Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ShadowSilencer

Kruszynko napisz mi proszę tego jednego smsa

Polecane posty

Gość zajecze udka bajcowane
To mi wyglada na to, ze ona boi sie milosci. Faktycznie jakby byl plan, w ktorym ona musi spelnic taka a taka role. Matka pierze mozg to moze lepiej byloby gdyby uciela z nia kontakt. One mieszkaja razem? Mowiles jej ze matka nia manipuluje? Moze gdyby zmienila otoczenie zrozumialaby ze kariera nie jest najwazniejsza? a Tamten to jakis na stanowisku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przysnęło mi się przy kompie ale nie przy twoim temacie ;-) wypominanie że to ty byłeś tą dobrą stroną a on tą złą - o to mi chodziło- a to i tak nic już tobie nie da niestety "ciągle o tej zdradzie"- nasuwa się sama odpowiedź , jeżeli za niego wyszła ...to znaczy że w jakimś sensie musiała mu wybaczyć, myślę też że byłeś dla niej tylko chwilową rzeczą która łata jej zranione serce przez tamtego- wieźć się w garść;-) zbyt długo już się meczysz z tymi uczuciami, z tym wszystkim -możliwe też że będzie tobie potrzebna pomoc specjalistyczne ( bez urazy ale sam widzisz co się dzieję)- nie umiesz obdarzyć żadnej osoby już uczuciem, jest to trudne dla ciebie ale zrozumiałe moim zdaniem ....ja też tak mam, tylko że ja nie kocham już nikogo prócz rodziny, powiem tobie ...że ja jako osoba czasami się zastanawiam czy nie udać się do specjalisty...bo niby mam mnóstwo uczucia w sobie ale tylko dla siebie , pomyśl o tym dobrze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkały razem gdy tak Jej matka manipulowała Nią. Teraz chyba Ona mieszka już z tamtym kolesiem i chyba już po ślubie więc teraz już te kwestie nie mają znaczenia i matka już Jej nic nie mówi w moim temacie. A Ona pewnie teraz słucha się tamtego który Ją kontroluje tak jak Jej matka chciała (o czym mi nawet jak pisałem powiedziała). Pozałatwiał Jej pracę chyba też więc już ma całkowicie wobec niego zobowiązania. Ale ok jeśli jej to imponuje i pasuje. Jej sprawa. Kariera jest ważna, ja też staram się Ją rozwijać. Nie miał bym nic przeciw temu aby robiła karierę, ale jeśli sama tak by chciała. Żeby sama podejmowała decyzje w życiu. Ale jeśli Jej to pasuje to nie mam na to wpływu. Zmuszał nikogo do niczego nie mam ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze - tak sądzę, że byłem dla niej jedynie zabawką już później na pewno. Ale skoro już załatała sobie serce i powiedziała, że nie będziemy razem to dlaczego nie odeszła tylko ponad pół roku ciągnęła to dalej. A na samym końcu zaproponowała mi prawie meisiąc wakacji razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat dziś mam pracujący dzień z uwagi na testy , więc akurat dziś siedzę w pracy i coś raz na czas napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
testy?? tak naprawdę żadnej kobiety nie poznasz do końca i nie zrozumiesz możliwe że dawałeś jej to czego w nim nie odnalazła ale jednak ...to jego kochała , planowała i z tego co widzę do tych wakacji nie doszło, byłeś w dalszej części dla niej odskocznią, hmmm tak jak już na początku tego topiku pisałam "osoba która kocha nie robi takich rzeczy i to z premedytacją " . To nie ja powinnam osądzać ją gdyż jej nie znam ale ma strasznie dziecinną psychikę i powiem tobie szczerze że nic ją w tym momencie nie usprawiedliwia , nawet wpływ mamy...bo była i jest osobą dorosłą , z tego co tutaj przeczytałam wywnioskowałam że to ona tobie powiedziała na temat swojej rodziny, miałeś kontakt z je rodziną?? wydaje mi się że nie:) czyli jeżeli wszystko ona powiedziała...to była logicznie myślącą osobą a jeżeli cię by kochała i była pewna twoich uczuć ...to nawet odchodząc z domu rodzinnego wiedziałaby że w twoim domu i w twojej osobie znajdzie wsparcie . Jednak się na ..to nie zdecydowała - czyli cię nie kochała !! Dałeś jej tylko uczucia których potrzebowała- takie coś nazywa się wykorzystywaniem drugiej osoby;-) Możliwe że zawsze miała taki charakter tylko ty tego nie widziałeś - "miłość jest ślepa" - możliwe że celowo chciała żebyś ją pokochał ...żeby później cię zranić tak jak i ona była zraniona przez kogoś innego- po prostu ...to miało podłoże psychiczne. Dalej moglibyśmy się nad tym wszystkim zastanawiać i podawać jeszcze więcej przykładów. Jestem ciekawa co zamierzasz dalej robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m jak mozna chciec
to tak jak Kuba z Natasza z M jak milosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do dobrze - takie testy systemów w pracy akurat w weekend wyszły" "możliwe że dawałeś jej to czego w nim nie odnalazła ale jednak ...to jego kochała" - ok, to skoro go kochała i kocha to jaki problem to powiedzieć i nie spotykać się ze mną? A Ona mi z poczatkiem roku powiedziała, że nie będziemy razem, a później prawie do jesieni chce się ze mną spotykać, spotyka i rani. I nagle nagle jakieś wakacje na miesiąc czasu w pierwszej wersji? Która dziewczyna będąc z facetem któego kocha nie potrafi tego powiedzieć, zamiast tego używa wymijających odpowiedzi, a później proponuje wspólne wakacje innemu facetowi? Do wakacji nie doszło gdyż z tego co wiem znów wyszły jakieś "komplikacje". Od Jej mamy bezpośrednio usłyszałem, że to nie jest najlepszy pomysł z tym wyjazdem, a od Niej nagle smsem w dniu wyjazdu, że wychodzi za mąż i cisza. "byłeś w dalszej części dla niej odskocznią, hmmm tak jak już na początku tego topiku pisałam "osoba która kocha nie robi takich rzeczy i to z premedytacją " - ok skoro byłem odskocznią mogła mnie wykorzystać i odejść skoro tamtego kochała, a mnie nie zamiast spotykać się ze mną i ranić. "To nie ja powinnam osądzać ją gdyż jej nie znam ale ma strasznie dziecinną psychikę i powiem tobie szczerze że nic ją w tym momencie nie usprawiedliwia , nawet wpływ mamy...bo była i jest osobą dorosłą" - widzisz Ona miała trochę inną sytuację, była bardzo zżyta z rodziną, miała delikatną psychikę, ale była bardzo uzależniona od woli rodziny, szczególnie po tym gdy tamten pajac Ją skrzywdził. Jak rozmawiałem z Jej babcią osobiście powiedziała, że po tym się zmieniła o 180 stopni. Kiedyś była samodzielna i niezależna, potrafiła przeciwstawić się rodzinie i zrobić co chciała sama, a po tym się zmieniła. Przycichła, stała się mało samodzielna itp. "z tego co tutaj przeczytałam wywnioskowałam że to ona tobie powiedziała na temat swojej rodziny, miałeś kontakt z je rodziną?? wydaje mi się że nie czyli jeżeli wszystko ona powiedziała..." - tu chyba źle zrozumiałaś. Tak miałem kontakt z Jej rodziną. Sporo rzeczy usłyszałem bezpośrednio od Jej matki wprost - że wolała by aby Ona była z tamtym, że on Ją kontroluje, że Ona się go słucha, że przy nim nie ma dziwnych pomysłów i marzeń, a właśnie przy mnie jest za wesoła i ma dziwne pomysły swoje, że to nie jest dobry pomysł abyśmy gdzieś jeździli razem, że możemy być co najwyżej przyjaciółmi, że mam dać jej spokój i na koniec, że w ogóle to mam poszukać sobie innej dziewczyny. To słowa Jej matki wprost do mnie powiedziane. "jeżeli cię by kochała i była pewna twoich uczuć ...to nawet odchodząc z domu rodzinnego wiedziałaby że w twoim domu i w twojej osobie znajdzie wsparcie. Jednak się na ..to nie zdecydowała - czyli cię nie kochała !" - widzisz Jej zdanie w mojej kwestii się nie liczyło. Nawet jakby mnie kochała to Jej matki i rodziny to nie interesowało. Dopóki nie widzieli uczucia Jej do mnie gdyż spotykaliśmy się poza ich wzrokiem i luźno, uznawali to za koleżeństwo i potwierdzanie sobie przez Nią uczuć do tamtego. I wszystko było ok. Gdy w pewnym momencie zaprosiła mnie do domu i akurat było kilka spontanicznych sytuacji, zauważyłem Ja i Jej matka również już jasno, że to nie jest tylko przyjaźń i potwierdzanie sobie uczuć, tylko uczucie do mnie. I po moim wyjściu od razu miała poważną rozmowę z matką i może ojcem w , której jak się dowiedziałem - usłyszała co najmniej, że to niemoralne aby się ze mną spotykała i że ma wyjść za tamtego gdyż ma do niego zobowiązania, a ze mną ma być co najwyżej przyjaźń, nic więcej i potwierdzanie sobie uczuć do tamtego. Pewnie usłyszała jeszcze inne rzeczy, ale wiedziałem że tak było. Czułem to i wiedziałem ,że wtedy mówiła szczerze. To co usłyszałem i tak wystarczało i mówiło wszystko. Widziałem i czułem, że Ona tak nie chciała, ale tak zostało Jej powiedziane. Czułem to w niej, słyszałem w Jej głosie, widziałem po zachowaniu, gestach. Akurat Ją znałem na tyle, że od razu wiedziałem co jest grane. Nie wiem czy cokolwiek czuła, ale nawet jeśli tak było to Jej rodzina zwyczajnie Jej na to uczucie nie pozwalała do mnie. "Możliwe że zawsze miała taki charakter tylko ty tego nie widziałeś - "miłość jest ślepa" - miłość może jest ślepa, Ja nie byłem. Wcześniej taka nie była gdyż bym to wyczuł i nic do Niej nie poczuł. Ale była dobra, dlatego Ją pokochałem. Jeden rok była taka, drugi z początku tak samo, a po w sumie 1,5 roku, nagle po tej sytuacji z jej rodzicami zaczęła się w oczach zmieniać. "możliwe że celowo chciała żebyś ją pokochał ...żeby później cię zranić tak jak i ona była zraniona przez kogoś innego- po prostu ...to miało podłoże psychiczne." - tu jestem w stanie się zgodzić jako jedna z przyczyn. Choć typ ran i sposób och zadawania, świadczył raczej o tym, że nie kochała tamtego, poczuła coś do mnie, a po akcjach rodziców starała się na znaleźć uzasadnienie, daczego jest z nim i że, ja jestem gorszy od niego. Podpuszczała mnie abym zareagował i aby mogła powiedzieć , że oto ja tak zareagowałem, a on tak nie reaguje. I to podejrzewam, Jej bardzo nie pasowało. Odkochać się nie chcę, podpuszczać się nie daję, nie raguję na jej wredne teksty mimo, że bolały. Więc teksty rodziców nie pasują, a moje uczucie nie jest zauroczniem tylko stałą miłością. Nie rozumiem tylko po co to robiła, zamiast zwyczajnie zabrać się i odejść do tamtego zdrajcy jeśli wybaczyła mu zdrady i go kochała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie wie co nią naprawdę kierowało dlatego napisałam że moglibyśmy tutaj siedzieć i pisać tylko przypuszczenia prawda?? Tego się nie dowiesz z tego co widzę ...musisz poukładać sobie wszystko w głowie. Zobacz sam ile czasu minęło a nadal masz brak odpowiedzi z jej strony. Pomyśl o tym że jeżeli byłyby jakiekolwiek uczucia z jej strony tak bardzo poważne jak piszesz...i przypuśćmy że minęły w jakimś momencie lub też rodzina na nią wpłynęła tak jak mówisz..... to czy nie wydaje się tobie że ze względu na to co było, chociaż dla twojego spokoju napisałaby do ciebie tego SMS a lub E maila?? Nadal twierdze że jeżeliby była za tobą to nawet z walizką w ręce wyszłaby z domu i nie wracała...przecież u ciebie uzyskałaby pomoc i na tyle była dorosła żeby takie rzeczy przemyśleć. Poukładaj sobie to wszystko w głowie bo moim zdaniem łamiesz się nad tym wszystkim a szkoda jest twoich łez i rozmyślań o niej. Wiele rzeczy mi tu nie pasuje- ale i tak nie masz już odwrotu. Zbierz się w garść i zacznij jakoś żyć- nie marnuj sobie życia nad rozmyślaniem o tym, ciężko jest wiem ....ale czy warto???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegos tu nie rozumiem
wielkokrotnie powtarzasz, ze ja kochales, tzn ze nie mowiles jej tego czy jak? Ten topik wg mnie jest jakims rozliczeniem Twoim z przeszloscia, z dziewczyna, ktora wiele znaczyla dla Ciebie, bardzo zalezy Ci by ona wiedziala, ze ja kochales - nie okazywales jej tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dobrze Nikt nie wie co nią naprawdę kierowało??" Wiem co Nią kierowało, rodzice. Nie miała prawa do swoich myśli i uczuć jeśli nie były zgodne z ich myśleniem. Jej życie miało wyglądać tak jak zaplanowali Jej rodzice. Zaczęła czuć coś niezgodnie z planem - do mnie, a nie do tamtego "ideała" to było złe co zaczęto Jej wmawiać, aż w końcu w to chyba uwierzyła. Że ja jestem zły, że nie kocham tylko mącę Jej w głowie, że ma być z tamtym, a zdrady i krzywdy to głupoty gdyż za nie przeprosił, powiedział, że bał się Jej o tym powiedzieć i załatwił trochę drogich prezentów. "dobrze ... to czy nie wydaje się tobie że ze względu na to co było, chociaż dla twojego spokoju napisałaby do ciebie tego SMS a lub E maila??" Nie, gdyż chyba jako jedyny w jej życiu odważyłem się wprost , w niepięknych słowach powiedzieć co myślę o Jej zachowaniu. Że zachowała się jak podła zakłamana suka (bolało mnie , że tak powiedziałem, boli do dziś, ale to nie zmienia faktu, że tak, a nawet dużo gorzej się zachowywała i zachowała na końcu). Uraziłem jej dumę i ego. Jak Jej której wszyscy powtarzali od małego, że jest królewną i jest najlepsza i najwspanialsza, którą wszyscy kochają, ktoś taki jak ja ośmielił się tak powiedzieć!? Poza tym w końcu pewnie się ucieszyła, że udało się mnie wreszcie popchnąć do krawędzi i zmusić do takich słów. Przez co miała argument wreszcie przeciw mnie i uzasadniający dlaczego ma być z tamtym, a nie ze mną. Że ja Jej tak powiedziałem, a tamten nie. Napisała mi wtedy smsem po tych słowach, że pokazałem jaki naprawdę jestem i że szanująca się dziewczyna nie chciała by mieć po czymś takim ze mną nic wspólnego. A gdy napisałem Jej dlaczego tak powiedziałem, że tego nie chciałem i że szanująca się dziewczyna nie zachowała by się tak jak Ona, dostałem jakiegoś wzniosłego smsa, w stylu że nigdy nie miała do mnie złych uczuć i urwała kontakt nie mając żadnych argumentów do rozmowy. "dobrze ...Nadal twierdze że jeżeliby była za tobą to nawet z walizką w ręce wyszłaby z domu i nie wracała...przecież u ciebie uzyskałaby pomoc i na tyle była dorosła żeby takie rzeczy przemyśleć..." Nie zrobiła by tego. Raz, jak rozważała na poważnie w lutym pójść w moją stronę to od razu zostało to jak napisałem w "poważnej" rozmowie Jej zabronione. Dwa dlatego, że po tym jak tamten ją zdradzał i skrzywdził zmieniła się i bardzo bała się podejmować takie decyzje, jak mi powiedziała - nie chciała popełnić drugi raz tego samego błędu (co z tamtym). Trzy, że nie pozwolili by Jej na to rodzice. Gdy uczucia zaczęły Ją niespodziewanie i niekontrolowanie ciągnąć w moją stronę, to jak już wspominałem miała "poważną" rozmowę, postraszyli Ją , że spotykanie się ze mną jest niemoralne, że jestem niedpowiedni, zły, że ma zobowiązania do tamtego i zadziałało. Zrozum "dobrze" Ona miała być pudelkiem z wyższych sfer chodzącym na rozkaz tamtego, jak chcieli Jej rodzice i tamten, a nie wolną wilczycą podejmującą samodzielnie decyzje o swoim życiu i losie jak chciałem ja. Poza tym tamten załatwiał Jej różne rzeczy, pracę, ustawiał życie, a przy mnie musielibyśmy na pewne rzeczy zarobić razem, musiała by sama znaleźć pracę. To też nie pasowało Jej rodzinie i może i Jej. Chociaż, akurat nawet jeśli by mi powiedziała, że go nie kocha, ale będzie z nim gdyż pasuje Jej kasa i wygodne życie które tamten zapewnia, a kilka lat zdrady i krzywdy nie mają dla niej znaczenia to bym zrozumiał. Gdyby tylko mi to powiedziała sama. Nie rozumiem jedynie, skoro byłem taki zły, nie pasowałem Jej, Jej rodzinie, nic lub niewiele do mnie czuła to dlaczego się ze mną spotykała nawet później w tajemnicy przed rodzicami, dlaczego raniła jednocześnie i dlaczego wymyśliła i zaproponowała mi pod koniec dwa wyjazdy wspólne na prawie miesiąc czasu sam na sam zamiast w marcu zeszłego roku gdy powiedziała (choć wymuszenie i niepewnie , ale trudno) że nie będziemy jednak razem, powiedzieć że kocha tamtego, wybacza mu zdrady, będzie z nim i odejść ? "dobrze Poukładaj sobie to wszystko w głowie bo moim zdaniem łamiesz się nad tym wszystkim a szkoda jest twoich łez i rozmyślań o niej." Łzy lały się przez jakieś pół roku, każdego dnia gdy wracałem z pracy tak bardzo bolały rany które zadała i tak było mi Jej brak. W Wigilię ostatnią lały się kilka godzin wieczorem gdy siedziałem sam nad Wisłą. Plus,że była Wigilia więc nikogo w tym dniu nad Wisłą nie było :) Jeszcze bym na mięczaka wyszedł jakby ktoś zobaczył. Wylały się chyba wszystkie. Póżniej i obecnie zostały już resztki lecące raz na czas jak zaświeci słońce, jestem w jakimś ładnym miejscu, czy pomyślę o czymś miłym i dobry. Poza tym już nie lecą. "dobrze Zbierz się w garść i zacznij jakoś żyć- nie marnuj sobie życia nad rozmyślaniem o tym, ciężko jest wiem ....ale czy warto???" Zebrałem w garść to co zostało :) Nie musisz się o mnie martwić. Wiem, że życie jest ciężkie, jestem twardy i sobie radzę sam :) "czegos tu nie rozumiem wielkokrotnie powtarzasz, ze ja kochales, tzn ze nie mowiles jej tego czy jak? Ten topik wg mnie jest jakims rozliczeniem Twoim z przeszloscia, z dziewczyna, ktora wiele znaczyla dla Ciebie, bardzo zalezy Ci by ona wiedziala, ze ja kochales - nie okazywales jej tego?" Ten temat jest jedynie próbą porozmawiania z nią i domknięcia tematu. Mówiłem i okazywałem Jej miłość. Doskonale wiedziała, że Ją kocham. >>>Jeśli to czytasz kruszynko to wiedz, że nie nabierałem się na Twoje udawanie wredności i podłe działania. Nie zmieniłem sobie myślenia, że jesteś wredna jak chciałaś. Mam o Tobie nieraz bardzo złe myśli, ale są one celowe aby zabić ból. Swoim udawaniem wredności nie uzyskałaś nic poza ranieniem i wyniszczeniem mi dobrych uczuć oraz pokazaniem jak podła potrafi być kobieta do kochającego mężczyzny, a jaka super potrafi być do kogoś kogo nawet nie potrafi powiedzieć, że kocha, kto ją zdradza, oszukuje, ale kto załatwia jej różne rzeczy wobec czego ma do niego zobowiązania. Smutno mi, że nie chcesz napisać mi choć tego jednego smsa - że nie chcesz mieć ze mną kontaktu. Abym wprost usłyszał to od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do faceta autora
"Napisała mi wtedy smsem po tych słowach, że pokazałem jaki naprawdę jestem i że szanująca się dziewczyna nie chciała by mieć po czymś takim ze mną nic wspólnego." Facet nie łam się bo to nie ty jesteś tu winien. Napisała ci tak bo nie miała żadnych argumentów ani odwagi aby po tym co zrobiła spojrzeć ci w oczy i z tobą pogadać. Okłamywała cię, wykorzystywała, raniła i wystawiła wiedząc, że ją kochasz. Do tego jest tchórzem. Gdy raniła, wysyłała fotki i nic jej nie mówiłeś bawiła się tobą w najlepsze, a gdy wreszcie zareagowałeś jak facet uciekła do mamusi i udaje pokrzywdzoną. Brak jej godności, skoro po tym wszystkim, jeszcze stara się zrzucić winę na ciebie mówiąc, że ona się szanuje, a ty pokazałeś jaki jesteś niedobry. To ona pokazała jaka jest czy w jaką tam się dała urobić skoro była kiedys inna. Miałeś pełne prawo sie wpieprzyć jeśli ją kochałeś. Suka to dla takiej delikatne określenie. I jest bezdennie gupia jeśli dała sobie wmówić matce, że ty jesteś zły, mieszasz jej w głowie kochając ją i to niemoralne aby była z tobą, a zdrady tamtego to nic wielkiego bo ma do niego zobowiązania i ma być z nim. Córeczka pewnie urabiana i upodabnia się do matki. Z tamtej to dopiero musi być niezłe podłe suczysko. Która matka pakuje własnej córce do głowy tekst o byciu z facetm co ją zdradza , kładąc jejdo głowy że ma do niego zobowiązania gdy córka tego nie czuje i nie potrafi nawet powiedzieć że faceta kocha? Co to za jakiś chory termin zobowiązania? Nie ma czegoś takiego w normalnym związku dwojga ludzi! Bo ma kasę, bo coś załatwia, bo jest z nim ileś, bo coś tam? Matka ma materialne kompleksy ; nie wazne córeczko, że facet to łajza i cie zdradzał, ważne ma kasę, masz z nim być i się o niego starać bo wydał i wydaje na ciebie tyle, że jesteś mu to winna i masz do niego, zobowiązania. Matka z kompleksami chce miec bogatego zięcia i tyle. On jej pasuje, a ty nie pasowałeś. A dziewczyna że nie kocha to nie ma znaczenia. Pokocha albo ma pokochac czy udawać że kocha. Za chwilę jej powie ze ma sie mu oddać i niech jej zrobi dzieciaka bo tak wypada i tak bedzie ja ustawiać do tamtego. To się nazywa kurestwo! i to takie z ciemnej wsi. A dziewczyna szanującą się nie jest! Zachowała i zachowuje się jak ostatnia nie powiem co. Jak by się szanowała to facet za zdradę wyleciał by na kopach za drzwi bez powrotu razem z tymi swoi mi drogimi prezentami, choćby nie wiadomo co mówił , jak przepraszał i ile miał kasy. Szanująca się dziewczyna nie stara się i nie oddaje dupy facetowi który ją zdradzał! I nie rani innego faceta który ją kocha - tu ciebie. Rozwiewając twoje wątpliwości powiem ci, że gdy dziewczyna faceta kocha to nie ma problemu tego powiedzieć. Zresztą spójrz na siebie. Kochasz ją i jak widzisz nie miałeś problemu z mówieniem tego jej, jej rodzinie, pewnie swoim kumplą też mówiłeś. Nawet tu na forum jestes w stanie otwarcie to napisać. Powiedział być o tym każdemu. Dziewczyna mówiła ci jakies teksty na okrętke bo faceta nie kochała i nie potrafiła tego powiedzieć patrząc ci w oczy. Tak jak tego, że pewnie chodziło o kasę - ładnie nazywaną zobowiązaniami zeby nie było. Więc ci mowiła , że będzie się starać aby coś tam poczuć co może kiedyś było....tratata. Tak to mogła by do każdego faceta starać się poczuć. Ale po zdradzie i to kilkuletniej już nigdy nie poczuje takiego uczucia. Może się oszukiwać i wmawiać, że lata zdrady nic nie znaczyły, dobrze bawić za kasę, ale faktu nie zmieni, że facet to łajza i ja zdradzał. A zmieniła się o czym napisałeś nobo jak dowiedziała się że była kilka lat okłamywana to pewnie cały jej system wartości i piękny obrazek faceta runął jak domek z kart. Facet okazął się zwykłą łajzą z kasą. Takie rzeczy zmieniają człowieka. Podobnie jak pewnie to co robiła zmieniło ciebie , może nawet nie wiesz jak bardzo. Nie odbierz mnie źle, ale jej chyba pasował taki układ. On jej daje kasę i załatwia różne rzeczy, ona ma zobowiązania, stara się o niego i oddaje mu dupę za te 'zobowiązania'. Trudno mi uwierzyć w to co piszesz, ze była inna. Jednak biorąc pod uwagę, że jej matka była taka to możliwe, że ustawiła dziewczynę przeciw tobie, a do tamtego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi sie cos wydaje
A ja podejrzewam, ze Ty pierwszy ja zraniles, dlatego sie zmienila. Poszla do tamtego, bo w Tobie nie czula oparcia. Wypalona z uczuc jest z tamtym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "do faceta autora" - niezaleznie z jakich przyczyn to mogła zwyczajnie gdy przestałem jej pasować, odejść. do "tak mi sie cos wydaje" - niestety źle ci się wydaje. Nie zraniłem jej i nie dlatego się zmieniła. Zmieniła się przez tamtego i rodzinę, matkę z tego co widać w szczególności. Mi powiedziała, że nie będziemy razem marcu. Od marca była więc z tamtym. Jakie uczucia i oparcie we mnie w takiej sytuacji? Powinna czuć i mieć oparcie w tamtym chyba? Sądziłem, że to koniec, ale Ona chciała się dalej spotykać. Jednak po jakimś czasie zaczęła robić się dziwna, pisać i mówić mi dziwne teksty, a później ranić. Nie miałem nawet możliwości Jej zranienia bo jak napisałem nie mieliśmy prawie wogóle kontaktu na codzień. Spotkania raz na czas aby nikt nie widział, później inicjowane praktycznie tylko z jej strony, nie z mojej i wyniszczanie moich uczuć. Jak miałem być dla niej oparciem gdy tego nie chciała? Byłem przy niej zawsze gdy potrzebowała i się ze mną kontaktowała. Poza tym nie mogłem być przy niej bo tego nie chciała i nie byłem z nią. Jakie oparcie we mnie w takiej sytuacji skoro tego nie chce? I jakie wypalenie z uczuć? Ona wpierw powiedziała, ze nie będziemy razem i poszła do tamtego , a potem zaczęła się tak zachowywać będąc już z tamtym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potem , będąc z tamtym zaczeła się zmieniać, ranić mnie, dziwnie pisać i się zachowywać oraz mówić, że nic jej tu nie trzyma i chyba wyjedzie gdzieś z Polski. Mnie tam nawet nie było. Ale gdy tylko chciała zawsze byłem. Nawet szedłem na spotkania gdy wiedziałem, że mnie zrani gdyż kochałem Ją, chciałem zobaczyć oraz sądziłem, że właśnie akurat mnie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sami_sobie
A mi się z kolei wydaje, że to typowa kobieca postawa "postanowiłam że z Tobą nie będę". Teraz to postanowienie musi sobie udowodnić. I to zrobi, niezależnie co Ty zrobisz. I wszystko będzie na Ciebie, każde działanie. Jeśli będziesz walczył, to wyjdziesz na narzucającego się chama który nie pozwala jej żyć tak jakby chciała i niszczy jej szczęście w innym. Jeśli będziesz prosił, wyjdziesz na desperata, niestawbilnego emocjonalnie, który nie umie pogodzić się z porażką. Aż pewnego dnia zatriumfuje mówiąc "wiedziałam że dobrze robie odchodząc, widzisz jaki jesteś nieodpowiedni?" I naprawdę bedzie wtedy w to wierzyła! Nie bedzie pamiętać dobrych chwil, tylko same złe. Dowiesz się jak ta czuła, kochające, troszcząca się o Ciebie i Twoje uczucia kruszynka przemienia się w kogoś innego, kto jest powiedzmy szczerze - zimną suką. Przerabiałem to, ostrzegam Cię! Jedyny sposób to nie dać jej tej satysfakcji, nie dać jej dojść do spokoju sumienia kosztem Twojego zdrowia psychicznego! Zniknij z dnia na dzień, wywal telefon, skasuj maila, niech myśli że zniknąłeś że nie żyjesz że Cię nie ma. W najgorszym razie wyprowadź się 500 km dalej. Nie miej obiekcji, nie żałuj resztek kontaktu, to Cię tylko zniszczy. Osoba którą kochałeś nie żyje, nieistnieje, została zamordowana przez zimną sukę. Zostaw sobie tamtą w pamięci, nie pozwól na odebranie tej resztek Twoich dobrych wspomnień. Tylko całkowice odcięcie coś daje. Ja uleczyłem się już po pół roku, a wcześniej cierpiałem półtora. Wiem że mnie szukała, przez znajomych, ale każdy miał prikaz żeby niie odpowiadać. Zadzwoniła nawet do mojej matki, nic jej to nie dało. I pamiętaj, nie żebraj NIGDY o nic, o kontakt o słowo o smsa, wyjdziesz na kretyna albo psychicznego i tym bardziej bedzie po Tobie jeździała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Aż pewnego dnia zatriumfuje mówiąc "wiedziałam że dobrze robie odchodząc, widzisz jaki jesteś nieodpowiedni?" I naprawdę bedzie wtedy w to wierzyła! Nie bedzie pamiętać dobrych chwil, tylko same złe." Widzisz ja tak właśnie uznałem kiedyś, że robi dokładnie tak. Więc gdy już przegięła wysyłając mi te rozbierane zdjęcia które robiła sobie z tamtym zdrajcą na jakiejś plaży, zwyczajnie powiedziałem ok, odsuwam się, uznaj sobie, że uwierzyłem w twoją wredność, że się odkochałem, masz co chciałaś, leć do zdrajcy i triumfuj sobie właśnie jak chcesz. Ciesz się, że jestem mięczakiem i odszedłem gdyż tak bolao, że nie wytrzymałem, a on super twardzielem, gdyż został. Że ruszyły mnie te rozbierane foty tak, że wymiękłem i odszedłem, a na nim nie zrobiły wrażenia (bo sam je robił,ale to szczegół) i sie nawet z nich cieszył. Dziwna logika, ale ona właśnie taką miała i ma. Że on jest twardy gdyż nie reaguje na takie rzeczy gdyż jest z nią i się cieszy, a ja miętki gdyż nie jesteśmy razem i mnie boli. Ale właśnie pomyślałem, triumfuj ile chcesz, idź sobie do niego i daj mi spokój. A tymczasem Ona zaczęła za mną wydzwaniać, szukać kontaktu, pytać się (trochę niepoważnie w sytuacji) co się dzieje, a potem, że czuje się jakby dostała kosza. Dla mnie cała sytuacja była jasna i prosta. Jej matka i rodzina były przeciwko mnie i nastawiały Ją przeciwko mnie ustawiając, że ma być z tamtym z powodów kasy i tego, że on ją trzyma krótko i ustawia jak matka chce (jest jego własnością), a ja Jej daję pełną wolność i chcę aby sama decydowała o swoim życiu co się matce nie podobało. Natomiast co do końcowego zdarzenia to sytuacja była taka, że albo cały czas mnie oszukiwała w podły sposób i planowała wyjść za tamtego i w tym dniu gdy odstawiła mnie na pkp, ogłosili to wszystkim co napisałem Jej zresztą, a zaproszenie mnie do siebie było tylko dla zapewnienia sobie stabilnej pozycji (żeby nie było że mnie wystawiła z wyjazdem całkowicie), albo zwyczajnie matka i rodzina dowiedziała się, że byłem u Niej, mieli z Nią odpowiednią rozmowę w ktorej dostała przykaz od matki, że ma skończyć ze spotykaniem się ze mną i najwyższy czas wyjść za temtego. Decyzji o małżeństwie nie podejmuje się w ciągu sekundy podczas goleniu nóg i to jednostronnie bez wiedzy drugiej strony - co próbowała mi wmówić. Natomiast najbardziej bolało to co robiła aby mnie zranić gdyż robiła to tak aby bolało mnie jak najdłużej, nawet gdy nie będziemy już razem abym czuł ból. Być może i do końca życia. Mówiła mi, że jestem gorszy od tamtego, że on więcej zarabia, że jest bardziej doświadczony (nagle zaczęła takich woleć gdy chyba dotarło do niej czy dowiedziała się, że gdy Ją zdradzał robił to z inną czy innymi), opowiadała mi co robi czy co robiła z tamtym, gdzie jeździli, co będzie robiła po ślubie z nim, pokazywała i wysyłała mi zdjęcia z ich wyjazdów. Leżałem kiedyś obok niej i nie pozwoliła mi się nawet dotknąć czy pocałować, a zaraz potem zaczęła mi mówić, że z nim miała kiedyś rekord w całowaniu prawie 3 godziny. Innym razem nawet nie pozwalała mi na siebie spojrzeć, rzucając jakieś bolesne teksty, a zaraz poszedł tekst, że z nim ostatnio leżała naga w śpiworze, i patrzyła jak mnie boli i jak muszę sobie to wyobrażać. Kręciło Ją to niestety. Pewnie sobie myślała jak bardzo muszę zazdrościć i jak mnie boli. Bawiło Ją to. Bolało i problem w tym, że tak wtarła to w moją psychikę, że każdego dnia boli gdyż wyobraźna pracuje nieraz sama z siebie i nachodzą myśli co ona robi z nim i jak się o niego stara aby było mu dobrze (o czym często na siłe nawet gdy nie chciałem słuchać i oglądać tego mi mówiła). Jakie zdjęcia i filmy sobie z nim robi - co też mi pokazywała. Co boli jeszcze bardziej, że robi to za to że gość ją zdradzał i oszukiwał latami i nawet nie potrafiła powiedzieć, że go kocha, a mi za miłość, okazywała najgorsze uczucia jakie można okazywać mężczyźnie zamiast zwyczajnie odejść sobie do tamtego. Zwyczajnie odejść! Nie niszczyć mnie , nie urabiać i dawać mi szansę na bycie jej kolesiem, którym wprost powiedziałem, że nie będę. Zwyczajnie odejść do tamtego skoro taki "ideał". A Ona na siłę kontynuowała ze mną znajomość nawet gdy się odsuwałem i dawałem jej pole do triumfu. Tak jakby chciała się odegrać na mnie za zdrady, krzywdy i ból jaki zadał jej tamtem. A dodatkowo wzbudzać sobie mną w nim zazdrość gdyż tego jej u niego brakowało, że nie był zazdrosny. Wiec bawiła się mną, zapraszała mnie gdzieś, a potem przez telefon sugerowała, ze jest ze mną i pytała czy już jest zazdrosny uśmiechając się. Szkoda, że takie rzeczy robiła gdyż przez to nawet nie potrafię już wejść w żadną bliższą relację z żadną dziewczyną. Pogadamy, pośmiejemy się ale nic poza tym. Nic więcej nie czuję. Bardzo bym chciał poczuć coś do innej i zapomnieć o Niej całkowicie, ale nie mogę. Gdyż każdego dnia zwyczajnie boli przez to co robiła, a na dodatek to popieprzone uczucie miłości do Niej gdzieś we mnie siedzi i kieruje do Niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Aż pewnego dnia zatriumfuje mówiąc "wiedziałam że dobrze robie odchodząc, widzisz jaki jesteś nieodpowiedni?" I naprawdę bedzie wtedy w to wierzyła! Nie bedzie pamiętać dobrych chwil, tylko same złe." Także w tym masz trochę racji akurat. Jak się oddalałem i traktowałem Ją na luzie to stwierdziła, że potrzebuje wsparcia i mógłbym być poważny, a jak byłem poważny i dawałem jej wsparcie twierdziła, że to za blisko i nie chce aby coś nas łączyło lub że nie będziemy miec kontaktu. Gdy tylko powiedziałem Jej kilka słów o jej zachowaniu, stwierdziła, że pokazałem jaki jestem i się mnie boi. Gdy Ja przepraszałem miała mnie za mięczaka. Gdy prosiłem o smsa i szukałem kontaktu, napisała nawet tu, że jestem niestabilny emocjonalnie, a tamten jest super stabilny (znów zapominając jak traktuje mnie a jak jego). W sumie cały czas szukała argumentów przeciwko mnie , a na dowartościowanie sobie tamtego. Wpierw wolała mniej doświadczonego faceta i cieszyła się, że akurat taki jestem, było to dla niej ważne, a później twierdziła, że woli być dotykana przez bardziej doświadczonego, a nie przeze mnie. I tak mozna by jeszcze wymieniać sporo. Nie rozumiem czemu robiła tak akurat mi, za to że Ja tylko kochałem, zamiast odejść do tamtego skoro nic do mnie nie czuła lub niewiele, nie byłem dla niej oparciem jak ktoś tu napisał nawet może i cokolwiek tam jeszcze i dać mi spokój? Skoro byłem taki zły i gorszy od tamtego zdrajcy to dlaczego sobie do niego nie poszła w marcu gdy powiedziała mi, że nie będziemy razem? I dlaczego tak mocno mnie raniła? Chciała abym całe życie cierpiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo mam jaaaa
To byl taki sposob na usidlenie...wydarla Ci serce, ona do Ciebie wroci. Zrobila tak, bys byl tak naprawde jej, zebys serca innej nie oddal. Wiem, bo mam tak samo, tak samo mi taki jeden ciapka zrobil...jest daleko, ma dziecko z inna, a ja go kocham, serce mi wyrwal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sądzę aby miała wrócić. Raczej ma mnie za najgorszego i gdzieś. Wyszła za tamtego , dziecko może też jest więc sprawa zakończona. Nie robiła tego aby mnie usidlić tylko jak napisałem zranić i abym cierpiał. Nie rozumiem jedynie w jakim celu to robiła zamiast zakończyć znajomość ze mną już w marcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sami_sobie
" Ciesz się, że jestem mięczakiem i odszedłem gdyż tak bolao, że nie wytrzymałem, a on super twardzielem, gdyż został" Znowu błąd! Manipuluje wami oboma, żebyście tak myśleli. To nie stało że dlatego że jeden wytrzymał drugi nie, to ona postanowiła że będzie z nim, i tak zrobiła żeby poczuł sie twardzielem a Ty mięczakiem. Pamiętaj że kobiety mają potrzebę tak zwanego poczucia konsekwencji, że muszą sobie i światu udowadniać że dobrze wybrały. Co jest paradoksalne, bo często własnie są niekonsekwentne do kwadratu. A żeby same wierzyły we własną konsekwencję, to potrafią zrobić Ci każde świnstwo, włącznie, jak to sam ujawniłeś, z powiedzeniem "prześladujesz mnie i sie ciebie boję" gdy próbujesz walczyć albo chociaż rozmawiać. Gdy żądasz wyjaśnien, które Ci sie słusznie należały. Obawiam się że nawet rady ludzi którzy przeszli to samo Ci nie pomogą. Powinieneś iść na terapie, wziąć jakieś prochy od lekarza. Nie wstydź się tego, to własnie nie robią wariaci tylko ludzi którzy nie chcą zwariować. Przeżyłem ponad rok na psychotropach, fakt że nieraz niepotrzebnie dolewałem wódy, ale w końcu żyje, ale tylko dlatego że zerwałem wszelki kontakt, że jej go uniemożliwiłem, przestałem uważać że kocham, po prostu ją nienawidze za to co zrobiła z moim życiem i uczuciami. Też tak musiisz zacząć Najpierw usuń tą durną stopkę z podpisu, ze ją kochasz, daj spokój chłopie! Jak Ci to pomoże mogę Ci jeszcze napisać że jesteś durniem, albo pojechać nakopać Ci do d*py, może Ci sie w tym durnym łbie ta miłość odkręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko ok, tylko w takim razie właśnie dlaczego skoro wybrała tamtego co Ją zdradzał w marcu (wedle mojej wiedzy wybrali za Nią, ale nie o tym teraz) to dlaczego wtedy nie odeszła, nie zrobiła sobie z niego twardziela, ze mnie mięczaka? Po co ciągnęła to dalej, raniła mnie? A po wakacjach nagle zaproponowała wspólne wyjazdy sam na sam po 2 tygodnie każdy? Przysyłała mi oferty, pisała jak bardzo się cieszy na te wyjazdy, ja zaskoczony i zdziwiony myślałem, że naprawdę jej zależało na tym i chciała ze mną pojechać. Mało się nie popłakała kiedyś jak powiedziałem, że możemy nie pojechać? Po co to wszystko, skoro w marcu "wybrała/wybrali Jej" tamtego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo mam jaaaa
Juz Ci powiedzialam dlaczego :) Ty chyba nie wierzysz ze mozna Cie kochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem dlaczego tak robiłaś kruszynko? Przecież nawet nie byliśmy razem. Poprosiłem Cię jedynie aby móc powalczyć o Ciebie i Twoją miłość. Walczyłem, powiedziałaś w marcu, że nie będziemy razem więc dlaczego wtedy nie odeszłaś tylko powiedziałaś, że chcesz się dalej ze mną spotykać i zaczęłaś mnie ranić, udawać wredność - na co się nie nabierałem bo to było bardzo prymitywne i gówniarskie zachowanie, niszczyć moje uczucia śmiejąc się z tego i mówiąc jakieś wzniosłe głupoty oraz mówić z uśmiechem ,że mam być twardy bo życie jest ciężkie, a Ty będziesz sobie mówiła co będziesz chciała - gry poprosiłem raz abyś przestała bo sprawiasz mi ból? Bawiło Cię sprawianie mi bólu? Za to, że Cię pokochałem? Za to, że tamten Cię zdradzał i skrzywdził? A jednocześnie tamtego za to nagradzałaś. Masz dziwny system wartości i moralności. Właściwie to chyba nie masz już żadnego bo Ci przeszkadzał tak jak i Twoje zasady o których kiedyś mi mówiłaś. Nie będę Cię prosił dalej o smsa czy o cokolwiek bo to nie ma sensu. Do Ciebie i tak dociera jedynie to co Ci pasuje. Rób co chcesz. Pokazałaś do czego zdolne są kobiety i co się dla nich liczy. A kochał będę kogo mi się podoba i do kogo tak czuję, a nie kogo mi ktoś mówi czy wymusza, że mam kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EL NINKA
wreszcie szare komórki zaczęły pracować koledze, gratulacje. Kobieta, która kocha nie traktuje tak faceta, no chyba ze kocha tyko siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolki w polu
no wlasnie olej ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dobrze - nie tyle postępy co stwierdziłem, że rok czasu proszenia Jej o rozmowę, telefon czy smsa to i tak chyba dość sporo czasu - choć może nie. I tak napisała tu w kilku akapitach i innym temacie co o mnie myśli i moich uczuciach pod różnymi pseudonimami m.in. tu jako "jeden ostatni sms" - 2 razy (choć drugi mimo, że ostro pojechany bynajmniej był szczery) i w innym poście, że miłością za dużo mieszałem Jej w życiu, że nie chce tak mocnych uczuć (skrajności), że jestem niegodny Jej zaufania (chyba za to, że Jej nie zdradzałem i nie oszukiwałem) itp itd. do EL NINKA - pracowały zawsze, jedynie jak powyżej rok to dość sporo szukania możliwości na rozmowę czy sms. Precyzując twoją wypowiedź, nawet jeśli nic do mnie nie czuła to tak jak traktowała od pewnego czasu mnie nie traktuje się nawet obcych ludzi, których się nienawidzi. Lepiej traktowała i uznawała za lepszych kolesia który ją zdradzał katami, swoich innych byłych facetów, kolesi z pracy którzy myśleli tylko aby ją zaliczyć i nawet tych co mieli ją gdzieś. do fiolki w polu - nie oleję Jej gdyż mam do niej uczucie. Niech ma świadomość, że nie udało się Jej ranieniem mnie i udawaniem wredności sprawić, że się odkochałem i że wszystkie rany które mi zadawała, zadawała bardzo kochającemu Ją mężczyźnie, a nie jakiemuś kolesiowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutno troche, gdyz pokazala tez, ze cala moja walka o Nia nie miala najmniejszego sensu, a ja nie jestem jednak wart nawet jednego smsa. Jedynie troche klamstw i bolesnych tekstow gdy sie ostatni raz widzielismy od Niej i Jej matki. I szkoda, ze zamiast nawet wykorzystac moje serce, zabawic sie nim i oddac po wykorzystaniu postanowilas, ze je zniszczysz aby przypadkiem nie moglo juz wiecej trafic do innej dziewczyny, ktora moze ucieszyla by sie z takiego jakie bylo. Tak jak smutne jest, ze gdy chcialas mnie zranic to nie mialas problemu z wyslaniem mi nawet kilka razy na dzien smsow, nawet takich po ktorych konczylem ze lzami na podlodze. A gdy prosze prawie rok czasu o zwyklego smsa, ktory mnie nie zrani w postaci "nie chce miec z Toba kontaktu" masz z tym taki problem. Ciekawe czy wykorzystujac mnie i raniac jak Ci mama kazala udalo Ci sie potwierdzic uczucia do tamtego i wzbudzic w nim wystarczajaca zazdrosci mna, czego tak Ci u niego brakowalo, a takze czy dostal po glowie "moja obecnoscia" "za kare" i czy juz wystaralas sie, ze wrocilo to co bylo przed zdradami miedzy wami i potrafisz powiedziec, ze go kochasz czy nadal powtarzasz, ze bedziesz sie starac aby uczucie wrocilo? . Moze brzmi to troche ironicznie, ale jest w pelni powazne. Trzymaj sie kruszynko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×