moj byly byl psychopatą, nekaczem, furiatem-jak zaufac innemu?

kiedy w kazdym widze jego:o wydaje mi sie ze kazdy ma w sobie te same cechy ze zaraz zacznie klamac, oszukiwac, zdradzac, szarpac, nekać ze jak mi sie nie spodoba na randce i zechce sie rozstac nie da mi spokoju przez rok--jak byly:o boje sie nawet z nimi spotykac a jesli trafie na takiego samego albo gorszego??? minal rok od rozstania z tym psycholem oczywiscie wszystkie cechy swoje zaczal mi pokazywacc pod koniec zwiazku a takto ideal cala rodzinka sie nabrala moja

Bardzo mozliwe, to jest przykre, ale zwykle my kobiety, przyciagamy taki sam typ faceta....No ale jak chcesz z kims byc musisz podjac to ryzyko!!!powodzenia!!!

Kazdego dokladnie przeswietlam,prowokuje nieswiadomie patrzac czy sie zdenerwuje:o jesli tak zrywam kontakt,panicznie boje sie znowu pomylic

wiem jak to jest, miałam takiego samego faceta,doslownie psychola,na koniec tak mnie pobil ze musiałam wziąc urlop z pracy,nękal telefonami do pracy,grozil nie tylko mi ale i mojemu synowi,czekal na drodze jakj wracałam z pracy i tak naokragło u mnie mija 2 lata i mam takie samo odczucie,boje sie zaufac facetowi, od kilku miesięcy mam przyjaciela,zupelne przeciwienstwo, spokojny,zero alkoholu,troche ciapowaty ale za nic w swiecie nie chiałabym przebojowego przystojniaka na początku miałam tak samo,duzo obaw , nie dostal odemnie kredytu zaufania na dzieńdobry, własciwie ze spokojnej cichej i uleglej myszki stałam się nerwowa wymagajacą dziewczyną,ale czas robi swoje,jesli facetowi bardzo zalezy na tobie i jesli wie dlaczego nie potrafisz zaufac i czego sie boi to poprostu bedzie cierpliwie czekał aż wkoncu zaufasz, u nas mija 10 miesięcy ale nadal traktuje go chlodno i bez obietnic,jak sie niepodoba to droga wolna,nie jest to fer w stosunku do nowych partnerów ale niestety podświadomie bronimy sie przed kolejnym zranieniem

O to jest nas więcej. Kiedyś tez byłam z takim psychopata ;/ Szarpał mnie, był agresywny. Jak w końcu odważyłam się go zostawić, wystawał u mnie pod praca po kilka godzin gapiąc sie na mnie przez szybe, pisał po 100 sms dziennie, nękał moje koleżanki, mamę... Poszłam na policję, dostał wyrok.. I co z tego skoro nadal przyłazi do mnie do pracy czasem... I jak tu ponownie zaufac?

skad ich tylu sie bierze Boze:o a najgorsze jest to ze swietnie potrafia udawac wrecz rewelacyjnie i to bardzo dlugi czas. ten moj po roku nie widzenia mnie i nie odpowiadania przeze mnie na zadne jego wiadomosci czy przez znajomych czy cos , kompletna cisza z mojej strony, wycofanie, omijanie znanych nam wczesniej miejsc, nawet zerwanie kontaktow z niektorymi znajomymi, usuniecie profili spolecznosciowych bo tam tez lubil pisac do mnie z kilku kont on sie pojawia nagle pijany pod moim domem i wdaje w bojke z ojcem a potem ucieka zanim policja przyjezdza:o rozumiecie to?? po roku kompletnej ciszy z mojej strony tak mnie kurwa kocha:o

stwierdzil ze jestem tez dobrym materialem na zone spokojna, bezkonfliktowa, wesola, dbajaca o dom i lubiaca dzieci :o a i wierna bo on potem jak wyszlo lubil chodzic na boki:o

cholernie boje sie wszelkich swiat, walentynek, dnia kobiet, moich urodzin wiem ze on lubi wtedy wyjatkowo hmm szukac kontaktu ze mna w moje urodziny rok temu udawal ze podcina sobie zyly i oczywiscie poinformowal mnie o tym;/ najgorszy dzien potem kilka razy jeszcze mnie straszyl ze sie zabije jak widac zyje do dzisiaj

należy zmienić SIEBIE a nie przyciągnie się psychopaty. Polecam lekturę poniżej- uważną- prosze nie zrażać się długością bo jest ciekawe. http://quantumfuture.net/pl/psychopath_2.html

kocie\czytalam duzo publikacji o psychopatach nie nazywam tak mojego bylego bez powodu bo ma wiele cech psychopatycznych ale dzieki

w sumie zrobilam mrok temu dokladnie to co napisali:o unikanie unikanie i unikanie

Nie chodzi abyś komuś ot tak zaufała ale po prostu była otwarta i pozwoliła sobie na zbliżenie zamiast doszukiwać się w każdym tych najbardziej podłych, negatywnych cech. Wielu rani, nie jest godnych zaufania lecz pomiędzy ta ciemną czeredą są wartościowi ludzie i dla nich jednak warto żeglować po tym bezkresnym morzu miernoty.