kocham dwóch facetów..... pomocy!

Moja sytuacja wygląda tak że byłam z facetem 4 lata, on mnie nie traktował najlepiej z początku, to ja tylko starałam, i starałam się tak samo przez każdy miesiąc, kochałam go z każdym rokiem coraz bardziej. Moja miłość do niego nigdy nie malała. Z nim było troche gorzej on nie potrafił rozmawiać o uczuciach i miłości, nigdy mi tego nie powiedział co do mnie czuje, między nami już po roku nie było namiętnośći, seks był sztywny , ale była przyjaźń i miłość, przywiązanie, szacunek i wszystko to co w związku oprócz właśnie tej namiętnosci, pocałunków.. Wdarła się nuda i rutyna... Dwa miesiące temu zerwaliśmy a ja poznałam nowego faceta, z którym już teraz mam watpliwosci gdyz on mieszka spory kawałek odemnie i spotykamy sie raz na 1, 2 tygodnie.. Nie powiem ze go kocham jak w tytule napisałam zeby nie mącić. ale jest to coś swiezego, seks jest super, czuje sie doceniona, czuje sie kobietą.. bardzo dobrze mi z nim, a za jakis czas jak skoncze studia to mozemy razem zamieszkac ale jest pewien problem... dodatkowo, cały czas mysle o byłym, o tym jak go kocham i o tym ile razem przeszlismy i ze w sumie skoro z nim bylam tyle czasu to znaczy ze jednak cos w nim bylo, czy to nie jest ten jedyny, czy nie bede załować?? . Nie wiem co robic, chcialabym poczytać o Was drogie panie i panowie ktorzy przezyliscie to samo. Lub widzieliscie takie sytuacje lub tez jesli macie ochote sie wypowiedziec.. poradzic to zapraszam!

milosc to ogromna iluzja i ogromne klamstwo odpusc se obu http://www.youtube.com/watch?v=47qzPb-I0mc

zadnego nie kochasz naprawde,kzady z nich daje Ci to czego brakuje u jednego z nich,odpusc sobie ich,bo bedac z jednym bedziesz myslala o drugim i tak w kolko,mialam tak samo,rzucialm dwoch i jestem sama,ale szczesliwa:)

bo tak naprawde gdybys kochala to bys nie maila problemu z wyborem i bys wiedziala ze to jest TO,obydwoje to zauroczenie a do tego pierwszego masz sentyment i wydaje Ci sie ze wciaz go kochasz

naprawde to by bylo takie oczywiste??? tego nowego jeszcze nie kocham, ale moglabym pokochac ale wkurza mnie ta odleglosc... ale z durgiej stronu ludzie tak zyja na odleglosc i jakos sobie radzą. Chce ktoregos wybrac - to jest pewne, ale nie wiem ktorego.. czy isc za miloscia czy za nowymi przezyciami. Czy rutyna jest do zabicia do naprawienia czy lepiej odpuscic i isc za nowym..... to jest takie trudne :(

dodac ze z byłym czesto zrywalismy i wracalismy po 2 tygodniach bo nie moglismy bez siebie zyc. ale wracały znowu te same dylematy i sie psuło....

uwierz mi byloby to bardzo oczywiste,masz dylemat bo tak naprawde nie kochasz zadnego,znajdujesz w nich to czego brak Ci u poszczegolnego z nich,gdybys kochala naprawde to bylabys szczesliwa z jednym i nie chciala nawet spojrzec na drugiego..moze jiedys to zrozumiesz jak naprawde sie zakochasz:)

Skoro kochasz swojego bylego i nie ma co dlugo byliscie ze soba to wiadomo ze tak szybko o nim nie zapomnisz...jak bys go tak naprawde kochala nie poszla bys tak szybko z tym drugim do łózka a ty jednak to zrobilas

Dziewczyno ! Tego kwiatu jest pół światu, czemu się uparłaś na nich dwóch ? Jednego kochałaś ale źle Cię traktował i się wypaliło, drugi mieszka daleko więc nie masz od niego tyle bliskości ile byś chciała. Znajdź sobie innego, takiego w którym się zauroczysz i który będzie z Twojego miasta - to nie jest niewykonalne. Jesteś młoda, korzystaj z życia i poznawaj nowych ludzi !