Wyszłam na oszustkę

Moja koleżanka niedawno urodziła dziecko i miała cesarskie cięcie. Nie może jeszcze chodzić. A tu sesja się kończy, no więc dała mi indeks żeby jej wpisy pozbierać do indeksu, bo jesteśmy na jednym roku. Poszłam z jednym chłopakiem do facetki po ten jej wpis. Facetka wpisała chłopakowi ocenę i podpis, a potem w ten indeks mojej koleżanki wpisała datę i podpis. Mówię jej że ja nie pamiętam co ona dostała z testu, bo nie wiem. Facetka mówi żebym poszła do dziekanatu żeby tam sprawdziły co tam jest wpisane w tym arkuszu ocen z testu. Idę więc z tym indeksem, gdzie jest podpis i data ale oceny nie ma. A tu w dziekanacie okazuje się że oceny nie ma w tym arkuszu. Wracam i mówię do facetki że w dziekanacie nie ma jej oceny wpisanej. Facetka każe zadzwonić po dwóch godzinach to ona sprawdzi u siebie co z tą oceną. Dzwonię do mojej koleżanki czy pisała napewno test. A ona odpisuje że na teście nie była i nie pisała. No i wyszłam na oszustkę. Ona ma podpis i puste miejsce na ocenę. Nigdy więcej nie będę już latać z cudzymi indeksami do jakichś wpisów. Teraz będą myśleć że to ja jestem jakaś cwaniara która chce oszukać i zdobyć ocenę dla kogoś kto nie pisał testu. A tak wogóle to nienawidzę studiów w Polsce. Zagraniczne studia wyglądają inaczej. Jakieś zbieranie wpisów - żenada. Czas już z tym skończyć i się unowocześnić.