Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

taka_jakas

Dlaczego brak Wam wiary, że coś można w swoim życiu zmienić? w lepsze jutro?

Polecane posty

Wiecie myślę że to bardzo rzadko się zdarza, że człowiek żyje w pełnej sielance, super ludzie, ma co chce, robi co chce, zero stresu...i to myślenie że inni mają lepiej, a skąd wiesz co się dzieje w domach tych innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce decydować o tym, co uważasz za słuszne. Lecz dlaczego tylko ja mam uważać? Kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze. Ale cóż - wiem, co myślę. Nie na wszystko się zgodzę. Nie mam zamiaru spełniać czyichś oczekiwań. W życiu nie chodzi o to by sympatię zdobywać. Więc czasem ktoś zarzuci Ci egoizm - i co z tego? Masz wszelkie prawo do tego by się bronić. To boli - kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie. I trudno tak musiało być. Nie mam złudzeń, nie mam pretensji, nie czuję nienawiści. Wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści. Mszczą się słabi. Nawiedzeni chcą Ci zbawić. Czasami duma nie pozwala spraw naprawić. Cóż czasem granice ktoś przekracza, a w życiu? Nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca. To tylko krok by granice przekroczyć. Spuścić wzrok, nie patrzeć w oczy. Przeszłość oddzielić grubą kreską. Lecz może zdążę ułożyć jeszcze wszystko przed śmiercią. To tylko krok by pomyśleć i się cofnąć... Zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć. Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku. Bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój. Tak wiele ocen wystawionych zbyt pochopnie. Wiele decyzji podjętych zbyt gwałtownie. Wracały do mnie, dlatego dziś biję się z sobą. Jedynie, a w życiu innych stoję obok. Czasem możemy nie znać czyjejś motywacji do czynu. I oddalamy się od racji, odbierając zły azymut. Słowo do wszystkich depozytariuszy prawdy - przyjdzie dzień, kiedy los to właśnie z was zadrwi. Jeśli nie znasz warunków... Fakty są Ci obce. Jakbyś mieszkał na księżycu i chciał mówić coś o Polsce. Czasem kompleksy biorą górę nad rozsądkiem. Ale twoje porażki z sobą, to nie jest mój problem. Kiedyś za wszystko w życiu sam odpowiem. Nikt mniej i nikt więcej - po prostu człowiek. Gdzie jest granica? Co wolno i co warto? Szukam, a każdy krok jest dla mnie w życiu niespodzianką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elwe07
Ja jestem niepełnosprawna i niby znam życie,ale co z tego?Skoro porażki nic mnie nie nauczyły,tylko dobiły?Tak jak Ktoś wcześniej napisał o wiele łatwiej jest usiąść i płakać czekając aż ktoś nas pocieszy niż się wziąć w garść i walczyć...mi życie dało kopa w dupę tak że wczoraj jadąc samochodem chciałam żeby mnie skasował jakiś tir,ale wiem,że nie zrobie nic głupiego bo dopóki życie trwa to wszystko może się zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cipsko z chrzanem kurwa Widzę, że nasza sytuacja jest bardzo podobna ;) mnie też się kiedyś tak wydawało, jednak jeszcze w pełni nie nauczyłam się, że jest inaczej. Szanuję siebie. Przestałam być żałosna. Myślę, że to duży plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek prawdziwie doświadczony przez życie, po pewnym czasie, jak to sobie dobrze przetworzy zaczyna mieć właśnie spory dystans, przestaje zadręczać się głupotami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i uważam, że dużym problemem wielu ludzi jest to, że ciągle się konfrontują z innymi, porównują, głupio walczą, tracą energię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaadsfa
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Fala-tsunami-pochlonela-wiele-dzieci---najsilniejsze-trzesienie-ziemi-od-140-lat,wid,13213121,wiadomosc.html?ticaid=1bed5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale człowiek po 20 roku życia właśnie zazwyczaj dopiero zaczyna powoli dorosłe świadome życie :). Ja uważam, że można długo nie czuć potrzeby jakiś towarzyskich kontaktów z ludźmi, ja dopiero jak miałam jakoś 22 lata zaczęłam czuć taką potrzebę, a wcześniej to wychodziłam czasem gdzieś po po prostu wypadało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm a moze Ty jesteś typem samotnika, może akurat u ciebie jest wbrew Twojej naturze dążyć do kontaktu z ludźmi? choć wiem, że się nie da żyć bez tego kontaktu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie człowiek jest istotą stadną i bez braku ludzi po prostu wariuje. Zresztą nie wiem, czy Prawiczek jest typem samotnika skoro zagląda na forum. Może zastąpił swój realny świat wirtualnym, bo ma wrażenie, że tam go już nic dobrego nie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem stadnym, ale jeszcze cześć takich osób, którym ten kontakt wystarcza w minimalnym stopniu i nie jest, to jakaś choroba od razu...tylko że to widać, taki człowiek potrafi normalnie funkcjonować, rozmawiać, ale nie ma potrzeby jakiś głębszych relacji, łażenie po kawkach, gadania o dupie marynie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja widzę się gdzieś po środku, tzn. lubię czasem wyjść, porozmawiać, ale nie mam potrzeby ciągłego umawiania się na jakieś wyjścia, albo żeby ktoś mnie odwiedzał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście. Dla każdego ten kontakt jest potrzebny w innym stopniu. Jednak czy wyobrażasz sobie całkowicie odcięcie się od ludzi? Brak znajomych? Z pewnością nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawiczku A jakoś powoli? Metodą małych kroków? Jeszcze mam pytanie, w jak dużym mieście mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie wyobrażam sobie życia bez innych ludzi, piszę o tym wyżej :) To tak Ci się tylko wydaje, że będzie dziwnie wyglądać, że ludzie będą się gapić, że będziesz zachowywał się nietaktowanie, a nawet jeśli, to co z tego, nic :). I tak Ci będzie później lżej, że się przełamałeś :). Ja np. długo nie lubiłam jeść na mieście, bo właśnie wszyscy się gapią, ale przełamałam to i teraz to norma, coś bardzo zwyczajnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym myślę, że to gapienie to jest kwestia psychiki. Wydaje Ci się, że tak będzie. Jednak ludzie pewnie wgl nie zwrócą na Ciebie uwagi ;) nie będziesz się wyróżniał z tłumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A fakt to prawda, że jak człowiek jako dziecko nie nabierze pewnych nawyków, nie będzie bywam tu i ówdzie, to będzie miał później w wieku 20 lat stresa, jak zamówić pizze...dlatego jestem zwolenniczką żeby dziecko od przedszkola oswajać z życiem społecznym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja też mam nieraz stres ;p poza tym był okres, kiedy się jąkałam. Boże... jaka to była masakra. Bałam się siedzieć w szkole na polskim, że będę musiała przeczytać tekst. Wejść do sklepu, gdzie trzeba powiedzieć kasjerce, co się chce, wolałam samoobsługowe. Panikowałam w kolejce do apteki i przy zamawianiu wszystkiego. Myślałam, że padnę... powoli zaczęło samo przechodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wiem, ludzie na nieco innych zwracają uwagę, tylko że wiesz zupełnie nie ma co tego brać do siebie...No i ucieczka przed życiem społecznym nie jest wyjściem, tylko jak będziesz mocno chciał, to to przełamiesz, ale nie możesz uciekać, bo to tylko pogrąża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miewam nadal blokady, typu nie zapytam o coś w sklepie, wolę sama szukać, wolę wyjść bez tego, nie wiem skąd to się bierze, bo w wielu innych kwestiach potrafię być bardzo odważna...tzn. według mnie nieśmiałości do końca nie da się nigdy przezwyciężyć, mnie nagle czasem dopada, tak jak z tym przykładem wyżej, to trochę jak alkoholizm, nigdy niewiadomo czy znów nie sięgniemy po alkohol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzisz na co dzień w domu? Oj ja znam kompletnie siwych 20 latków, mocno łysiejących, z kiepskimi zębami, to niestety geny, nie Twoja wina!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×