Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ah te teściowe

Co zrobilibyście na moim miejscu?? TEŚCIowa

Polecane posty

Gość ah te teściowe

Moi teściowie mieszkają od nas jakieś 10 km,co niedziela zapraszają nas do siebie żeby móc spędzić czas z wnukami . A ja nie mam ochoty co niedziela spędzać dnia w ich domu. Moi synowie również, w domu maja swoje zabawki, swój komputer i swoje sprawy. Ostatnio jak zadzwonili zaprosić nas powiedziałam w prost że teraz ich kolej przyjechać i my nie przyjedziemy dopóki on tego nie zrobią. Teściowa się oburzyła i zaczęła się tłumaczyć że oni nie maja czym. Maja małego fiata 125p. Teściowa wstydzi się nim jeździć ale czy to jest dostateczny powód tego że nie przyjeżdżają?? CZy powinnam odpuścić i pojechać kolejny raz do nich??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że najlepiej by było raz jechać do nich, a raz oni do was, a z drugiej strony teściowa wstydzi się swojego auta?powiedz jej, że najważniejsze że śmiga po ulicach :D i zaproś na niedzielę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ah te teściowe
za każdym razem gdy u niej jesteśmy zapraszam na obiad a ona w środku tygodnia dzwoni i pyta o której u niej będziemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może przypomnieć jej mamo słuchaj my nie przyjedziemy, ja was zapraszałam w środę na 14 do nas.. no nie wiem, może miga się specjalnie ]..?chociaż sama piszesz że chce widzieć twoje dzieci, napewno chce sobie posiedzieć z twoją rodziną, więc wizyta powinna działać w obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy czy lubisz teśców jak tak-niech mąż po nich podjedzie to rzut beretem...jeśli średnio ci sie podobają coweekendowe nasiadówki to jej powiedz że potrzeba wam wolnych weekendów tylko dla waszej małej ekipy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to jakis obowiazek, spotykac sie co tydzien z rodzicami/tesciami?? niedziela to jedyny dzien dla rodziny (czasami tez soboty, ale nie zawsze) i czasem chcialoby sie go spedzic odpoczywajac, czy tez jedynie z najblizsza rodzina (czyt. maluzonek, dzieci) jak dla mnie narzucaja sie za bardzo. dla mnie 1x / mieś u nich, 1x/ mies u nas by wystarczylo ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to współczuję..........
tak to jest jak teściowa nie ma swojego życia i jedyny cel w jej życiu to obiadki niedzielne, jestem "złą teściową", bo takich wizyt nie organizuję:D zamiast tego śmigam na nartach albo jeżdżę na rowerze:D z mężem i przyjaciółmi oczywiście:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ah te teściowe
no właśnie mnie to denerwuje bo cały tydzień z mężem pracujemy, dzieci są w szkole i chociaż w niedziele chcielibyśmy posiedzieć w domu. Nie przeszkadza mi towarzystwo teściowej tylko to że niedziela musi być zaplanowana pod nią. Niech przyjedzie zje z nami obiad i siedzi do woli a w tym samym czasie możemy robić sto innych rzeczy we własnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem szczerze, że moja teściowa mieszka odemnie 500 metrów, na koncu mojej ulicy, ale tak czy siak jeśli chcemy do nich wpaść lub oni do nas-dzwonimy do siebie najpierw upewniając się, czy mamy czas na spotkania, ale na marginesie wspomnę, że wizyty są ale bardzo rzadkie.Nie mamy potrzeby widzenia się kilka razy w tygfodniu bądź co tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie ze niezaleznie od tego jakie relacje masz ze swoimi tesciami nie moga od ciebie wymagac abys w kazdym tygodniu ich odwiedzala. Przeciez tez macie swoje zycie. Jezeli chca spotkac sie ze swoim synem to od moze do nich podjechac w tygodniu czy w niedziele. Ty natomiast mozesz ich odwiedzic raz na jakis czas - co 3-4 tygodnie. Jezeli oni chca czesciej widziec wnuki powinni wlozyc troche wysilku i do was przyjechac. To tylko 10 km a jak dla mnie przejechanie 10km to zaden wsyd. Jezeli Twoja tesciowa przedklada wsyd nad wnuki to znaczy ze chyba nie konca jest z Toba szczera co do powodów wymuszania na tobie tych niedzielnych wizyt. Powinnas jasno i grzecznie dac jej do zrozumienia ze ty tez masz swoje zycie i ze czasem chcesz spedzic niedziele w domu i ze ona tez moze was odwiedzic od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ah te teściowe
Trochę mi głupio teściowa jest chora ,nie pracuje i całymi dniami siedzi sama w domu, jedyną jej rozrywka jest wizyta wnuków w niedziele:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko to w takim razie nty lub mąż nie bójcie się jej odmówić-powiedzcie że nie zobaczyce się w tą niedzielę bo macie zaplanowany jakiś wypad, wycieczkę czy cokolwiek innego,a najlepiej powiedzieć że macie inne plany i już.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze masz z nią dobry kontakt, wiec co stoi na przeszkodzie szczerej rozmowie?? ona pewnie jest na emeryturze i ma az za duzo wolnego czasu. przypomnij jej jak to jest pracowac zawodowo, gotowac, sprzatac, pomagac dzieciom w nauce itp itp, ze potrzebujesz czasu na odpoczynek, wyciszenie sie we wlasnym domui spotykajcie sie co 2gi weekend, na zmiane u niej i u Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weftw4erfwedcfas
"Trochę mi głupio teściowa jest chora ,nie pracuje i całymi dniami siedzi sama w domu, jedyną jej rozrywka jest wizyta wnuków w niedziele" co się dziwisz że chce trochę towarzystwa. wyślij męża żeby pojechał po nią i niech u was siedzi :P. O!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale przeciez ty jej nie odmawiasz wizyt. Wrecz przeciwnie. A moze Twój maz by ja przywiózl od czasu do czasu do waszego domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd ja to znam... co prawda moja nie zaprasza co niedziele, ale motyw odwiedzin u nas to już mit, a też maja jakies 5km i aut do wyboru do koloru ;) ale u nich problemem jest brak czasu (teściowa nie pracuje a teściu udaje że pracuje) bo tylko tesciu ma prawo jazdy a w niedziele musi odpocząć heheh biedaczek a później słysze komentarze w stylu "kiedy przyjedziesz do dziadziusia bo sie dziadzius stesknił?" to mu kiedys powiedziałam że ta sama droga, to usłyszałam że jest starszy i to młodszemu wypada przyjechać, to mu prosto z mostu: "ale młodszy nie ma prawa jazdy :P" w efekcie tesciów jako gości mam 3 razy w roku, na urodziny kazdego z nas i tyle ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ah te teściowe
kiedyś jej to proponowałam ale ona stwierdziła że jak i tak jedzie to możemy wszyscy przyjechać i ona zrobi dobry obiad... rozbraja mnie ta kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ah te teściowe
to i tak:0 moi teściowie byli u tylko 1 raz i to jakieś 3 lata temu..... Nawet jak synowie maja urodziny albo dzień dziecka to z prezentem czekają do niedzieli jak wnukowie sami przyjadą. A o moich i męża urodzinach, imieninach nie pamiętają:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspire28
a nie mozesz podrzucic wnukow do tesciow w niedziele i miec caly dzien tylko dla siebie i meza. Wszyscy byliby szczesliwi chyba z e nie chcesz ich zostawiac tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ah te teściowe
ale dzieci też sie tam męczą..W swoim domu czuja się lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez mialam podobna sytuacje...
Nas i tesciow dzielio 45 km. nie jest to tak duzo, zwazywszy na fakt, ze tesciowie maja lepsze auto niz my. Tylko oni strasznie upierali sie, ze to my mamy przyjezdzac do nich, najlepiej co sobote i na caly weekend zostawac-twierdzili, ze po co mamy w miescie siedziec, ze na pewno nam sie nudzi (mieszkaja na wsi).... Jezdzilismy wiec do nich, ale co dwa tygodnie. Osobiscie nie uwazam, zeby weekendy z mezem i dzieckiem byly tak nudne, zeby do nich jezdzic na kazda sobote i niedziele. Przeciez mamy swoich znajomych, lubimy tez czas spedzac razem-mozna wyjsc do miasta, na plac zabaw, pojechac nad jezioro lub do swoich znajomych lub zaprosic kogos do nas. Ale tesciowie nie rozumieli, ze jako mlode malzenstwo mamy prawo spedzac czas jak my chcemy, niekoniecznie u nich (na tej wiosce dopiero nudy byly-jedynie spacery do lasu albo do kosciola i spowrotem). Tesciowie tez byli u nas tylko raz i tylko na godzinke-jak sie nasze dziecko urodzilo i chcieli je zobaczyc... Owszem-zapraszalismy ich do siebie-ale zawsze jakas wymowke mieli-ze miejsca u nas nie ma, bo mala kawalerka (taaa, naszym znajomym i moim rodzicom to jakos nie przeszkadzalo). I doszlam do wniosku, ze im moze nie tyle o kawalerke chodzi, tylko o to, ze jak przyjezdzamy do nich, oni sa u siebie-tesciowa gospodyni-i wtedy czuja sie komfortowo. ponadto na obiad serwuja to, co sami lubia. A u nas? Juz na tej jednej, jedynej ich wizycie u nas atmosfera robila sie gesta-tesciowa zarzucila mnie miliardem rad-a ze bylam u siebie, to czula dyskomfort-bo u siebie w domu rzadze ja. Do tego watpie, ze przyrzadzajac obiad wedle moich przyzwyczajen, tesciom by oczywiscie nie smakowalo (nawet jak u nich w domu czasem chcialam tesciowa wtreczyc, to jesli w ogole sie zgodzila, to patrzyla mi na rece-bo czegos nie robie tak, jak ona i juz bylo zle).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez mialam podobna sytuacje...
Nie docieraly do nich tlumaczenia, ze mamy inne plany. Pewnego razu w tygodniu wpadlismy do nich na chwilke i znow zaczely sie zaproszenia na weekendowy obiadek i nocowanie. Maz najpierw powiedzial, ze sie zastanowimy i zadzwonimy w piatek, ale dalej truli-ze co my robic bedziemy itd. W piatek maz zadzwonil, powiedzial, ze nie przyjedziemy, bo chcemy weekend spedzic sami. Tesciowa niezadowolona oczywiscie i obrazona. I najlepsze-w niedziele zadzwonila, ze mamy jednak przyjechac- maz mowi, ze nie, bo juz mamy obiad gotowy i inne plany. byli bardzo zawiedzeni. W nastepny weekend znow telefon-tym razem maz nawet nie odebral-nie chcialo mu sie znow tlumaczyc i uzerac z nimi i...poskutkowalo-tesciowa zadzwonila w tygodniu i powiedziala, ze jesli bedziemy chcieli, to sami mamy zaproponowac, ze wpadniemy do nich- i wtedy sie umowimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×