Czy jestescie zadowoleni ze swoich partnerów ?

Czy nie do konca? Czy gdyby pojawil sie ktos trzeci to zostawilibyscie partnerow dla tej osoby ?

nie do końca, poznałam teraz kogoś i tak się zastanawiam co robić...

to zależy kto by to był

nie zostawiłabym dla nikogo

nie

na ogół jestem zadowolona a jak jestem niezadowolona to tak baaaaaaaardzo ze mam ochote cos głupiego zrobic jesli pojAwiłby sie ktos nieprzeciętnie inteligentny i ładniejszy to obawiam sie ze kazda z nas by uległa

Jestem mezatka, wiec nie zostawie go nigdy, dla nikogo innego, ale czy jestem zadowolona? ogolnie napewno tak, chociaz nie znaczy to ze nie widze w moim R. zadnych wad, albo ze nie mogloby byc lepiej, no ale nie ma idealow na tym swiecie :)

o kurde nie wypiłam kawy

Ja mam straszną słabość do byłego. Choć terażniejszy jest ok.

Nie. Nigdy nie byłam, nawet przed ślubem. Nieformalnie sie rozwiodłam :D tzn. powiedziałam mu, że "nas" jako małzenstwa już nie ma. I nie obchodzi mnie czy sobie kogoś znajdzie, czy nie. Wolna droga. Dl;a obojga zreszta, ale mnie ktoby tam chciał :o

Nie,nie,nie. Wlasnie sie pokłocilismy. Ostatnio w ogole nie mozemy sie dogadac... nie wiem czy dalej dam rade to ciagnac...

ja nie jestem zadowolona,czasem mysle ze go kocham,a czasem mam ochote rzucic to wszystko i tyle,ale nie dla innego.

Jestem szczęśliwa ze swoim partnerem. Już 8 rok mija, a u nas sielsko, anielsko. Pewnie dlatego, że razem nie mieszkamy i nie mamy okazji znudzić się sobą.