Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ShadowSilencer

Kruszynko napisz mi proszę tego jednego smsa

Polecane posty

Gość serdecznie niastawiona
"to wszystko zależy... Owszem, zniszczyłam mu psychikę, ale tak samo jak on mnie. Mimo to wciąż jestem serdecznie do niego nastawiona, choć nie mamy kontaktu od dawna." Zniszczyłaś mu psychikę, a teraz 'serdecznie masz go w dupie!', wyjątkowy rodzaj serdeczności :( Piszesz to tak jakbyś wogóle nie miała uczuć i nie wiedziała co to prawdziwa miłość :( "to wszystko zależy... Także nie wiem, czy nie będziesz musiał zamknąć tego rozdziału swojego życia bez deklaracji nienawiści. Mam nadzieję, że Ci się to uda." to wszystko..., jestem przekonana, że nie masz uczuć i bladego pojęcia co to miłość i co czuje naprawdę kochająca osoba :( Tak lekko i górnolotnie może pisać tylko osoba pozbawiona uczuć i która nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. Żyjąca sobie błogo i beztrosko :( Shadow..., doskonale rozumiem :(. Wiem co to wielka miłość. Sama kochałam kiedyś bardzo jednego faceta z którym się kontakt nagle się uciął na gdzieś trzy miesiące bez słowa i z niewyjaśnionymi sprawami. Cierpiałam bardzo :( brałam środki uspokajające, wspierała mnie rodzina, przyjaciele, znajomi w pracy i na uczelni. W końcu jednej mojej przyjaciółce udało się przekonać nas oboje do spotkania i rozmowy. To jak nic innego pomogło zamknąć temat jak piszesz. Dlatego rozumiem cię doskonale. Bez tego bym cierpiała i nie potrafiła wejść w nowy związek. Rozważała bym tamto i zniszczyła sobie życie :( Może spróbuj do niej jeszcze zadzwonić ? Może akurat ona odbierze. Może macie jakichś wspólnych znajomych którzy by wam takie spotkanie pomogli ułożyć ? Albo po prostu jako mężczyzna do niej pojedź i powiedz jej twardo, że jak nie chce z tobą rozmawiać to niech ci to powie w twarz albo niech z tobą porozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shadow, nie obraź się, ale frajer z Ciebie. Po prostu się Tobą znudziła i dała sobie spokój. Nie Ty pierwszy, nie ostatni. Też mi się to kiedyś przydarzyło, w czasach burzliwej młodości. To była pierwsza miłość i strasznie bolała gorycz rozstanie i niepewności. Ogarnij się chłopie!! Spotkasz kolejną kruszynę, albo i nie całkiem kruszynę i jeszcze będziesz szczęśliwy. Nie będzie taka jak ta pierwsza, ale przynajmniej nie będzie miała jej wad!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcial bym do niej jezdzic na sile. Wolalbym aby napisala mi tego smsa i zamknac temat. Pojade jak nibedzie innego sposobu. Co do pytania od "dobrze" to kontakt urwal sie we wrzesniu 2010. A co do "to wszystko zalezy...(Lub do Ciebie kruszynko" to nie rozumiem w czym moze lezec problem z wyslaniem tego smsa? Jakos smsy ktore ranily czy mmsy ze zdjeciami w tym rozbieranymi z tamtym zdrajca to potrafila (potrafilas) mi przysylac bez problemu. Spotykac sie ze mna i rowniez pokazywac mi na komputerze katalogi mowiac z usmieszkiem, ze tam sa wasze rozbierane zdjecia, ale mi ich nie pokaze tez potrafila i patrzyla jak cierpie, podsmiewujac sie. A tu problem z wyslaniem jednego smsa w stylu : nie chce miec z toba kontaktu, spadaj? Napisz mi go prosze kruszynko i pozwol mi zapomniec o milosci, o Tobie i o tym co mi robilas. Prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m22222222222222222222222222222
straszne- ale rzeczywiście jest tak wrażliwa, jak postać z Janka... Szkoda, ze tak fajni faceci marnują się, a szczególnie cierpią przy takich obrotnych znieczulicach... Jakby choć odrobię czuła, nie zachowywałaby się tak- to sa bardzo dziwne zachowania- zadaje ból i cieszy się, nie czując nic, no chyba ze sama cierpi - to już prawdziwa psychopatia. Nie zasługujesz, aby tak Ciebie traktowano, podobnie jak ja. Tylko ja prędzej a3mam się w miejscu niz pójdę dalej, ale trudno. W sumie doświadczyłam, co znaczy kochać, dość boleśnie:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niesmiertelna86 nie obrazam sie, ale to wygladalo troche inaczej. W marcu powiedziala, ze nie bedziemy razem. A odejsc mogla kiedy chciala. A tak nie zrobila. Tylko ranila, pozniej wymyslila wakacje (w sumie na miesiac czasu w pierwszej wersji) a pozniej nagle cos sie podzialo i wywinela taki numer, ze az mnie zgielo z bolu i kontakt sie zerwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie kochani! Dajcie spokój, ja nie jestem tą dziewczyną o której pisze Autor! Popytajcie znajomych ilu mówi do swoich dziewczyn Kruszynko! Po pierwsze - decyzja o rozstaniu moim z tamtym chłopakiem była obopólna. Potem on się obudził i chciał wrócić, ale ja już nie chciałam. Po drugie - nie poszłam do żadnego faceta, byłam sama przez rok. Potem miałam 2-miesięczny związek, a potem znów wiele lat byłam sama. Dopiero od 2 lat mam stałego partnera. Przypominam, że pisałam, że moja historia wydarzyła się w 2006 roku, mniej więcej rok od rozstania tamten chłopak chciał wrócić, rozmawiał z moimi rodzicami i błagał o sms. A mamy rok 2011 :) Po trzecie - nie mam z tym chłopakiem kontaktu od niemalże 2 lat. Ostatni raz widziałam go w autobusie w lipcu 2009 roku. Po czwarte - on ma dziewczynę chyba już z 5 lat, mieszkają razem, także nie ma najmniejszego powodu, żeby tu pisać. Po piąte - on nie ma zielonego pojęcia, że tu jestem, bo jestem tu od niedawna :) Napisałam tu, bo moja historia jest po prostu podobna i sądziłam, że może coś wniosę w tę historię swoją opinią. Tyle w temacie. Nie wiem, jak mam jeszcze udowodnić Ci autorze, że to nie ja. Ja nie chodziłam do swojego ex się przytulać, gdy coś mi nie wychodziło. Spotkałam się z nim może ze 4 razy. W barze na spotkaniu starych znajomych, u mnie w domu, gdy chciał, bym mu oddała coś co jest jego, co dał mi jeszcze podczas poprzedniego spotkania u mnie w domu, na urodzinach wspólnej znajomej i w autobusie. A no i mówiliśmy sobie "cześć" na korytarzy, bo studiowaliśmy na tej samej uczelni. Także bez pochopnych wniosków proszę, bo to są dwie podobne do siebie historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, doczytałam o jakiś rozbieranych zdjęciach wysyłanych przez mmsy. Nigdy czegoś takiego nie robiłam. Znaczy robiłam, ale dla swojego obecnego faceta :p Co do oskarżeń, że nie wiem co to miłość i nigdy nie kochałam... puknij się w głowę dziewczyno! Jeśli Ty potrafisz mówić o uczuciach, których nie czujesz, to znaczy, że jesteś po prostu fałszywa. Ja swoje sprawy zakończyłam definitywnie wiele lat temu. I na szczęście obyło się bez "nienawidzących" smsów. A zdanie "nie chcę mieć z tobą kontaktu" akurat padło :) A poza tym dzięki temu, że go nie okłamałam z tym całym nienawidzeniem, facet nie stracił swojego poczucia własnej wartości. Doszło do niego, że pewne rzeczy się w życiu kończą. My załatwiliśmy to z klasą i dzięki temu spotykając się dziś przypadkiem na ulicy, możemy z czystym sumieniem pogadać. Ba, nawet ostatnio w restauracji spotkałam jego dziewczynę z jej znajomymi. I również bez wojny się obyło. Bo tak robią cywilizowani ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dziewczyna wyżej pisała :) To naprawdę nie ja. Jest mi bardzo przykro, że tak cierpisz :( jesteś naprawdę wspaniałym i wartościowym facetem i mam nadzieję, że jakoś zamkniesz tą sprawę. Mogę Ci jeszcze powiedzieć, na dowód, że to nie ja, że mam na imię Justyna i 1 sierpnia kończę 25 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze -> fotki przysylala i pokazywala mi w trakcie i po tym jak powiedziala, ze nie bedziemy razem - wtedy coraz bolesniejsze. Doskonale wiedziala przy tym, ze ja kocham. Ale bawilo ja to, ze cierpie. Im bardziej tym wiecej miala radosci. Potrafila nawet sie mnie po zranieniu spytac jak pisalem : wredna jestem co :D, bolalo cie co :D Ale wytrzymywalem to wszystko bo jednak jestem chyba jednak troche twardy i ja bardzo kochalem. to wszystko zalezy... tylko czy mozesz mi napisac dlaczego uzywasz doslownie calych zwrotow i slow jakich uzywala jej mama o mnie, a ona potem je do mnie powtarzala slowo w slowo bo nie potrafila klamac i w stresie powtarzala wzniosle zwroty jej mamy? Przeciez to na tej podstawie wlasnie zawsze wiedzialem gdy klamie i cos jest nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serdecznie niastawiona
to wszystko zależy... sama się puknij! I sama jesteś fałszywa! Wcześniej pisałaś, że nie macie kontaktu, a teraz, że się spotykacie przypadkiem i gadacie! "to wszystko zależy... A poza tym dzięki temu, że go nie okłamałam z tym całym nienawidzeniem, facet nie stracił swojego poczucia własnej wartości. Doszło do niego, że pewne rzeczy się w życiu kończą." Oj tak beztroska laluniu, najlepiej to wiesz co? Czytasz mu w myślach? Że pewne rzeczy się kończą to wiesz z własnego doświadczenia? Co takiego ostatnio ci się skończyło? Straciłaś bliską osobę którą kochałaś? Tak lekko piszą tylko ci co niczego ważnego w życiu nie stracili, nie rozumieją co to miłość, co znaczy ją utracić i kochać nieszczęśliwie w samotności! I ty sie do nich laluniu zaliczasz! Może jesteś wlaśnie tą co autor pisze. Już któryś post tu jego czytam w tym roku i widać że facet nieszczęśliwie zakochany, a ty wymyślasz mu tu podobne historyie aby mu wmówić, że tak jest i tak ma być aby w to naiwnie uwierzył! Jak to ty to weśże mu napisz tego smsa głupiego jak tego potrzebuje, a nie decyduj za niego! Nie jesteś wszechwiedząca i nie masz do tego prawa laluniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie mamy podobny zasób słownictwa. Nie wiem, ale faktem jest, że wielu ludzi mówi w podobny sposób, bo jakieś zwroty są popularne. U mnie było zupełnie na odwrót. To jego mama buntowała go przeciw mnie. Bo za niska (stąd mówił na mnie Kruszynka), bo niekobieca (prawdziwa kobieta wg tej pani nie chodzi w sportowych bluzkach czy jeansach), bo krótkie włosy mam, bo dlaczego nie noszę spódnic i sukienek... takie tam wmawianie mu, że nie jestem kobietą dla niego. Ta kobieta nigdy mnie nie lubiła, po prostu nie pasowałam do jej ideału synowej. A później to wszystko on wyładowywał na mnie. Po pół roku usłyszałam "nie jesteś kobietą, z którą chciałbym być". Rozstanie. A potem jego powrót i moje wybaczenie. Dopiero po kolejnych 6 miesiącach miarka się przebrała, kiedy nawet nie wolno mi było ściąć włosów, bo muszę mieć koniecznie długie. Taka głupota, a jednak. Nie pozwolił mi być sobą, tyle. Moja mama natomiast każdego mojego chłopaka szanowała, jego też. Byliśmy ze sobą niewiele ponad rok, także moja mama miała czas, by z nim porozmawiać, a tato zapraszał go na fajkę i pogawędkę. Mamy podobne historie na koncie. Dlaczego nigdy nie powiedziałam, że go nienawidzę? Bo tak nie było, a kłamać nie umiem. Jak można powiedzieć to człowiekowi, z którym przeżyłam ponad rok, którego kochałam, z którym jednak wiązałam swoją przyszłość? Nie można, przynajmniej ja nie potrafiłam. Ale mnie też nie było łatwo. W każdym razie moja i jego historia się zakończyła i mam nadzieję, że szczęśliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serdecznie nastawiona panno - po pierwsze dla ciebie nie jestem żadną lalunią. Ale poziom twojej wypowiedzi świadczy tylko o tobie i braku kultury osobistej. Ponadto radzę iść do jakiegoś psychoterapeuty, bo widzę, że coś jest z tobą nie tak, strasznie emocjonujesz się cudzym życiem. Czyżby brak własnego? No cóż, gratuluję ci umiejętności kłamstwa i obłudy :) wszak to bardzo przydatne cechy w dzisiejszym świecie, na pewno zajdziesz z nimi daleko, ale skończysz i tak kiepsko :) Jeszcze raz powtarzam, że nie jestem dziewczyną, o której pisze Autor. Moja historia zdarzyła się prawie 5 lat temu i dawno się zakończyła. A co do straty bliskich ludzi? To akurat z tobą nie zamierzam o tym dyskutować, bo nic ci do tego. Nie znasz mnie, słowa ze mną nie zamieniłaś. Wtrącasz się w dyskusję i plujesz jadem. Proponuję iść odrobić lekcje, bo gimnazjaliści idą jutro do szkoły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"My załatwiliśmy to z klasą i dzięki temu spotykając się dziś przypadkiem na ulicy, możemy z czystym sumieniem pogadać: A to zdanie nawiązuje do spotkania w autobusie, o którym pisałam czy też o powiedzeniu sobie cześć na ulicy i co słychać, bo ja właśnie idę do... rzeczywiście, kontakt jak cholera. Poza tym tak jak pisałam, ostatnio widziałam go w 2009 roku i właśnie wtedy takie rozmowy miały miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie dowiem sie no
To jak w końcu ma na imię ta kruszynka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie dowiem sie no
i jak ma na imię autor topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on jest johnek a ona ewa
:D stara śpiewka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze się wypowiedzieć bo jak czytam takiego upartego osła jak ty bez obrazy to robi mi się tylko ciebie żal. Powinieneś przeczytać wszystko to co napisałeś tutaj o niej odsuwając uczucia na bok i pomyśleć co w takiej sytuacji byś doradził innej osobie. Jak możesz się tak nie szanować, uczucia uczuciami ale bez przesady, ona tobie prawie sra na głowę a ty nadal za nią biegasz, wiem boli cię to rozstanie ale wstań na nogi i przejrzy na oczybo tylko siebie niszczysz a ona się cieszy i żyje szczęśliwie. I zapewniam cię ..że tego smsa , maila czy czego sobie tam życzysz od niej nie otrzymasz. To jest kobieta która się pastwi nad tobą. Dla mnie to zimna, wyrachowana kobieta. Nie znam oczywiście całej tej waszej historii związku tylko to co ty opisujesz nam na forum. *WYSYŁA TOBIE FOTKI TEGO TYPU *TE SŁOWA „WREDNA JESTEM CO?? BOLAŁO CIĘ CO W jakim celu ona to robi???? Zastanawiałeś się??Szuka potwierdzenia z twoich ust że jednak cię jeszcze zraniła bardziej?? Pomyślałeś o tym co by było gdybyś tak nagle zaprzestał kontaktu z nią , wydzwaniania, biegania za nią?? No i powiedz mi czy normalna kobieta która jak piszesz ma 30 lat powinna była się tak zachować ?? Czy aż tak trudne jest napisanie smesa „nie chcę cię znać to już koniec „ dla niej?? Nie sądzę, po prostu ją bawi cała ta sytuacja moim zdaniem a nawet możliweże czyta ten topik. Prośby twoje i błagania w niczym tobie nie pomogą a wręcz przeciwnie mogą tobie zaszkodzić . Płaszcząc się przed nią dostarczasz jej tylko satysfakcji. Już i tak masz widzę rozchwianą psychikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie tyle rozchwiana psychika, co zwyczajnie nie zamknięty temat i otwarta rana na sercu którą zrobiła. Jakbym Jej tak nie kochał to myślisz , że bym tu pisał i prosił ją o smsa? Powiedział bym nie to nie trudno i poszukał sobie następnej. Ale Ona jedna była wyjątkowa widzisz. Z nią jedną od początku coś było. Odkąd pierwszy raz ją zobaczyłem. Poczułem coś do niej, zacząłem starania. Późnej życie sprawiło, że ja się odsunąłem bo myslałem, że nic z tego, ona wtedy jak się okazało chciała spróbować ze mną, później jak ja wróciłem to u niej się kilka dni wcześniej pozmieniała sytuacja. Później jednak zaczeliśmy sie spotykać i po miesiącu spotkań usłyszałem jak zaskoczona nieśmiało powiedziała, że czuje się jakby mnie znała od lat :) Ja też to czułem. Zaczęliśmy rozumieć się bez słów. Potrafiliśmy kiedyś w nocy stać przy ognisku ponad godzinę i wtulać się w siebie. I żadne z nas nie chciało drugiego puścić :) Widziałem, że byla za mną szczęśliwa. Nie masz pojęcia co czułem i jak niesamowite dobro widziałem gdy patrzyłem w jej oczy :) Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. Jej były tak dobre, radosne i niewinne, że zakochałem się już chyba kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem. Była taka inna. taka delikatna, spokojna, a jednocześnie radosna, szalona i uśmiechnięta. Taka mała drobna kruszynka o dobrym sercu. Wszystko byo w niej. Jak napisałem, mogła by nie mieć nic i bym ją kochał. Na początku praktycznie nic o niej nie wiedziałem, a to do niej czułem. I nawet przy niej jednej co mnie zaskakiwało nie chodziło mi o jedno. Kochałem ją bardzo, a takie kwestie jak miłość fizyczna uznawałem za piekne uzupełnienie miłości duchowej do niej. Kochałem ją za to, że jest. Za to, że mogłem spojrzeć w jej oczy choć raz na czas, że mogłem odgarnąć delikatnie jej włosy za ucho gdy wiatr zwiał je na jej twarz. Takie proste rzeczy, które może większości wydadzą się śmieszne i nic nie znaczące. Dla mnie były to najpiękniejsze chwile w życiu. Kochałem jak czule mówiła, dobrze mi z Tobą i wymieniała moje imię. Pewnego dnia zacząłem nawet czuć jak bardzo chciałbym się z nią kochać i mieć z nią jedną dziecko :) założyć rodzinę. Rany jak ja tego pragnąłem. Nigdy przy żadnej innej dziewczynie czegoś takiego nie czułem. Po czterech miesiącach naszych spotkań zaprosiłem ją na spacer do parku i się jej oświadczyłem :) kochałem ja i zrobiłem to z serca. Była dla mnie najważniejszą osobą w życiu :) Dla niej się starałem, pracowałem nad sobą. Postarałem się o pracę w jednej z największych i najlepszych firm w stolicy na dobre stanowisko. Usłyszałem wtedy, że jest ze mnie dumna :) Planowałem zakup działki i budowę domu czy zakup mieszkania dla nas. Zrobiłem nawet prawo jazdy w końcu :) Sam nie potrzebwałem, ale dla niej to jak najbardziej. A jednocześnie dawałem jej pełną wolność. Zdawałem sobie sprawę, że możemy nie być nigdy razem, ale zawsze jej powtarzałem i okazywałem, że ma wolną wolę z kim chce być. Jednak wiem, że jej rodzina wbrew temu co ona myślała, mnie nie chciała. Nie pasowałem im. Dwa razy chciała ze mną pojechać gdzieś , ale z tego co wiem nie jej nie pozwolili. Przy jednym z planowanych wyjazdów który się nie udał usłyszałem wprost od jej mamy, że to nie jest najlepszy pomysł abyśmy gdzieś razem jeździli i że ona powinna być z innym bo przy mnie jest zbyt szczęśliwa i ma jakieś własne marzenia, plany i pomysły :( ale i tak ją kochałem, ta małą istotę. Nawet jak była daleko, na drugiej stronie świata myślałem o niej kazdego dnia. Jednak w którymś momencie nie wiem dlaczego zaczęła ranić. Zacząłem dostrzegać po jej oczach, że się zmienia i coś jest nie tak. Jej oczy nie były juz tak radosne, dobre. Były pozbawione blasku, puste, raz gdy zobaczyłem ją w nocy gdy wysiadła z samochodu wręcz złe. I widziałem, że coś jest bardzo niedobrego na rzeczy. Chciałem się nawet wrócić. Jak się okazało mój instynkt mnie nie mylił , a jej oczy nie kłamały. I stało się co się stało, później nastała cisza i po kilku dniach zrobiła to co zrobiła. Bolało, emocje zmieszały się z uczuciami i powiedziałem coś czego absolutnie nie chciałem. Może za to mnie nienawidzi. Marzył bym o rozmowie z nią choć, ale na to już straciłem nadzieję i nawet nie liczę. Chciałbym jedynie aby napisała mi choć tego jednego smsa. Sama od siebie. Że nie chce mieć ze mną kontaktu. Abym mógł zacząć starać się zapominać, że istniała i że ją tak bardzo kochałem. Moja mała ukochana krusznka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno określić tak się podziało. Znaliśmy się w sumie gdzieś 2 lata. Ale każdej chwili gdy była przy mnie czułem jakbyśmy byli ze sobą od zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio myśląc o niej pomyślałem o jej oczach i jej spojrzeniu. Taka drobna mała istota i jej brązowe oczy. Jej spojrzenie było tak szczere, niewinne, ciepłe i dobre, że docierało aż do najgłębszych zakamarków mojego serca... kochałem patzryć te jej oczy... :..( Kur.... przepraszam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego nie jedziesz do niej i nie zapytasz się jej prosto w twarz o to wszystko co opisujesz tutaj wyżej??? wiesz ...że jeżeli tego nie zrobisz to będzie się za tobą chodziło ?? a tak znajdziesz odpowiedź na nurtujące cię pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serdecznie nastawiona
to wszystko zależy... nie emocjonuję się cudzym życiem tylko twoimi głupimi górnolotnymi słowami pisanymi z taką lekkością! Świadczy to jednoznacznie, że wszystko masz i nigdy w zyciu niczego nie straciłaś, a o miłości i uczuciach masz średnie pojęcie! "to wszystko zależy... A poza tym dzięki temu, że go nie okłamałam z tym całym nienawidzeniem, facet nie stracił swojego poczucia własnej wartości. Doszło do niego, że pewne rzeczy się w życiu kończą." Sama przeczytaj to co napisałaś powyżej "laluniu" :P ! Doszło do niego, że pewne rzeczy się w życiu kończą. A jakie "laluniu" masz prawo komuś to udowadniać i "wmuszać" aby do kogoś coś doszło? Może nie chciał aby to do niego "doszło"? Może wolał żyć jak żył? A co dla ciebie się w życiu skończyło? Popiszemy tu jak dla ciebie coś może kiedyś się skończy. Ciekawe cz tak sobie wtedy lekko napiszesz w swoim stylu "oj wiecie, właśnie straciłam miłość życia, ale nic się nie stało bo ja doskonale wiem, że pewne rzeczy w życiu się kończą". Już to widzę :P ! Jakby cię facet którego byś kochała zostawił bez słowa i jeszcze ci jakieś foty co sobie porobił z inną poprzysyłał to byś "laluniu" pewnie ze sobą chciała skończyć i błagała byś na kolanach aby się do ciebie odezwał choć takim jak autor pisze smsem. Nie masz pojęcia o uczuciach! Jesteś zimną bezduszną lalunią która wszystko pewnie dostaje pod nos i nigdy niczego nie straciła! "to wszystko zależy... Jest mi bardzo przykro, że tak cierpisz jesteś naprawdę wspaniałym i wartościowym facetem i mam nadzieję, że jakoś zamkniesz tą sprawę." I tu też się laluniu przeczytaj! Sypiesz takimi banałami że żal cię czytać. Przecież to jeden z większych pustych banałów jakie można facetowi powiedzieć. "jesteś naprawdę wspaniałym i wartościowym facetem". Jak taki tekst usłyszał od tamtej lali czy od ciebie to wtedy na pewno poczucie wartości spadło mu do ziemi. Poza tym sądzę, że możesz znać autora i może jesteś właśnie tą o której pisze. Inaczej skąd byś wiedziała jaki jest, przecież z postów tego nie wiadomo? Nie doszukałam po czym można stwierdzić, że jest wspaniały i wartościowy (choć nie mówię, że tak nie jest autorze :) ). Takie zachowanie jak autor opisuje jest właśnie niczym innym jak robieniem wszystkiego aby stracił to co tak dumnie nazwałaś "poczuciem własnej wartości". Dorośnij może! Jakie laluniu facet ma mieć poczucie własnej wartości jak go jakaś durna lalunia rani, zostawia bez słowa, wysyłała rozbierane fotki robione z innym facetem, cieszy się gdy facet cierpi i jeszcze po tym wszystkim pokazuje facetowi, że nie jest dla niej wart jednego smsa za 2 grosze. A jedyne co może usłyszeć to jakiś pusty banał od ciebie "jesteś naprawdę wspaniałym i wartościowym facetem"?! Zastanów się co ty piszesz pustaku! Takie właśnie zachowania i puste banalne teksty są w stanie pozbawić faceta własnej wartości! Jak widzisz autor jest facetem, a nie lalunią i nie potrzebuje ani nie prosi o banały i wykładania mu co ma do niego dojść bo akurat ty czy tamta tak chce! Woli jak sam pisze i jak pewnie każdy prawdziwy facet, a nie mamejak, konkretnie usłyszeć od dziewczyny co i jak! Jak się nie odzywa do niego laska i zachowuje się tak jak opisał , szczególnie z tym sprawaniem mu ran i wysyłaniem fot z innym to znaczy, że ma go w dupie i to mu pokazuje! Skoro nie miała problemu wysyłać mu takie rzeczy to teraz powinna mieć odwagę napisać mu to co mu pokazała. Jakby był taki wspaniały dla niej i wartościowy to nie miała by problemu aby się nawet z nim spotkać, a co dopiero wysłać mu smsa. Ale pewnie tak samo jak ty "laluniu" :P myśli , że pozjadała wszystkie rozumy i wie że tak dla faceta będzie donrze. Zostawić faceta bez słowa i żałować mu smsa za 2 grosze. Tym zwyczajnie pokazuje, że ma go w dupie i że nie jest dla niej nic wart! Nie wiem czy i z kim miałaś i masz doczynienia, ale wygląda, że facetów z krwi i kosci to w twoim otoczeniu nie ma. Najwyżej same mamejaki :P Facet z krwi i kości woli konkrety od banałów! A tamta lalunia pewnie takie samo myślenie prezentuje :( Żal, że fajni faceci trafiają na takie pustaki :( Autorze tak jak pisze "dobrze" pójdź do niej i postaw ją przed faktem dokonanym. Niech ci to powie w oczy. Jak to pusta bezduszna lalunia to na żadną reakcję czy smsa nie masz co liczyć. Jak "dobrze" dobrze :) pisze ona pewnie świetnie się bawi, a ciebie ma zwyczajnie olewa. Kochałeś ją, pomagałeś, może ją matka nastawiła przeciw tobie i zaczęła cię ranić i mieć cię gdzieś. Nie rozumiem jaki ma problem to napisać skoro ci to okazuje ignorując cię. Jeśli tego potrzebujesz , usłyszeć to od nieh to pójdź do niej i powiedz twardo, że chcesz to od niej usłyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serdecznie nastawiona wróć lepiej to swoich tableteczek na uspokojenie, a najlepiej zmień na silniejsze, bo jak widać są Ci baaardzo potrzebne :) tylko się nie zatruj, bo szkoda by było, jakby tak "serdecznie nastawiona osoba" zeszła z tego świata :) Jesteś histeryczką. Nie zniżę się do twojego poziomu i nie będę ci ubliżać :) tylko się nie zapędź w tych obelgach pod moim adresem, bo akurat powiedzenie, że internet daje anonimowość to bujda :) Opowiedziałam Autorowi swoją historię, bo ten wątek miał być płaszczyzną wymiany doświadczeń dwojga ludzi, którzy kiedyś znaleźli się w podobnej sytuacji. Ale niestety nawinęła się taka histeryczka jak ty i próbuje wmawiać, że ja jestem ex Autora i jeszcze mnie obraża. O tych lekach poważnie mówiła, zacznij coś łykać :) wiesz, jak człowiek raz zacznie to ciężko z tego potem wyjść :) Po czym wywnioskowałam, że Autor jest wyjątkowym facetem? A no po tym, że potrafi tak bardzo kochać i nawet te świństwa, które robi jego ex nie pomagają mu w zapomnieniu o tym. Dziwne, że tak wrażliwa osoba jak ty tego nie zauważyła. Ale rozumiem, pewnie już coś łykasz i jesteś zamroczona przez psychotropy :) Nie masz prawa oceniać mnie, ani mojego postępowania. Moja historia została zakończona 5 lat temu. Zostało jasno powiedziane, że to koniec. A jakim prawem mogłam swojemu ex powiedzieć, że to koniec i musi się z tym pogodzić? A no takim, że jak człowiek nie chce z kimś być, to nie i kropka. Więcej powodów nie podam do publicznej wiadomości, a uwierz, że było ich mnóstwo. Ale ja to wytrzymałam, ponieważ jestem osobą silną psychicznie i znam swoją wartość. I wcale nie musiałam uciekać do tabletek uspokajających :p Bo wiesz, jest takie słowo, pewnie tobie obce, ale bywa :) RACJONALIZM. Polecam ci dobry słownik, dowiesz się, co to oznacza. I jeśli druga osoba mnie niszczy psychicznie, stawia mi jakieś wydumane wymagania, daje się manipulować osobom ze swojego otoczenia, to znaczy, że w takim związku być NIE WARTO. Po prostu. I jak człowiek to sobie uświadomi, nie musi łykać żadnych tabletek :) Szkoda, że ludziom brakuje zdrowego rozsądku i poddają się tak łatwo osobie, która już ich nie chce. Czy chciałam kiedyś się zabić z powodu straty miłości? NIE. I nie wysuwaj tu insynuacji, że pewnie bym chciała. A wiesz dlaczego? Dlatego, że mam rodzinę i przyjaciół, którzy mnie kochają i którzy cierpieliby, gdybym odeszła w tak głupi sposób. Mam ludzi, dla których warto żyć. A jak ktoś ogranicza się tylko do faceta, to logiczne, że świat się kończy, gdy ten odejdzie, bo nie zostaje już nikt. Ale ty widocznie jeszcze nie dorosłaś do takiego sposobu myślenia. Gdybym była bezduszna, pewnie miałabym kilka prób samobójczych na koncie. Ale kocham moją rodzinę i moich przyjaciół i w życiu nie zrobiłabym tego. Bo oni by cierpieli. Więc jeśli dla ciebie to jest bezduszność, to gratuluje. Podejrzewam, że musiałaś się leczyć po nieudanym związku, bo zatraciłaś się w tym mężczyźnie na zabój. Zgubiłaś gdzieś samą siebie, zapomniałaś, że poza facetem życie też istnieje i może być piękne. Dla ciebie liczył się tylko on. I po co ci to było, skoro i tak kopnął cię w dupę? Wart było? Warto było poświęcać się dla kogoś takiego, kto po prostu przestał się odzywać? Warto była dla kogoś, kto cię nie szanował? Warto była faszerować się lekami? Warto była narażać na takie cierpienie twoich bliskich, którzy musieli na to patrzeć? Tak, to dopiero jest wrażliwość, fundowanie takich przeżyć ludziom, którzy kochają cię bezwarunkowo. Dorośnij dziewczynko i zrozum wreszcie kilka ważnych zasad, to może będą z ciebie ludzie i nie będziesz musiała się już niczym faszerować. Ps. Gimnazjaliści dziś strasznie szybko kończą lekcje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aishha23
Shadow współczuję, ale nie obraź się pomyśl czy przypadkiem nie spotykałeś się z chorą psychicznie dziewczyną bez serca i uczuć? Taką co w dodatku ma jakaś nienormalną matkę co jej mówi, że ma być z kolem co ją zdradzał bo ma kasę? Która zdrowa na umyśle dziewczyna wysyłała by i pokazywała facetowi, który ją kocha po tym jak mu powiedziała, że nie będą razem zdjęcia w konwencji rozbieranej które robi sobie z innym facetem z którym jest? I jeszcze się cieszyła jak cierpiałeś?? Ja bym czegoś takiego w życiu nie zrobiła żadnemu facetowi! Współczuję :( podejrzewam, że nieźle cię zabolało jak coś takiego ci wysłała. To chore i bezduszne :( Jak nie chcę być z jakimś facetem i nic do niego nie czuję to od niego odchodzę i mówię mu wprost "nic z tego nie będzie, nie klei się, cześć" czy "spad". A jaki problem wysłać to na sms? :D wybacz ale rozbawiło mnie co napisałeś, że za nią rodzice telefon odbierają jak dzwonisz :D i ona ma pod 30 lat :D chyba 3 bez tego zera. Jaki problem odebrać i powiedzieć "spadaj" do faceta :D może cię okłamała co do wieku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli nie umiesz sobie z tym poradzić to nie masz innego wyjścia jak zmusić ją do spotkania się i usłyszenia tych słów o które prosisz , chociaż twierdze ...że poprzez zachowanie w twoim kierunku już i tak dała tobie do zrozumienia ...że nie jesteś kimś ważnym w jej życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serdecznie nastawiona
to wszystko zależy... nie cwaniakuj tak laluniu, makijarz ci spłynie ze zmęczenia jak się zapocisz :P jak się z kimś kto kocha, zrywa kontakt i ma się problem z napisaniem temu komuś kto jak napisałaś "błaga" o jednego smsa żeby "spadał" i że "nie chcesz mieć z nim kontaktu" czy go "nienawidzisz" czy coś tam , to to nie jest żadna "serdeczność" jak ci się laluniu wydaje tylko pokazanie facetowi w szmaciarski sposób "mam cię w dupie, ... serdecznie!" :P Po stylu twoich wypowiedzi widać, że jesteś właśnie taką lalunią, która nigdy w życiu nic ważnego nie straciła i nic do niej nie docierało! Tylko taka osoba jest w stanie tak sobie lekko pisać co już ci napisałam i mówić komuś że "musi się z tym pogodzić" , "musi to przyjąć", "musi do niego dojść" , a na koniec zerwać kontakt, żałować paru groszy na smsa i twierdzić, że jest "serdecznie" nastawiona :P Tu się mylisz laluniu. Nic do nikogo nie "musi" dotrzeć czy co tam! Nie chcesz być z facetem to spotykacie się i mówisz mu o tym mówisz czy jak prosi o to to piszesz mu smsa że nie chcesz mieć z nim kontaktu, żeby zjeżdżał czy że go nienawidzisz. Trochę uczciwości i serca którego tobie widać brak laluniu :P I nie masz prawa decydować za kogoś i uznawać, że akurat nie wyślesz mu smsa aby nie stracił poczucia własnej wartości. Tego nie wiesz! Może właśnie je stracił przez to, że mu go nie wysłałaś! Nie masz pojęcia co dana osoba czuje :P Wyjeżdżasz mi od gimnazjalistek a sama prezentujesz poglądy jak dziecko z przedszkola :P Gimnazjalistki nie mają problemu wysłać facetowi smsa jak nie chcą z nim być. I jak się nie chce z facetem być to się to mu mówi i odchodzi! A nie jak ta lalunia co ją autor głupio kocha i którą wydaje mi się że możesz być, wyczynia takie kurestwa jak ranienie czy wysyłanie fotek z innym facetem z którym jest czy co tam jeszcze i jak autor napisał odczuwa z tego przyjemność, że facet cierpi! To według ciebie objawy serdeczności ?? Wedle mojej opinii to zwyczajne kurestwo robione jak widać bardzo zakochanemu facetowi :( wieć weź laluni wszechwiedząca się zastanów co piszesz. Życie nie toczy się wokół twoich czterech liter szanownych i czubka twojego nosa. Jak ktoś kto kocha po rozstaniu prosi o coś tak głupiego jak sms to nie widzę problemu aby takiej osobie go wysłać. Jakby mnie facet o to prosił to bym mu go wysłała bez wymyślania co dla niego będzie lepsze, aby nie stracił poczucia wartości :P Tylko u mnie jest serce na miejscu i wiem co to znaczy co stracić. A ty laluniu napuszona jak lala, nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och serdecznie nastawiona, nie wiem co to się dzieje w tych dzisiejszych gimnazjach, że nikt do tej pory nie nauczył cię czytania ze zrozumieniem. Ale niestety, ta umiejętność jest zarezerwowana tylko dla nielicznych i ty do tego grona nie należysz :) więc przeczytaj moje posty jeszcze raz i zrozum tępa dzido, że moja historia została zakończona dawno temu i padły słowa, że kontaktu nie będzie więcej i ze to definitywny koniec. Ale cóż, jak ktoś jest zamroczony psychotropami, to ma problemy z kojarzeniem. Wybaczam ci to :) Twoje zaś poglądy są rodem wzięte z brazylijskich telenowel, a pewnie i z "Mody na sukces". No ale cóż, jak masz takie wzory, to trudno się dziwić, że żyjesz we własnym świecie (a i tableteczki uspokajające dają coś od siebie). Już ci raz powiedziałam i pogratulowałam fałszywości i obłudy. Pisz sobie te smsy o nienawiści, pisz, skoro lubisz się tak wyładowywać na ludziach. A zaraz... zapomniałam, że nie masz do kogo pisać, bo cię facet bez słowa zostawił :D Życzę owocnego samobójstwa, gdy znów wysiądziesz nerwowo, gdy ktoś cię kopnie w dupę, a tak będzie, bo z histeryczką nikt nie będzie chciał być :) skoro uważasz, że warto myśleć o zabiciu się z powodu frajera, który cię zostawił, to naprawdę gratuluję ci poczucia własnej wartości :) Świat nie kręci się w okół mojej dupy :) zadowolona? Ale ja przynajmniej potrafię rozstawać się z facetem z honorem, nie muszę kłamać, że nienawidzę, nie muszę podbudowywać poczucia własnej wartości i cieszyć się, że jestem taka wspaniałomyślna, bo okłamałam, że nienawidzę. Ja po prostu rozmawiam i docieram do świadomości człowieka innymi drogami. No ale co ty możesz o tym wiedzieć? Wolisz kłamać, żeby szybko pozbyć się frajera i mieć spokój. A po cóż drugi człowiek ma się godzić z rozstaniem? A no po to tępa dzido, żeby nie cierpiał i zaczął żyć od nowa, lepiej w szczęściu i miłości. A nie rozpamiętywać kogoś, kto zapewne nie jest tego wart. Ale ty, jako pierwsza męczennica RP uwielbiasz to i zapewne marzy ci się status ascety. Tego ci życzę, zamęczaj się do woli, trój tabletkami i żyj w świecie wyobraźni. A tak a propos, rzeczywiście ŻADEN facet mnie jeszcze nie zostawił, ŻADEN :) a wiesz dlaczego? Bo mam w sobie coś, czego brakuje tobie, a czego nigdy nie osiągniesz, jeśli nie zmienisz sposobu myślenia. Otóż ja, tępa dzido, nie zapominam o Bożym świecie, nie olewam przyjaciół, rodziny, nie pozwalam facetowi na wkroczenie w swoją osobistą sferę, która jest tylko moja, a dla niego tajemnicza. Nie pozwalam, by związek pochłonął całe moje życie. Dla faceta jestem zagadką, tajemnicą, inspirację aż w końcu partnerką :) a ty moja droga tępa dzido widocznie zamykasz się tylko na samca, który i tak ma cię w dupie, bo po pewnym czasie poznaje ile jesteś warta i odchodzi... nawet bez sms. Widać nie warto go wysyłać komuś takiemu jak ty :) i w tym momencie popieram go w całej rozciągłości. I wiesz co ci jeszcze powiem? Że właśnie dzięki takiemu podejściu do życia nie musiałam się nigdy leczyć jakąś chemią, żeby stanąć na równe nogi i żyć. Nie boję się życia. I stawiam na zdroworozsądkowość. A pojęcie to już dawno wymyślili filozofowie. Ale w sumie nie każdy musi o tym wiedzieć :) Dziękuję ci jeszcze za komplement, wolę być lalunią niż histeryczką na prochach :) powiedz, jak ty dajesz radę pisać na rauszu :p ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×