Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jhjhjdhjhsjhdjhjsjh

Musze uspac psa i nie umiem sobie z tym poradzic-pomocy!

Polecane posty

Gość jhjhjdhjhsjhdjhjsjh

Moj piesek ma 14lat i raka. Wczesniej mial wycinanego ale po paru miesiacach spokoju odrodzil sie na nowo:( Zle sie czuje, ciagle cos "jezdzi" mu w zoladku, nie moze jesc.. Jutro ide uspac go z ojcem i nie moge sobie z tym poradzic. Ja sie wychowalam z tym psem bo mialam 7lat kiedy go przywiezli. Ciagle mam lzy w oczach, czuje sie jak jakis Pilat ze musze go "zabic" :( nie chcialam tego ale on sie meczy, ma caly bok wypchniety, boli go, caly czas lezy i nic juz sie nie da zrobic:( czy bym ktos w podobnej sytuacji?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, co Ci napisać... sama miałam podobnie, tylko, ż emój ojciec poszedł z psem do uśpienia a ja siedziałam z mamą i ryczałam, musiałam jej pilnować, bo miała obłed w oczach ten pies był dla nich jak dziecko dla mnie też jak to piszę, to znowu płaczę to było... ze 7 lat temu nie ma na to rady, trzeba jakos to przeżyć i dalej z tym żyć życzę Ci siły nic więcej nie moge zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota6666666666666
Wspolczuje Ci :(,wiem co czujesz.Musiałam uśpić kota,strasznie Go kochałam :(.Miał raka nerek.Już nic nie dało sie zrobić.W lutym minął rok,strasznie to przeżyłam.Tylko czas moze pomóc w takich sytuacjach.Trzymaj się.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota6666666666666
U mnie tez tata był ,ja nie mogłam.Mężczyzna,ale płakał jak bóbrjak wrócił .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Opowiem Ci jak uśpiłam mojego psa,może Ci pomogę.Miał 11 lat,raka i gwałtownie źle sie poczuł,płakałam i nie spałam całą noc,rano mąż znalazł weterynarza który nas przyjął.Powiedzałam córce ze nadszedł czas rozstania,czas się pożegnać,i pojechalismy.Byłam z nim cały czas,czułam jak słabnie jego serce,płakałam po cichu,nikt nic nie mówił.Odszedł.Za dwa dni przysnił mi sie,był radosny,szczesliwy,połasił się,"Uśmiechnął"i znikł....To bardzo trudne przeżycie,ale wiem że on nie bał się dla tego że z nim byłam. Bądz silna,dla niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszkowa
ja nie uspilam i zaluje, bo umarl na spacerze z tatą :(:(:(:(:(Mam wyrzuty, ze sie meczyl. Uspij go. PRzynajmniej jemu bedzie lepiej. JA do dzis nie umiem wziac nowego psa. To byl bokser :) Byl dla mnie jak ktos z rodziny. Ale nikt nie umial podjac tej decyzji a on przeciz nie skroci sobie cierpien :(:( Ewcia :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszkowa
moj mial raka pluca ..nieoperowalnego. Wiedzielismy, ze jest chory, ale ja nie umialam sie zdobyc na to, zeby go uspic i naprawde mam wyrzuty sumienia, ze sie meczyl :( Uspij go. Mi rodzina mowila : co chcesz, on jeszcze sobie pozyje, ale on kaszlal i mial rany, ktore sie nie goily, lysial ... i tak byl pierdola, ale potem to juz wygladal zupelnie jak taka bida, az zal bylo patrzec. Rozumiem Cie i trzymam kciuki, zebys umiala sobie poradzic z ta sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz gorzej,z tym gimgownem!n
ie znaja zupelnie jezyka polskiego!po jaka cholere rodzice to-to ksztalca?!i co tow ogole znaczy,,uspac,,?he?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czepiajcie się stylistyki i gramatyki w tak trudnym i emocjonalnym temacie! Proszę o trochę wyrozumiałosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!Pisze i wyje!Ja wczoraj musiałam pozegnać sie ze swoim pieskiem miał nie całe dwa lata był chory na cushinga ,sama musiałam podjąć decyzje bo nie ma mojego męża to jest straszne przezycie nie moge sie pozbierać na złość patrze przez okno a tam wszyscy na spacerze ze swoimi pupilami serce mi pęka tak na mnie patrzał biedak nie zapomne tego do końca życia.Mam wyrzuty sumienia a zarazem ulge że psiak sie nie męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie - nie męczy się tej myśli trzeba się uczepić i tak sobie tłumaczyć, to może będzie trochę lżej ale znowu się popłakałam, zawsze ryczę jak sobie sunię przypomnę stara i głupia jestem, ale nie mogę nad tym zapanować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję. Moja sunia tak cierpiała. Miała raka gruczołów mlekowych, wiecie... no na cyckach. Nie miałam serca jej uspać, choć było już w zamiarze, ale tak rozpaczałam u weterynarza, że ten sam chyba się rozczulił i powiedział, że pomoże mojej suni zejść z tego świata śmiercią naturalną i bezboleśnie. Dwa razy dziennie musiałam chodzić na zastrzyki przeciwbólowe. Dostawała silne środki przeciwbólowe i umarła około tydzień później przy mnie i na moich rękach. Jak umierała, to mówiłam do niej cały czas, a ona machała ogonem. Jak mi się z rąk osunęła, to dopiero zaczęłam strasznie płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoxaas
pamięta jak usypiałam swojego pieska- kurcze co za ból pamiętam jak kupiłam mu przed gabinetem kiełbaskę a on już nawet nie miał siły jej zjesc- był na specjalnej diecie i nie mógł jesc nic oprócz specjalnej suchej karmy- zawsze tak prosił a kiedy mu dałam przed śmiercią - spojrzał na mnei litościwie jakby mówił "nie dam rady" a ja sobie nie mogę darować że wyszłam z gabinetu i nie byłam z nim do końca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndkllgkkljrngklnjwekljnglknjek
ludzie mają więcej litości do zwierząt niż do ludzi jak pies cierpi to go usypiają a jak ludzie mają raka to ich nie usypiają mimo że często ludzie chorzy na raka błagają o śmierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vherr5e4
To jest bardzo dobra decyzja, piesek by się męczył a tak dostanie zastrzyk i nawet nic nie poczuje tylko spokojnie sobie zaśnie. Ja musiałem dwa miesiące temu uśpić swojego kota który miał 8 lat i był wspaniałym członkiem naszej rodziny. Zjadł jakąś trutkę i zatruł sobie cały układ pokarmowy do tego nerki nie pracowały i zbierał się mocz. To było coś strasznego ale przynajmniej kotek sobie zasnął w spokoju bo wcześniej to się bardzo męczył, leżał tylko nie ruszał się i miał rozkojarzone oczy. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chbefbhigwu
Też musieliśmy uśpić naszego psa. To było 6 lat temu i ciągle mi smutno :( Też się z nim wychowywałam, dostaliśmy go jak miałam dwa lata. Pamiętam, że weterynarz przyszedł do domu, bo już nie mógł się ruszać (a był naprawdę duży) i uśpił go przy mnie :( Ale dobrze, że tak się stało, przynajmniej go nie bolało, po prostu zasnął :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja moją suńkę dostałam jak miałam 5 lat, a zmarła jak miałam 21, eh. Też całe dzieciństwo razem spędziłyśmy :) Od tej pory nie mam żadnego pieska, choć bardzo bym chciała, ale może na starość. Nie dałabym rady znowu przeżywać takiej rozpaczy, gdy pieski żyją zdecydowanie krócej niż człowiek i po raz kolejny patrzeć jak odchodzi najulubieńszy zwierzuś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×