Jestem sam całe życie, teraz mam gdzieś związki

Będąc samemu całe życie stałem się bardzo obojętny. Właściwie to już nie chce mi się wchodzić w jakiś związek itd. To przez to, że byłem zawsze sam. Sam przez 30 lat. Przez te wszystkie lata wykształciła się we mnie świadomość tego, że zawsze będę sam. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale stałem się obojętny na kobiety. Owszem lubię sobie popatrzeć jak każdy facet, ale do żadnej nie chcę się zbliżyć. Najlepszym przykładem jest ostatnia sytuacja w klubie. Byłem tam ze znajomym. Długo się nie widzieliśmy, chcieliśmy pogadać itd. Tak jakoś się złożyło, że w końcu siedzieliśmy we czwórkę, z dwiema dziewczynami. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym itd. Zauważyłem, że jednej z nich wpadłem w oko bo ciągle spoglądała na mnie, wypytywała mnie o różne sprawy itd. Widziałem z jej strony zainteresowanie. Kiedy mieliśmy już wychodzić widziałem, że dziewczyna czeka aż poproszę ją o numer telefonu. Ja oczywiście tego nie zrobiłem. Spytałem tylko czy często bywa w tym lokalu i wyszedłem. Kilka lat temu nie postąpiłbym w ten sposób. Na pewno wziąłbym numer. Tylko, że kilka lat temu bardzo chciałem mieć kogoś, ale życie pisało inny scenariusz. Teraz z mojej strony jest jednak totalna olewka kobiet, totalna obojętność, brak zainteresowania głębszymi relacjami. Czy to możliwe, że ta moja samotność zrobiła ze mnie faceta, któremu już nie zależy na kobietach, nie chce mu się i ma to wszystko gdzieś ?

wychodzi na to, że tak:) teraz ludzie będą musieli ciebie wyswatać;)

"Teraz z mojej strony jest jednak totalna olewka kobiet, totalna obojętność" taka obojętność, że w sobotni wieczór zakładasz o tym temat na babskim forum

Po co w sumie żyjesz? Jeżeli można nazwać to życiem

myslę że dzięki temu zobaczyłeś że to wszystko jest tylko GRA , teatr wzajemnych umizgów i iluzja poza tym zauważyłeś, że można żyć samemu i kobieta nie jest potrzebna do szczęścia nikt nie jest w sumie taki związek z dziewczyną to tylko KALKULACJA i handel wymienny, ostatecznie i tak nieopłacalny' ci faceci w małzenstwach, jacyś tacy przygaszeni

nie szukasz towarzysza do pogodania czasem? :)

oczywiście jestem kobietą, ;) moglo zabrzmieć to dwuznacznie ;)

kobiety nie są od gadania zreszta o czym tu gadać a co autor to nie wiem

Towarzystwo do pogadania mam, ale to męskie towarzystwo. Jeśli trafią się jakieś kobiety w tym towarzystwie to ok, możemy pogadać. Ktoś zadał pytanie po co żyję ? Żyję przede wszystkim dla siebie. Realizuję powoli swoje marzenia itd.

A może autor ma teraz taką postawę obroną, że jak do tej pory żadna go nie chciała, to teraz niech wszystkie pocałują go w dupę ;)

To ja mam tak samo, tylko jestem młodszy o 10 lat. Już wykształciła się we mnie myśl, że nikogo nie spotkam. Najlepsze lata (liceum) minęły i omijają mnie teraz w trakcie studiów. Brak kontaktów z dziewczynami całkowity. A szans na poznanie takich jak autor miałem sporo.

Do końca obojętny jeszcze nie jestem, ale coraz bardziej. Chciałbym kogoś poznać, ale nawet straciłem okazje. Tak jakby los mnie ukarał za te niewykorzystane.

Jesteś zrażony prrawda? Wg mnie nie zakochałeś się jeszcze tak naprawdę i dlatego tak dziś mówisz...

mieszkasz sam? Czy z rodzicami? Mam przeczucie że wartościowy z Ciebie facet... ale jednak trochę w siebie nie wierzysz...

rzeczywiście, to może być wina niedowartościowania

Tylko jak może wierzyć w siebie facet, który nigdy nie obchodził żadnej kobiety, nigdy żadna się nim nie zainteresowała ? Sam jest niewidzialny dla kobiet, więc z czasem one też stają się niewidzialne dla niego.