Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość urodziłam dzieciaszka

godny poród - luksus czy norma w USA?

Polecane posty

Gość urodziłam dzieciaszka

Oglądałam sobie ostatnio Kardashianów, a tam jedna z sióstr (nie pamiętam która) rodziła dziecko. Byłam zdziwiona, że leży sobie spokojnie, normalnie rozmawia z rodziną, która jest obecna przy porodzie w całej swej liczebności. Poleżała tak kilka godzin, a tu nagle druga faza porodu się zaczyna, urodziła błyskawicznie, bez mrugnięcia okiem. Oczywiście dziecko od razu położono na jej piersi i leżało tam sobie bardzo długą chwilę. Na pewno miała zzo, bo nie wierzę, że bez tego leżała sobie spokojnie, podczas gdy ktg szalało. No i teraz - uderzyło mnie, w jakim spokoju i intymności to wszystko się odbywało. Wiadomo, że nie każdy życzy sobie, by przy porodzie był mąż, matka i dwie siostry, ale widać jest to możliwe i nikt na tym nie cierpi. Dzieciątko na początku popłakało, a potem rozglądało się ciekawie już na piersi mamy. Ciekawi mnie, czy tak wygląda poród w Stanach, czy po prostu Kardashianówna mogła sobie pozwolić na takie luksusy, bo ma wystarczającą sumę na koncie. Czy to tak wiele - mieć znieczulenie, rodzić w spokoju, wśród bliskich, nawiązywać od początku kontakt z dzieckiem? Jak myślicie, kiedy u nas doczekamy się czegoś takiego? Bez bólu, opryskliwych położnych, obcesowych badań, tłumku studentów wokół tyłka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponoć w Belgii (lub Holandii, nie pamietam) jest tak, że po porodzie do kobiety w połogu przychodzi położna/fizjoterapeutka i uczy kobiete pielegnacji niemowlęcia oraz wykonuje kobiecie różne zabiegi, typu : masaże, ćwiczenia wzmacniające mięśnie dna miednicy i inne... I tam jest to normalnie w ramach zapewnionych swiadczeń zdrowotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na TLC niegdysiejszym discover
y travel & living sa rozne programy pokazujace porody i z reguly panie za granica maja zapewnione wlasnie osobne sale i znieczulenie, a dziecko od poczatku przebywa z nimi. MTV nadawalo z kolei program o ciazach nastolatek i te dziewczyny tez rodzily w swietnych warunkach. Nie to, co u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na TLC niegdysiejszym discover
http://www.mtv.pl/shows/licealne-ciaze/episodes/licealne-ciaze-2-odc-1/musicvideo/licealne-ciaze-2-odc-1-2-4-515084/ Gdzies od 5:30 pokazany jest porod (a wlasciwie sam poczatek), potem mloda dziewczyna jest uczona jak karmic, przewijac itp. W czasie porodu obecna jest rodzina, chlopak, nawet kolezanki. Rodzaca lezy w pojedynczej sali. Kiedy u nas tak bedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodziłam dzieciaszka
No, obejrzałam sobie filmik. Rzeczywiście, warunki jak marzenie. Ale rysunki sugerują, że jednak się nacierpiała trochę przez te 12 godzin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ktoras z was w ogole rodzila?? nawet w zzo nie jest taki sliczny porod jak na filmach. po pierwsze zeby dostac znieczulenie trzeba miec rozwarcie min 4 cm - a do tego czasu wiekszosc kobiet bardzo boli( mnie koszmarnie bolalo, wylam z bolu), po 2 znieczulenie nie dziala na caly porod wiec tak czy siak 2 faza nie jest juz taka spokojna. A jesli nawet zdazy sie dostac duza dawke znieczulenia to nie jest tak kolorowo, bo nie mozna wyprzec dziecka. Ponadto w wiekszosci przypadkow nacinaja krocze, zdaza sie ze kobieta sika badz robi kupe bo nic nie czuje( no chyba ze miala lewatywe). zdaza sie ze hemorojdy( ktore wiekszosci przy porodzie wychodza) pekaja i wszystko na okolo jest we krwi.porod nie jest taki piekny jakna filmach, ani dziecko jak rodzisz nie jest taki sliczne. a taki luksus jak wy to nazywacie to byl np byl niedawno w Usta Usta, gdzie nawet policjant wszedl na sale porodowa. Ponads to jak rodzisz jest ci wsztsko jedno jakie sa warunki, chcesz miec jak najszybcjej to za soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ponad to autorko myslisz ze w stanach to studenci gdzie sie ucza?tez musza asystowac przy porodach zeby doswiadczenia nabrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sam sobie odpowiedziales...
No przeciez porod to nie sielanka, nie wszystkie przypadki sa identyczne, ale ja uwazam, ze osobna sala, mila i pomocna polozna oraz pielegniarki, mozliwosc przebywania z dzieckiem zaraz po narodzinach, pomoc w nauczeniu sie opieki nad niemowleciem, to naprawde bardzo duzo! Wiele szpitali w naszym kraju nie zapewnia nawet minimum jakim jest poczucie bezpieczenstwa osoby rodzacej. Kobiety czesto panikuja w trakcie porodu, a personel zwyczajnie na nie krzyczy, okazuje zniecierpliwienie, nie chce niczego wyjasnic. Rozumiem ze to meczaca praca, ale chyba za to sie tym ludziom placi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sam sobie odpowiedziales...
I jeszcze jedno, w Polsce powszechne jest nacinanie krocza, a za granica niekoniecznie. Natomiast jesli chodzi o studentow obserwujacych porod, to chyba trzeba sie na to zgodzic? A jesli zgoda nie jest wymagana, to po prostu lepiej nie rodzic w szpitalach klinicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśle, że wymagana jest jedynie zgoda lekarza bądź położnej... chyba że rodząca wyraźnie sobie zażyczy, że nie chce studentów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sam sobie odpowiedziales...
Skoro tak, to trzeba unikac szpitali klinicznych. Zreszta wszystkie moje znajome uwazaja, ze najlepiej rodzilo im sie nie w szpitalu wojewodzkim, a w malym powiatowym, bo po 1. nie bylo tlumow na sali porodowej i tzw. masowki, personel mogl podejsc bardziej indywidualnie i zapewniano wszystkie srodki higieniczne (a w wiekszym szpitalu trzeba bylo samemu kupowac np. pieluchy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może... ale nie zawsze ma sie taki wybór. jak juz się rodzi, to sie jedzie do najblizszego szpitala raczej... a co do studentów mi osobiście by nie przeszkadzali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sam sobie odpowiedziales...
Z tego, co wiem, niektore panie planuja porod w konkretnych szpitalach i jezdza tam przez cala ciaze na badania. Znam osobe, ktora rodzila jakies 70 km od miasta w ktorym na co dzien mieszka, bo wybrala szpital ktory zajmowal wysokie miejsce w rankingach i byl polecany na roznych forach internetowych. Oczywiscie badania w ciazy tez wykonywala w tym szpitalu. I nie jechala tam juz na "ostatnich nogach", ale po prostu na kilka dni przed terminem zameldowala sie w pobliskim hotelu. ;) W przypadku np. przedwczesnego porodu taka mozliwosc odpada, niemniej czlowiek kombinuje jak sie da, zeby choc troche sobie ulatwic porod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam w Londynie i nie narzekam, tu w czasie ciązy robi się z polożna tzw. plan porodu np. w jakiej pozycji chce się rodzić, kto ma być przy porodzie mogą być 2 osoby, ze mną był mąż i siostra..., czy chce się znieczulenie i jakie. Ja miałam poród wywołany ponieważ miałam cholestaze ciążową , znieczulenia nie dostalam gdyż anestezjolog zajmował sie zagrożoną cesarką, po porodzie położna kazała isc pod prysznic, potem poszłam na sale z synkiem gdzie byliśmy razem. Po porodzie na drugi dzien wyszłam z dzieckiem do domu. Nastepnego dnia odwiedziła mnie położna sprawdzić jak sobie radzimy, czy mamy jakieś pytania itp. niby przez 10 dni powinne przychodzic, u mnie byla z 3 razy ale tez kazała dzwonic w razie potrzeby...oczywiście zależy od szpitala a bardziej na osobe na ktorą się trafi bo słyszałam różne historie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzzzzzzz
O czym wy mówicie? Jaka intymność u nas w szpitalu na porodówce? Nawet podczas zwykłego badanie gin. każdy włazi jak do sklepu, to trwa znacznie krócej od porodu, a i tak głupie pipy w białych uniformach nie mogą się powstrzymać i chwili poczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no za granica się nie nacina przynajmniej w UK ja miałam tez studentkę, myślałam, że bedzie stać z boku i się przyglądac a ta trzymała mnie za rekę i dodawała otuchy a położna odbierająca poród jej tam opisywała wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany !!! zero prywatności...dla nich może to normalne ale ja bym sobie życzyła aby każdy tak właził...niestety wiele lekarzy czy pielęgniarek nie ma podejścia do cięzarnych i zapominaja, że jak dziewczyna pierwszy raz rodzi to jest dla niej wszystko nowe i zawstydzające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miało być: ja bym sobie NIE życzyła aby każdy tak właził...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
W Polsce mimo szumnych akcji rzeczywiscie porod w panstwowych szpitalach to sieczka i zero intymnosci - jak sie nie oplaci osobnej sali i najlepiej jeszcze poloznej lub/i lekarza to nie mozna liczyc nawet na podstwowa godna opieke - nic tylko krzycza, pouczaja i cokolwiek nie zrobisz to nie tak - bo jaaasne KAZDA rodzaca przed porodem powinna ukonczyc szkole poloznicza i najlepiej sobie sama ten porod poprowadzic i odebrac a one w tym czasie mogly by pic spokojnie herbatke i przezywac KLAN . Koleznka jest polozna - taka z powolania i sama tez rodzila i mowi, ze czesto miewa scysje z kolezankami ktore zrobia wszystko by tylko maksymalnie przyspieszyc porod by miec juz go z glowy - niewazne, ze przysparzaja tym niepotrzebnego bolu i stresu rodzacej oraz dziecku - najwazniejsze by zasiasc na grubym tylku . Rodzilam Polsce i w UK wiec mam porownanie i to niebo i ziemia - w zasadzie nie ma porownania - tam po raz pierwszy nie marzylam o tym, jak to ktos wczesniej napisal by jak najszybciej urodzic by sie ten koszmar skonczyl. Wiadomo porod boli , ale w godnych warunkach z mila polozna, ktora nie tylko robi niezbedne minimum, ale i za reke potrzyma i meza w masowaniu plecow wyreczy i dla odworcenia uwagi o wakacjach porozmawia - porod jest doswiadczenie przezywanym swiadomie na warunkach rodzacej , ktora jest traktowana jak podmiot a nie robota to odwalenia - moj porod w UK by zarazem najtrudniejszym i najlatwiejszym z moich 3 porodow. Ale by w POlsce cos sie w tej kwestii zmienilo nie wystarczy zapewnic rodzacym osobnych sal z prysznicem i pilkami do porodu i tv - musi sie zmienic przedewszystkim sposob ksztalcenia poloznych i ich stosunek do rodzacych - naprawde na porodowce wystarczy, ze krzyczy tylko jedna osoba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja znam odpowiedz
tak wlasnie jest jak na filmach przynajmnej w usa ja rodzilam w 2007 roku i znieczulenie dziala do samego konca porodu z tym ze czuje rozpychanie kiedy dziecko przechodzi przez kanal rodny ale nie bol. a tak po za tym to jest jak na filmach w 100% i nie ma znaczenia czy jestes nastolatka czy dorosla kobieta bo kazda jest traktowana normalnie. na sali porodowej moze byc kazdy kogo by sobie zyczyla rodzaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja znam odpowiedz
a co do prersonelu to kazda prawie kazda polozna i salowa i pielegniarki z oddzialu noworodkow sa dosc mile i przyjazne chetne do pomocy.ja milam moja coreczke caly czas przy sobie po porodzie bylam w szpitalu 48godz ale na noc oddawalam ja do noworodkow bo chialam troszke odpoczac i wiedzialm ze jak juz pojdziemy do domu to spania na poczatku nie bedzie ale to kazdej rodzacej decyzja a co do pokoju to zlezy ja nie wybieralam prwyatnej sali bo ubezpieczenie nie pokrywa i niby te nie prywatne sa tylko dwu osobowe ale mialam szczescie bo duzo babek nie rodzilo w tym czasie co ja wiec i tak bylam sama na sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wprawdzie miałam poród ekspresowy- nie wiem jak byłoby gdyby trwał kilkanaście godzin- ale wspominam go świetnie. Już na wstępie rozebrała mnie do badania studentka, bo nie mogłam się schylić- tak mnie bolało, dziewczyna nawet buty mi zdejmowała chociaż mąż stał obok. Na ktg co chwilę mnie uspokajali, tłumaczyli co się dzieje, nie byłam ani przez moment sama. Po zapisie, w czasie którego jęczałam z bólu i mówiłam że potrzebuję zmiany pozycji, położna rozścieliła mi przy łóżku podkład i pozwoliła mi być w klęku podpartym do badania żeby mi ulżyć. Na porodówce kobieta świetnie mnie poprowadziła, tłumaczyła jak przeć, jak oddychać. Przed nacięciem pytano mnie o zgodę, wytłumaczono po co to jest i jakie są konsekwencje nacinania i ew. pęknięcia. Mąż był przy mnie cały czas, zresztą porodówki tam są tylko jednoosobowe, nie doświadczyłam żadnej biurokracji- wszystko załatwiono z mężem, a podstawowych dokumentów (dowodu osobistego, potwierdzenia ubezpieczenia, karty ciąży, grupy krwi itp) nie miałam bo zostały w domu w torebce- nikt nie robił problemów. Sale przedporodowe- jak porodówki- jednoosobowe, z łazienką. Sale poporodowe dwuosobowe- ja akurat trafiłam na jedyną trzyosobową- każda z łazienką. Warunki jak na szpital- świetne. W Polsce, w ramach NFZ. Minusy też były, ale to jak w każdym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×