyba w sierpniu. Ale ten przedmiot co nie zdasz wtedy tylko. Jak źle piszę to niech ktoś poprawi. A jak się zda i chce się poprawić na lepszy wynik to nie wiem czy wtedy też można, czy trzeba czekać do następnego roku.

Już się dowiedziałam. Jak się zda maturę i chce poprawiać na lepszy wynik to w następnym roku tylko.

prezentacje powinno się napisać jak najwcześniej a co do nauki to można zacząć miesiąc przed ;] ja w ogóle się nie uczyłem i dość dobrze zdałem jak na to ile się przygotowywałem :P tylko że ja siedziałem i słuchałem na lekcjach i dodatkowych zajęciach ;)

najwcześniej? Ja dopiero zaczęłam pisać i się nie przejmuję...I tsk termin ustnej mam na połowe maja

zabrac za nauke do matury, to jak sobie studia wyobrazasz? W sesji mam np 4 egzaminy i 3 zaliczenia i do kazdego w krotkim czasie trzeba sie nauczyc dokladnie na pamiec z ksiazek ktore maja po 300, 400 stron. Zalezy jaki kierunek wybralas ale marnie widze cie na studiach z takim samozaparciem

mi teraz zostaly niecale 4 miesiace do matury a zdaje hIST WOS ang rozszezrone a teraz dopiero zaczynam :)))) ufam ze jakos zdam ...najwazniejsze zeby miec nadzieje i optymistycznie patrzec w przyszlosc

Heh skad ja to znam. Mature mialam rok temu. Na ustny nie uczylam sie wogole,ograniczylam sie tylko do przeczytani a w dniu egzaminu kupionej pracy maturalnej i co zdalam na 80%. Identycznie bylo z niemieckim, przed wejsciem pytalam ludxi o slowka a zdalam na 65% :-) do pisemnych sie nie uczylam,wyjatkiem byla tylko matma,przypominalam sobie dzien wczesniej co i jak robic ale tu niestety los mi nie dopisal bo mialam zaledwie 42% ale zawsze cos:-) musisz wierzyc w siebie:-)

Niesamowite. Mój stary temat odkopany. To teraz mogę napisać, że źle mi nie poszło. Też zdawałam historię, rozszerzenie. Jej się najbardziej bałam. Nie nauczyłam się wszystkiego, ale udało mi się trafić z wypracowaniem z historii na okres, który lubiłam i to dało mi dużo punktów. 72% wyciągnęłam, a nawet nie liczyłam na tyle. Z językiem obcym nie miałam problemu, bo to mój ulubiony przedmiot i go jednego byłam wyuczona na bieżąco i tak 90%. Polski najgorzej mi poszedł z rozszerzeń, ale może i słusznie bo nawet wszystkich lektur nie przeczytałam, ale dzięki językowi obcemu wystarczająco na moje potrzeby. Matematyka źle, ale nauczyłam się tego co najważniejsze i zdałam. Podstawa ok. 40%. Jej na studia nie punktowali, więc jakoś to przeżyłam.

skoro tak ci ciezko - tak źle mi wróżyłeś, a właśnie na studia nie narzekam. Dla mnie studia są lepsze niż liceum. Dobrze mi się uczy. Nie ma chemii, fizyki, których nie lubiłam. Mniej zajęć w ciągu dnia nawet jak się na wszystko idzie. Wykłady nie są obowiązkowe i nie każdy musi na nich być. Są podane książki to sobie powoli czytam, chociaż trzeba uważać na błędy w książkach (bo są) żeby na egzaminie nie napisać głupoty. Są egzaminy na które po prostu trzeba słowo w słowo się nauczyć wszystkiego co wykładowca poda + to co w książkach, które poda, to wtedy tak robię. Są takie co trzeba pomyśleć, ale mam własne poglądy i przemyślenia to mi nawet najlepiej takie zaliczenia czy egzamin wychodzą. Dla mnie to jest dobre, bo najlepiej mi się uczy w samotności z książek jak mam wolny czas, a w liceum trzeba było uczestniczyć pół dnia w lekcjach, również tych nielubianych, a potem się było zmęczonym, albo nauczycielka coś przygadała i dzień zepsuty. Teraz wreszcie mam święty spokój i nawet chce mi się uczyć.

czyli myslicie ze spoko mozna dac rade ztakim natlokiem nauki w 3 miesiace ??bo u mnie w kalsie mega presja ucza sie jzu od wrzesnia ;)) haha az sie boje ze tak na luzie niekeidy do tego podchodze..moze one zdadza aja nie ?:DD

Wiesz zawsze zostaje jeszcze jedno wyjście, a mianowicie - kursy językowe... i ja raczej przy tym bym na Twoim miejscu została. Trzeba to jeszcze nadrobić ;))) Ja mogę polecic nawet taki jeden z kursów jak chcesz.

na naukę miałaś 3 lata :p Ja się zaczęłam uczyć gdzieś ze dwa tygodnie przed maturą i zdałam więc będzie dobrze. Z kolei znam osoby, które były kujonkami i ulubienicami nauczycielek, na pewno zakuwały z pół roku przed a tu szok, matura niezdana z dwóch przedmiotów. Matura to bzdura :)

ups, przepraszam, nie zauwazylam ze to stary temat

Napisałam językowe- a przeciez wiadomo ze chodziło mi o maturalne ;)

Tak mysle nad tym Cosinusem i własnie moze to bedzie najlepsze rozwiązanie jesli chodzi o takie przygotowanie sie do matury Samemu w domu czlowiek sie tak nie nauczy.

Dlatego wlasnie tak naprawde nie zastanawiajacie sie tylko idzie na kurs do Prologa. Na taka nauke i przygotowanie do matury nigdy nie jest za pozno.

Ja też sie w ogole nie uczylam :D zdalam dobrze :D

Czy za tą szkołę sie płaci, i jesli jest to liceum 2 letnie, to mozesz potem podejśc do matury?

Jak masz problem z koncentracją i motywacją, to polecam niekonwencjonalne sposoby. Mi na przykład pomaga hipnoza. Poczytaj, a kto wie: http://hipnosencja.pl/blog/hipnoza/hipnoza-na-szybka-nauke/ tutaj jakiś artykulik na ten temat.