Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ShadowSilencer

Kruszynko napisz mi proszę tego jednego smsa

Polecane posty

Kruszynko Ja Ci nigdy nie mąciłem ani w glowie ani w życiu. Sam zwrot mącenie wyszedł jak pamiętasz od Twojej mamy. Ona Ci to wmawiała, że ja Ci mące w głowie nie wiem czym gdyż jej nie pasowałem. Zamiast po prostu powiedzieć Ci wprost, że nie wolno Ci się ze mna spotykać gdyz sobie tego nie zyczy, że masz być z nim i zakończyć sprawę, wolała Ci mówić w ten sposób (aby nie było, że matka Ci czegoś zabrania, jeszcze bys sie domyśliła). Źródło całego problemu, że Ty mnie może i nienawidzisz, masz mnie gdzies i piszesz co piszesz , a ja wkurzam sie nieraz na Ciebie i jak kretyn pisze po babskich forach zamiast porozmawiać z Tobą, wyszły od osób trzecich niestety z Twojej rodziny i Twoich znajomych którzy wtrącali się w nasze sprawy. Jak może pamietasz prosiłem tylko o 6 miesiecy możliwosci walki o Ciebie. I jeśli byś mnie pokochała i zechciała być ze mną to tak by bylo, a jeśli nie to obiecałaś nieraz, że mi powiesz że jednak nie chcesz być ze mną i zakończymy nasze kontakty. Ja sam odejdę , Ty pójdziesz do niego. Gdyby nikt Ci wlaśnie nie mącił w glowie z Twojej strony sami zakończyli byśmy sprawę jak ustaliliśmy na początku i każde z nas poszło by w swoją stronę jeśli taka była by Twoja wola i tak byś mi powiedziała. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że nigdy możemy nie być razem. Pokochałem Cię i okazywałem Ci jedynie uczucia. Ty coś do mnie poczułas i było Ci ze mną dobrze, Nie mogłaś kontrolować tego uczucia i to uważasz za mącenie Ci w życiu? że poczułaś coś do innego męzczyzny i nie mogłaś nic na to poradzić, a to Ci burzyło ułożony przez rodziców plan? Wybacz jeżeli miłość czy uczucia namąciły Ci w życiu. Na siłę Cie do niczego nie zmuszałem. Spotykałaś się ze mną z własnej woli gdyż tak czułaś więc bardzo niesprawiedliwie mówisz, że to ja Ci w życiu namąciłem. Jeśli juz piszesz, że namąciłem Ci w życiu powiedz choć czym? A jak już jesteśmy w temacie to napisz proszę dlaczego po tym jak mi powiedziałaś, ze nie będziemy razem nadal chciałaś się ze mną spotykać i spotykałaś, skąd wyszedł temat udawania wredności, potwierdzania sobie mną uczuć do tamtego i dlaczego mnie raniłaś i bawiło cię gdy zadawalaś mi ból? Gdyż cały czas piszesz jednostronnie zgodnie z wizją Twojej mamy. Że Ty byłaś idealna, a to ja byłem tym złym który Ci mącił w życiu czymś (czyt. burzył wizję Twojej mamy na Twoje zycie). Zwróć uwagę i zastanów się jak traktowałaś mnie. Przecież nawet w kwestii wyjazdu, straciłem caly urlop 2 tygodnie przez Twoje gierki, oszukiwanie i wystawienie i nawet Cię to nie ruszyło. Słowa "przepraszam" (chocby, że przeze mnie straciłeś urlop) nie powiedziałaś nigdy. Sama zobacz jak sie zachowywałaś i zachowujesz. Zmienili Cię kruszynko bardzo. Zastanów się sama choć raz nad tym jak to wyglądało w całości, a nie patrzysz tylko jednostronnie. Byłaś super dziewczyna, a dziwne zachowania i sytuacje zaczęły się pojawiać w momencie wtrącania sie Twojej mamy i rodziny. Raz zerwałaś kontakt na ponad miesiąc. Zaczęłaś dziwnie się zachowywać, bywać smutna, podłamana, mówić jakieś dziwne teksty, że nic Cie tu nie trzyma, że nic nie ma sensu,jak pogodzona z losem. Pisałaś mi jakieś smutne teksty. A przecież przez ten czas nie było mnie tam, ani nie mieliśmy kontaktu. Jak mogłem Ci mącić w życiu i głowie? Ktoś to wtedy robił i narzucał Ci swoją wole. Ale tym kimś nie byłem ja gdyż mnie tam wtedy zwyczajnie nie było. Ja Ci nawet mówiłem wprost miesiąc przed całą sytuacją, że jeśli nie jesteś pewna, jeśli masz kombinować, uciekać, jeśli rodzice Ci nie pozwalają to ja tak NIE CHCĘ. Chciałem to normalnie zakończyć jeśli Ci nie pasowało. Ty zaczęłaś kombinować i uskuteczniać gierki. Co do mojego zachowania, które krytykujesz to sama sobie przyponmnij Twoją reakcję gdy po tym jak mnie bardzo mocno zraniłaś tym zdjęciem nie odzywałem się do Ciebie tylko 2-3 dni. Odłożyłem na bok telefon. Nie odbierałem , nie odpisywałem na smsy gdyż bardzo bolało co zrobiłaś. Wydzwaniałaś, pisałaś co się dzieje, w końcu nawet do mojej pracy znalazłaś numer i dzwoniłaś pytając co sie dzieje i chcąc wyjaśnić sprawę. Jakoś nie siedziałaś sobie spokojnie dając mi spokój. Sądzę że nawet byś była w stanie przyjść do mojej pracy czy do domu gdybym wtedy w pracy nie odebrał telefonu. Wiem to gdyż jesteś do mnie bardzo podobna charakterem (dlatego tak sie dobrze rozumieliśmy). A mi sie dziwisz? Jak ja bym tak się zachował to wezwała byś policję, że Cię nachodzę. A jak sama się tak zachowywałaś to było ok.? A wyobraź sobie, że mnie kochasz bardzo, ja Ciebie ranię, a później tak nagle zostawiam bez słowa, nie odbieram telefonu i ucinam kontakt na prawie rok czasu. Wiem, że byś przyszła w takiej sytuacji do mnie do pracy czy do domu wyjaśnić sprawę i porozmawiać. A gdybym wtedyto ja mówił jakieś banały, straszył policją. Co byś czuła? Powiedziała byś ok? Nie. Sądzę, że zachowywała byś się dużo bardziej emocjonalnie niż ja. Sama zobacz, że gierki i kombinacje wyszły z Twojej strony. Nawet tu tyle czasu już piszesz, a zamiast tego mogła byś się ze mną zwyczajnie spotkać i porozmawiać, zadzwonić lub choćby wysłać mi na telefon głupiego smsa w stylu - kocham tamtego, wybaczyłam zdrady, nie chcę mieć kontaktu z Tobą. Co w tym trudnego? Zamknęła byś temat, oszczędziła byś i sobie i mi takiego teatru gdybyś zwyczajnie ze mną porozmawiała sam na sam. Przyjechał bym gdzie byś chciała aby z Tobą porozmawiać, wyjaśnili byśmy sobie wszystko i po sprawie. Ale Ty wolisz zachowywać się dziecinnie i niepoważnie. Zamiast sama pomyśleć jak dorosła kobieta i zamknąć temat wolisz chodzić jak Ci rodzice każą. I w takiej sytuacji krytykujesz mój styl życia i mówisz, że mi nie można zaufać i zawierzyć? To nie mi mama mówi z kim mam być, a z kim nie i za kogo mam wyjść. Nie ja podejmuję takie decyzje w ciągu chwili gdy mnie rodzice okrzyczą i postraszą, że to niemoralne, w oparciu o zdanie rodziców. Nie ja żenię się z dziewczyną której nie potrafię szczerze powiedzieć, że ją kocham dlatego, że rodzice mówią, że powinienem się z nią ożenić gdyż mam do niej zobowiązania. I to nie za mnie rodzice odbierają telefon gdyż nie mam odwagi porozmawiać z drugą osobą. Ja chciałem się z Tobą ożenić tylko dlatego, że Cię pokochałem i czułem, że i Ty czujesz coś do mnie. Tylko dlatego Ci się oświadczyłem. Nie ożenił bym się z Tobą gdyby ktoś mi tak powiedział jeśli bym tego sam nie czuł choćbyś była najpiękniejszą i najbogatsza laską na świecie. Mogła byś być przeciętna, nie mieć super wykształcenia i nie mieć nic, a ożenił bym się z Tobą dlatego, że bym Cię kochał. Więc nie krytykuj tego jak żyję gdyż biorąc pod uwagę to jak ty kruszynko się do mnie zachowywałaś i jak postępujesz jest niesprawiedliwe. Chciałem zakończyć nasz "związek" poważnie jeśli Ci nie pasował. Od kilku miesięcy staram się domknąć temat w jakikolwiek sposób. Ty kruszyno wolisz gierki zamiast spotkania i rozmowy. ""pomysl chlopie metlik w glowie - myslalam, ze napisales/napisalas ze wiesz. A ja tak czytam i zastanawiam sie czy to nie jest tak, ze kocha ja bo jej nie ma przy nim, a jakby byla to by olal? "" Nie olał bym jej gdyż ją kocham. Staram się jedynie zapomnieć o tych miesiącach gdy mnie raniła i rzeczach które wtedy robiła. Nie wróci do mnie i tego jestem pewien. Ma mnie pewnie za najgorszego, tamtego za ideała, a jej rodzina już pewnie tego dopilnuje. Ale teoretycznie gdyby tak bylo to chciałbym aby decyzja o tym czy chciała by ze mną być była wyłącznie Jej. Nie uważaniem jej mamy, taty, babci, wójka, cioci, pana staszka z mięsnego, koleżanek, kolegów czy kogo tam jeszcze. Tylko Jej i tylko gdyby kochała mnie, a ja Ją. Inaczej bym nie chciał. Jeśli wybrała bycie z tamtym sama to rozumiem. Chciałem tylko aby mi to sama powiedziała jak obiecała osobiście. I chciałbym wiedzieć, że wybrała tak z własnej woli i miłości, a nie woli rodziców czy innych rzeczy. Ps: kiedyś ludzie ze sobą rozmawiali i to bylo dobre. A teraz jakieś durne fora, maile, smsy. Stąd się biorą durne sytuacje. Zamiast normalnie porozmawiać tylko we dwoje to wychodzi takie coś :( Jedna normalna rozmowa sam na sam , wszystko byśmy sobie wyjaśnili, rozeszli się jeśli tak byś chciała kruszynko i sprawa by była ładnie zamknięta. Przecież jeśli kruszynko nie chciałaś być ze mną, nie pasowałem Ci, nic nie czułaś do mnie, to mogłaś powiedzieć mi o tym odejść każdej chwili. Ja tylko Cię kochałem i nie mówiłem, że masz być ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
ShadowSilencer Przepraszam, że to pisze, ale jestes po prostu żalosny...i ona chyba mysli podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jednak total schizy
to nie do mnie i nie o mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam sobie nic dozarzucenia
nie rozumiem twojego zachowania nie rozumiem Ciebie po co spotkanie przecie twoja zonka by ci włosy z głowy powyrywała Ty nic oprócz k..stwa nie masz do zaproponowania kochasz swoja zonke i ok myslałes ze znalazłes głupsza niz... mam do Ciebie wielki żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy na tym forum
ani nigdzie indziej nie zadawłam ból niczym nie obraziłam moze jakas inna chetna przyjacióleczka po raz kolejny podszyła sie ja nie mam tyle czasu zeby cały czas tu siedziec a juz na to zeby kogos obrazac Obraziłes to Ty i to nie raz niczym sobie nie zasłuzyłam zadnej realnej krzywdy nie uczuniłam Czego nie mozna niestety powiedziec o Tobie Krysztale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfwrvrwvcwwcecrc
Witajcie, zrobiłaś z nim co strasznego, traktowalas okropnie-- tak kochanej osoby nie traktuje się. W ogóle to nie miesci się w ramach normalnego związku----gierki, zdjecia smski z innymi-- co Ty za K jesteś... A Ty moja miłości, robisz mi to samo, co ona Tobie--- dlaczego nie chcesz tego zamknąć?? Wypuść mnie, ja nie z tego typu kobiet. Wolę odjeść, zbyt dużo łez, zbyt duże uczucie. Zresztą sam stwierdziłeś, ze gdyby ona była taka jak ja--- pokochałeś tylko swoją ideę, rozpalila nadzieję, a potem traktowała nie wiem jak kogo, tak nawet kolegow sie nie traktuje, co dopiero przyjaciol, czy os., ktora kochasz. Marne okruchy miłosci i jak stwierdziłeś, gdyby była taka jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te świństwa które mi
uczyniłeś sa niewybaczalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfwrvrwvcwwcecrc
Widziałam Cię na mieście z innym, jakoś przybita nie bylaś :P. Jestes naprawdę nieźle perfidna, wyrazy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziałam cie na miescie
z inna a własciwe innymi balanga na całego grupen... dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfwrvrwvcwwcecrc
Z innYM. Jesteś... podziwiam wyższa szkólka jazdy. No tak ale tamci przy kasie;) Pakuj walizki i nie marnuj mu czasu. Mamusia decyzje podejmuje :DDD, a pierze Ci jeszcze dziewczynko:DDDDDD ? Ile to 3 :DDDD wiosenek? Albo niech on spakuje moje, na co jeszcze czekasz ... hmhm? Maksymalnie widzisz prowokuję, chcę odejść. A Ty hołduj dalej i czekaj na cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie odejsc dawno nie ma cie
powazny Panie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszust zyciowy
oszukujesz swoja oszukałeś mnie i oszukasz jeszcze nie jedna nie tylko na tym forum ale i w realu Obym nigdy juz Cie nie spotkała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
co za maniactwo sie tu zebralo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sie omotac
Nie badz naiwna dziewczyno. Przy tym masz wszystko, masz stabilizacje emocjonalna i finansowa. Ten drugi pieknie pisze, walka o Ciebie go kreci. A co bedzie jak Cie zdobedzie, pewnie porzuci, bo powie ze przedtem bylas inna. Nie daj sie omotac. Przypomnij sobie kto byl przy tobie zawsze a kto wylaczal telefon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany co za ciekawi ludzie tu siedzą. To nie wasz temat, nie dla was. Staram się tu porozmawiać z jedną dziewczyną skoro poza forum się nie da. Macie masę tematów innych to tam piszcie jakieś bzdury (mimo że zaraz pewnie jacyś geniusze napiszą, że mogą sobie robić co chcą - tak , ale idźcie na inny tamat, proszę). Ten temat nie jest napisany do was tylko do tej jednej dziewczyny z którą staram się domknąć temat. Cała ta jazda wzięła się właśnie z takiego durnego podejścia, że zamiast jednej rozmowy załatwionej w ciągu jednego dnia miesiące dzwonienia, smsów, maili i głupiego pisania tu na forum. Zamiast rozmowy w rzeczywistości. "do gwoli wyjaśnienia - nie uważam że jestem żałosny. Wyszła sprawa trudna, chciałem poważnie domknąć temat w cztery oczy, porozmawiać i zakończyć sprawę. Nie bawi tracenie czasu na pisanie tutaj." "do nie mam sobie nic dozarzucenia - nie mam żony, idź sobie na inny temat" "do nigdy na tym forum - kryształem nie jestem, zresztą kiedyś się jej spytałem dlaczego wogóle zwróciła na mnie uwagę i co we mnie widziała. Nie jestem bogaty, idealny, nie potrafię pięknie mówić, nie kupuję jej drogich prezentów. Stwierdziła co mnie zaskoczyło - że sama nie wie, ale było we mnie "coś". I nie pisałem nic o obrażaniu na tym forum, czytaj ze zrozumieniem. Pisałem, że raniła mnie w realu." "do rfwrvrwvcwwcecrc - nie pokochałem idei. Była inna odkąd ją poznałem. Pracowaliśmy razem, później się spotykaliśmy. Zmieniała się w kilku ostatnich miesiącach. Co do drugiego stwierdzenia masz rację. Przybita raczej nie jest. Sądzę, że dobrze się bawi ale ma do tego pełne prawo niezaleznie od powodów. Nie chce mnie i mojej miłości, rozumiem." "do te świństwa które mi - nie uczuniłem żadnych świństw jej. Jeśli uważasz inaczej to napisz jakie, albo idź z tego postu" "do oszust zyciowy - niekogo nie oszukałem. Nie oszukuję innej gdyż z inną nie jestem. Idź na inny temat" "do nie daj sie omotac - naiwna jesteś ty. Raz że wcale jej nie prosze o żaden powrót tylko o domknięcie tematu. Dwa, że może być z kim chce nawet z tym co jest i nigdzie tu nie napisałem, że ma do mnie wracać, a wręcz przeciwnie żeby nie pisała pustych słów, że mnie kocha jesli tak nie jest i jest z innym. Trzy, walczyłem o nią i walczyłbym gdyż ją kochałem. To nie było wymuszone i dla mnie to nawet nie była walka tylko normalne zachowanie na codzień do dziewczyny którą kocham. Cztery - twoje ostatnie zdanie jest żenujące i pokazuje Twój system wartości. Jeśli chcesz pisać takie teksty to bądź zgodna z prawdą i zamiast pisać nieprawdziwe teksty w stosunku do faktów łapiąc mnie za słowa i to nieudolnie : "Przypomnij sobie kto byl przy tobie zawsze a kto wylaczal telefon..." Przeczytaj uważnie co napisałem i modyfikując Twoje zdanie o prawdę napisz jak jest, czyli : Przypomnij sobie kto Cię zdradzał kilka lat i byl przy tobie zawsze oszukując Cię każdego dnia, a kto Cię każdego dnia bardzo kochał nawet gdy był daleko i nie mógł być z Tobą, a nie odbierał telefonu raz , przez 2-3 dni po tym jak go bardzo zraniłaś. Pisz jak jest. Tamten koleś ją kilka lat zdradzał. Zdrada polega właśnie na tym, że się przy kimś jest, a jednocześnie w tym czasie się go oszukuje cały czas i zdradza spotykając się z kimś innym za plecami. Zdrady nie ma gdy się z kimś i przy kimś nie jest."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam i placze
Zejdzcie z autora bo on ma racje. Tak bylo. Przepraszam Cie za to, gdybys mi powiedzial, ze to boli, ze Cie ranie przestalabym - robilam to nieswiadomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ładny tekst niestety, postarałaś się, niestety to raczej nie ty. Widzisz, Ona doskonale wiedziała, że mnie rani i miała przy tym świetną zabawę. Doskonale wiedziała, że mnie to boli. I widzisz powiedziałem Jej kiedyś wprost, żeby przestała gdyz mnie rani. Na co oburzyła się, wyśmiała i powiedziała, że będzie sobie mówić co będzie chciała i ża mam być twardy, gdyż życie jest ciężkie hahaha :D Byłem twardy, aż za bardzo. Problem leżał w tym, że bolało mnie, że rani mnie jedyna osoba którą tak bardzo kochałem i za to, że ją kochałem. Szkoda, że tyle rzeczy wyniszczyłaś kruszynko we mnie. Jeśli nie pasowały Ci moje uczucia i ja z tych czy innych względów trzeba było odejść i nie niszczyć ich. Być może znalazła by się dziewczyna, której by się spodobały i cieszyła by się nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra wiadomosc dla cie
Szkoda, że tyle rzeczy wyniszczyłaś kruszynko we mnie. Jeśli nie pasowały Ci moje uczucia i ja z tych czy innych względów trzeba było odejść i nie niszczyć ich. Być może znalazła by się dziewczyna, której by się spodobały i cieszyła by się nimi. Wszystko mozna odbudowac :) powodzenia zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl chlopie
To byl jedyny sposob bys przestal ja ranic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dobra wiadomosc dla cie - pewnych rzeczy nie można. do pomysl chlopie - zejdź już z tego tematu jeśli nie potrafisz czytać. To akurat wygląda na objaw schizofreni. Ja Jej nie raniłem, Ona raniła mnie. Bierz pod uwage fakty jakie opisałem i na ich podstawie formułuj wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam i placze
Czy jest jakis sposob by Ci pomoc? Co ona moglaby zrobic, zeby Ci sprawic radosc, bys poczul sie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ShadowSilencer ty nadal walczysz o tą jedną wiadomość ?? Dzisiaj odkopałam ten temat i powiem tobie jestem w szoku czytając ciebie i czytając wypowiedzi nie wiem czy prawdziwej jej .....jutro wejdę przeczytać jeszcze raz to wszystko żebym mogła się logiczniej wypowiedzieć ( hmmm wiadomo już prawie trzecia a o tej godzinie mózgu nie chce zmuszać do myślenia:-P) ....dziewczyna cię skrzywdziła ale ty widzę teraz w tej goryczy, w złości , w miłości - popełniasz błędy z tego co widzę , jutro tobie je wskażę - pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czytam i placze Czy jest jakis sposob by Ci pomoc? Co ona moglaby zrobic, zeby Ci sprawic radosc, bys poczul sie lepiej?" Nie oczekuję od niej tego to raz. Nie sprawi czegoś co wyniszczyła to dwa. Radzę sobie sam to trzy. Jak sobie z tym nie poradzę to wymyslę coś. Poza tym Ona nie chce zrobić niczego gdyż uważa mnie za bandziora, najgorszego z najgorszych, który jej "namącił" w życiu tym, że Ją pokochał i że sama poczuła coś mocnego (być może miłość do mnie) co sprawiło, że zaczęła czuć mocniej uczucia do innego niż do tamtego zdrajcy i oszusta - co jej nie pasowało i za wszelką cenę starała się tamtego dowartościować aby poczuć inaczej. Do tego uważa się za lepszą ode mnie i super najwspanialszą, nie ma sobie nic do zarzucenia, potrafi co najwyżej jakieś bezsensowne banały obecnie pisać w stylu : nigdy nie miała do ciebie ani do nikogo na świecie żadnych złych uczuć - po tym co robiła - to po czwarte. Jeśli wyszła z jakiegoś zdrajcę, którego nawet nie potrafi powiedzieć, że kocha, dlatego, że za tyle kasy ile na nią wydał i co jej pozałatwiał ma do niego zobowiązania jak stwierdziła jej matka to Jej sprawa - to po piąte. Sześć, to nie będę Jej do niczego zmuszał. Jest wielce dorosła niech robi co chce czy co jej każą. Jej sprawa, Jej życie. Ja Ją jedynie poprosiłem smsa aby domknąć temat. Jeżeli uważa, że nie jestem tego dla niej wart to też Jej sprawa. Choć w sumie jedna rzecz jest - mogła by zwyczajnie powiedzieć mi , że go kocha i wybaczyła mu kilka lat zdrady. Tyle tylko, że po tym jak pokazała że jest kłamczuchą i oszustką przestałem Jej ufać więc nie wiem czy bym w cokolwiek od niej potrafił uwierzyć. Poza tym raz mi pokazała , że aby tylko pozbyć się problemu potrafi nawet powiedzieć, że kogoś kocha mimo, że tak nie jest. Szkoda, że nie chce tego zamknąć nawet takim głupim smsem w stylu spadaj, mam cię gdzieć i nie chcę mieć z tobą kontaktu. Mam do niej uczucia i to dlatego boli. Staram się je w sobie zagłuszyć, zabijać i niszczyć do końca aby tego nie czuć, ale nie wszystkie się daje. Poza tym jak przestaję czuć cokolwiek (uczucia mam jedynie do niej) to czuję się jak pusty przedmiot. Jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam i placze
Czytam co piszesz i przykre jest to co Ciebie spotkalo. Ja mialam podobnie, zakochalam sie na zaboj i on tak pastwil sie emocjonalnie nade mna. Mowil ze kocha inna, sprawdzal jak reaguje, a jak widzial, ze mnie rusza to zmienial temat i mowil ze wyolbrzymiam. Jak mu wyznawalam uczucia (co przychodzilo mi z wielkim trudem) to mowil, ze ja nie potrafie kochac bo jestem zimna i wyrachowana - nie wierzyl mi. Spotkania z nim dawaly mi taka moc, a on to niszczyl :( W koncu odeszlam bo juz nie wytrzymalam. A tak go kocham, codziennie o nim mysle gdy zasypiam i gdy sie bbudze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dobrze - wiem jakie popełniam błędy. Największy jest taki, że ją kocham. Drugi - mam uczucia i wrażliwość, których nie potrafię do tego włączać na żądanie Trzeci - nie jestem skurwysynem oraz nie chodzi mi o jedno, skupiam się na jednej dziewczynie którą kocham. Jakbym był skurwysynkiem miałbym łatwiej. Ją bym oszukiwał, spotykał się i robił to z inną czy innymi, jej mówił bym, że ją kocham, nie reagował bym na Jej ranienie gdyż miałbym to gdzieś, jakby wycięła taki numer poszedł bym do innej i tyle bym się przejął. Nie szukał bym z Nią kontaktu, nie pisał na durnych forach, nie prosił o żadnego smsa czy spotkanie itd. (Choć na marginesie mogę stwierdzić, że byłbym wtedy dla niej super atrakcyjny, gdyż taka postawa jej imponuje. I wtedy nawet bała by się mnie zranić abym sobie nie poszedł i by się starała, a nawet sama by za mną wydzwaniała i chciała się spotykać.) Czwarty błąd spory (choć w sumie niezależny ode mnie) - tak wyszło, że Ona jest jedyną osobą na świecie , którą tak mocno pokochałem i do której mam takie uczucia. Piąty błąd jest taki, że o niej myślę - staram się nie myśleć i walczę z tym codziennie (skupiam się na pracy, mam pełno zajęć poza pracą do nocy itd.) - ale to samo wychodzi. Usłyszałem jedną mądrą radę od jednej laski z pracy, że pomogło by gdybym spotkał dziewcznę, którą mocniej bym pokochał. Ale jak masz jakieś inne moje błędy na myśli czy mądre rady dawaj - dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czytam i placze ...Jak mu wyznawalam uczucia (co przychodzilo mi z wielkim trudem) to mowil, ze ja nie potrafie kochac bo jestem zimna i wyrachowana - nie wierzyl mi. " To akurat coś znajomego. Gdy okazywałem Jej uczucia czy mówiłem, że ją kocham to twierdziła, że się zauroczyłem, że się zżyłem, że nie kocham, że mi się wydaje, że nie wytrzymał bym z nią, że ona nie wytrzymała by dnia ze mną itp. I tak kilka miesięcy. A do tego starania aby uzasadnić sobie i znaleźć argumenty, że tamten zdrajca jest super, a ja jestem zły. Mówienie mi, że tamten jest lepszy ode mnie, że jest bardziej doświadczony, że jest wart więcej niż ja, że woli aby on ją dotykał. A na koniec tekst który bardzo mnie zabolał - że pojechała by na wakacje z nim czy każdym innym facetem tylko nie ze mną gdyż Ją kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I oczywiście to pamiętne rozbierane zdjęcie, które sobie robiłą z nim, a przysłała mi. I jeszcze jej tekst, że nie wie o co mi chodzi, że dziwnie reaguję oraz że nie pamięta nawet kto jej robił to zdjęcie co już wogóle było pięknym dopełnieniem gdyż raz było kłamstwem i oszukiwaniem mnie, a dwa brzmiało jakby w takim razie tam gdzie była na plaży rozbierała się przed każdym kto chciał jej takie zdjęcia robić. Tylu obcych pacanów robiło jej takie zdjęcie, ż enie pamięta kto robił to. Bolało bardzo. Szczególnie, że jak chciełem mieć choć jedno jej normalne zdjęcie, nie żadne rozbierane, zwyczajne, choćby że spaceru w lesie czy gdy bylismy na ognisku czy nad morzem to nie pozwoliła mi sobie go zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem i czytam na nowo wszystko co jest tutaj zgromadzone a koleżanka twoja w pracy ma rację - powinieneś zacząć jakoś układać sobie życie bo to co teraz masz będzie cie niszczyć a już za wiele czasu minęło- naprawdę byłam w szoku gdy po paru miesiącach wygrzebałam ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Ja doskonale sobie z tego zdawałem i zdaję sprawę, nawet bez rady koleżanki. Próbowałem spotykać się na siłę z różnymi dziewczynami poza pracą ale nic do nich nie czułem i nie rozwijałem znajomości. A z Nią Jedną czułem, że chciałbym robić wszystko. Nie wiem dlaczego, nie wiem skąd to się wzięło. Do Niej jednej niespodziewanie, bez szukania, bez randek, wieloletnich związków, po prostu coś poczułem od razu od pierwszego dnia i pierwszej chwili gdy przyszła do firmy w której pracowałem, gdy pierwszy raz się uśmiechnęła i się sobie przedstawiliśmy. Pierwsze słowa i od razu się zaczęło. To było tak niesamowite, a jednocześnie tak naturalne że aż trudne do opisania. Czułem się przy Niej jakbyśmy znali się od zawsze. Żadnych barier, żadnych oporów, podobne charaktery, nawet często wręcz rozumienie się bez słów zupełnie. Choć widziałem, że na początku była bardzo nieśmiała i się mnie bała (starszy mężczyzna o 5 lat, ostrzyżony na krótko, z łobuzerskim spojrzeniem jak to nazywała). Bała się, że Ją porwę czy gdzieś wywiozę :). A u mnie nie pojawiła się ani jedna myśl nawet aby Ją czymkolwiek skrzywdzić. Niesamowicie się cieszyłem kiedy wreszcie któregoś dnia niesamocie zaczęła się cieszyć, wskoczyła na mnie i powiedziała radosnym głosem "nie boję się Ciebie :)". Byłem wtedy szczęśliwy, że w końcu mi zaufała. Choć cały czas zdawałem sobie sprawę, że z uwagi na sytuację nigdy możemy nie być razem. Że może mnie nigdy nie pokochać, a nawet jeśli to osoby trzecie mogą nam nie pozwolić być razem, albo sytuacja. Ale cieszyłem się zawsze gdy tylko była przy mnie, gdy mogłem choć zobaczyć Jej uśmiech do mnie i spojrzeć w jej radosne oczy. Czasem mogliśmy zwyczajnie siedzieć na ławce oparci o siebie, nie mówić nic i jedno i drugie doskonale wiedziało i czuło drugą stronę. Nie do opisania. Jej gesty i reakcje były czasem wręcz odzwierciedleniem tego o czym akurat myślałem i czego pragnąłem bez jakiegokolwiek mówienia o tym. Niepojęte i niesamowite uczucie. Dlatego tak bolało gdy wtrąciła się w to jej matka i rodzina i gdy zaczęłi dziewczynie właśnie mącić w głowie głupimi tekstami, straszyć Ją, że jest niemoralna i ma zobowiązania do tamtego. Że te uczucia to nie miłość, że Jej mącę w głowie, że Ona ma robić karierę wg. uważania rodziny i pod kontrolą tamtego zdrajcy, słuchając się go, a nie spotykać się ze mną. Masakryczne uczucie gdy widziałem jak z tak dobrej dziewczyny na siłę zmienia się w okrutną wyrachowaną bezduszną sukę. Rani, śmieje się z tego, udaje wredną abym się odkochał gdyż nie mam prawa Jej kochać i myśli, że nabieram się na Jej udawaną wredność. A gdy nie odkochuję się to zwiększa poziom bólu i posuwa się do podłych rzeczy. Gdyż mam się odkochać i być jak jej matka powiedziała, tylko Jej kolesiem i niczym więcej. Nie rozumiałem czemu nie odejdzie , skoro tak Jej ze mną źle, nic do mnie nie czuje i nie chce ze mną być oraz ma mnie za gorszego od tamtego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio też spotykam dwie fajne dziewczyny, ale też tego zwyczajnie nie czuję. Zupełnie nic. Fajnie się gada, żarty, śmiechy, ale nie potrafię w sobie na siłę wytworzyć uczucia, choć bardzo się staram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×