Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozwodka od wczoraj.

rozwod to nic strasznego

Polecane posty

Gość rozwodka od wczoraj.

Wczoraj rozwiodlam sie z mężem. Obydwoje tego chcielismy, rozwod byl bez orzekania o winie. Obawialam sie, jak to bedzie wyglądalo i czy dostaniemy rozwod na pierwszej rozprawie. Czy bedziemy musieli opowiadac o naszych klotniach i prywatnych sprawach. Mamy male dziecko (6lat) i naczytalam sie ze to nie takie proste i jak jest dziecko to cięzko o szybki rozwod. Okazalo sie ze to nieprawda. Cala sprawa potrwala 20 minut. Jesli jest się zgodnym we wszystkim, tj. ze u obydwojga parnterow uczucia wygasly, ustali sie wczesniej wysokosc alimentow i sposob widywania ojca z dzieckiem to rozwod jest łatwiejszy niz kupno telewizora, wiec nie piszcie glupot ze to sie moze ciągnąć miesiącami :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozalidaaaaaa
To twój punkt widzenia, i pod warunkiem że strony się zgadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pół roku po
Rozwód to fajna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
wiesz, dla mnie wszyscy którzy biorą ślub to debile, którym się wydaje że są wszystkowiedzący :p :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre sobie...
Kto bierze ślub, to na pewno nie po to, żeby się zaraz rozwieść :-) Wszyscy mają nadzieję na życie we dwoje "aż po grób" :-) Niestety nie jet to takie proste :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodka od wczoraj.
zalozylam ten topik przede wszystkim zeby pocieszyc kobitki ktore mają to przed sobą ze nie trzeba sie az tak bać, a nie po to zeby się tlumaczyc jakims duronom po co brałam slub:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie dlatego chce sie spotkac z moim meżem, by omówic wszystko ugodowo. A on unika rozmów ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etam, ja mialem lepiej
nawet nie bylem na rozprawie, bo bylismy wtedy na wczasach :D byla zona sie nastawila na to, ze narobi nam problemow, ze bedzie sie ciagnelo wszystko latami, ze mi "nie da rozwodu" bo dzieci i kredyty (niczego sie z nia nie dalo ustalic, niestety) a nasz rozwod trwal tez ze 20 minut - moja adwokat ja tak zagadala, ze sama pomyslala, ze to dla niej najlepsze wyjscie :D sad orzeka rozwod bez problemu jak widzi, ze zwiazku i tak juz dawno nie ma, bo to widac golym okiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My nie mamy z mezem zadnych kredytów ani długów. Nie jest chciwy , teraz nawet mi troche pomaga sam finansowo. Chodiz by spokojnie uzgodnic kwestie mieszkania i inne.Ja nie chce mu nieczego utrudniac. Fajnie by było rozejśc sie bez problemowo. Czy to mozliwe? Po co on sie nie odzywa? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama bym chciała juz iedizec, że wszytsko jest juz wyjasnione. A nie tak czekac i czekac...nie ma po co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z baba mu chyba nie wyszło, ale juz próbuje z innymi , takż espoko, szans nie ma na nas. Tylko jak go skłonic do podjecia ostatecznej decyzji. Bo teraz siedze na jednym półdupku malzeńskiego stołka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×