Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mery luuu

w Polsce to już sie nie da życ...

Polecane posty

Gość mery luuu

Jestem nauczycielem i lektorem j. ang - pracuje w szkole państwowej i w szkołach jezykowych popołuidniami (mam własną działalnosć). Są takie dni w tygodniu, że wychodze o 7 i wracam przed 22, nie mówiąc o tym, że niekiedy wychodzi 10 godzin lekcyjnych dziennie - oczywiście nie pod rząd. Mam dość... Ciągle mnie łapie jakas choroba - bo nie mam czasu o siebie zadbać, źle się czuje, jestem niewyspana - a co za tym idzie nie zawsze mam 100% sprawności umysłowej. Demotywuje mnie to, bo jakośc pracy spada. Chce wyjechac - za granicę, bo podobno łatwiej i za te same pieniądze moze będę mogła pozwoilc sobie na wolne wieczory..... Ale kto mnie zechce, skoro umiem tylko j. angielski??? Co ja moge robić tam? Z chęcią na jakis czas poszłabym do pracy fizycznej - żeby psychicznie sie wyłączyć. Jak sie za to zabrac wszystko? Teraz ide do pracy, ale zajrzę tu później, moze ktoś podsunie mi jakis pomysł na wyjazd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
praca w szkole jest bardzo niewdzieczna i stresujaca jeszcze w PL pracowalam w szkole policealnej i prywatnej szkole jezyka angielskiego. Bylam niewyspana, zestresowana, przemeczona i mialam dosc. Teraz bedac na obczyznie od 9 lat i pracujac w biurze ciesze sie, ze nie musze sie uzerac z uczniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery luuu
Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym skończyć z państwową szkołą - ale to tak naprawde jedyny pewny zarobek. Bo tam czy sie stoi czy sie leży... Poza tym pracując na umowę o pracę płacę zusu z dziąlalności tylko 240 zł, a nie 900. A do tego w okresie czerwiec-sierpien zarobku dla lektora nie uświadczysz - to z czego mam zyć wtedy? a pomysł z zakładaniem szkoły tez wcale nie jest taki świetny - jestem przeciętnym filologiem, których teraz jest na pęczki. Wiec nie stanowie zadnej poważnej konkurencji dla innych szkół w miescie, których jest tyle, ze na każdej ulicy baner :Szkoła Jezyków Obcych" musze wyjechac z tego kraju bo mnie juz nawet na cukier nie stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zroib papiery
zrob papiery na tlumacza - z tego sa lepsze pieniadze. ile masz lat? masz magistra czy tylko licencjat? w anglii jest pelno anglistow co pracuja na zmywaku, sprobuj w usa. wyjedz najpierw jako aupair a w miedzyczasie rozgladaj sie za programem phd (np tu http://www.ces.ufl.edu/polish/index.shtml) wiele ludzi nie wie ale jak poimeljuesz z profesorami, przedstawisz ciekawy program to jest szansa ze dostaniesz stypendium+godziny nauczania na uniwerku ktore pozwola oplacic ci czesne na phd. trzebatylko sie wysilic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie anglistka
znam Twoj bol. Niby otoczenie uwaza, ze znamy bardzo dobrze angielski, ale tak naprawde brakuje nam konkretnej wiedzy. Za granica moglabys pracowac na recepcji w hotelu, klinice, lotnisku, w biurze. Myslalas moze o jakims kursie zawodowym? mnie do naglii az tak nie ciagnie, raczej mysle o pracy fizycznej w holandii by zarobic na kurs zawodowy. Niestety sama do takiej pracy boje sie jechac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhjbjh
Ale kto mnie zechce, skoro umiem tylko j. angielski??? Oj zdziwisz sie jak wyjedziesz np. do UK i bedziesz zmuszona zalatwiac sprawy w bankach, urzedach kupowac telefon itp. Nagle okaze sie, ze tak naprawde nie znasz prawdziwego jezyka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrozka zebuszka 3
A ja pracowałam jako lektor wlasnie w szkole jezykowej, (do panstwowej sie nie załapałam :/) ale zrezygnowałam ze wzgledu na mala ilosc godzin. Własne korepetycje- swietny pomysł, ale jako dorywcze pieniądze. Więc wyjechałam do Anglii i tak naprawdę z niczym- bo tutaj po anglistyce to jakby się było z niczym. Zadnych konkretnych umiejętnosci. Pewnie- może łatwiej się nam porozumieć, ale i tak wiadomo, że jest róznica pomiedzy angielskim w PL, a angielskim na miejscu. I zaczynam od zera właśnie, od przysłowiowego zmywaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'' Ale kto mnie zechce, skoro umiem tylko j. angielski??? '' kobieto 'tylko?' ja mieszkam w UK i jesli znalabym tak jezyk ang jak znasz ty to zylabym jak bogaczka jakas;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karalaralu
Dziewczyny chyba za bardzo narzekacie, w Polsce nie moze byc tak zle. Ja wyjechalam, gdy bylam mloda, ale tylko dlatego, ze moj maz by w Polsce sie nie zaaklimatyzowal. Moja mama zostala w Polsce i nawet slyszec nie chce o przeprowadzce do mnie. Ma 60 lat dostaje duza emeryture (byla przez wiele lat glowna ksiegowa) i jeszcze sobie dorabi na pol etatu, bo jej sie nudzi samej w domu. Skoro taka starsza kobieta sobie swietnie radzi, to nie wierze, ze mloda dziewczyna nie potrafi. Mniej narzekania i wiecej dzialania. Jesli tak bardzo chcesz wyjechac to co stoi na przeszkodze:NIC, tylko twoje niezdecydowanie. Jak sie chce to mozna, zwlaszcza jesli swietnie znasz angielski. Zamiast jeczec na forum wez sie za siebie i zacznij dzialac, a wszystko sie spelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery luuu
Gdyby wszytsko było takie proste to bym sie tu nie użalała nad sobą. Nie mówię, że nienawidzę swojego zawodu. Jak najbardziej moge uczyć - ale bez przesady - nie po 10 lekcji dziennie, w trzech różnych częściach miasta!!! Ktoś mi tam u góry chciał udowodnić, ze po anglistyce i tak nie znam angielskiego. Może i tak było - ale spędziłam 4 miesiące w Anglii w towarzystwie English speaking people, i co prawda przez 2 tygodnie byłam w cięzkim szoku, ale potem czułam sie jak u siebie. Mam 25 lat, skonczyłam anglistyke Chce wyjechac - ale trzyma mnie tu kilka przyzmienych, ale bardzo utrudniającch mi życie spraw. Między innymi kredyt - moze i nie wysoki, ale dla mnie i tak spory. Kredyt nie na moje potrzeby (pomogłam mamie i rodzenstwu|) Wyjade i sie okaże , ze nie ma dla mnie pracy a kredyt trzeba spłacac. Ja po prostu szukam miejsca, które da mi prace i jednocześnie trochę czasu dla siebie. Bo aktualnie nie mam czasu nawet pójsc do lekarza. Dziś na przykład po powrocie z zajęć musiałam przygotować sie na kolejne jutro!!! Mam dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rob egzaminy
na tlumacza przysieglego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ludzie ale to nie wina
Polski, Decydujac sie na anglistyke, raczej wiadomo,ze nie bedzisz miala zawodu tylko znajomosc jezyka , ktora i inni moga miec. Na calym swiecie sa mniej i bardziejposzukiwane zawody. W USA czy UK tez jest trudno humanistom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery luuu
Może i nie umiem kombinować, ale wydaje mi się , że mimo wszystko radzę sobie lepiej niż przeciętna osoba w moim wieku. Dorobiłam się jakiegoś zawodu, nie koryztsając z pomocy rodziców, kupiłam mamie dom, mieszkając w zupełnie innym miejscu i płacąc za swoje utrzymanie oraz mieszcze się w zakresie Polskich średnich miesięcznych zarobków. Tylko, że czasami jak przychodzi sobotni wieczór (jedyny wolny w tygodniu) to zamiast spotkac sie z ludzmi ide spac o 19 bo nie mogę ustac na nogach.... Dlatego szukam alternatywy, i pytam - czy to ma w ogóle jakis sens bym wyjeżdzała? Moze sie przecież okazać, ze nawet nie zarobie tego co tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery luuu
Kupilam tez drogie auto, zarabiam, tak, zarabiam, ale nie mam juz sily. Tylko wizyty na kafe mi pomagaja w tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery luuu
ten ostatni wpis nie moj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kolezanka zrobila sobie kurs "Teaching English as a Foreign Language" i uczy angielskiego w szkolach jezykowych w Londynie, wiec mozesz robic wlasnie to,, albo wyjedz do Hiszpanii, czy Wloch i tam ucz angielskiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto z prefekcyjnym angielskim co Ty tu jeszcze robisz ???? Ja nie znam zbyt dobrze ang. ale pomimo pracy (też jestem nauczycielem, ale innego przedmiotu) i studiów ucze sie po kilka godzin dziennie i wyjeżdżam z rodziną do UK, gdzie kiedys już mieszkalam. Mówie Ci zrób to samo, bo Cię beda tu oskubywać, a na stare lata zdechniesz z głodu taka emeryture dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto z prefekcyjnym angielskim co Ty tu jeszcze robisz ???? Ja nie znam zbyt dobrze ang. ale pomimo pracy (też jestem nauczycielem, ale innego przedmiotu) i studiów ucze sie po kilka godzin dziennie i wyjeżdżam z rodziną do UK, gdzie kiedys już mieszkalam. Mówie Ci zrób to samo, bo Cię beda tu oskubywać, a na stare lata zdechniesz z głodu taka emeryture dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sopwipo
Problem w tym, że poza Polską to wcale nie musi Ci się lepiej żyć. Prace związane z językami są w Anglii słabo wynagradzane a co innego może robić osoba, która jest po anglistyce albo te mało płatne prace chociaż w zawodzie albo poniżej kwalifikacji. Moim zdaniem jeśli nie upierasz się przy uczeniu powinnaś pomyśleć o zdobyciu doświadczenia jako manager lub koordynator tłumaczeń, za coś takiego w Anglii płacą od 30 000 funtów rocznie jeśli oczywiście to nie jest dla Ciebie za mało. Te osoby, które radzą zostać tłumaczem nie wiedzą co mówią, bo to nie jest praca, której autorka szuka czyli od 9-17 a weekendy wolne. Są osoby w tym zawodzie, które pracują nawet tylko 4 godziny dziennie i mają za co żyć i nie tylko, ale to wyjątki, bycie tłumaczem to praca od rana do wieczora aż do zakończenia projektu a potem nowy projekt lub czekanie na kolejne zlecenie czyli bardzo nieregularny tryb pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do stokrotkix3
Stokrotkax3 '' Ale kto mnie zechce, skoro umiem tylko j. angielski??? '' kobieto 'tylko?' ja mieszkam w UK i jesli znalabym tak jezyk ang jak znasz ty to zylabym jak bogaczka jakas;p Oj to gdzie ty zyjesz, ze tylko za znaujomsocangielksiego placa ,bo chetnie sie wyprowadze i pozyje jak bogaczka bo ang. znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GA GA GA
Jest takie przyslowie "nie wozi sie drzewa do lasu" . Po co jechac z angielskim do kraju w ktorym wszyscy w nim mowia? Naucz sie drugiego jezyka (komunikatywnie) i jedz tam gdzie ludzie potrzebuja angielskiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery luuu
ale kto powiedział, ze ja chce robić to co w Polsce? Moge uczyć, ale chętnie podejme sie kazego innego zajęcia, które da mi normlane zarobki za prace w normalnych godzinach pracy. Moge byc recepcjonistką, opiekunką, pracować przy pakowaniu itd. Nie mam poczucia, ze po studiach nie można pracować fizycznie - wręcz przeciwnie po 3 latach intensywnej umysłowej pracy marze o pracy fizycznej i głowie wolnej od myśli gdy kładę się spać -"O BOze, tylu rzeczy jeszcze nie zrobiłam, a nie mam juz siły".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sopwipo
Ok, rozumiem, że jesteś zmęczona, ale mimo wszystko nie wydaje mi się, żeby ten pomysł z fabryką czy recepcją był dobry. Teraz tak myślisz bo chcesz odpocząć, mieć więcej czasu wolnego. Ale wyobraź sobie, masz już pracę jako recepcjonistka i pracujesz w systemie 12 godzinnym, pierwszy miesiąc ok, drugi też, ale po jakimś czasie kiedy już trochę odetchniesz to wkradnie się nuda i frustracja, nie wydaje mi się, żebyś była osobą, która nie ma żadnych ambicji, praca poniżej kwalifikacji w końcu Cię znudzi i pojawi się chęć zmiany a wiesz jak trudno będzie Ci poza Polską zmienić z fizycznej na biurową?? Tu jest mnóstwo takich wątków. Moim zdaniem - najpierw wakację a potem przemyślana decyzja co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONIEC Z ANGLIA
kurde dziwczyno jak czytam Twoje wypowiedzi to az uwierzyc nie moge...chcesz sie pchac do Anglii na byle jakie stanowisko?myslisz ze to taka przyjemna praca w fabryce?bedziesz tanim popychadlem wiem cos o tym sama sie mecze w takim gownie juz drugi rok ale na szczescie do polski niedlugo wracam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli jestes w Polsce nauczycielka to mozesz starac sie w Anglii o prace jako teaching assistant ,nie jest to za dobrze platne, ale jak zdobedziesz troche doswiadczenia w tutejszych szkolach to potem mozesz pojsc na 2 letni kurs i zostac nauczycielka, moja kolezanka tak zrobila, teraz uczy science (chemia, fizyka, biologia) i zarabia 38 tys funtow na rok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie anglistka
mysle, ze moglabys pracowac np. w biurze, sklepie ( nie jakims tesco, ale np. jubilerskim), przeciez to zadna ujma, albo moglabys zrobic kurs na konkretny zawod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka zębuszka 3
A, ja myślę żeby sie zapisać do collegu na Travel&Tourism tylko żebym potem mogła znaleźć jakąś pracę po tym... Też chciałabym mieć jakiś konkretny zawód. Może taki kurs mi w tym pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery luuu
też myślałam o pracy jako teacher assistant ale to w jakieś dalszej przyszłości, na razie musze znaleźc jakąkowliek pracę bo mam na sobie cięzar kredytu. Nie mogę sobie pozwolić na 2 letnie szkolenie i czekanie na pracę- chyba, ze będę robić je jednocześnie z pracą w innym charakterze (na przykład w sklepie). Piszę tu dlatego, ze moja sytuacja zaczyna juz bardzo mi doskwierac. Mieszkam w wynajętym mieszkaniu, płacę 600 zł za mały ciasny pokoik i jednocześnie spłacam 1400 zł miesięcznie kredytu. Musze opłacić sobie zus, podatki i niewiele mi zostaje. A pracuje non stop można powiedziec - bo gdy nie uczę to przygotowuję sie na zajęcia. Wiem, ze w Polsce nie znajde innej pracy, w której zarobie tyle co w tym zawodzie. Dlatego chce wyjechac.... Ale z tego co mówicie tam tez wcale nie jest tak kolorowo. A tak z innej beczki - ktos wspomniał, ze za granicą czeka mnie rola popychadła. To nic, tutaj tez pani dyrektor niewiele lepiej mnie trakuje wiec dam sobie z tym radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×