Myśli samobójcze...

nienawidze swojego zycia. ranie bliskich. pozniej sama cierpie. robie rzeczy których juz nie mozna naprawic. nie chce zyc.

Sznurek i do lasu! Won!

teraz?

A po co czekać? Zaraz zleci się parę osób które za wszelką cenę będą cię od tego odwodzić.

weż rusa ze sobą bo to przygłup jest

Po czym to wnioskujesz? Przygłupem jest prędzej ktoś kto potrafi sklecić jedno krótkie zdanie.

skoro chcesz to zrobic, idz i nie marudz na kafe, chyba ze specjalnie po to zalozylas ten temat by troche postekac nad wlasnym zyciem jesli tak, to nawijaj, ale nie licz na to ze beda cie tu glaskac po glowce chcesz sie zabic - idz i nie mecz tym innych, bo tak naprawde kazdy ma to w dupie nie chcesz sie zabijac, to rusz dupe w troki i zacznij działac, robic cos by zmienic to co ci nie pasuje proste

Nie zabijaj się. Trzeba odmówić specjalną formułę: Święty Michare Archaniele wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwościom i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a ty książę niebieskich zastępów Szatan i inne duchy złe które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą bożą strąć do piekła. Oby Bóg poprowadził mnie przez dolinę ciemności którą kroczę. Amen.

ja wiem ze wszyscy maja to w dupie, nie chce sie uzalac. gdyby tak bylo pisalabym konkrety. wypilam dwie szklanki wodki i nawet teraz nie mam odwagi zeby wziac zyletke, ktora lezy obok. tak jestem pierdolonym tchorzem. nie chce zyc, to jest pewne. moje zeycie n9ie ma i nigdy nie mialo sensu. ale nie potrafie, boje sie. chcialabym wziac tabletki i juz nigdy sie nie obudzic i miec pewnosc ze tak bedzie. ale pewnosci nie ma. nie chce byc warzywem, to gorsze niz to co mam teraz. CHCE I SIE BOJE.

Qrwa Master, jakbym zaczął tak gadać to sam bym się z mostu rzucił...

wiem jestem tchorze,. nie uzalam sie nad soba. zyletka lezy obok, wypilaam dwie szkoalnki wodki i nadal nie mam odwagi. najlepsze bylyby tabletki. ale chce miec gwarancje ze juz sie nie obufxze...

Żyletka to najmniej skuteczny sposób...

ogolnie nie rozmawiam na te tematay, ale zrobie wyjatek, bo nei chce bys zrobila glupote. wierzysz w zycie po zyciu? ono istnieje, ogolnie panuje tam spokoj ale ci ktorzy sami odebrali sobie zycie cierpia...bardzo cierpia.

znam tę modlitwę, tylko moja ma inna końcówkę

COJEST NAJSKUTECZNIEJSZE. NIE WIERZE. W NIC NIE WIERZE.

ja już byłam na granicy życia i śmierci.to był wypadek prawie się utopiłam. do dziś śnią mi się koszmary a to już 19 lat. to nic przyjemnego. zastanów się czy warto?

skonczyc zer soba? pewnie ze warto. teraz ise mecze. vchcezasnac na wieki.