Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uiodfweri9f

Co myślicie o takiej metodzie wychoawczej?

Polecane posty

Gość uiodfweri9f

Od kilku miesięcy mam nowych sąsiadów. Nie powiem, ludzie bardzo mili, uczynni. Ludzie wykształceni i na dobrych stanowiskach. Mają dwójkę dzieci w wieku 12 lat i 7 lat. Wychodzą z założenia, że dziecko jako odrębna istota juz od urodzenia może samodzielnie decydować o sobie, że trzeba mu pozwalac na popełnianie błędów i uczenie się na nich. Oni swoim dzieciom nic nie każą, niczego nie wymagają, jedynie mówią i podsuwają sugestię że można wybrać to albo tamto. Jak to jest w praktyce? Dzieciak mówi,że nie idzie do szkoły bo mu sie nie chce i nie idzie.Siedzi w domu tydzień, dwa tygodnie aż w końcu kontaktuję się z nimi szkoła zaniepokojona brakiem ucznia i brakiem usprawiedliwienia nieobecności ze strony rodziców. Wtedy oni zamiast kazać dzieciakowi iść do szkoły to jego o to delikatnie proszą... Oczywiście dzieci mają niemiłosierne problemy z nauką i tylko chyba cudem zdają. 12latka nawet czytać nie umie, jeden wyraz kilka razy musi składać zanim rozszyfruje. No ale według sąsiadów to jej wybór. że nie chce być człowiekiem wykształconym. To nie jest bezstresowe wychowanie bo mają bezwzględny zakaz krzywdzenia innych ludzi i to tolerowane nie jest ale względem siebie mogą robić co im się tylko podoba. Ostatnio godzina 22 wracam do domu a ich 7latek jeszcze gania po podwórku i to cały rozchlastany, spocony, zaziepany. Na drugi dzień pytam się sąsiadki czy dziecko zdrowe po wczorajzych ekscesach i czy się nie boi że ktoś dziecko np. porwie. Usłyszałam, że dziecko samo zadecydowało, że chce biegac o tej porze po podwórku, że powiedziała dziecku, że może się rozchorować, że może zły człowiek je zabrać no ale to od dziecka zalezy co zrobi. I tak generalnie jest ze wszystkim: ubierają się jak chcą, jedzą co chcą, chodzą gdzie chcą, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas taka mila chwila....
Hmmm ciekawe podejscie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy tego nie rozumiecie
na pewno przesadzasz. zajmij sie soba-zazdroscisz czegos sasiadom?ze ich tak probujesz oczerniac? nie masz co robic?do roboty,krowo i zajmij sie swoim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiodfweri9f
Po pierwsze jedyną krową w tym towarzystwie jest twoja mamusia, że urodziła takiego cielaka jak ty ;) Po drugie czego tu zazdrościć? Ze ich 12letnia córka już obściskuję się z chłopakami bo jej rodzice uważają, że to będzie jej problem jak zajdzie w ciążę? Tu absolutnie nie ma czego zazdrościć a jedynie współczuć! Bo oni już mają na głowie opiekę społeczną która chyba pierwszy raz w swojej karierze spotyka się z takim przypadkiem bo dzieci nie są ani bite, ani krzywdzone, ani nie chodzą głodne ani brudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innoveaa
Ja bym tego w ogóle nie nazwała metoda wychowawczą. Dzieci robią co i kiedy chcą. Nie mają wytyczonych żadnych granic. To jest po prostu przykre, bo one już niedługo wkroczą w wieku buntu młodzieżowego, gdzie robi się na prawdę różne rzeczy, niekoniecznie fajne i dobre. Ale skoro teraz nikt im nie mówi co wolno, a czego nie, to tylko czekać jak wpadną w prawdziwe kłopty i wtedy dopiero rodzice otworzą oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×