co by wam tu dziś napisać...

Nałaziłam się powiem wam dziś strasznie - wszystko bez sensu, ale ograłam to głupolowate ogrodnictwo WSTRĘTNE i mam już święty spokój. Wiecie - nienawidzę sytuacji, że na czymś mi zależy, a wokół jest sama nienawiść i IMBECYLIZM. Bo w sumie całość to IMBECYLIZM - kasę pominąwszy oczywiście. I wiecie - dlatego tyle napisałam o układach w tej pracy bo w pracy z roślinami najważniejsze są rośliny. Niestety :( Nie może być nic wazniejszego ponad roślinę. Przykro mi. Tak samo jakby w zoo wazniejsze były układy niż zwierzęta. Albo w cyrku. To jest praca, to są żywe struktury - jak mozna postawić układy powyżej? Nie można i tyle. To są własnie prace z ORGANIZMAMI ŻYWYMI i tyle. To nie są klocki czy ksiązki. To żyje, rośnie, rozmnaża się, potrzebuje się najeść , wydala. Bez sensu, ze to jest praca na taśmie - a nawet jakby to specyficzna i tyle. Dlatego wszystkich, którzy uważają inaczej uważam za durniów i mam ich gdzieś. A kasa też to nie jest wyłącznie i koniec. To z mebli jest kasa tylko. Stolarz to tylko kasa. To tak jakby leśnik to była tylko kasa albo lekarz - jeszcze lepiej. Przecież to sensu nie ma takie myślenie układem WYŁĄCZNIE w pracy w ogrodnictwie. Dla mnie nie ma i tyle. :( I dlatego tak sie tam nienawidzą wiecie - bo by poszli dalej, nie umieją. Bo taka nienawiść. A ja tego nie rozumiem. Ja póżniej też dostaję nienawiści. A ma to sens? :( A co u was? Może wam leci lepiej, co? :(