Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bella1975

Czy mój mąż jest normalny???? Czy tak wygląda normalne małżeństwo??

Polecane posty

Gość bella1975

Witam wszystkich! Zdecydowałam się napisać na forum, gdyż już sama sobie nie radzę z moim życiem. Chodzi mi o mojego męża. Mam 35 lat, trójkę dzieci, jesteśmy 15 lat po ślubie. Różnie bywało w naszym małżeństwie. Teraz jest niby ok, ale co jakiś czas zdarzają się tzw. wybuchy. Mój mąż o wszystko się wkurza, powodem mogą być np za długie włosy u syna, albo zabłocone buty. Wtedy awantura na sto fajerek. Wyzwiska, bluzgi itp. Ja płaczę, bo nie mogę się opanować. Mam wrażenie, że różnimy się z moim mężem we wszystkim i ciągle się zastanawiam jak wytrzymałam z nim te 15 lat. Przykład: dzisiaj mój mąż wyjechał z dwójką synów do swoich rodziców na 3 dni. Jak zobaczył, że najstarszy syn ma zbyt długie włosy to oczywiście powiedział, że po drodze do fryzjera. A potem jak zobaczył, że syn wychodzi z domu w brudnych butach (na dworze błoto, a wcześniej syn był w sklepie) to zaczął się drzeć. Syn powiedział, że nigdzie z ojcem nie pojedzie. Na to mąż, że zaraz wpierd..... gówn.... itp. Co ja mam robić?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili vnilili
i tylko tyle? i o to szum na forum podnosisz? dojrzej kobito

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niby nic ale ja uwazam ze
zycie z cholerykiem to zadne zycie. Moj na szczescie az taki nie jest, chociaz czasem tez sie wkurza z byle powodu i wtedy ciezko z nim wytrzymac. Jesli dla kogos brudne buty to powod do darcia sie wnieboglosy, to jest po prostu uciazliwym towarzyszem zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makertkfg
Hej. Może Twój ma po prostu problemy w pracy? Stres w pracy niestety często jest przyczyną wybuchu złości w domu. Wstyd się przyznać, ale mi też się to zdarza. W pracy muszę być opanowana, spokojna i ciągle skupiona. Kiedy więc wracam do domu, zdarza się wybuch. Żałuję potem, ale co narozrabiałam, to narozrabiałam. Porozmawiaj z nim, co go tak naprawdę irytuje. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wan dziaa
to wszysrtko przy dzieciach ???? super dziecinstwo.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polska.,.,,,
Ja teraz tak mam!!!!! Miesiac temu rzucilem palenie.. Mąż sobie z czyms nieradzi.... Pogadaj z nim o tym. Niech pomieszka miesiac z rodzicami, moze mu przejdze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella1975
Ktoś napisał "tylko tyle?" To jest tylko to co wydarzyło się dzisiaj. Wcześniej byłam wyzywana od najgorszych, czasem mnie uderzył, bił też najstarszego syna. Wiele razy chciałam się rozwieść. I to nie chodzi o to, że nie pomagam. Całe życie pracowałam, rodziłam dzieci, wychowywałam je, dbałam o dom. Po powrocie z ostatniego macierzyńskiego dostałam wypowiedzenie. Teraz nie pracuję, pomagam mężowi w działalności gospodarczej. Dbam o dom, dzieci, piorę, prasuję, sprzątam, gotuję, jeżdżę na wywiadówki, załatwiam sprawy firmowe mojego męża. Teraz nie przynoszę do domu pieniędzy, bo nie mam pracy, ale wcześniej ciągle pracowałam i nigdy nie byłam na jego utrzymaniu. Nie jestem jakaś wymagająca. Nie palę, nie piję, nie zdradzam, nigdzie nie wychodzę. Czasami mam wrażenie, że żyję jak w klatce. I tylko czasami jako zadośćuczynienie mąż coś mi kupi. To tak w skrócie. Może dla kogoś to za mało, że podnosić szum na forum, ale dla mnie to ogromnie dużo, bo to moje życie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość $ylwu$
Bella, znam to.. oczywiscie mnie to nie dotknęlo, ale kogos z moich bliskich.. Przykro mi, nie mogę Ci nic doradzic.. ale naprawdę Bardzo Ci wspołczuję :( :( i to bardzo..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella1975
Zawsze po takimjego wybuchu, kiedy już emocje opadną, staram się go tłumaczyć. Bo pracuje, bo jest zmęczony, bo faktycznie dzieciaki czasami dadzą w kość. Przecież zarabia na dom, nie pije gdzieś pod budką, nie zdradza na lewo i prawo (pewności oczywiście nie mam). Tylko czy powinnam go tak tłumaczyć? CZy człowiek, który kocha nazywa tą drugą osobę "tłustą świnią" albo "zajebanym chuj.."?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość $ylwu$
Bella "Przecież zarabia na dom, nie pije gdzieś pod budką, nie zdradza na lewo i prawo " to mu nie daje absolutnie prawa do tego abay Cie traktować jak popychadło, prosze Cie, nie tłumacz go w ten sposób - to tk jak tłumaczyc zabójcę, zabił bo miał zły dzień...zawsze jest tak, ze porzadna kobieta trafia na skurwiela. taka zyciowa niesprawiedliwosc..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość $ylwu$
BAD SEED, łatwo Ci mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella1975
Seks jest w miarę możliwości przy małym dziecku. Ale nie powinien narzekać, nie ma źle. Do tego staram się, aby to nie była tylko jedna pozycja. Wprowadzam nowości. Naprawdę nie może narzekać. Na pewno jego potrzeby są większe od moich, ale nie ma źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella1975
Co do rozwodu. Na pewno łatwo jest to zrobić jak się nie ma dzieci Przy dzieciach to już nie lada wyczyn. Zwłaszcza teraz, kiedy nie zarabiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczyn? Zapewnienie dzieciom spokoju to wyczyn? Teraz nie zarabiasz, ale kiedyś pracowałaś, dbałaś o dom - czemu już wtedy się nie rozwiodłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 345
a mój to oaza spokoju ;) Jesteśmy razem 7 lat i NIGDY nie było między nami nawet sprzeczki, dziwne co? :D No ale do związku trzeba dorosnąć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wan dziaa
pozwalasz zeby wyzywal i bil dzieci? super z ciebie matka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość $ylwu$
takie dyskusje przypominają mi programy typu Rozmowy w Toku. Kobieta opowiada swoja historie a na widowni kupa bezmózgowców, takich jebniętych dewotek krzyczy "to go rzuć, proste!" , "no to sie rozwiedz, co w tym trudnego!" gówno wiedza, g ówno przezyly i sa najmądrzejsze. Nie mozecie komus mowic, ze to proste - dla was owszem - jest, ale dla osoby która przezywa takie cos - wcale nie jest tak latwo po prostu sie rozwiesc. no, skaczcie na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja matka jest taka sama. furiatka, drze morde o wszystko. doslownie o byle pier.dołe. niestety musze mieszkac jeszcze z ta psycholka. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama345 owszem dziwne, bardzo nawet. bo skoro ludzie nie nie kloca, nawet nie sprzeczaja, to cos z nimi nie tak. klotnie to dobry znak, ze ludziom na sobie zalezy i ze nie sa sobie obojetni. a ty skoro sie nie sprzeczasz, to spodziewaj sie niebawem rozwodu. taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella1975
Jak ktoś nie przeżywa tego co ja to nie może mi mówić, ze łatwo jest tak po prostu odejść. Czy ja pozwalam na wyzywanie i bicie dzieci??? Nie pozwalam!!!! Jak dochodziło do takich sytuacji to stawałam między nimi, nie raz dostałam ja!!!! Dzwoniłam na policję, była u nas prewencja. Tylko, że potem, po takich wybuchach jest idylla. Mąż jest jak do rany przyłóż. Obiecuje poprawę, mówi, ze kocha. I ja mu wierzę. Czy słusznie? Nie wiem, nie jestem ideałem. Najłatwiej jest powiedzieć "zostaw go i uciekaj". Tylko gdzie? Bez pracy, bez kasy. Wszelkie kredyty są na mnie, bo jak pracowałam to nieźle zarabiałam. Oszczędności poszły wbudowę domu. Zanim ktoś mnie skrytykuje to proszę niech pomyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"no, skaczcie na mnie" 💤 A wśród tej widowni w programie siedzi pani psycholog $ylwu$, która uważa, że jako jedyna ma monopol na prawdę, a inni to debile i mają się zamknąć :O Tylko ty przeżyłaś to, co autorka tematu? Jakaś wyjątkowa jesteś? A może inni też przeżyli, tylko lepiej sobie z tym poradzili, więc teraz mogą doradzać? No kocham takie - nie zna innych interlokutorów, ale już wrzeszczy: Gówno wiesz! Ty tego nie przeżyłaś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość $ylwu$
moja mama ma podobnie jak Ty Bella.. jak popychadło, wiecznie tylko bezmózg, leń itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella1975
ostatnio gdy go pytałam za co mnie bije i na mnie krzyczy to mi mówił , że gdyby wiedział to by mnie zabił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella1975
Nie chciałam, aby po tym co napisałam ludzie skakali sobie do gardeł, więc przestańcie. Napisałam to co przeżywam, bo sama już sobie nie radzę. Chciałam iść na terapię, ale mój mąż nie chce o tym słyszeć. A gdybym poszła sama i mąż się o tym dowiedział, to miałabym awanturę, więc sama na terapię nie poszłam. Moje jedyne rozwiązanie to znaleźć pracę, odłożyć parę złotych i uciekać. Ale i tak boję się, że wtedy dopiero się zacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adafa
Twoj maz nigdy sie nie zmieni bo jest toksykiem. Mialam tak samo tylko ja dla dobra dzieci rozwiodlam sie z moim. Teraz moje dzieci maja spokojny, wesoly dom. A ty stworzylas pieklo swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella1975
nie wiem dlaczego, ale ktoś podszywa się pode mnie nie napisałam posta o tym zabijaniu!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Moje jedyne rozwiązanie to znaleźć pracę, odłożyć parę złotych i uciekać. Ale i tak boję się, że wtedy dopiero się zacznie." Uwierz, nie zacznie. Mąż sobie pozwala, bo widzi, że cokolwiek zrobi, i tak z nim zostaniesz. A takie, wybacz, bezwolne kukły (nie obrażam Ciebie, tylko piszę z jego perspektywy) jeszcze bardziej wkurwiają agresora. A jak się postawisz, to spokornieje. Możesz jeszcze uratować psychikę swoich dzieci, więc nie zastanawiaj się, tylko uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×