Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaa ktoś tam

boję się

Polecane posty

Gość aaa ktoś tam

byłam rok z chłopakiem, zostawił mnie, bo "od zawsze był zakochany w innej, ale nie chciał mi tego mówić" tak stwierdził. od tego czasu minęły dwa lata. we wrześniu 2009 poznałam bardzo miłego chłopaka, w moim wieku. mimo, że początkiem września zostawiła go dziewczyna, coś między nami zaiskrzyło. i tak iskrzyło, tylko ja cholernie się bałam, o to, że znów mnie zrani. czułam coś do niego, ale bałam się do tego przyznać. w końcu się przemogłam. ale on mnie wyprzedził w tym... a teraz? jesteśmy razem pół roku. kocham Go, ale czemu ciągle mam to cholerne poczucie, że któregoś dnia mnie zostawi? czemu z każdym dniem, wydaje mi się, że jestem nie do wytrzymania, i on w końcu nie wytrzyma? czemu tak jest? myślałam już, że się z tego wyplątałam... dobrze wiem, i on na każdym kroku uświadamia i udowadnia mi to, że jestem najważniejsza dla niego. mówi, że jestem głupiutka, że tak myślę. chciałabym mu ufać bezgranicznie. nie bać się o to, że mnie zostawi, czy też jakaś inna mu zamąci w głowie... co mogę z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy ile facet ma lat
jesli jest kolo 30 to juz jest na najlepszej drodze do udanego związku i małżeństwa, wiec nie bój się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy ile facet ma lat
jesli jest koło 30 to ok, tacy juz sa gotowi do udanego związku i małżeństwa :) bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrrrrrr
jak dobrze to znam ale niestety nie wiem czemu tak jest i nie pomoge :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
zastanowić się, czy warto sprowadzać na siebie nieszczęście negatywnym myśleniem. Drugie pytanie jakie trzeba sobie zadać- czy wg Ciebie jesteś warta miłości( mam nadzieję, że odpowiedź będzie twierdząca). Nie zamartwiaj się dziewczyno przyszłością bo jeszcze jej nie ma , nie wskrzeszaj przeszłości bo już jej nie ma. Jest tylko teraz i tylko teraz jest istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa ktoś tam
"zastanowić się, czy warto sprowadzać na siebie nieszczęście negatywnym myśleniem" - to chyba jasne, że nie warto... ja sama nie potrafię wytłumaczyć czemu tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
bo masz niskie poczucie wartosci. Pytanie- dlaczego byłaś z chłopakiem, który kochał inną? aż tak nisko się ceniłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy twój facet był żonaty
kochał inną? czy jest dalej z nią ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
nie, nie wiedziałaś. zafiksowałaś się na tamtej sytuacji rozstania i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot.13
o tej niby"miłości" do innej koleś powiedział autorce na odchodne-by ją upokorzyć? zranić? z głupoty? To zazwyczaj celne strzały są. Autorko, Twój stan minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa ktoś tam
będąc z nim, nic o tym nie wiedziałam... po prostu któregoś dnia ni stąd, ni zowąd, powiedział, że może i coś czuł do mnie, ale woli tamtą drugą i to właśnie ją kocha. nie mogłam się przez długi czas przez to pozbierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa ktoś tam
"kochał inną? czy jest dalej z nią" są razem prawie 2 lata. są razem od tego momentu jak mnie zostawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Obserwator..
aaa ktoś tam : TO URAZ, KTORY POZOSTAL PO TYM CO CI WCZESNIEJSZY CHLOPAK ZAFUNDOWAL NIC MU NIE ZROBILAS I CIE ZOSTWIL, A TERAZ OBAWIASZ SIE ZE OCECNY PARTNER ZROBI TO SAMO, MIMO IZ NIC MU NIE ZROBILAS MOJA RADA - NAPRAWDE DOBRA RADA I TEGO POSLUCHAJ. PRZESTAN O TYM MYSLEC - MYSL O TYM CO JEST, A NIE CZY CIE KTÓREGOS ZDNIA NIE ZOSTAWI Z BYLE POWODU, ZE COS Z TOB NIE TAK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa ktoś tam
chciałabym przestać o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam podobnie, po pierwszym nieudanym związku, kiedy facet zostawił mnie dla innej straciłam jakiekolwiek poczucie własnej wartości, kolejny tylko to spotęgował i ostatecznie doszłam do wniosku, że nie da się mnie kochać. Przez 3 lata byłam sama i unikałam facetów jak ognia. Jednak w końcu poznałam kogoś, kto stopniowo zdobył moje zaufanie i czekał cierpliwie, aż będę gotowa na coś więcej. I tak od 1,5 roku jestem z super facetem, który mnie kocha, który chce wziąć ze mną ślub i założyć rodzinę i który zrobiłby dla mnie wszystko (i ja dokładnie tak samo), ale jednak czuję się jak na tykającej bombie zegarowej - ot jest za pięknie, żeby to mogło trwać. Wiem, że jestem przez swoje niedowartościowanie zazdrosna i zaborcza. Najchętniej odseparowałabym go od całego świata, bo myśl, że on mógłby kogoś poznać napawa mnie przerażeniem. Mój facet nie daje mi powodów do podejrzeń, że coś jest nie tak, a ja i tak dopatrzę się jakiś bzdet, o które się czepiam. Widzę jakie to chore i jakie to może mieć konsekwencje dla naszego związku, ale nie umiem nad tym panować. On znosi moje humory wiedząc czym są spowodowane i na każdym kroku przypomina mi, że mnie kocha i że jestem najważniejsza, ale ja nadal czasem mam te myśli, że nie jestem warta tego, żeby mnie kochać i boję się, że on w końcu też to dostrzeże... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa ktoś tam
nie umiałam mu początkowo zaufać. i on to widział, ale któregoś dnia stwierdził, że na mnie, on może i poczekać nawet10 lat, a jak będzie trzeba, to i więcej. chciałabym się z całych sił przemóc i przestać o tym myśleć. bo wiem, że Go tym ranię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też chętnie znalazłabym rozwiązanie.. Pozornie to takie proste - wystarczy trochę wyluzować. Co i rusz postanawiam, że przestanę zamartwiać się drobnostkami, bo przecież w gruncie rzeczy jestem bardzo szczęśliwa i wiem o tym. Po raz pierwszy w życiu mam wrażenie, że właściwie nic mi więcej nie potrzeba - wystarczyłoby trochę spokoju ducha, żebym umiała się cieszyć swoim szczęściem, ale zupełnie nie umiem panować nad czarnymi myślami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa ktoś tam
ja mam tak samo. wystarczy chwila, chociażby jak sama siedzę w domu, to się te głupie myśli do głowy nasuwają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×